One Direction i My.. - imaginy

wtorek, 21 kwietnia 2015

Harreh Styles ~ część 4

- O co ci w ogóle chodzi, hmm? Nie potrafię cię rozgryźć.- powiedziałam po jakimś czasie.
- Nikt tego nie potrafi, słonko.
- Mam propozycję.- rzekłam po chwili namysłu.- Zagrajmy w 10 pytań. Na każde odpowiadamy szczerze. Zgoda?
- Zgoda.- przytaknął. No to będzie ciekawie.- Panie mają pierwszeństwo.
- Ale możesz zacząć, jeśli chcesz.
- Niech będzie..- zamyślił się, a po chwili jego oczy rozbłysły iskierką zaciekawienia.- Lubisz mnie?
- Ee.. Następne proszę.- przygryzłam dolną wargę i odwróciłam wzrok.
- Mieliśmy odpowiadać szczerze. No dalej, mów.- zachęcał mnie.
- Nie wiem. Może. To zależy.- wzruszyłam ramionami.
- Zależy od czego?
- To już jest drugie pytanie.- mrugnęłam.- Czemu przez ostatnie x czasu obserwujesz mnie?
- Ja nie..- zaciął się i westchnął.- Nie mogę ci powiedzieć.
- Miało być szczerze.- zacisnął usta i pokręcił głową na nie.- Harry..
- Po prostu teraz nie mogę ci powiedzieć. Ale obiecuję, że poznasz prawdę.
- Prawdę?- uniosłam brwi.
- Może po prostu normalnie porozmawiamy? Nie podoba mi się ta gra.- powiedział lekko zdenerwowany, co mogłam wywnioskować po dość niespokojnym ruchu jego palców, uderzających w kieliszek.
- Dobrze. W takim razie, powiedz mi coś o sobie.- jeszcze od niego wyciągnę tę całą "prawdę".
- No nie wiem co mam ci powiedzieć.. Mam na imię Harry, to już wiesz. Jestem starszy o rok od ciebie, urodziłem się w Holmes Chapel, ale przeprowadziłem się do Dublina, ponieważ mój tata dostał tu pracę. Po pewnym czasie coś się zepsuło, moi rodzice rozwiedli. Mama wróciła do Holmes Chapel, a tata został w Dublinie. Niedługo potem dorobił się dużej ilości pieniędzy i założył własną firmę, tym samym postanowił, że przeniesiemy się w jakieś spokojniejsze miejsce. Stąd jestem tutaj.- mówiąc to patrzył w gwiazdy. Ledwo zauważalna łza spłynęła po jego policzku.
- A co z twoją mamą?- usłyszałam swój głos.
- Nie żyje.- zamknął oczy i wziął głęboki oddech.- Chciała do mnie przyjechać i gdy przechodziła przez ulicę, z lotniska do mojego samochodu, jakiś pijany taksówkarz potrącił ją. Patrzyła mi wtedy prosto w oczy.. Widziałem, jak gasną, widziałem jak ona umiera...- jego głos załamał się i schował twarz w dłoniach. Automatycznie przysunęłam się do niego i otuliłam swoimi ramionami.
- Spokojnie.. Posłuchaj.. Moja mama nigdy nie miała dla mnie wystarczająco dużo czasu. Nie poświęcała mi dużo uwagi, a ojciec był zapracowany. Delegacje, wyjazdy, ważne projekty.. To było ich życie. Więc w sumie wychowywała mnie babcia. Ludzie zazdrościli mi, że rodzice mają bardzo dobrze płatną pracę, że powodzi im się. Mówili, że mam szczęście i w ogóle. Ja byłam całkiem innego zdania. I pewnego dnia, gdy miałam 10 lat, ona tak po prostu odeszła. Zostawiła mnie samą z nimi. A tak właściwie zostawiła mnie samą, bo oni dalej byli zajęci. Byłam zła na nią, na Boga i na wszystkich. I gdy było już naprawdę, naprawdę źle, mój ojciec.. On zmienił się. Zawsze starał się, owszem, ale tym razem z efektami. Wspierał mnie i po części zapełnił pustkę po babci. Nadal odczuwam jej brak, bo była najważniejszą osobą w moim życiu.. I zawsze nią będzie. Tylko teraz tutaj.- zakończyłam wskazując na swoje serce. Miałam zamknięte oczy i spuszczoną głowę. Zaufałam mu. Zwierzyłam z czegoś o czym praktycznie nikt nie miał pojęcia. Nikt za wyjątkiem Nialla.
- Nie będę mówił, że mi przykro.- odezwał się. Spojrzałam na niego zdezorientowana.- Nie powiem tego, bo to tylko pogarsza sprawę. Ludzie mówią że im przykro, bo wypada tak mówić. A tak naprawdę mają to gdzieś. Ona patrzy na ciebie z góry, tak samo jak moja mama.
- Wiem.- przytaknęłam i odsunęłam się. Patrzeliśmy sobie w oczy i uśmiechnęliśmy się do siebie.
- Jesteś głodna?- zapytał, gdy delikatnie zaburczało mi w brzuchu.
- Tak, nawet bardzo.- powiedziałam. Chłopak powyjmował hamburgery, frytki i inne takie, po czym zaczęliśmy jeść.
- Lubię tu przychodzić.- wyznał po jakimś czasie.- Ta polana kojarzy mi się z nią. Tu zawsze niebo jest idealnie błękitne, jak jej oczy. Pod koniec lata, tam w dole zboże lśni złotem jak jej włosy.. Widzę ją w tych małych rzeczach..- uśmiechnął się pod nosem. Jaką ja byłam idiotką! Oceniłam go i pomyliłam się. Harry nie jest dupkiem. Jest po prostu trochę zagubiony.. wyszczekany, pewny siebie (czasem aż za bardzo) ale nie jest taki, za jakiego brałam go na początku. Otworzył się przede mną, zaufał mi jak ja jemu..
Dokończyliśmy jedzenie, a następnie położyliśmy na kocu. Niebo było jasne i przejrzyste. Może ja również powinnam postrzegać to wszystko jak on? Kojarzyć babcię z tymi przyjemnymi rzeczami, zamiast unikać wszystkiego co z nią związane jak ognia?
- Wow..- wyrwało mi się.
- Co jest?
- Zdałam sobie sprawę z tego, że mimo wszystko jesteś bardzo pozytywną osobą i na przekór losu idziesz da..- mój telefon zaczął dzwonić, więc odebrałam.
- (T.i.)?- usłyszałam tatę.
- Tak?
- Gdzie jesteś? Czekam na ciebie, powinnaś już dawno skończyć lekcję, a nadal się nie widzę!
- Cholera! Przepraszam tato, kompletnie zapomniałam!- kurczę!
- Gdzie jesteś?- zapytał lekko zniecierpliwiony.
- Jestem z Harrym. Zrobił mi niespodziankę i porwał na piknik.
- Kim jest Harry? I czemu nie zadzwoniłaś?
- Harry to mój kolega. Nie zadzwoniłam, bo zrobił to tuż po szkole i zapomniałam.. Przepraszam.
- Spokojnie dziewuszko.. Po prostu myślałem, że zjesz ze swoim starym ojcem..
- Jasne że tak!- poderwałam się.- I wcale nie starym.
- Baw się dobrze, nie wracaj zbyt późno. Najlepiej na kolację. Zrobię nasze hamburgery.
- Dobrze! Pewnie i tak niedługo przyjadę.
- Dobrze dziecko, do zobaczenia w domu.- rozłączył się a ja odetchnęłam z ulgą. Spojrzałam w stronę loczka, który zaczął chować jedzenie, a raczej to co z niego pozostało do koszyka.
- Co ty robisz?- zdziwiłam się.
- No.. Jedziemy, tak?- lekko smutny patrzył prosto w moje oczy.
- A czemu mielibyśmy jechać?- nadal byłam zdziwiona.
- Rozmawiałaś z tatą, powiedziałaś że niedługo wrócisz, więc mam zamiar odwieźć cię do domu.
- Po pierwsze nigdzie na razie nie musimy jechać. A po drugie piłeś wino, więc po prostu nie.
- Kochanie, po pierwsze jeszcze niedawno bardzo, ale to bardzo chciałaś już skończyć nasze spotkanie, a po drugie kilka łyków wina nie jest w stanie zrobić mi cokolwiek. Prowadziłem gdy byłem po 4 piwach, 2 kolejkach szotów i 3 drinkach, więc to jest nic.
- W takim razie chodźmy.- westchnęłam. Jedne telefon od ojca i wszystko się zepsuło. On znowu starał się zamknąć w swojej skorupie. 
Pomogłam mu złożyć koc, po czym ruszyliśmy w kierunku z którego przyszliśmy. W pewnym momencie idąc przez las potknęłam się i uderzyłam w kolano. Jaki dziecko miałam poważne problemy z tą częścią ciała, tak samo jak Niall, miałam operację, ale niestety do tej pory odczuwam skutki tej kontuzji, a przy upadku, gdy uderzę się w pewien punkt, boli jak cholera.
- Wszystko okej?- Styles podszedł i uklęknął przede mną.
- Tak, tak. Muszę tylko chwilę odpocząć, zaraz będzie ok.- zbyłam go.
- Nie rób sobie żartów i powiedz co ci jest. Jeżeli będę mógł, to ci pomogę.- spojrzałam w jego pełne powagi oczy.
- Jak byłam mała, miałam operację kolana. Teraz, gdy się uderzę po prostu przez jakiś czas mnie boli..- wyznałam.
- W takim razie zapraszam.- odwrócił się tyłem i czekał, aż zajmę miejsce na jego plecach. Zrobiłam to, a on zaczął iść.
- Nie jestem zbyt ciężka?- spytałam z lekkim strachem. Niby moja waga była całkiem dobra, a raczej wystarczająca, jak na mój wzrost, ale może jednak byłam zbyt ciężka? 
- Jesteś jak piórko.- uśmiechnął się do mnie, co odwzajemniłam. Po chwili byliśmy już pod samochodem. Chłopak schował koszyk i koc do bagażnika. Następnie otworzył drzwi od strony pasażera i usadowił mnie na siedzeniu. Staliśmy niesamowicie blisko siebie. Nie odrywałam wzroku od jego oczu. Były niesamowicie hipnotyzujące, szczególnie wtedy, gdy patrzyło się w nie z tak krótkiej odległości. Przybliżył się jeszcze, a mnie impuls pokierował prosto na jego usta. W ostatnim momencie zdążyłam się opanować i ucałowałam kącik jego ust.
- Dziękuję.- szepnęłam.
- Nie ma za co.- odpowiedział mi. Wiedział że nie mówię tylko o zaniesieniu mnie. Podziękowałam za wszystko co dla mnie zrobił.



********************
Dziękuję wam bardzo mocno za spełnienie warunku i to z nadwyżką <3 
Kurczę, nie mam pojęcia w którą stronę ten imagin idzie. Jakieś pomysły?
8 KOMENTARZY = NASTĘPNA CZĘŚĆ!!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!
Directioner Forever x.

8 komentarzy:

  1. Super :* czekam na następną ♥
    Życzę weny ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. O matulciuuu boskiii ah harry mrauu ahaha ❤❤❤❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój mózg dzisiaj jest wyczerpany, więc nie mam pomysłów ;d
    Super część, czekam na następną :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Awww, idealny!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Omg! Cudeńko :*

    OdpowiedzUsuń