One Direction i My.. - imaginy

sobota, 11 kwietnia 2015

Harreh Styles.. ~ część 2

Oddałam prace panu Malikowi i zajęłam miejsce obok Nialla. Reszty lekcji nie pamiętam, ponieważ mój umysł całkowicie przesłoniły pewne zielone oczy...
- Panna (T.n.) potrzebuje specjalnego zaproszenia?- otrząsnęłam się i rozejrzałam po klasie. Ludzie kończyli się pakować, zresztą większość już wyszła.
- Nie panie Malik, po prostu się zamyśliłam.- zgarnęłam książki.
- Wszystko w porządku?- zapytał, gdy przechodziłam obok jego biurka.
- Tak, w najlepszym.- uśmiechnęłam się i wyszłam. Niall gdzieś mi uciekł, ale to nic. Poszłam do szafki i odłożyłam podręczniki. Wyjęłam te od biologii i skierowałam się do sali. Dzwonek zadzwonił, gdy byłam na końcu korytarza, więc przyspieszyłam. W ostatnim momencie dostrzegłam, że Katie, czyli szkolna "Diwa", chciała podstawić mi nogę, Wyminęłam ją zgrabnie, jednocześnie "przez przypadek" wytrącając jej książki. 
- Porąbało cię?- pisnęła. No tak, sięgnięcie po nie może okazać się zgubne przez jej 30 centymetrowe szpilki. 
- Ups, to wiesz, przez przypadek.- uśmiechnęłam się do niej, a ludzie wokół zaczęli się śmiać. Ulotniłam się nim przyszedł któryś z nauczycieli. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że to pierwsza przerwa od dłuższego czasu, gdy czuję się swobodnie..
No dobra, powiedziałam to zbyt szybko. Pod salą stał zielonooki. Wlepiał swoje kocie oczy we mnie i nie przestawał nawet wtedy, gdy ja oddałam mu spojrzenie. Co zamiast tego zrobił? Uśmiechnął się! No idiota! Odwróciłam wzrok i jak gdyby nigdy nic dalej szłam w stronę klasy. 
- Panno (T.n.)?!- usłyszałam dyrektora. Cholera. Spanikowałam i usiadłam szybko pod salą biologiczną. Byłam pewna że znowu oberwę, co skończy się szlabanem... Lokowaty brunet usiadł za mną, dzięki czemu siedziałam między jego nogami. Ze swojego plecaka wyjął notebook'a i włączył prezentację. Przeskoczył do slajdu 5 i zaczął mówić.
- Jak już widziałaś w poprzednim slajdzie, to powstaje na skutek..- nie dokończył bo zły pan dyrektor podszedł do nas.
- (T.i.) po pierwsze, co i dlaczego nalepiłaś na plecy pana Harrisona? A po drugie, rozumiem, że możesz nie lubić Katie, ale to nie powód, żeby rzucać jej rzeczami!
- Ale proszę pana ja..
- Żadnego ale! Już ja sobie z Twoim ojcem porozmawiam..
- Proszę pana, ale ona cały czas siedziała tutaj ze mną. Tłumaczyłem jej coś na biologię, bo zaraz będziemy mieć lekcję z panią Melissą.- dyrcio spojrzał na zielonookiego podejrzliwie. Po chwili odpuścił.
- Tym razem daruję ci, ale jeszcze jedne podobny wyskok i naprawdę porozmawiam sobie z Twoim ojcem!- powiedział i poszedł. Niby wróciliśmy do jego tłumaczenia, ale gdy tylko pan Jonsson zniknął "zniknął za zakrętem" wstałam i odsunęłam się od loczka.
- Ehm.. Dzięki za pomoc. 
- Nie ma sprawy.- wzruszył ramionami.
- Tak w ogóle (T.i.) jestem.- wystawiłam rękę.
- Wiem.- zaśmiał się i przyłożył moją dłoń do swoich ust, nie zrywając kontaktu wzrokowego. To było takie.. Wow.
- Nie powiesz mi, jak masz na imię?- wzruszył ramionami i z wesołymi iskierkami w oczach chciał odejść.
- Ej Styles!- odwrócił się, ale zaraz zaczął iść dalej i szybciej.- Harry, poczekaj!
Kimkolwiek była ta osoba, nagle wyparowała.. Jednak nie zwróciłam na to zbytnio uwagi. Byłam zbyt zajęta smakowaniem imienia nowo poznanego "kolegi". Pomijając fakt, że non stop sie na mnie gapi, był całkiem w porządku. No dobra, pomyślałam tak, bo dwa razy mi pomógł, ale co z tego?
Dzwonek zadzwonił, więc weszłam do klasy i zajęłam miejsce na samym końcu przy oknie. Po chwili ktoś się do mnie dosiadł.
- Co robisz?- wyszeptał, dotykają mojego ramienia, przez co podskoczyłam.
- Niall, przestraszyłeś mnie!- uderzyłam go lekko w ramię.
- Wybacz, chciałem tylko przeprosić, ze tak zniknąłem.- wzruszyłam ramionami i skierowałam swój wzrok na nauczycielkę. 
Jakoś w połowie lekcji, coś uderzyło w okno. Dyskretnie spojrzałam w tamtym kierunku. Na zewnątrz stał Harry. Trzymał jakąś karteczkę. Wytężyłam wzrok, ale nie mogłam niczego dostrzec. Wzruszyłam ramionami, a on strzelił face palma. Podszedł bliżej. 
- Co tam takiego ciekawego, panno (T.n.)?- spojrzałam na panią Melissę.
- Świat proszę pani.- wymsknęło mi się. Nauczycielka otworzyła usta, po czym je zamknęła. 1:0 dla mnie! Ale.. Teraz będę miała przechlapane.
- No dobrze! Skoro omówiliśmy już temat, wybiorę jedną osobę do odpowiedzi.- cholera!- (T.i.)?
- Tak proszę pani?
- No już zapraszam do odpowiedzi.- wskazała na środek klasy.
- Dobrze proszę pani.- co ja mam z tym "proszę pani"? No nic, po chwili znalazłam się na wyznaczonym miejscu. Profesorka już chciała zadać mi pytanie, gdy do klasy wpadł ktoś. Nie odwróciłam się, nie chciałam mieć jeszcze większych problemów. Wszyscy byli zdziwieni, nikt nic nie mówił.
- Przepraszam bardzo, co to ma znaczyć?- wykrztusiła w końcu pani Melissa.
- Um.. Bo ja.. No..
- Streszczaj się chłopie!- warknęła zdenerwowana.
- Chodzi o to, że..- jąkał się i stękał.
- Wyjdź i zamknij za sobą drz..- nie dokończyła, bo przerwał jej dzwonek. Widziałam, jak przeklina pod nosem. Niezłe z niej ziółko. Poszłam do swojej ławki, zgarnęłam plecak i pognałam w kierunku drzwi. Bynajmniej chciałam, bo wpadłam na kogoś. Gdyby mnie nie złapał, leżałabym na ziemi.
- Ehm.. Mógłbyś mnie puścić?- poprosiłam. Chłopak postawił mnie w pionie i pociągnął za rękę ku wyjściu.
- O której dzisiaj kończysz?- zapytał mnie, patrząc prosto w oczy. Czułam się jakby mnie zahipnotyzował. Otrząsnęłam się jednak w porę.
- Mam plany, sorry.- chciałam go wyminąć, ale nadal trzymał moją rękę.
- Owszem masz plany. Związane ze mną. Zobaczymy się potem.- spojrzał na moje usta, a potem odszedł. Wow, co to było?





********************
Wyszło trochę krótko, ale no cóż, nie wszystko musi być nie wiadomo jak długie, prawda? :)
Dziękuję za spełnienie warunku <3 Mam nadzieję, że i tym razem tak będzie :*
8 komentarzy = następny rozdział :)

CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!

Directioner Forever xoxo
PS. (Do gifa powyżej) YOU SMILE, I SMILE :') <3

5 komentarzy: