Li:
To (t.i.),
może
opowiesz nam coś
o sobie?
J:
Chętnie, może przy kolacji?
Lou:
Jasne, już dzwonie po coś do żarcia..
J:
Nie trzeba, pozwoliłam sobie zrobić kolacje, tylko potrzebuje
pomocy w nakryciu do stołu.
H:
Widzę że sie zadomowiłaś.. Ciesze sie z tego powodu i chętnie ci
pomogę.. - poszłam z Hazzą do kuchni i ułożyliśmy na stole
naczynia. Postawiłam sałatkę i zawołaliśmy resztę.
Lou:
Więc, opowiesz nam coś o sobie?
J:
Oczywiście, moje imię już znacie, mam 18 lat i pochodzę z Polski,
a konkretnie z okolic Słupska. To takie miasto na pomorzu kraju. -
uśmiechnęłam sie do nich.
Z:
A twoja rodzina, przyjaciel, chłopak? - dopytywał, a ja od
momentalnie posmutniałam. Po moim policzku spłynęła samotna łza,
szybko ją starłam, tak by jej nie zauważyli.
J:
Moją jedyną rodziną jest mój wujek, przyjaciół owszem miałam,
ale bardzo fałszywych. A chłopak.. Nie chce mieć z nim nic
wspólnego. Zdradził mnie na moich oczach z jakąś pustą blondyną,
na mojej imprezie urodzinowej. To dlatego wyjechałam z Polski.
Chciałam zacząć wszystko od początki, zacząć nowe życie. Z
dala od tego powalonego miejsca. - uśmiechnęłam sie do nich slabu
i wstałam od stołu. Chciałam wyjść ale zatrzymał mnie Niall i
mocno do siebie przytulił. Po chwili dołączyli do niego chlupcy.
Z:
(T.i.) ja przepraszam. Nie powinienem pytać.. - mówił z żalem do
samego siebie.
J:
Nic sie nie stało, mam z wami mieszkać powinniście wiedzieć
dlaczego chciałam sie przeprowadzić.
Lou:
To ja tak na poprawę humoru proponuje po lampce wina lub drinka.
(S.T.i.) czego sobie życzysz? Hahaha!! Wymyśliłem ci przezwisko i
od dziś będę tak do ciebie mówił.
J:
Heh, ok! Może wina.. - ślicznie sie do niego uśmiechnęłam-
Macie jakieś filmy?
H:
Coś sie znajdzie.. Wolisz horror, komedie czy romantyczny?
J:
Hmm.. Może komedie. Poprawi mi humor..- powędrowaliśmy do salonu i
rozsiedliśmy sie na kanapie. Louis podał mi kieliszek wina, a
chłopakom po drinku. Siedziałam miedzy loczkiem a blondynem.
Oglądaliśmy film, a mi przypomniało sie o cieście, które
zrobiłam 2 godziny temu.
J:
Niall potrzymaj. - podałam mu kieliszek - Ja zaraz wrócę.. -
wstałam i poszłam do kuchni. Pokroiłam ciasto i położyłam je na
dużym talerzu. Ustawiłam go na tacy razem z widelczykami i małymi
talerzykami. Zaniosłam to do salony i położyłam na stoliku.
Nałożyłam każdemu po porcji i podałam im. Patrzyli na mnie ze
zdziwieniem i radością.
Z:
Kiedy ty to zdążyłaś zrobić?
J:
Jak was nie było. A właśnie gdzie byliście? Nie powiedzieliście
mi nic o sobie, tylko ja cały czas nawijałam na swój temat. -
powiedziałam, a oni popatrzeli raz na mnie, raz na siebie.
Li:
(T.i.) zrobimy ci naszego specjalnego drinka.
J:
Specjalnego?!
Li:
Tak, jest taki specjalny dlatego że każdy z nas dodaje coś od
siebie. - wstał i posłał chłopakom porozumiewawcze spojrzenie i
poszli do kuchni..
* Chłopaki *
Li:
Louis zrób jakiegoś drinka.
H:
Po co my tu wszyscy?
Li:
Słuchajcie ona chyba naprawdę nie wie kim my jesteśmy, więc
musimy jej pokazać jacy jesteśmy naprawdę.
Z:
Tak, fajnie będzie wiedzieć że ktoś cie lubi za to jaki jesteś,
a nie za sławę.
N:
Bardzo ja polubiłem.. - wyszczerzył sie
Lou:
Wiemy Niall, wiemy. Widać to po tobie.
Li:
Chodźcie wracamy, pewnie sie niecierpliwi..
* Ja *
Chłopaki
mnie zostawili i poszli "robić" drinka. Coś mi sie wydaje
że poszli coś obgadać.
Li:
Proszę (S.T.i.), twój specjalny drink.
J:
Dziękuje, więc dowiem sie czegoś o was? - uśmiechnęłam sie do
nich
H:
To może ja zacznę. Nasze imiona znasz wiec daruje sobie. Jestem
najmłodszy, lubię koty, dobrą zabawę i trochę szaleństwa.
N:
Teraz ja! Uwielbiam jeść, a dokładnie to.. to wszystko. Umiem grać
na gitarze i pochodzenie z Irlandii, a i uwielbiam twoją kuchnie.
Z:
Ok Niall, urocze. Ja jestem muzułmaninem, lubię przeglądać sie w
lustrze. Mam dziewczynę i tak jak Harry lubię imprezy.
Li:
Ja raczej jestem tu najbardziej odpowiedzialny, lubię spacery i też
mam dziewczynę.
Lou:
Ja za to jestem najstarszy, lubię wszystko co jest związane z
marchewkami, lubię rozśmieszać ludzi. Jestem takim jakby klaunem w
tym domu. - słuchałam ich i chciałam wybuchnąć śmiechem,
powiedzie im że wiem o nich wszystko, ale nie chce żeby polubili
mnie za to że jestem ich fanką.
J:
Super, to kiedy idziemy na imprezę?!
Lou:
Wybacz (S.T.i.),
ja jako najstarszy ogłaszam
że
musisz mnie ładnie
poprosić
o pozwolenie na imprezę.
Jesteś
u nas najmłodsza
i będę
sie o ciebie troszczył
jak o moją
młodszą
siostrzyczkę.
J:
Dobrze braciszku! - zaśmiałam
sie - Jest już
po 23 wiec idę
grzecznie spać.
- wstałam
i poszłam
na górę
do pokoju. Wzięłam
piżamę,
składającą
sie z krótkich
spodenek i bokserki koloru czarnego. Wzięłam
kąpiel,
umyłam
swoje rude włosy
i wyszłam
z wanny. Zmylam makijaż
i wysuszyłam
włosy.
Ubrałam
sie i wyszłam.
Położyłam
sie na łóżku
i myślałam
nad tym co sie dzieje. Spełniło
sie moje największe
marzenie. Zasnęłam,
ale nie dane mi było
spokojnie spać.
Przyśniła
mi sie scena w której
mój
były
chłopak
mnie zdradza. Wstałam
i wyszłam
z pokoju, weszłam
do pokoju na przeciwko mojego i podeszłam
do łóżka.
Nie wiedziałam
do którego
chłopaka
należy
ten pokój.
Szturchnęłam
go.
J:
Hej spisz?
Ch:
Już
nie.. - odpowiedział
mi zaspanym głosem,
poznałam
że
to Niall.
J:
Wiem że
znamy sie zaledwie od wczoraj, ale mogę
z tobą
spać?
- mówiłam
przestraszonym głosem.
N:
(T.i.)
co sie stało?
Jasne że
możesz..-
odsunął
sie robiąc
mi miejsce
J:
Miałam
koszmarny sen. - położyłam
sie koło
niego
N:
Już
jesteś
bezpieczna, u mnie nic ci nie grozi. - przytulił
mnie do siebie.
J:
Śniło
mi sie jak
David
zdradza mnie z tą
dziewczyną.-
mówiłam
załamanym
głosem.
N:
Spokojnie, spij już.-
uspokajał
mnie. Zasnęłam
wtulona w niego. Rano obudziło
mnie słonce
wdzierające
sie do pokoju. Rozejrzałam
sie i zobaczyłam
że
nie
jestem u siebie, przypomniało
mi sie jak tu trafiłam.
Spojrzałam
na zegarek -7:45-, dość
wcześnie.
Odwróciłam
sie na drugi bok i z
powrotem
zasnęłam.
Po jakimś
czasie wparowali do pokoju chłopaki
i zaczęli
wrzeszczeć
żeby
Niall wstał.
Gdy tylko zobaczyli że
śpię
razem z nim natychmiast zamilkli.
Z:
Ale jak? ... Wy tu? Razem? - jąkał
sie, przetarłam
oczy i szturchnęłam
Niallera. Obudził
sie i spojrzał
zdziwiony na chłopaków.
N:
Czego wy tu chcecie?! - oburzył
sie
H:
Chcieliśmy
cie obudzić,
ale widzę
że..
Stary szybki jesteś!
- słysząc
to wzięłam
poduszkę
i rzuciłam
nią
w Hazze.
J:
Myślcie
sobie co chcecie,
ale ja nie jestem taka. Nie puszczam sie z pierwszym lepszym Harry..!
- wysyczałam
przez
zęby
-
Dziękuje
ci Niall za pomoc. - szybko wstałam,
wyminęłam
chłopaków
posyłając
im wrogie i pełne
smutku spojrzenie i poszłam
do siebie do pokoju. Trzasnęłam
drzwiami i położyłam
sie na łóżku.
Byłam
na nich wściekła,
ocenili mnie wcale mnie nie znając.
A ja sie tylko bałam
sama spać.
Nie moja wina, że
nęka
mnie ten koszmar od kilku miesięcy.
* Chłopaki *
N:
No gratuluje ci Styles! Jesteś
normalnie pojeban*, ona miała
koszmar i bała
sie sama spać.
Przyszła
do mnie w nocy i opowiedziała
mi o tym. Ty tak po prostu oceniłeś
ją
po tym co zobaczyłeś,
a to o niczym nie świadczyło.
H:
Nawet nie wiesz jak mi
głupio.
- usiadł
zrezygnowany na fotelu
Z:
I bardzo dobrze. Co ona teraz
sobie o nas pomyśli?
Pewnie nie będzie
już
chciała
z nami mieszkać.
Lou:
Mieliśmy
jej pokazać
że
jesteśmy
normalnymi ludźmi,
a to co teraz sie stało
na
pewno
o tym nie świadczy..
H:
To co ja mam teraz zrobić?
Li:
Przeprosić
ją!
N:
Chodźcie..
Wszyscy do niej pójdziemy
i pogadamy. A ty - wskazał
na loczka- masz ją
przeprosić..!
* Ja *
Leżałam
i myślałam.
Usłyszałam
pukanie do drzwi
J:
Odejdź!!
- krzyknęłam
N:
(T.i.)
to ja Niall, otwórz
proszę..
J:
Wejdź!
- powiedziałam
i schowałam
sie pod kadrę.
Usłyszałam
jak wchodzi i siada na łóżku.
N:
Ej co jest? - wyszłam
spod kołdry
J:
Wiesz
na jaką
ja teraz wyszłam?
Oni pewnie mnie
ocenili, a wcale nie wiedza jak było.
- mówiłam
ze łzami
w oczach. Blondyn przytulił
mnie do siebie.
N:
Zaraz sie wszystko wyjaśni.
Wchodźcie!
- powiedział
głośniej
niż
do tej pory. Usłyszałam
jak reszta wchodzi do pokoju i siada obok nas. Odsunęłam
sie od Horana i ze smutkiem na nich spojrzałam.
H:
(S.T.i.)..
ja cie bardzo przepraszam. Nie wiedziałem
że
to tak zabrzmi. Nie przemyślałem
tego i..
Z:
Ty w ogóle
nie myślisz..
- przerwał
mu
H:
Naprawdę
cie przepraszam.
J:
Wiesz Harry jak ja sie poczułam?!
Nie znacie mnie na tyle by wiedzieć
jaka jestem. Pewnie teraz myślicie
że
śpię
z kim popadnie. A gwarantuje, że
nawet z największą
gwiazdą
popu bym tego nie zrobiła.
Myślałam
że
jesteście
inni i można
wam zaufać.
Li:
Spokojnie mała.
Można
nam ufać.
Nie oceniliśmy
cie. A Harry nie myśli
tylko mówi,
nawet jeśli
to jest niestosowne. I za kare spełnia
dzisiaj każdą
twoją
zachciankę.
- wybuchłam
śmiechem
Lou:
Ooo.. widzę
że
nasza marcheweczka sie śmieje,
czyli Liam miałeś
dobry pomysł.
H:
Ale jak to..? Cały
dzień?
N:
Tak Harry. Masz wynagrodzić
to (T.i.)!
- powiedział
poważnym
głosem
- Bo inaczej to
ja ci nie podaruje.
H:
Ok. Wiec (S.T.i.),
co sobie życzysz
na śniadanie?
J:
Hmm.. Zdam sie na ciebie..A teraz chłopcy
wybaczcie, ale idę
sie ubrać.
- podeszłam
do okna w celu sprawdzenia pogody. Za oknem było
dość
ładnie.
Wyjęłam
z szafy fioletową
sukienkę
i czarny sweterek, poszłam
do łazienki.
Chłopaki
zeszli na dół.
Wykonałam
poranną
toaletę,
pomalowałam
sie i ubrałam.
Włosy
zostawiłam
rozpuszczone. Założyłam
na nogi czarne koturny i zeszłam
na dół.
Weszłam
do kuchni i usiadłam
przy stole. Przyglądałam
sie Harremu.
J:
Wiec Harry co dla mnie masz?
H:
Mam dla ciebie pyszne kanapeczki w co wybierasz: sok, kawę
czy herbatę?
J:
Sok. - powiedziałam
i zaczęłam
jeść
śniadanie.
Chłopak
usiadł
na przeciwko mnie i cały
czas mi sie przyglądał.
Czułam
sie troszkę
niekomfortowo.
-
Yyy.. Harry? Mam coś
na twarzy? - zaczęłam
sie wycierać.
H:
Nie, jest mi strasznie głupio,
że
tak powiedziałem.
Naprawdę
bardzo Cie przepraszam.- tłumaczył
sie
J:
Posłuchaj
mnie Hazza.. Ja nie wiedziałam
do jakiego pokoju wchodzę,
równie
dobrze mógłby
być
to twój,
Zayna, Liama czy Louisa pokój.
Nie wiem gdzie je macie, a strasznie sie bałam,
bo od kilku miesięcy
śni
mi sie ten sam koszmar. Weszłam
do pierwszego lepszego pokoju, okazało
sie że
należy
do Nialla. A ty tak po prostu nie wiedząc
co było
tego powodem mnie oceniłeś.
To strasznie boli, bo miałam
zacząć
życie
od nowa a tu taki start.
H:
Obiecuje ci, że
to sie nie powtórzy.
Nie chciałem
cie zranić.
A teraz chodź!
- pociągnął
mnie za rękę.
Poszliśmy
na górę
i stanęliśmy
prze drzwiami do jakiegoś
pokoju. Znajdował
sie on koło
mojego. - Ten pokoju jest mój
- wskazał
na drzwi- możesz
przyjść
do mnie z każdym
problemem jaki będziesz
mieć.
Na przeciwko twojego jak już
wiesz jest Nialla. Na przeciwko mojego jest pokój
Lou. Obok pokoju Louisa jest pokój
Liama i na końcu
pokój
Zayna. - pokazywał
mi po kolei pokoje.
J:
Dziękuje
Harry, a teraz zaczynają
sie moje rządy.-
uśmiechnęłam
sie do niego.- Wiesz co bym chciała?!
H:
Zaraz pewnie sie dowiem. - mówił
z lekkim strachem w glosie.
...
Dodaje juz dzisiaj kolejną część, KOMENTUJCIE !! PLISS :D
Jutro postaram sie dodać 3 cz. :D <3
Naat
Ahaha Zajebiste Dalej ! <3
OdpowiedzUsuń