One Direction i My.. - imaginy

piątek, 8 sierpnia 2014

Zayn ;* - część 5

Czeeeść Marcheweczki ;* I następna część. Jak wam sie podoba mój imagin.. Liczę na wasze komentarze, każdą opinie.. Nie bójcie sie komentować, to dla was kilka sekund, a dla mnie i moich adminek jest ogromną przyjemnością czytać od was komentarze.. Więc zachęcam was o tego!  
A tak poza tym to mam pytanko.. 
Chcecie po Zaynie imagina z Liamem, czy Louisem? Imagin z Liamem jest nieco smutny, a z Louisem trochę drastyczny, tzn dużo wulgaryzmy przynajmniej na początku.. To jak który chcecie? Mam nadzieje że odpowiecie.. ;* 
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

J: ..Chodzi o Clare.. Zayn powiedz mi czy czujesz coś do niej?  - zapytałam cicho, bałam sie odpowiedzi. Tylko nie wiem dlaczego. Przecież ja nic do niego nie czuje.. (?!) Chłopak patrzał mi w oczy jakby szukał odpowiedzi. 
Z: Czemu o to pytasz? 
J: Widzę jak ona na ciebie patrzy. - wytłumaczyłam 
Z: Traktuje ją jak koleżankę, albo przyjaciółkę.. Nie czuje tego czegoś.. - powiedział smutniej. A ja odczulam lekką ulgę. Czemu?! Nie wiem! 
J: Przepraszam cie za to. - poczułam sie troche winna, bo zrobiło sie niezrecznie - Nie zmuszam cie do niczego. - usmiechnęłam sie delikatnie co chłopak odwzajemnił dwa razy mocniej. 
Z: Nic sie nie stało.. Ale jeżeli ją to uszczęśliwi a tym samym ciebie to mogę spróbować. 
 J: Okey. - powiedziałam z wielkim, udawanym uśmiechem. Malik odwzajemnił szczerze więc nie poznał że udaje. Zabolało.. ale nic nie poradzę. Zayn jest moim tylko i wyłącznie przyjacielem. Po jakiś kilkudziesięciu minutach postanowiliśmy wracać do mnie do domu. Mieliśmy spędzić wieczór w czwórkę. Do domu weszliśmy razem z Hazzą, który podjechał pod mój dom, akurat gdy my weszliśmy na podwórko. Weseli weszliśmy do domy, gdzie czekała Clar. Przywitali sie z nią i zasiedliśmy w salonie pogrążając sie w rozmowie i żartach. Co jakiś czas obserwowałam dyskretnie Zayna i blondynkę. Znów widziałam jak ona na niego zerka, a gdy zobaczyłam że i on odwzajemnia jej zalotne spojrzenia, nie czułam sie już taka szczęśliwa. Nie wiem czy bałam sie że nasza kwitnąca przyjaźń zgaśnie, czy bardziej oddania go innej dziewczynie.
Z: Clara możemy porozmawiać? - głos Mulata wyrwał mnie z rozmyśleń. Dziewczyna cała oczarowana wstała i podążyli do jakiegoś pokoju. Zostałam sama z loczkiem, ale nie przeszkadzało mi to. 

H: Nie dobrze.. - powiedział zmartwiony. Spojrzałam na niego niezrozumiale. 
J: Czemu? Przecież jest milo.. 
H: No tak, ale nie chodzi mi o to.. Tylko o ciebie. - znów posłałam mu niezrozumiale spojrzenie. - (T.i.) widzę że nie spodobało ci sie to. 
J: Co takiego? - udałam, choć doskonale wiedziałam o czym mówi. 
H: Widać w twoich oczach ze nie traktujesz go jak przyjaciela.. Może nie znam cie zbyt długo, ale zauważyłem to i dziwie sie Malikowi że sam tego nie widzi.. - powiedział pół szeptem. Nie odpowiedziałam mu na to tylko walczyłam ze sama sobą. Moje serce kłóciło sie z rozumem. 
J: Chcesz piwo? - zmieniłam temat słysząc kroki przyjaciół. Loczek spojrzał w ich strone. 
 H: Jasne, pomogę ci.. - wstaliśmy i powędrowaliśmy do kuchni. Wyjęłam z lodówki zimne butelki i podałam jedną Hazzie. Chłopak wziął kolejna dwa dla naszej ustawionej pary.. Boże! To przeze mnie! Poczułam jak pod powiekami zbierają sie łzy, odstawiłam trunek i zamknęłam oczy próbując sie uspokoić. Od kiedy zrobiłam sie taka uczuciowa? Przecież tak doskonale wychodziło mi krycie swoich odczuć. Poczułam jak Harry przyciąga mnie do siebie i otula ramionami. Udało mi sie ogarnąć i odsunęłam sie od niego z wdzięcznym uśmiechem. 
J: Przecież to tylko przyjaciel. - powiedziałam bardziej by przekonać siebie niż Stylesa. Wróciliśmy do pary i zastaliśmy ich rozmawiających i szczerzących sie do siebie. Blondynka miała maślane oczka, a Zayn.. sama nie wiem. Nie umiałam tego odczytać, ale postanowiłam nie zwracać na to uwagi i grać twardą. Tak jak przed ostatnie kilka lat. Z loczkiem cały czas sie śmieliśmy, wygłupialiśmy i wlewaliśmy kolejne piwa. Nawet już nie pamiętam które. Czułam mocne kołowania w głowie i wydaje mi sie ze reszta też. Ja zawzięcie dyskutowałam o bzdetach z Harrym, a Clara i Zayn sie całowali. Zaraz, co?!! Nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Zwróciłam sie znów w stronę zielonookiego i odpuściłam sobie Zayna i miłość do niego. Sama namówiłam go na ten związek więc teraz mam za swoje, muszę to tolerować i cieszyć sie szczęściem Clary. Późno w nocy poszliśmy spać, ja u siebie, blondynka w gościnnej sypialni, a chłopaki w pokoju mojego brata. Leżąc czułam pulsującą krew w żyłach, a w uszach mi huczało. Więcej nie pije! Na drugi dzień wstałam z niemałym kacem. Chciałam sie podnieść, by wziąć coś przeciwbólowego ale nie mogłam. Coś, a raczej ktoś przytrzymywał mnie przy sobie. Spojrzałam na mojego oprawce i był nim Zayn. Byłam zaskoczona jego obecnością w moim łóżku. 
J: Malik a co ty tu robisz?! - zapytałam trochę głośniej niż planowałam przez co złapałam sie za głowę. Chłopak leniwie otworzył oczy i spojrzał na mnie.
Z: Yyy.. no śpię.. 
J: Tyle to widzę, ale dlaczego ze mną? 
Z: Noo.. bo.. yy.. - mamrotał - Hazza sie rozpychał. - powiedział bardzo szybko. Nie byłam na niego zła, wręcz cieszyłam sie jego obecnością, ale zaraz w głowie pojawiła mi sie wczorajsza scena. 
J: Ale przecież jesteś z Clarą.. Nie możesz rozwalać waszego świeżego związku.. - spojrzałam na niego, nie widziałam w jego oczach radości. 
Z: Wiem, ale.. Hmm.. - zauważyłam jak sie zastanawia - Nie wiem gdzie jest gościnny?! - zaśmiałam sie. Zbliżyłam sie do jego ucha 
J: Kłamiesz.. - wyszeptałam i ułożyłam sie wygodnie na łóżku. 
Z: No wiem.. - powiedział równie cicho co ja tuż przy mojej głowie. Zachichotałam i przytuliłam chłopaka. 
 J: Chodź, zanim młoda sie obudzi i cie tu zobaczy.. Będzie zła i zazdrosna.. - wyswobodziłam sie z jego uścisku i wstałam. Zababram czarne rurki i tego samego koloru bokserkę i poszłam do łazienki. Wzięłam potrzebny mi w tej chwili prysznic, by choć przez chwile zapomnieć o tej szopce, która powstała przeze mnie. Jakiś czas później stałam już w kuchni, ubrana i pomalowana i robiłam moim gościom śniadanie. Zrobiłam smacznie wyglądającą jajecznice i poszłam obudzić Loczka. Weszłam po cichu do sypialni brata i zauważyłam śpiącego Harrego i Zayna bez koszulki. Opadłam sie o ścianę i oglądałam jego wyrzeźbiony tors, na którym były świetnie wyglądające tatuaże. Sama miałam jeden, ale jego rysunki na skórze, to było coś. W pewnym momencie odwrócił sie w moją stronę, a mi zrobiło sie trochę głupio. - Przyszłam tylko obudzić Hazze.. - powiedziałam szybko. 
Z: Spokojnie. Wiedziałem że tu jesteś.. - uśmiechnął sie zadziornie. 
J: Skąd?! 
Z: To sie po prostu wie.. - zaśmiałam sie 
J: To obudź go, a ja idę po Clar. - poszłam do blondynki i obudziłam oznajmiając że śniadanie czeka. Kilkanaście minut później wszyscy zajadaliśmy jajecznice. Gdy patrzałam na nich, wyglądali jakby nie spali ze trzy tygodnie, tylko ja i Zayn wyglądaliśmy w miarę normalnie. Dziwiłam sie, bo zazwyczaj mam kaca morderce. Dzisiaj jest już ostatni dzień w którym moja przyjaciółka u mnie jest. Spakowaliśmy ją i Harry podwiózł nas pod jej dom. Zostawiła rzeczy i pojechaliśmy na miasto. Bawiliśmy sie jak małe dzieci w wesołym miasteczku, potem poszliśmy do kina, a na końcu do baru na kebaba. Późnym wieczorem wróciłam do siebie, ale nie sama. Towarzyszył mi Malik, ciekawe czemu skoro jego nowa dziewczyna za kilka dni wyjeżdża do Stanów na studia. Będzie mi jej brakować, w końcu to ona była ze mną przez ten cały czas, gdy inni mieli mnie za największą sukę na świecie. Przez te ostatnie kilka dni jej pobytu w kraju spędziłam z nią mało czasu, tak samo jak z Malikiem. Rozumiem, są razem i chcą ze sobą pobyć przed jej wyjazdem. Odwiozłam ją z chłopakami na lotnisko i nie mogłam uwierzyć że jej już przez kilka następnych lat nie zobaczę. 
J: Będę za tobą tęsknić Clar.. - szepnęłam jej do ucha gdy przytuliłam ją z całych sił.
C: Ja też.. ale damy rade. Będziemy sie odwiedzać, nie?
J: Pewnie.. - odsunęłam sie od niej i zauważyłam błyszczące łzy w oczach. - Nie płacz, bo i ja będę.. C: Nie wierze.. Ty i łzy wzruszenia?! - zapytała złośliwie.
J: Widzisz.. Zmieniłam sie. - uśmiechnęłam sie do niej. Podeszła do chłopaków i pożegnała sie z nimi uściskiem. Byłam zdziwiona że nie pocałowała sie z Zaynem na pożegnanie, ale to nie moja sprawa. C: Do zobaczenia.. - wzięła za rączkę swoją walizkę. - Opiekuj sie nią Zayn..! - krzyknęła na odchodne i ..i puściła mu oczko?! Czyżby mieli jakieś tajemnice przede mną!!? Postanowiłam jednak nie drążyć tu tematy, zapytam go kiedy indziej. Przyjaciel odwiózł mnie do domu i mogłam zając sie swoimi sprawami. Nie wiem czemu, ale w głowie siedział mi przez cały czas Mulat.. Matko co sie ze mną dzieje?! Nie chce sie w nim zakochiwać, nie chce niszczyć naszej przyjaźni na samym jej starcie.
~Oczami Zayna~
 Dzień przed wyjazdem Clary, rozmawiałem z nią o naszym ' związku '. Powiedziałem jej co tak naprawdę sie wydarzyło i czemu sie nią zainteresowałem. Po prostu bylem szczery, choć to było ryzykowne. Ku mojemu zdziwieniu blondynka powiedziała że nie jest zła. Ucieszyłem sie jak jakiś dzieciak. Clara wyznała mi jednak że wiedziała że nasz związek nie mógłby trwać, bo widzi że kocham inną. Dobrze wiedziała że chodzi o(S.T.i.) . Kazała mi sie nie poddawać i walczyć o jej serce. Przed kilka kolejnych dni po wyprowadzce blondynki spędzałem z (T.i.) coraz więcej czasu, całymi dniami łaziliśmy po mieście, albo siedzieliśmy u siebie w domach. Mówiliśmy sobie o wszystkim, chociaż nawet mogliśmy milczeć a ja i tak byłem najszczęśliwszy na świecie mając ją przy sobie.. Dzisiaj również postanowiłem odwiedzić moją przyjaciółkę..
...

No to więc czekam na komentarze.. :D



Naat


2 komentarze: