One Direction i My.. - imaginy

poniedziałek, 19 maja 2014

Nialler.. :3 - część 4

J: Tylko nie to..! Na jutro sie zgodzę, ale jak tylko blondynek pomorze znaleźć mi prace to wam oddam kasę..
Z: Jaką prace?
N: Nasza malutka (T.i.) chce iść do pracy i powiedzmy że na dzień dzisiejszy sie na to zgadzamy. - wróciliśmy do pokoju i usiadłam na łóżku. Nie odzywałam sie do Horana.
N: Ej mała co jest?
J: Jak byś nie wiedział. Nie chce żyć na wasz koszt. To dla mnie krępujące, a ty jeszcze poszedłeś z tym do Zayna..
N: Oj nie gniewaj sie, a dla nas to będzie przyjemność coś dla ciebie zrobić. - nie odpowiedziałam mu na to.
J: Co proponujesz na dzisiejszy wieczór?
N: Może jakiś film? Chociaż obejrzałem już dzisiaj sporo.
J: To może coś mi zagrasz, a ja.. - wyszłam z pokoju, poszłam do siebie i wzięłam zeszyt i ołówek. Wróciłam do zdezorientowanego Horana.
N: A ty co? Czemu tak wyszłaś?
J: Ty mi coś zagrasz, a ja coś narysuje.. - wyszczerzyłam sie.
N: Ok. - wziął gitarę i zaczął grać. Usiadłam na przeciwko niego i zaczęłam go szkicować. Obrazek wyszedł mi cudownie, sama sie sobie dziwiłam. - Wow! Masz niesamowity talent. Zrób coś z tym..
J: Niee.. raczej nie. To tylko hobby. - podpisałam sie na portrecie i podałam go blondynowi. Przyglądał mu się z zaciekawieniem. Położył go na szafce i zaczął z powrotem grać. Muzyka była spokojna, a ja czułam że odpływam. Zasnęłam na jego łóżku.
Rano obudził mnie Niall, kazał iść na śniadanie, a potem szykować sie do wyjścia. Niechętnie wstałam i powędrowałam do kuchni, gdzie już o dziwo wszyscy byli.
Li: O widzę że już nasza śpiąca królewna wstała..- przywitał mnie całusem w policzek.
J: Co..? Która godzina?
Lou: 11:30 siostrzyczko. - zrobił to samo co Liam.
Z: Harry co ty jej wczoraj zrobiłeś, że taka zmęczona wróciła?!
H: Jaa.. Nic! Zabrałem ją tylko do wesołego miasteczka, a potem na 3 godzinny spacer..
J: Co na śniadanie?
Li: Naleśniki, siadaj i jedz. - wykonałam jego polecenie. Po śniadaniu poszłam na górę i umyłam sie. Ubrałam sie w bordowe rurki, białą bokserkę i czarną bejsbolówkę. Do tego czarne conversy. Włosy spięłam w koka i lekko sie pomalowałam. Zeszłam na dół i chciałam rozsiąść sie w salonie, ale mi nie pozwolili. Gdy tylko mnie zobaczyli, zerwali sie i pociągnęli do wyjścia. Zayn i Niall bardzo uparci. Do C.H. dotarliśmy po 15 minutach. Byłam ciekawa jak uda im sie uniknąć spotkania z fanami. Weszliśmy do jakiegoś sklepu i zaczęłam przeglądać sukienki. W oko wpadła mi ładna czerwona przed kolano. Wzięłam ją i poszłam przymierzać. Pasowała idealne. Postanowiłam ją kupić. Po drodze spotkałam Zayna przeglądającego jakieś T-shirty.
J: Hej Zayn, ja już mam idę zapłacić i możemy jechać.
Z: Ok.. ale zaraz. Jak to zapłacić.? - momentalnie kolo nas pojawił sie blondyn
N: Co sie dzieje?
J: Nic.. - rzuciłam szybko
Z: (T.i.) chce iść płacić i kończymy, ja jeszcze tylko wybiorę jej jakieś dodatki. Pokaż sukienkę..
J: Niee.. nie pokarze ci jej. Możesz wiedzieć tylko że jest czerwona. - poszłam w stronę kasy i już wyciągałam portfel żeby zapłacić, kiedy szepnął mi do ucha.
N: Ja miałem ci sukienkę kupić. - mówiąc to podał kasjerce kartę i zapłacił za sukienkę - Chodź, możemy jechać..
J: A Zayn?
N: On spotyka sie dzisiaj ze swoją dziewczyna wiec nie wraca z nami. Resztę dnia spędziliśmy w domu, rozmawiając i śmiejąc sie. Chłopaki naprawdę zabawni.
Nadeszła oczekiwana impreza. Miała zacząć sie o 20, wiec o 18 zaczęłam sie szykować. Wzięłam prysznic i umyłam włosy. Wysuszyłam je i podkręciłam lokówką. Założyłam sukienkę i pomalowałam sie mocniej niż zwykle. Ubrałam moje czarne buty na koturnie i usłyszałam pukanie do drzwi.
J: Wejdź Zayn. Co cie do mnie sprowadza przed impreza?
Z: Pamiętasz, miałem ci kupić coś do sukienki..
J: Nie miałeś! Ja ci nie kazałam - powiedziałam obojętnie, ale stanowczo
Z: Tak wiem. Chciałem to zrobić.. Proszę - podał mi pudełeczko, a w środku był piękny srebrny naszyjnik z serduszkiem. Na nim wygrawerowane były inicjały imion całej piątki.
J: Jest śliczny, dziękuje. - przytuliłam go - Założysz mi? - zapiał mi to cudo na szyi po czym wyszedł. Podeszłam do lustra i przyglądałam sie naszyjnikowi. Był naprawdę piękny. Stałam tak do momentu wpadnięcia Nialla do pokoju.
J: Ej zapomniałeś że sie puka?!
N: Tak.. Nie.. - za jąkał sie - Ślicznie wyglądasz!
J: Dziękuje, a po co do mnie przyszedłeś?
N: Chciałem ci powiedzieć że impreza sie już zaczęła. - zeszliśmy na dół pod rękę. Impreza sie rozkręcała i gości było coraz więcej. Nie znałam nikogo oprócz chłopaków. Zabawa trwała w najlepsze, a ja piłam już kolejnego drinka.
Lou: Wystarczy ci już! - podszedł do mnie i wyciągnął z mojej reki kubek z alkoholem.
J: Lou oddawaj! Jestem dorosła! - krzyknęłam oburzona
Lou: I kompletnie pijana..
J: Ty mnie jeszcze pijanej nie widziałeś..!
Lou: I na razie nie chce widzieć. Lepiej chodź zatańczymy.- tańczyłam z nim już kolejna piosenkę i zobaczyłam jak Niall podpiera ścianę.
J: Louis czemu Horanek sie nie bawi?
Lou: Widocznie nie ma z kim. - powiedział a ja posmutniałam.
J: To jasie zaraz nim zajmę. - uśmiechnęłam sie do niego
Lou: Ok, tylko bez szaleństw.. - poszłam w kierunku blondyna.

* Oczami Louisa *
(T.i.) jest już niezłe wstawiona, a ja nie chce żeby potem cierpiała w jakikolwiek sposób. Postanowiłem temu zapobiec i napisałem do chłopaków SMS-a.
" Chłopaki, sprawa! Nie dawać już (T.i.) pić, wystarczy jej na dziś! "
Na odpowiedz nie czekałem długo..
Z: "Widzę i jestem z tobą."
Li: "Ode mnie sie nie napije.."
H: "Ok"
N: "Spokojnie, zajmę sie nią.."
Na odpowiedz Horana uśmiechnąłem sie, bo przed chwila słyszałem coś takiego z ust S.T.i.).

* Ja *
Podeszłam do Nialla i widziałam jak chowa telefon.
J: Ej czemu sie nie bawisz?
N: Tak jakoś wyszło..
J: No właśnie widzę. Chodź porywam cie na parkiet. Ściana bez ciebie też będzie stać. 
...

Jutro część 5.. :D KOMENTUJCIE !! To dla mnie ważne.. :D 




Naat

2 komentarze: