One Direction i My.. - imaginy

sobota, 3 maja 2014

Zayn i Niall.. - część 2

Kolejna część imagina z dedykacją :D Dla Pauliny G.. :D <3
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

Rano obudziłam sie dość późno. Nawet nie miałam ochoty wstawać.. Jest niedziela i chyba cały dzień przelezę.. Taaa, marzenia ściętej głowy.. Niechętnie wyszłam z łóżka i poszłam do łazienki. Wykonałam poranną toaletę, wróciłam do sypialni i wyciągnęłam z szafy szare dresy i niebieska bokserkę. Ubrałam sie i z powrotem poszłam do łazienki. Zrobiłam sobie niedbałego koka i jak nigdy całkiem mi wyszedł. Spojrzałam na siebie w lustrze i przyglądałam sie sobie.
J: Dlaczego gdy nie planuje nigdzie wychodzić, nawet bez makijażu wyglądam znośnie..? - powiedziałam sama do siebie i powędrowałam do kuchni. Zjadłam malutkie śniadanie i wypiłam kawę. Z przyzwyczajenia spojrzałam na zegar wiszący nad drzwiami -13:45. Zabrałam mój gorący napój i przeniosłam sie do salonu. Włączyłam tv i rozłożyłam sie na kanapie przed nim. Dzisiaj będę sie lenić za wszystkie czasy i nie ma mnie dla nikogo.. Apropo.. podniosłam sie z wygodnego miejsca i poszukałam telefonu. Gdy go znalazłam wyłączyłam go i wróciłam przed czarną skrzynkę. Skakałam po kanałach, bo nic ciekawego nie było.. Zatrzymałam sie na jakimś filmie i zostawiłam. Wgapiałam sie w ekran dopóki nie zasnęłam. Całkiem miło mi sie drzemało, ale jakiś kretyn, nie wiadomo kto walił z całej siły w moje drzwi. Zerwałam sie wściekła z kanapy i podeszłam do nich. Otworzyłam i nie zdarzyłam nic powiedzieć.
N: No nareszcie! Co ty tyle robiłaś? Wiesz ile ja tu już stoję? Czemu twój telefon nie odpowiada? - wszedł do środka i zasypywał mnie bezsensownymi pytaniami.. Wzięłam uspokajający wdech.
J: Spałam matołko. Nie nie wiem, bo niby jak skoro mnie obudziłeś. A telefon wyłączyłam. Jeszcze masz jakieś nie potrzebne pytania? - spojrzał na mnie zdziwiony.
N: Niee.. Wybacz, martwiłem sie.. - powiedział skruszony
J: Nie ma czym, normalna nudna niedziela..
N: To idziemy na miasto. - uśmiechnął sie
J: Oj nie, nie. Ja siedzę dzisiaj w domu. - zaprzeczyłam szybko
N: Nie będziesz siedzieć cały dzień w domu..
J: A właśnie że będę!
N: Co ty ostatnio taka naburmuszona jesteś? - widać było że sie już denerwuje
J: Co ty ostatnio tak sie mną przejmujesz? - na twarzy Horana pojawił sie smutek, od razu pożałowałam tych słów. On na prawdę ostatnio chce jakoś mnie pocieszyć mimo że nie zna powodów moich fochów..
N: Wiesz, gdy widzę że któryś z moich przyjaciół ma jakiś problem to staram sie mu pomóc. Ale widzę, że ty mnie nie potrzebujesz.. - powiedział cicho i zaczął wychodzić. Stałam tak przez jakąś chwile. Zraniłam go, a on nie jest niczemu winny. Zamknęłam szybko drzwi i wybiegłam za nim. Dogoniłam go gdy był przy furtce od mojego podwórka, wzięłam pod rękę i spojrzałam na blondyna.
J: To gdzie idziemy? - uśmiechnęłam sie do niego przepraszająco. Na jego twarzyczce pojawił sie uroczy uśmiech, a w oczach radość.
N: Przed siebie.. - zaśmiałam sie i podążyłam za chłopakiem. Cały czas rozmawialiśmy śmiejąc sie. Niall potrafi poprawić humor każdemu. Nigdy nie spędzałam z nim tak dużo czasu sam na sam. Zawsze byliśmy wszędzie w 6.. Ale nie przeszkadzało mi to. Poszliśmy do jego ulubionej knajpki, potem do parku, gdzie zatrzymały nas jego fanki. Zrobił sobie z nimi kilka zdjęć, porozdawał autografu i grzecznie je przeprosił, tłumacząc że jest tu ze mną i chce być teraz normalnym chłopakiem. Zrozumiały i odeszły z ogromnymi uśmiechami zadowolone że spotkania swojego idola. Dla milionów fanek jest to marzeniem, co ja mam na co dzień.. Udaliśmy sie do najbardziej oddalonej i najmniej uczęszczanej części parku. Usiedliśmy na ławeczce pod drzewem i milczeliśmy. Wpatrywałam sie w staw po którym pływały kaczki. Znów wracały do mnie myśli związane z Zaynem.
N: Mała? - zapytał cicho
J: Hmm? - spojrzałam w jego błękitne oczy, malowało sie w nich coś czego nie mogłam odczytać. Coś go męczyło.
N: Odpowiedz mi na pytanie.. Tylko proszę cie szczerze i nie okłamuj mnie, bo będę wiedział że to robisz.. - uprzedził mnie. Zaczynałam sie bać.
J: No to słucham.. - powiedziałam niepewnie
N: Co sie dzieje miedzy Tobą a Zaynem?
J: Nic. - odpowiedziałam krótko.
N: Miałaś mnie nie okłamywać..
J: Tylko że Niall, ja cie nie okłamuje. Miedzy mną a Malikiem jest jedno wielkie nic. - podkreśliłam ostatnie słowo i poczułam w oczach zbierające sie łzy. Zacisnęłam zęby by żadna sie nie wydostała.
N: Przecież sie przyjaźnicie, najbardziej z nas wszystkich. - w jego glosie było zmartwienie
J: Też tak myślałam Niall..
N: Powiesz mi co sie stało? - zapytał z nadzieja. Przymknęłam oczy i wzięłam kilka głębokich wdechów i wydechów.
J: Pamiętasz kiedy sie poznaliśmy i w jaki sposób? - chłopak pokiwał głową na 'tak'. - Mulat wpadł na mnie na ulicy, a potem sie zaczęła nasza przyjaźń. Nie znałam was wcześniej i nawet nie byłam waszą wielką fanką. Po kilku tygodniach tej znajomości Zayn zaczął spędzać ze mną więcej czasu niż zwykle. W sumie to cieszyłam sie z tego powodu.. A pamiętasz co sie zdarzyło przed tym? - teraz spotkałam sie z niezrozumieniem blondyna. - Po tym jak staliśmy sie z Zaynem bliższymi przyjaciółmi dowiedziałam sie że rozstał sie z Perrie.. Otworzył sie przede mną. Zaufał mi. Byłam szczęśliwa, bo ja zrobiłam to już dawno w stosunku do niego, do was. Opowiedział mi wszystko łącznie z tym że dalej coś do niej czuje. Wtedy moje serce pękło. Wiedziałam że miedzy nami nigdy nie będzie czegoś więcej niż tylko ta pieprzona przyjaźń.. Tłumiłam w sobie to uczucie. Dlatego robiłam co mogłam by znów na jego twarzy pojawiał sie uśmiech. Pocieszałam go jak tylko mogłam. Gdy udało mi sie wyciągnąć go z tego dołka, zauważyłam że spędza ze mną coraz mniej czasu..
N: Od tego czasu zaczęłaś chodzić smutna, taka nieobecna.. - przerwał mi. Spojrzałam na niego załzawionymi oczami, choć po moich policzkach już dawno spływały słone krople.
J: Tak.. Zdarzało sie nawet że nie odpowiadał na moje wiadomości. Ta znajomość stawała sie dla mnie toksyczna. Bolało mnie to coraz bardziej, ale co mogłam zrobić..?! Przecież nie podejdę do niego i nie powiem mu że go kocham.. Wygłupiłabym sie, a on by mnie wyśmiał. Nie potrzebne mi są upokorzenia z jego strony. Dam rade, a wiesz dlaczego? - blondyn w ciszy zaprzeczył ruchem głowy i wyczekiwał na moją odpowiedz. - Bo to nie jest pierwszy raz kiedy ważna dla mnie osoba mnie rani..
N: Masz przecież jeszcze nas.. - jego głos zadrżał..
J: Wiem Niall i bardzo wam za to jestem wdzięczna. - przysunęłam sie do niego i wtuliłam najmocniej jak tylko mogłam. Chłopak odwzajemnił uścisk dwa razy mocniej. Posiedzieliśmy tak jeszcze chwile. Odsunęłam sie od Horana i starłam resztki łez z policzków. - Wracamy? Robi sie chłodno, a ja jestem w samej koszulce. - przetarłam ramiona. Irlandczyk wstał i ściągnął z siebie bluzę. Nałożył ją na moje ramiona z prześlicznym uśmiechem. - Teraz tobie będzie zimno..
N: Dam rade.. - zaśmialiśmy sie i zaczęliśmy wychodzić z parku. Na początku zamieniliśmy kilka zdań, ale później już szliśmy w ciszy. Gdy byliśmy na przejściu dla pieszych przed nami szedł nie kto inny jak sam Zayn Malik. Razem z nim były jakieś dwie dziewczyny i dwóch kumpli. Nie znałam ich. Mulat spojrzał na mnie i....
....




Naat

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz