One Direction i My.. - imaginy

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Zayn ;* - część 6

Witam wszystkich czytelników mojego skromnego bloga.. Haha ;D Jestem już miesiac w Holandii, a za następny wracam.. A tą część dedykuję Liwii.. Jednej z moich adminek.. Directioner_Forever ona jest dla Ciebie, za to co dla mnie robisz.. ;* A reszta, to może chociaż skomentuje? Byłoby mi miło ;* ~~~~~~~~~~~~~~~~
Dzisiaj również postanowiłem odwiedzić moją przyjaciółkę.. 
Wszedłem cicho do domu (T.i.). Nie zapowiedziałem swojej wizyty, a do środka dostałem się bez wcześniejszego pukania. Od pewnego czasu przestałem już to robić, tak samo jak ona. Rozglądałem się po cichu po całym jej mieszkaniu. Nigdzie jej nie było, a nie możliwe żeby gdzieś poszła. Nigdy nie zostawia domu bez zamknięcia go na wszystkie zabezpieczenia. Zostało mi jeszcze tylko jedno miejsce do sprawdzenia, jej sypialnia. Otworzyłem powoli drzwi i zobaczyłem ją. Leżała na swojej kanapie w dość dziwnej pozycji. Nogi zarzucone miała na oparcie mebla, ręce wyciągnięte miała do góry trzymając nad twarzą tableta, a jej długie włosy spadały delikatnie na podłogę. Zawsze je uwielbiałem w niej. Choć ona ciągle na nie narzekała. Nie widziała, ani nie słyszała mnie. Zapatrzona była w swój tablet i zawzięcie coś czytała, a w uszach miała słuchawki. Zauważyłem jak jej twarz się rozpromienia a po chwili jak namiętnie zagryza swoją wargę, nie mogłem oderwać od niej wzroku. Choć jest moją przyjaciółką darze ją wyjątkowym uczuciem, którego wcześniej nie znałem. Ona sprawia że zawsze z pewnego siebie chłopaka staję się wrażliwy i uczuciowy, a to takie niemęskie, ale przy niej nie boję się okazywać swoich uczuć. Otwieram się przed nią tak samo jak zrobiła to ona. Odmieniliśmy nawzajem swoje życie będąc przy sobie. Widziałem jak jej ręce zaczynają drżeć i po chwili zmienia pozycje i kładzie się na brzuchu. Jej kasztanowe włosy opadają jej na twarz, które po chwili odgarnia, ale one znów powracają do poprzedniej pozycji. Widzę że jest zaciekawiona tym co wyświetla jej się na ekranie i nie chce jej tego popsuć albo popsuć tego sobie. Usiadłem dyskretnie w fotelu stojącym obok mnie i przyglądałem się jej. Machała nogami co podkręcało moje zmysły, na mojej twarzy gościł coraz większy uśmiech. Brunetka co chwile poprawiała fryzurę odsłaniając swoje błyszczące zielone oczy, widziałem jak jej policzki stają się różowe. Nigdy nie widziałem jej w takim skupieniu, nawet przy rozwiązywaniu swoich ulubionych krzyżówek. Wpatrywałem się w nią z niewyobrażalnym zaciekawieniem. 
(T.i.): Ooo.. - wydała z siebie odgłos niezadowolenia - ..Nie może się to tak skończyć.. - mówiła zrezygnowana do siebie, odłożyła sprzęt i położyła głowę na kanapie zakrywając swoją twarz. Słyszałem jak z jej ust wypływają ciche słowa piosenki, która pewnie aktualnie leci w jej słuchawkach. Rozmarzyłem się tym widokiem. 
J: Jesteś taka piękna.. - szepnąłem do siebie. Dziewczyna od razu podniosła głowę i zaskoczona zaczęła się rozglądać. Wyjęła słuchawki z uszu i jej spojrzenie natrafiło na mnie. Speszyłem się lekko i uśmiechnąłem do niej.
(T.i.): Hejka Zayni.. - uśmiechnęła się szeroko na mój widok. Wstała z kanapy, poprawiając kosmyk włosów za ucho i podeszła do mnie. Cmoknęła mój policzek i odłożyła sprzęty na biurko. 
J: Cześć mała. - wstałem z miejsca. 
(T.i.): Dawno przyszedłeś? - zapytała spoglądając w moje oczy. 
J: Yyy.. noo niee.. - przeciągnąłem. Na co dziewczyna się zaśmiała.
(T.i.): Dobra i tak wiem że kłamiesz.. Chodź, zjemy coś.. - pociągnęła mnie za ręke do kuchni. Nasza rozmowa się ożywiła i śmiechy nie schodziły nam z twarzy. Zjedliśmy obiad i powędrowaliśmy do salonu. Włączyliśmy sobie jakąś komedię, która okazała się być nudna. Z braku zainteresowania filmem zacząłem bawić się miękkimi włosami dziewczyny która swoją głowę ułożoną miała na moich kolanach. To zajęcie nigdy mi się nie znudzi. 
(T.i.): Wiesz, myślałam żeby je ściąć.. - powiedziała łapiąc jeden kosmyk. Ze zdziwienia otworzyłem szerzej oczy.
J: Że co?! Nie zgadzam się..! - zaprotestowałem. 
(T.i.): Dlaczego? Spójrz tylko na nie.. wcale się nie układają i do tego są jakieś takie osłabione.. 
J: Zabraniam ci! Do tego żeby je wzmocnić są odpowiednie kosmetyki a co do układania to zawsze możesz je spinać.. - zaproponowałem brunetce. 
(T.i.): Nie lubię ich spinać.. 
J: Ja też nie lubię jak to robisz.. - wtrąciłem jej.
(T.i.): No widzisz. Jak będą krótkie to nie będzie trzeba ich spinać. - uśmiechnęła się zachęcająco. 
J: Wybij to sobie z głowy! Uwielbiam je takie jakie są.. - spojrzałem w jej zielone tęczówki w których zabłysła nieznana mi dotąd iskierka. 
(T.i.): Pomyślę jeszcze nad tym.. - uśmiechnąłem się zwycięsko i wróciłem do wcześniejszego zajęcia. Brunetka oglądała film a ja pogrążyłem się w swoich myślach. Byłem szczęśliwy mając ją tak blisko siebie, byłem po prostu sobą. A ona nie krępowała się przy mnie z jakimkolwiek zachowaniem. Traktowała mnie jak kogoś z kim mogłaby siedzieć całymi dniami i nawet nic nie robić. Byliśmy wspaniałymi przyjaciółmi. Nie miałem zamiaru tego zniszczyć, jak na razie wystarczała mi jej przyjacielska bliskość, chociaż jak się zastanowić coraz częściej wykraczamy poza jej granice, dając sobie bardziej znaczące gesty. Nie w każdej przyjaźni jest się tak swobodnym jak w naszej. (S.T.i) bez żadnych zahamowań kładła głowę na moich kolanach, czy siadała na nich albo całowała mnie na przywitanie i pożegnanie w policzek. Cieszyłem się jak małe dziecko czując jej gorące wargi na mojej skórze. 
(T.i.): A jak ci idzie z Clarą? - zapytała nagle, a ja wróciłem z moich wyimaginowanych wyobraźni. Spojrzałem zdziwiony na (T.i.) i zastanawiałem się co jej odpowiedzieć. Nie mówiłem jej że rozstałem się z blondynką.
J: No wiesz.. - zacząłem niepewne, westchnąłem i postanowiłem szczerze jej wyznać prawdę. - Nie sądzę żeby nam wyszło. Nic do niej nie czuje a nie potrafię udawać zakochanego.. - dziewczyna podniosła się z moich nóg i spojrzała na mnie. 
(T.i.): To musisz jej to powiedzieć.. Będzie jej ciężko, ale powinna zrozumieć. - uśmiechnęła się słabo. 
J: Już rozmawialiśmy, w dzień przed jej wyjazdem. Oboje stwierdziliśmy, że to nie ma sensu. - uśmiechnąłem się i gdy brunetka znów położyła swoją głowę na moich kolanach wróciłem do myślenia o niej. Tak jak jej powiedziałem, nie potrafię udawać zakochanego, wiec coraz ciężej będzie mi to przed nią ukrywać. Znów zaczęliśmy oglądać film. 
(T.i.): Misiek? - usłyszałem, spojrzałem na nią. 
J: Tak? - odpowiedziałem z lekką niepewnością. 
(T.i.): A nic, sprawdzałam jak zareagujesz.. - zaśmiała się. 
J: I jak wypadłem? - poruszałem zabawnie brwiami. 
(T.i.): Idealnie, więc od dzisiaj jesteś Misiek. - zarządziła, co mi się spodobało. 
J: A dlaczego misiek? - zapytałem z zaciekawieniem. Widziałem jak się zastanawia, ale spojrzała w moje oczy z niesamowitą szczerością.
(T.i.): No bo.. - zaczęła - Tak jak misie, masz niesamowicie duże brązowe oczy i to przyjemne uczucie przytulać się do misia, tak jak do ciebie.. - powiedziała otwarcie. W duchu zacząłem skakać z radości. 
J: Dziękuje.. - brunetka pokazała swoje ząbki i zajęła się czymś. Ja musiałem teraz coś w zamian wymyślić. - Skarbie? - wypaliłem, ale dopiero jak to powiedziałem zorientowałem się jak to zabrzmiało. Dziewczyna znów oczami wróciła do mnie. 
(T.i.): Słucham? - od razu się zaśmiała a ja z nią. 
J: A wiesz, sprawdzam jak zareagujesz.. - powtórzyłem po niej. Na co wydała z siebie głośniejszy śmiech. 
(T.i.): To w takim razie dlaczego skarbie? 
J: Hmm.. Bo jesteś jak skarb, o który muszę się troszczyć i pilnować by był bezpieczny. I oczywiście żeby nikt mi go nie zabrał. - wyznałem zgodnie z prawdą, policzki (T.i.) lekko się zarumieniły. Podniosła się z moich nóg i złożyła na moim policzku soczystego buziaka. 
(T.i.): Dziękuje, to miłe.. - usiadła obok mnie i wpatrywała się w kolorowy ekran telewizora. Nie odezwałem się, rozkoszowałem się dotykiem jej gorących warg, który jeszcze czuje na swoim policzku. Po pewnym czasie ułożyła się z powrotem na poprzednim miejscu jakim były moje kolana. -  Muszę coś zmienić w swoim życiu.. - powiedziała nagle, patrząc w moje oczy, dopiero teraz zorientowałem się że robi to już od dłuższej chwili. 
J: Co na przykład? 
(T.i.): Hmm.. Może na początek, chciałabym mieć drugi tatuaż, potem muszę pomyśleć nad przyszłością.. - wyznała. 
J: Ja też ostatnio myślałem nad kolejnym tatoo. - zaśmiałem się. 
(T.i.): To może zrobimy je w tym samym dniu? - zaproponowała, na co zgodziłem się energicznym skinieniem głowy. - To kiedy? 
J: A kiedy chcesz? Ja się dostosuję do ciebie.. - dziewczyna wzięła moją komórkę do ręki. Bez problemu wybiła na ekranie zabezpieczające hasło i włączyła kalendarz. Chwilę wpatrywała się w niego po czym przeniosła swoje duże oczy na mnie. Mówiłem że uwielbiam na nią patrzeć?! Tak?! To co, powtórzę to jeszcze setki tysięcy razy. - Ja nie wiem po co ja patrzę w kalendarz.. Niech będzie spontan.. Jutro zrobimy sobie nową dziarę.. - zaśmialiśmy się. 
J: Okey. A teraz co robimy? Może pogramy na konsoli? 
(T.i.): Taak.. Po ścigajmy się! Zniszczę cię i będę najlepsza.. - poderwała się z miejsca i zaczęła chodzić dumnie po pokoju. Śmiałem się na głos z jej dzisiejszego humoru, była zabawna i rozśmieszała mnie do łez. To priorytet dla mnie w dziewczynie. Ona jest idealną dziewczyną dla mnie. Bez dwóch zdań! Szybko włączyliśmy jakieś wyścigi, usiadłem wygodnie na kanapie z padem w ręku, brunetka zajęła miejsce zaraz przy mnie, a do moich nozdrzy dotarł jej wspaniały zapach, który czuję bez przerwy. 
J: Weźmy na początek jakaś łatwą trasę, żebyś się wprawiła.. 
(T.i.): Wprawiła!?
Naat

2 komentarze:

  1. Kochammmmm !! <3333 bardzo prosze szybko next ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. I tak propo niech ich tatoo bd takie samo albo no nw jej imie a ona jg imie xd

    OdpowiedzUsuń