J:
Wiec gdzie idziemy?
N:
Na spacerek.. - podczas tego spacerku dużo rozmawialiśmy, śmieliśmy
sie i żartowaliśmy. Szliśmy tak przez park trzymając sie za ręce.
Z każdą chwilą kochałam go coraz bardziej, czułam że mam przy
sobie wszystko co potrzebne mi jest do życia.
J:
Jestem najszczęśliwszą osoba na ziemi. - powiedziałam gdy
usiedliśmy na jednej z ławek.
N:
Co sprawia że jesteś taka szczęśliwa? - objął mnie ramieniem
J:
Spełniły sie moje marzenia.
N:
To fantastycznie, a powiesz mi jakie?
J:
Pewnie. Przeprowadziłam sie do Londynu, mieszkam ze wspaniałymi
ludźmi i mam najcudowniejszego chłopaka na ziemi. Nigdy nie
spodziewałam sie że los postawi na mojej drodze takich ludzi jak
wy. Nie mówię tego dlatego że jesteście sławni. Mowie to bo wiem
jacy jesteście naprawdę. Szczerze mówiąc przez te pół roku z
dnia na dzień coraz bardziej zapominałam że jesteście gwiazdami i
mogę z ręką na sercu przyznać że nigdy nie was tak nie
traktowałam. - mówiąc to patrzałam mu prosto w oczy. Widziałam w
nich radość.
N:
Ciesze sie że jest na świecie osoba która traktuje nas jak
najzwyczajniejszych ludzi.. A wiesz że moje marzenie też sie
spełniło?
J:
Tak, a jakie?
N:
Mam ciebie! Odkąd sie wprowadziłaś pragnieniem żebyś była tylko
moja. Każdego dnia pragnąłem coraz bardziej twojej obecności i
bliskości. Cieszyłem sie jak małe dziecko, gdy widziałem cie
uśmiechniętą. Sprawiasz że świat staje sie piękniejszy. -
poczułam jak po moich policzkach zaczęły spływać łzy. - Co sie
stało skarbie? Powiedziałem coś nie tak?
J:
Nie, nie wręcz przeciwnie. To co powiedziałeś było piękne i jak
widać wzruszające. - uśmiechnęłam sie - Jeszcze nikt mi czegoś
takiego nie powiedział, nikomu tak nie zależało na mojej
obecności. Przez ten cały czas, jak mieszkałam w Polsce byłam
samotna, dlatego tak zareagowałam. - Niall otarł moje łzy, zbliżył
sie do mnie tak że nasze usta dzieliły tylko milimetry. Spojrzałam
na jego wargi, a potem w oczy blondyna. - Zrób to w końcu.. -
powiedziałam i poczułam jego słodkie usta na swoich. Uwielbiałam
go całować. Pocałunek był bardzo delikatny ale i namiętny.
Poczułam jak zaczął padać deszcz, oderwałam sie od niego i
spojrzałam w niebo, potem z uśmiechem na twarzy popatrzałam na
Niallera.
N:
Zbierajmy sie do domu, zaczyna padać.
J:
Poczekaj chce jeszcze coś zrobić. - złączyłam nasze usta w
pocałunek pocałunek, poczułam jak Niall uśmiecha sie przez
pocałunek, ja zrobiłam to samo.
Mijały,
dni, tygodnie, miesiące. Układało nam sie świetnie. Nie widziałam
świata poza nim. Oczywiście miedzy nami pojawiały sie sprzeczki,
ale nie trwały one długo. Nie potrafiłam sie na niego gniewać.
Dzisiaj chłopaki mają jakiś bardzo ważny wywiad. Pojechali bardzo
wcześnie, więc zostałam sama na cały dzień. Do pracy miałam na
12:00, więc mogłam wcześniej posprzątać w domu. Po drodze do
pracy myślałam jaki obiad ugotować dla moich głodomorów.
Niestety nic nie wymyśliłam. Te cztery godziny w pracy zleciały mi
strasznie szybko. Wróciłam do domu i zabrałam sie za obiad. Chwile
sie zastanawiałam nad tym co zrobię. Postawiłam na polskie danie i
zrobiłam pierogi ruskie. Jeszcze nigdy nie robiłam im polskiego
dania. Na deser zrobiłam kolorowe galaretki z bitą śmietaną i
lodami. Wyglądał pysznie. Uszykowałam stół i posprzątałam po
sobie. Na zegarku była 18:26, poszłam do salonu i włączyłam TV,
skakałam po kanałach. Nie było nic ciekawego. Po jakimś czasie
natrafiłam na wywiad chłopaków.
R:
Ok chłopaki, ostatnie pytanie. Niall co masz do powiedzenia na temat
tego zdjęcia? - na ekranie pojawiło sie zdjęcie na którym jakaś
blondynka całuje sie z moim Irlandczykiem. Z wrażenia aż
otworzyłam buzie.
N:
Co ja mogę powiedzieć. To fanka, rzuciła sie a mnie
niespodziewanie i paparazzi uchwyciło to od razu, ale to że ją od
siebie odepchnąłem to już nie. Jedyna kobieta jaką całuje jest
(T.i.).
R:
Miejmy nadzieje że ona to zrozumie. - wyłączyłam tv, myślałam
nad tym co powiedział. Ufam mu i jestem pewna w 100% że mnie nie
zdradzi. Jesteśmy już razem 4 miesiące i ani razu nie usłyszałam
od niego że mnie kocha. W sumie ja też mu tego nie powiedziałam,
ale stwierdziłam że on ma zrobić to pierwszy. Teraz przez to
zdjęcie miałam wątpliwości co do jego uczuć, pierwszy raz je
miałam. O 20:00 mieli być chłopaki w domu ja w tym czasie
siedziałam u siebie w pokoju i rysowałam. W pamięci utkwiło mi to
zdjęcie, niekontrolowanie je narysowałam, kilka łez spłynęło mi
po twarzy lądując na rysunku. Usłyszałam jak wchodzą do domu.
Szybko sie zerwałam i pobiegłam do łazienki ogarnąć rozmazany
makijaż. Zeszłam powoli na dół. Chłopaki siedzieli w salonie.
J:
Hej wszystkim.
H:
Cześć (S.T.i.).. - podszedł i pocałował mnie w policzek, zaraz
po nim pojawiła sie reszta. Podszedł do mnie Niall.
N:
Cześć skarbie. - chciał mnie pocałować ale w ostatnim momencie
odwróciłam głowę i pocałował mnie w policzek. Odsunął sie i
spojrzał na mnie niepewnie.
J:
Chodźcie, zrobiłam obiad. - poszliśmy do jadalni, obiad jedliśmy
w ciszy. Musiałam ją jakoś przerwać. - Jak było?
Li:
Normalnie, jak każdy inny wywiad.
Lou:
A tobie jak minął dzień?
J:
Też normalnie, trochę sie bez was nudziłam, wiec włączyłam TV,
a potem rysowałam. Smakuje wam? - zmieniłam szybko temat
N:
Baaardzo..
H:
Jeszcze czegoś takiego nie jadłem - przerwał mu - Co to za
potrawa?
J:
Pierogi, ciesze sie że wam smakuje. - zjadłam i zabierając swój
talerz poszłam do kuchni. Zaraz po mnie w kuchni pojawił sie Louis.
Lou:
Ej (S.T.i.) co sie stało?
J:
Nic..
Lou:
Przecież widzę, trochę cie już znam i martwię sie o moją
malutką siostrzyczkę. - powiedział i przytulił mnie mocno do
siebie. Zawsze tak robił gdy widział że coś jest nie tak, zawsze
jego przeczucia były słuszne.
J:
Później ci powiem, a teraz pomóż mi zanieść deser. -
wyciągnęłam go z lodówki i ustawiłam na tacy. Niestety zmieściły
sie na miej tylko 4 sztuki, pozostałe 2 wzięłam i zanieśliśmy je
do salonu. Jeden zatrzymam dla siebie, a drugi podałam Horanowi. Na
jego twarzy pojawił sie delikatny uśmiech.
Z:
No tego to sie nie spodziewałem. (T.i.) ty jesteś po prostu
cudowna. Niall jest szczęściarzem że cie ma. - uśmiechnęłam sie
do niego
J:
To chyba ja jestem szczęściara że go mam.. Nie jedna chciałaby
być na moim miejscu. - przypomniałam sobie to zdjęcie i poczułam
jak zbierają mi sie łzy w oczach. - Jestem zmęczona, idę do
siebie. - Wstałam i poszłam do pokoju. Położyłam sie na łóżku
i przyglądałam obrazowi który niedawno narysowałam. O ok 22
poszłam do Louisa.
J:
Hej brat.. Mogę?
Lou:
Jasne. - osiadłam na łóżku - Co tam?
J:
A jak myślisz?!
Lou:
Mała co jest? - mówił z troską.
J:
Louis ja widziałam końcówkę ważnego wywiadu. - po moich
policzkach spłynęły łzy.
Lou:
Przykro mi - przytulił mnie - jestem pewny że to co powiedział
jest prawdą.
J:
Ja nie twierdze że nie, ufam mu, tylko przypomniało mi sie to co
było kiedyś w Polsce. Nie chce znowu tego przeżywać..
Lou:
On cie kocha, nie zrobił by ci tego.
J:
I tu jest problem Tommo.. On mi ani razu nie powiedział że mnie
kocha. Mówił że jestem mu potrzebna, że nie potrafiłby żyć
beze mnie, ale nigdy tych dwóch słów. Dzisiaj po raz pierwszy
nabrałam wątpliwości co do tego co do mnie czuje.
Lou:
A ty go kochasz?
...
I część 9.. :D Jutro postaram sie dodać 10, ostatnią juz.. :D MOKENTUJCIE.. :D !!
Naat
Super ;) Piszą Dalej
OdpowiedzUsuńTAKK !! ;) Dalej szybko <3
OdpowiedzUsuń