H:
Zaraz pewnie sie dowiem. - mówił
z lekkim strachem w glosie.
J:
Chce iść
na spacer w towarzystwie przyjaciela który
mnie już
nigdy nie zrani..
H:
W takim razie zabieram cie na cały
dzień.
Do domu wrodzimy
dopiero wieczorem. Nie
zapomnisz tego dnia..
J:
To idź
na dół,
ja zaraz przyjdę.
- weszłam
do siebie i wzięłam
telefon. Postanowiłam
zajrzeć
do blondyna, zapukałam
i weszłam
ostrożnie
do pokoju. - Hej Niall.
N:
Cześć
mała
i co wymyślił
Harry?
J:
Zabiera mnie
na cały
dzień,
nie wiem gdzie. Chciałabym
ci podziękować
za to że
mogłam
dzisiaj z tobą
spać.
Pewnie gdybym była
u siebie w pokoju nie spała
bym całą
noc. I
jeszcze
za to że
powiedziałeś
chłopakom
jak było.
Dziękuje.
- pocałowałam
go w policzek.
N:
Nie ma za co i wpadaj do mnie częściej.
- uśmiechnął
sie
J:
Dzięki
za zaproszenie i do zobaczenia wieczorem. - zeszłam
na dół.
W salonie czekał
już
na mnie loczek.- Możemy
iść.
H:
Super - wyszliśmy
z domu, zaczęłam
kierować
sie w stronę
furtki, ale Harry złapał
mnie za rękę
i pociągnął
w stronę
samochodu.
J:
Mieliśmy
iść
na spacer..
H:
Tak, wiem, ale to później,
a teraz jedziemy. - wsiadłam
do samochodu i ruszyliśmy.
Włączył
radio i usłyszeliśmy
dobrze znana mi piosenkę:
'One
way or another'.
Po Harrym było
widać
że
jest trochę
zmieszany i przełączył.
J:
Czemu to zrobiłeś?
Całkiem
fajna była
ta piosenka.
H:
(T.i.)
ty
naprawdę
nie wiesz kim ja jestem?
J:
A powinnam wiedzieć?
Gdzie jedziemy? -
zmieniłam szybko temat
H:
Jedziemy do wesołego
miasteczka, potem na spacer, coś
zjemy i wracamy do domu.
J:
Ty to sobie wszystko zaplanowałeś,
nie?! - w odpowiedzi tylko sie uśmiechnął.
Dojechaliśmy
na miejsce i zaczął
sie mój
dzień
z Harrym Stylesem. Nie powiem im na razie ze wiem kim są.
Najpierw ich poznam, a potem przyznam sie do mojej małej
tajemnicy.
Bawiliśmy
sie jak małe
dzieci, na spacerze dużo
rozmawialiśmy
poznając
sie nawzajem. Do domu wróciliśmy
około
20. Od razu
poszłam
do siebie, byłam
strasznie zmęczona.
Harry zabrał
mnie na wspaniałą
wycieczkę.
Wzięłam
szorty, koszulkę
na ramiączkach
i poszłam
wziąć
prysznic. Z łazienki
wyszłam
po 45 minutach. Nie miałam
sił
schodzić
na dół,
więc
położyłam
sie na łóżku
i wzięłam
mój
zeszyt i zaczęłam
coś
rysować.
Wyszedł
mi całkiem
ładny
obrazek. Odłożyłam
zeszyt i opadłam
na łóżko.
Postanowiłam
iść
do Lou. Zapukałam
do jego drzwi.
Lou:
O hej (T.i.)!
J:
Cześć
Loui.
Mogę?
Lou:
Jasne - weszłam
do jego
pokoju - Co cie do mnie sprowadza?
J:
A więc
starszy braciszku, chciałabym
w weekend iść
na jakaś
imprezę.
Przyszłam
zapytać
czy mogę?
- zaśmiał
sie
Lou:
Oj (T.i.),
nie sądziłem
że
weźmiesz
to na serio. Heh!
J:
A czemu nie?! To super zabawa, a ja chciałabym
mieć
starszego brata. - uśmiechnęłam
sie
Lou:
Wiec dobrze, mam pomysł.
Zawołamy
chłopaków.
- wyszedł
z pokoju i zaczął
wrzeszczeć
żeby
za 5 min wszyscy byli u niego w pokoju. Zjawili sie w mgnieniu
oka.
Li:
Co chcesz Tommo?
Lou:
Uroczyście
oświadczam,
że
od dzisiaj ta oto (S.T.i.)
jest moją
młodszą
siostrzyczką.
A wy
jesteście
tego świadkami.
- zaczęłam
sie śmiać,
a Louis razem ze mną.
Chłopaki
stali
i patrzeli
na nas jak na wariatów.
Z:
Ok, to było
dziwne, ale co w tym domu takie nie jest..?! - wybuchnęli
śmiechem.
J:
Dobra Lou, przemysł
to co ci powiedziałam
i daj mi znać.
- wyszłam
z pokoju i poszłam
do kuchni. Zrobiłam
kakao dla mnie i dla Horana. Zaniosłam
je na górę
i zapukałam
do jego drzwi. Gdy mnie zobaczył
od razu uśmiechnął
sie szeroko.
N:
Wejdź..
J:
Proszę
- podałam
mu ciepły
napój.
N:
Dziękuje..
J:
Postanowiłam
skorzystać
z twojego zaproszenia.
N:
Milo. Jak ci dzisiaj dzień
minął?
J:
Było
bardzo fajnie, ale jestem strasznie zmęczona.
Harry zaplanował
dzisiaj cały
dzień.
N:
To dobrze, bo poczuł
by mój
gniew.
J:
Niall spokojnie. Widać
było
że
żałuje
tego co powiedział.
N:
Ciesze sie, a co powiesz żeby
zrobić
w piątek
wieczorem jakaś
imprezę?
- ucieszyłam
sie na tą
propozycje.
J:
Właśnie
dlatego byłam
u Louisa, prosiłam
go o pozwolenie. Sam mówił
wczoraj że
będzie
mnie traktował
jak młodszą
siostrę
i mam go prosić
o pozwolenie na imprezę.
Dlatego był
ten cały
cyrk niedawno. - zaśmialiśmy
sie razem - A co wy cały
dzień
robiliście?
N:
Do chłopaków
przyszły
dziewczyny, a ja
siedziałem
w pokoju i oglądałem
jakieś
filmy.
J:
Przykro mi, a czemu nie spotkałeś
sie ze swoją
dziewczyną?
- chłopak
spojrzał
na mnie
N:
Nie mam dziewczyny. - powiedział
prawie szeptem
J:
Przepraszam,
nie powinnam była
pytać.
A za to że
byleś
dzisiaj cały
dzień
sam. To jeśli
chcesz spędzę
z tobą
jutrzejszy dzień.
- ładnie
sie uśmiechnęłam.
N:
No jasne że
chce. Będzie
super. Co powiesz na wypad do C.H. Kupimy sobie coś
na imprezę..
J:
Apropo kupowania. Niall pomożesz
mi znaleźć
jakąś
prace?
N:
A po co ci praca? - zapytał
z głupią
miną
J:
Jak to po co?! Przecież
muszę
mieć
jakieś
pieniądze
na życie
i chce jeszcze zacząć
studiować,
a bez pieniędzy
ani rusz.
N:
Tak, w sumie masz racje, ale jutro na tych zakupach ja ci kupie jakąś
sukienkę.
J:
Coo?!? Nie, nie zgadzam
sie! - protestowałam
N:
I tak nie masz wyjścia.
Ja już
postanowiłem,
a jeśli
chcesz
to zawołamy
chłopaków
i spytamy co o tym myślą..
- wstał
i pociągnął
mnie za rękę.
Poszliśmy
do pokoju Zayna. - Zayn co myślisz
na temat zakupów
z (t.i.)?
- spojrzeli na mnie.
Z:
Chętnie,
kiedy jedziemy?
N:
Jutro.. Chce jej kupić
jakąś
sukienkę,
ale ona sie ze mną
sprzecza i mówi
że
nie chce..
Z:
W takim razie ja jej kupie ładne
dodatki, które
będą
pasować
do sukienki. - popatrzałam
na nich i nie wierzyłam
co mówią
J:
Chłopaki
wy chyba oszaleliście!!
Ja sie nie zgadzam.
Nie chce niczego od was..!!- mówiłam
poważnie
Z:
Jak będziesz
protestować
to pójdziemy
do Hazzy, a wtedy on nie odpuści.
On uwielbia zakupy. I podejrzewam, ze jak powiemy mu o co chodzi to
wykupi wszystko na co spojrzysz i nie wystarczy ci miejsca w szafie.
J:
Tylko nie to..! Na jutro sie zgodzę,
ale jak tylko blondynek pomorze znaleźć
mi prace to wam oddam kasę.
...
Część 4 jutro.. :D KOMENTUJCIE :D
Naat
Super ;)
OdpowiedzUsuńAhahhah SUPER DALEJ <3
OdpowiedzUsuń