J:
Tylko nie to..! Na jutro sie zgodzę,
ale jak tylko blondynek pomorze znaleźć
mi prace to wam oddam kasę..
Z:
Jaką
prace?
N:
Nasza malutka (T.i.)
chce iść
do pracy i powiedzmy że
na dzień
dzisiejszy
sie na to zgadzamy. - wróciliśmy
do pokoju i usiadłam
na łóżku.
Nie odzywałam
sie do Horana.
N:
Ej mała
co jest?
J:
Jak byś
nie wiedział.
Nie chce żyć
na wasz koszt. To dla mnie krępujące,
a ty jeszcze poszedłeś
z tym do Zayna..
N:
Oj
nie
gniewaj sie, a dla nas to będzie
przyjemność
coś
dla ciebie zrobić.
- nie odpowiedziałam
mu na to.
J:
Co proponujesz na dzisiejszy wieczór?
N:
Może
jakiś
film? Chociaż
obejrzałem
już
dzisiaj sporo.
J:
To może
coś
mi zagrasz, a ja.. - wyszłam
z pokoju, poszłam
do siebie i wzięłam
zeszyt i ołówek.
Wróciłam
do zdezorientowanego Horana.
N:
A ty co? Czemu tak wyszłaś?
J:
Ty mi coś
zagrasz, a ja coś
narysuje.. - wyszczerzyłam
sie.
N:
Ok. - wziął
gitarę
i zaczął
grać.
Usiadłam
na przeciwko niego i zaczęłam
go szkicować.
Obrazek wyszedł
mi cudownie, sama sie sobie dziwiłam.
- Wow! Masz
niesamowity talent. Zrób
coś
z tym..
J:
Niee.. raczej
nie. To tylko hobby. - podpisałam
sie na portrecie i podałam
go blondynowi. Przyglądał
mu się z zaciekawieniem. Położył
go na szafce i zaczął
z
powrotem
grać.
Muzyka była
spokojna, a ja czułam
że
odpływam.
Zasnęłam
na jego łóżku.
Rano
obudził
mnie Niall, kazał
iść
na śniadanie,
a potem szykować
sie do wyjścia.
Niechętnie
wstałam
i powędrowałam
do kuchni, gdzie już
o dziwo wszyscy byli.
Li:
O widzę
że
już
nasza śpiąca
królewna
wstała..-
przywitał
mnie całusem
w policzek.
J:
Co..? Która
godzina?
Lou:
11:30 siostrzyczko. - zrobił
to samo co Liam.
Z:
Harry co ty jej wczoraj zrobiłeś,
że
taka zmęczona
wróciła?!
H:
Jaa.. Nic! Zabrałem
ją
tylko do wesołego
miasteczka, a potem na 3 godzinny spacer..
J:
Co na śniadanie?
Li:
Naleśniki,
siadaj
i
jedz. - wykonałam
jego polecenie. Po śniadaniu
poszłam
na górę
i umyłam
sie. Ubrałam
sie w bordowe rurki, białą
bokserkę
i czarną
bejsbolówkę.
Do tego czarne
conversy. Włosy
spięłam
w koka i lekko sie pomalowałam.
Zeszłam
na dół
i chciałam
rozsiąść
sie w salonie, ale mi nie pozwolili. Gdy tylko mnie zobaczyli,
zerwali sie i pociągnęli
do wyjścia.
Zayn i Niall są
bardzo uparci. Do C.H. dotarliśmy
po 15 minutach. Byłam
ciekawa jak uda im sie uniknąć
spotkania z fanami. Weszliśmy
do jakiegoś
sklepu i zaczęłam
przeglądać
sukienki. W oko wpadła
mi ładna
czerwona
przed kolano. Wzięłam
ją
i poszłam
przymierzać.
Pasowała
idealne. Postanowiłam
ją
kupić.
Po drodze spotkałam
Zayna przeglądającego
jakieś
T-shirty.
J:
Hej Zayn, ja już
mam idę
zapłacić
i możemy
jechać.
Z:
Ok.. ale zaraz. Jak to zapłacić.?
- momentalnie kolo nas pojawił
sie blondyn
N:
Co sie dzieje?
J:
Nic.. - rzuciłam
szybko
Z:
(T.i.)
chce iść
płacić
i kończymy,
ja jeszcze tylko wybiorę
jej jakieś
dodatki. Pokaż
sukienkę..
J:
Niee.. nie pokarze
ci jej. Możesz
wiedzieć
tylko że
jest czerwona. - poszłam
w stronę
kasy i już
wyciągałam
portfel żeby
zapłacić,
kiedy szepnął
mi do ucha.
N:
Ja miałem
ci sukienkę
kupić.
- mówiąc
to podał
kasjerce kartę
i zapłacił
za sukienkę
- Chodź,
możemy
jechać..
J:
A Zayn?
N:
On spotyka sie dzisiaj ze swoją
dziewczyna wiec nie wraca z nami. Resztę
dnia spędziliśmy
w domu, rozmawiając
i śmiejąc
sie. Chłopaki
są
naprawdę
zabawni.
Nadeszła
oczekiwana impreza. Miała
zacząć
sie o 20, wiec o 18 zaczęłam
sie szykować.
Wzięłam
prysznic i umyłam
włosy.
Wysuszyłam
je i podkręciłam
lokówką.
Założyłam
sukienkę
i pomalowałam
sie mocniej niż
zwykle. Ubrałam
moje czarne buty na koturnie i usłyszałam
pukanie do drzwi.
J:
Wejdź
Zayn. Co cie do mnie sprowadza przed impreza?
Z:
Pamiętasz,
miałem
ci kupić
coś
do sukienki..
J:
Nie miałeś!
Ja ci nie kazałam
- powiedziałam
obojętnie,
ale stanowczo
Z:
Tak wiem. Chciałem
to zrobić..
Proszę
-
podał
mi pudełeczko,
a w środku
był
piękny
srebrny naszyjnik z serduszkiem. Na nim wygrawerowane były
inicjały
imion całej
piątki.
J:
Jest śliczny,
dziękuje.
- przytuliłam
go - Założysz
mi? - zapiał
mi to cudo na szyi po czym wyszedł.
Podeszłam
do lustra i przyglądałam
sie naszyjnikowi. Był
naprawdę
piękny.
Stałam
tak do momentu wpadnięcia
Nialla do pokoju.
J:
Ej zapomniałeś
że
sie puka?!
N:
Tak.. Nie.. - za jąkał
sie - Ślicznie
wyglądasz!
J:
Dziękuje,
a po co do mnie przyszedłeś?
N:
Chciałem
ci powiedzieć
że
impreza sie już
zaczęła.
- zeszliśmy
na dół
pod rękę.
Impreza sie rozkręcała
i gości
było
coraz więcej.
Nie znałam
nikogo oprócz
chłopaków.
Zabawa trwała
w najlepsze, a ja piłam
już
kolejnego drinka.
Lou:
Wystarczy ci już!
- podszedł
do mnie i wyciągnął
z mojej reki kubek z alkoholem.
J:
Lou oddawaj! Jestem dorosła!
- krzyknęłam
oburzona
Lou:
I kompletnie pijana..
J:
Ty mnie jeszcze pijanej nie widziałeś..!
Lou:
I na
razie
nie chce widzieć.
Lepiej chodź
zatańczymy.-
tańczyłam
z nim już
kolejna piosenkę
i zobaczyłam
jak Niall podpiera ścianę.
J:
Louis czemu Horanek sie nie bawi?
Lou:
Widocznie nie ma z kim. - powiedział
a ja posmutniałam.
J:
To jasie zaraz nim zajmę.
- uśmiechnęłam
sie do niego
Lou:
Ok, tylko bez szaleństw..
- poszłam
w kierunku blondyna.
*
Oczami Louisa
*
(T.i.)
jest już
niezłe
wstawiona, a ja nie
chce żeby
potem cierpiała
w jakikolwiek sposób.
Postanowiłem
temu zapobiec i napisałem
do chłopaków
SMS-a.
"
Chłopaki,
sprawa! Nie dawać
już
(T.i.)
pić,
wystarczy jej na dziś!
"
Na
odpowiedz nie czekałem
długo..
Z:
"Widzę
i jestem z tobą."
Li:
"Ode mnie sie nie napije.."
H:
"Ok"
N:
"Spokojnie, zajmę
sie nią.."
Na
odpowiedz Horana uśmiechnąłem
sie, bo przed chwila słyszałem
coś
takiego z ust S.T.i.).
*
Ja *
Podeszłam
do Nialla i widziałam
jak chowa telefon.
J:
Ej czemu sie nie bawisz?
N:
Tak jakoś
wyszło..
J:
No właśnie
widzę.
Chodź
porywam cie na parkiet. Ściana
bez ciebie też
będzie
stać.
...
Jutro część 5.. :D KOMENTUJCIE !! To dla mnie ważne.. :D
Naat
super :)
OdpowiedzUsuńDalej blagam <3
OdpowiedzUsuń