Kolejna część imagina z dedykacją :D Dla Pauliny G.. :D <3
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Rano
obudziłam sie dość późno. Nawet nie miałam ochoty wstawać..
Jest niedziela i chyba cały dzień przelezę.. Taaa, marzenia
ściętej głowy.. Niechętnie wyszłam z łóżka i poszłam do
łazienki. Wykonałam poranną toaletę, wróciłam do sypialni i
wyciągnęłam z szafy szare dresy i niebieska bokserkę. Ubrałam
sie i z powrotem poszłam do łazienki. Zrobiłam sobie niedbałego
koka i jak nigdy całkiem mi wyszedł. Spojrzałam na siebie w
lustrze i przyglądałam sie sobie.
J:
Dlaczego gdy nie planuje nigdzie wychodzić, nawet bez makijażu
wyglądam znośnie..? - powiedziałam sama do siebie i powędrowałam
do kuchni. Zjadłam malutkie śniadanie i wypiłam kawę. Z
przyzwyczajenia spojrzałam na zegar wiszący nad drzwiami -13:45.
Zabrałam mój gorący napój i przeniosłam sie do salonu. Włączyłam
tv i rozłożyłam sie na kanapie przed nim. Dzisiaj będę sie lenić
za wszystkie czasy i nie ma mnie dla nikogo.. Apropo.. podniosłam
sie z wygodnego miejsca i poszukałam telefonu. Gdy go znalazłam
wyłączyłam go i wróciłam przed czarną skrzynkę. Skakałam po
kanałach, bo nic ciekawego nie było.. Zatrzymałam sie na jakimś
filmie i zostawiłam. Wgapiałam sie w ekran dopóki nie zasnęłam.
Całkiem miło mi sie drzemało, ale jakiś kretyn, nie wiadomo kto
walił z całej siły w moje drzwi. Zerwałam sie wściekła z kanapy
i podeszłam do nich. Otworzyłam i nie zdarzyłam nic powiedzieć.
N:
No nareszcie! Co ty tyle robiłaś? Wiesz ile ja tu już stoję?
Czemu twój telefon nie odpowiada? - wszedł do środka i zasypywał
mnie bezsensownymi pytaniami.. Wzięłam uspokajający wdech.
J:
Spałam matołko. Nie nie wiem, bo niby jak skoro mnie obudziłeś. A
telefon wyłączyłam. Jeszcze masz jakieś nie potrzebne pytania? -
spojrzał na mnie zdziwiony.
N:
Niee.. Wybacz, martwiłem sie.. - powiedział skruszony
J:
Nie ma czym, normalna nudna niedziela..
N:
To idziemy na miasto. - uśmiechnął sie
J:
Oj nie, nie. Ja siedzę dzisiaj w domu. - zaprzeczyłam szybko
N:
Nie będziesz siedzieć cały dzień w domu..
J:
A właśnie że będę!
N:
Co ty ostatnio taka naburmuszona jesteś? - widać było że sie już
denerwuje
J:
Co ty ostatnio tak sie mną przejmujesz? - na twarzy Horana pojawił
sie smutek, od razu pożałowałam tych słów. On na prawdę
ostatnio chce jakoś mnie pocieszyć mimo że nie zna powodów moich
fochów..
N:
Wiesz, gdy widzę że któryś z moich przyjaciół ma jakiś problem
to staram sie mu pomóc. Ale widzę, że ty mnie nie potrzebujesz.. -
powiedział cicho i zaczął wychodzić. Stałam tak przez jakąś
chwile. Zraniłam go, a on nie jest niczemu winny. Zamknęłam szybko
drzwi i wybiegłam za nim. Dogoniłam go gdy był przy furtce od
mojego podwórka, wzięłam pod rękę i spojrzałam na blondyna.
J:
To gdzie idziemy? - uśmiechnęłam sie do niego przepraszająco. Na
jego twarzyczce pojawił sie uroczy uśmiech, a w oczach radość.
N:
Przed siebie.. - zaśmiałam sie i podążyłam za chłopakiem. Cały
czas rozmawialiśmy śmiejąc sie. Niall potrafi poprawić humor
każdemu. Nigdy nie spędzałam z nim tak dużo czasu sam na sam.
Zawsze byliśmy wszędzie w 6.. Ale nie przeszkadzało mi to.
Poszliśmy do jego ulubionej knajpki, potem do parku, gdzie
zatrzymały nas jego fanki. Zrobił sobie z nimi kilka zdjęć,
porozdawał autografu i grzecznie je przeprosił, tłumacząc że
jest tu ze mną i chce być teraz normalnym chłopakiem. Zrozumiały
i odeszły z ogromnymi uśmiechami zadowolone że spotkania swojego
idola. Dla milionów fanek jest to marzeniem, co ja mam na co dzień..
Udaliśmy sie do najbardziej oddalonej i najmniej uczęszczanej
części parku. Usiedliśmy na ławeczce pod drzewem i milczeliśmy.
Wpatrywałam sie w staw po którym pływały kaczki. Znów wracały
do mnie myśli związane z Zaynem.
N:
Mała? - zapytał cicho
J:
Hmm? - spojrzałam w jego błękitne oczy, malowało sie w nich coś
czego nie mogłam odczytać. Coś go męczyło.
N:
Odpowiedz mi na pytanie.. Tylko proszę cie szczerze i nie okłamuj
mnie, bo będę wiedział że to robisz.. - uprzedził mnie.
Zaczynałam sie bać.
J:
No to słucham.. - powiedziałam niepewnie
N:
Co sie dzieje miedzy Tobą a Zaynem?
J:
Nic. - odpowiedziałam krótko.
N:
Miałaś mnie nie okłamywać..
J:
Tylko że Niall, ja cie nie okłamuje. Miedzy mną a Malikiem jest
jedno wielkie nic. - podkreśliłam
ostatnie słowo i poczułam
w oczach zbierające sie łzy. Zacisnęłam zęby by żadna sie nie
wydostała.
N:
Przecież sie przyjaźnicie, najbardziej z nas wszystkich. - w jego
glosie było zmartwienie
J:
Też tak myślałam Niall..
N:
Powiesz mi co sie stało? - zapytał z nadzieja. Przymknęłam oczy i
wzięłam kilka głębokich wdechów i wydechów.
J:
Pamiętasz kiedy sie poznaliśmy i w jaki sposób? - chłopak pokiwał
głową na 'tak'. - Mulat wpadł na mnie na ulicy, a potem sie
zaczęła nasza przyjaźń. Nie znałam was wcześniej i nawet nie
byłam waszą wielką fanką. Po kilku tygodniach tej znajomości
Zayn zaczął spędzać ze mną więcej czasu niż zwykle. W sumie to
cieszyłam sie z tego powodu.. A pamiętasz co sie zdarzyło przed
tym? - teraz spotkałam sie z niezrozumieniem blondyna. - Po tym jak
staliśmy sie z Zaynem bliższymi przyjaciółmi dowiedziałam sie że
rozstał sie z Perrie.. Otworzył sie przede mną. Zaufał mi. Byłam
szczęśliwa, bo ja zrobiłam to już dawno w stosunku do niego, do
was. Opowiedział mi wszystko łącznie z tym że dalej coś do niej
czuje. Wtedy moje serce pękło. Wiedziałam że miedzy nami nigdy
nie będzie czegoś więcej niż tylko ta pieprzona przyjaźń..
Tłumiłam w sobie to uczucie. Dlatego robiłam co mogłam by znów
na jego twarzy pojawiał sie uśmiech. Pocieszałam go jak tylko
mogłam. Gdy udało mi sie wyciągnąć go z tego dołka, zauważyłam
że spędza ze mną coraz mniej czasu..
N:
Od tego czasu zaczęłaś chodzić smutna, taka nieobecna.. -
przerwał mi. Spojrzałam na niego załzawionymi oczami, choć po
moich policzkach już dawno spływały słone krople.
J:
Tak.. Zdarzało sie nawet że nie odpowiadał na moje wiadomości. Ta
znajomość stawała sie dla mnie toksyczna. Bolało mnie to coraz
bardziej, ale co mogłam zrobić..?! Przecież nie podejdę do niego
i nie powiem mu że go kocham.. Wygłupiłabym sie, a on by mnie
wyśmiał. Nie potrzebne mi są upokorzenia z jego strony. Dam rade,
a wiesz dlaczego? - blondyn w ciszy zaprzeczył ruchem głowy i
wyczekiwał na moją odpowiedz. - Bo to nie jest pierwszy raz kiedy
ważna dla mnie osoba mnie rani..
N:
Masz przecież jeszcze nas.. - jego głos zadrżał..
J:
Wiem Niall i bardzo wam za to jestem wdzięczna. - przysunęłam sie
do niego i wtuliłam najmocniej jak tylko mogłam. Chłopak
odwzajemnił uścisk dwa razy mocniej. Posiedzieliśmy tak jeszcze
chwile. Odsunęłam sie od Horana i starłam resztki łez z
policzków. - Wracamy? Robi sie chłodno, a ja jestem w samej
koszulce. - przetarłam ramiona. Irlandczyk wstał i ściągnął z
siebie bluzę. Nałożył ją na moje ramiona z prześlicznym
uśmiechem. - Teraz tobie będzie zimno..
N:
Dam rade.. - zaśmialiśmy sie i zaczęliśmy wychodzić z parku. Na
początku zamieniliśmy kilka zdań, ale później już szliśmy w
ciszy. Gdy byliśmy na przejściu dla pieszych przed nami szedł nie
kto inny jak sam Zayn Malik. Razem z nim były jakieś dwie
dziewczyny i dwóch kumpli. Nie znałam ich. Mulat spojrzał na mnie
i....
....
Naat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz