One Direction i My.. - imaginy

sobota, 2 sierpnia 2014

Zayn ;* - część 3

Witam siski Kolejna część i mam nadzieję że tak samo będzie się wam podobać jak każdy inny imagin na tym blogu Wasze komentarze dają motywacji, więc wyrażajcie swoje opinie .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
J: Idziesz? - zapytałam lekko uśmiechnięta. Na jego twarzy pojawił się duży, uroczy uśmiech i bardzo szybko znalazł się przy mnie. Wyszliśmy z klasy i skierowaliśmy się w stronę wyjścia z terenu szkoły. 
Z: Mogę odprowadzić cię do domu? - trochę mnie zatkało.
J: Yyy.. Po co?
Z: Żebym wiedział gdzie mieszkasz i żebym mógł do ciebie przychodzić.. - powiedział to jakby była to najoczywistsza rzecz na świecie ze wspaniałym uśmiechem na twarzy. 
J: Aha.. - powiedziałam krótko i zaczęłam iść w kierunku domu. 
Z: To jak? - dogonił mnie. 
J: Pomagasz mi zrobić obiad.. - bardziej stwierdziłam niż spytałam. Chłopak zachichotał i zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim co przyszło nam do głowy. Nie otworzyłam się do końca przy nim. Zachowuje się tak jak przy Clar.. Nie wzbudził we mnie poczucia bezpieczeństwa i tego że mogę mu powierzyć swoje zaufanie. Nie ufam ludziom już od bardzo dawna.. W domu znaleźliśmy się bardzo szybko i od razu zabraliśmy się za posiłek. Zayn cały czas żartował, wygłupiał się i doprowadzał mnie do napadów śmiechu. Bawiłam się z nim świetnie.. Zjedliśmy obiad i rozsiedliśmy się w salonie na kanapie. 
Z: Naprawdę uważasz ze jestem zadufanym w sobie palantem? - zapytał ni z tego ni z owego. Spojrzałam przepraszająco na niego i chwilę zastanawiałam się nad odpowiedzią. 
J: Tak uważałam.. 
Z: Dlaczego? Przecież mnie nie znałaś.. 
J: Tego samego mogę zapytać ciebie.. Ty od razu skreśliłeś mnie nie przyjmując propozycji profesora.. Niczym ci nie zawiniłam.. - powiedziałam z bólem w głosie.
Z: Tak wiem.. Przeprosiłem cię za to. Nie oczekuje od ciebie tego samego, ale mogłabyś zmienić o mnie zdanie.. - uśmiechnął się zachęcająco. 
J: Powiedziałam ci przed chwilą że tak uważałam.. Teraz już nie jesteś zadufanym w sobie palantem.. - zaśmiałam się.
Z: W takim razie kim teraz jestem? - zapytał z zaciekawieniem. 
J: Zaynem Malikiem.. 
Z: Tylko? - zdziwił się. 
J: A kim chciałeś być? - spojrzałam na niego. Widziałam jak się zastanawia. 
Z: Chłopakiem z którym pójdziesz jutro na imprezę.. - powiedział pewny siebie. Mało co się nie zakrztusiłam, szatyn się zaśmiał. 
J: Szybki jesteś.. - stwierdziłam - Zgoda.. Bądź jutro po mnie o 19.. Nie spóźnij się, nienawidzę tego.. 
Z: Ok, to ja się zawijam.. Dzięki za pyszny obiad. - podeszliśmy do drzwi 
J: Nie ma za co.. 
Z: Wiesz.. Jesteś całkiem miła, jak zdejmujesz swoją maskę.. - uśmiechnął się.
J: Nie noszę maski.. Taka jestem dla osób które wyraziły jakąś chęć poznania mnie.. Nawet jeżeli wcześniej ich nienawidziłam. - odwzajemniłam jego uśmiech. 
Z: Czyli że jeszcze nie jesteś prawdziwą sobą?
J: Przykro mi Zayn, ale chyba mnie takiej nie poznasz.. Nie wiem czy mogę ci ufać.. - powiedziałam skruszona.
Z: A czy ty w ogóle komuś ufasz? - nie uzyskał odpowiedzi, wydaje mi się że milczenie było wystarczająco wyczerpujące. 
J: Jeżeli nie chcesz nie musimy jutro nigdzie razem wychodzić.. - spojrzałam w jego brązowe tęczówki. 
Z: Chcę! - prawie wykrzyknął - Nie zrezygnuje z poznania ciebie nawet jeżeli nie będziesz sobie tego życzyć.. - zaśmiałam się. 
J: W takim razie do jutra.. - na jego twarzy był śliczny uśmiech. Przybliżył się do mnie i cmoknął delikatnie mój policzek. 
Z: Do zobaczenia. - zniknął za drzwiami. Nie spodziewałam się takiego gestu z jego strony, ale podobało mi się. Cała w skowronkach poszłam do siebie, zerknęłam na telefon i zobaczyłam że mam kilka wiadomości. Prawie wszystkie od Clary, ale jedna od jakiegoś obcego numeru. Odczytałam sms-y od blondynki i odpisałam jej. Po tym otworzyłam wiadomość od tajemniczego kogoś. 
' Pozwoliłem wziąć sobie twój numer, jak byłaś w toalecie.. ;D Tak na wszelki wypadek albo po prostu żeby go mieć  Zayn xx '
Z jednej strony to było strasznie niemiłe, bo bez mojej wiedzy grzebał w moim telefonie, ale z drugiej to było urocze. Zapisałam ten ciąg cyfr pod nazwą: Zayni  i zaczęłam mu odpisywać. 
' To nieuprzejme z twojej strony.. Jakbyś się poczuł jakbym ja grzebała w twoim telefonie?!'. 
Wysłałam i czekałam na odpowiedź. Kilka sekund później usłyszałam dźwięk oznajmiający nowego sms-a. 
' Jeżeli miałabyś taki sam cel co ja, to.. Było by mi miło.. x '
Uśmiechnęłam się i poszłam do łazienki przygotować się do spania. Gdy już zasypiałam, do moich uszu dotarł przerażająco głośny dźwięk telefonu.. Mało co zawału nie dostałam. 
' Kolorowych snów.. ;* Nie mogę się doczekać jutrzejszego dnia.. xxx '
Na widok treści od razu humor mi się poprawił. Nie odpisałam tylko z uśmiechem na ustach odpłynęłam w krainę snu. Rano chciałam pospać, ale znów mój telefon wydawał z siebie kolejne dźwięki piosenki, oznajmiając że ktoś się do mnie dobija. 
J: Halo? - powiedziałam zaspana. 
C: No nareszcie.. Co ty jeszcze śpisz?! - usłyszałam zdziwiony głos Clary. Przetarłam oczy i podniosłam się do pozycji siedzącej. 
J: Zgadłaś.. Co ty chcesz tak wcześnie? 
C: Wcześnie? Jest już w pół do pierwszej.. A chciałam się z tobą dzisiaj spotkać.. - wytłumaczyła. 
J: A chętnie.. Ale nie.. Poczekaj, nie mogę.. - powiedziałam szybko przypominając sobie że jestem umówiona z Zaynem. 
C: Dlaczego? - spytała smutniej. 
J: Wybacz mała. Jestem już umówiona i to nie będzie miłe odwoływać tego spotkania.. 
C: Od kiedy ty jesteś taka mila?! Hmm? - zapytała złośliwie, ale wiedziałam że na jej twarzy jest uśmiech. 
J: No właśnie nie wiem.. W poniedziałek ci wszystko opowiem.. Papa.. - pożegnałam się z nią i rozłączyłam. Wstałam leniwie z łóżka i powędrowałam do łazienki. Poranna toaleta, byle jaka fryzura i ubrałam się w stare dresy i jakąś koszulkę. Ogarnęłam trochę dom i zjadłam jakieś śniadanie. Gdy skończyłam wszystkie swoje obowiązki na zegarku była już 17.. Poszłam do siebie i otworzyłam szafę.
Wyjęłam z niej czarną, koronkową sukienkę, która sięgała mi do połowy ud, do tego żółte, neonowe szpilki i czarna krótka katana. Wzięłam komplet bielizny i poszłam do łazienki. Wzięłam orzeźwiający prysznic, nasmarowałam swoje ciało pachnącym balsamem i ubrałam bieliznę. Zabrałam się za makijaż, nałożyłam niewidoczną warstwę podkładu, zrobiłam idealne kreski i na tuszowałam rzęsy. Na policzki nałożyłam brazer i zabrałam się za włosy. Wysuszyłam i stwierdziłam że wyglądają dobrze tak jak są. Przeczesałam je tylko i poszłam się ubrać. Założyłam wcześniej przygotowane ubrania, skropiłam się perfumami i ze szpilkami w ręku zeszłam na dół. Spojrzałam na zegarek, za trzy minuty 19. Spakowałam swoją torebkę i stanęłam przed lustrem robiąc ostatnie poprawki. Po mieszkaniu rozległ się dźwięk dzwonka, otworzyłam drzwi i wpuściłam szatyna do środka. 
J: Hej.. Jestem już prawie gotowa.. Jeszcze tylko buty.. - powiedziałam bez patrzenia na niego. Wskoczyłam w 15 centymetrowe szpilki i dopiero teraz spojrzałam na chłopaka, który mi się przyglądał. - Ok, już.. - uśmiechnęłam się.
Z: Super.. - dziwnie się zachowywał. Tylko tyle z siebie wydobył cały czas pożerając mnie wzrokiem. 
J: Idziemy? Czy będziemy tu tak stać i czekać aż się ogarniesz? - skrzyżowałam ręce na piersi. Chłopak potrząsnął głową, jakby miało mu to pomóc, i chyba się udało bo kilkakrotnie zamrugał. 
Z: Już.. - uśmiechnął się. - Możemy iść. - zaśmiałam się i wyszliśmy. - Wyglądasz bardzo sexownie.. - powiedział gdy siedzieliśmy w jego aucie. Zaśmiałam się pod nosem. 
J: To.. to był powód twojej zawiechy? - zapytałam rozbawiona. 
Z: Yhym.. - na jego twarzy był zadziorny uśmiech. Malik zaparkowal pod klubem. Był to ten sam klub do którego miałam już nie przychodzić. Prychnęłam pod nosem i spotkałam się z zdezorientowanym spojrzeniem Zayna. - Coś nie tak? 
J: Nie, wszystko w porządku, tylko jakiś czas temu miałam tu niemiłą sytuacje i przestałam tu przychodzić. - wytłumaczyłam nieprzejęta. Weszliśmy do klubu i podeszliśmy do baru. 
Z: Nie wiedziałem.
J: Spoko.. Skąd mogłeś wiedzieć. Pewnie już i tak tego typa nigdy nie spotkam więc okey.. - uśmiechnęłam się pocieszająco. 
Z: Dobra, ale dla bezpieczeństwa bądź cały czas obok mnie.. 
J: A co boisz się zostać sam? - uśmiechnęłam się zadziornie. 
Z: Dla twojego bezpieczeństwa.. - dodał. 
J: Miło że się o mnie martwisz, ale ten koleś zapamięta mnie chyba do końca życia. - zaśmiałam się. Widziałam w oczach Zayna że jest ciekawy tego co się wtedy wydarzyło i po krótce mu opowiedziałam. Był w szoku, ale śmiał się z tej sytuacji. 
Z: Pomimo tego że dasz sobie rade i tak masz nie znikać mi z oczu.. W końcu przyszliśmy razem, więc..
J: Spokojnie Zayn.. - przerwałam mu - ..Ten wieczór jest nasz.. - dopiłam szybko drinka i spojrzałam wyczekująco na Mulata. - No pij.. - ponaglałam go. Bez słowa wykonał moją prośbę, złapałam go za rękę i pociągnęłam na sam środek parkietu. Zaczęłam ruszać się w rytm skocznej muzyki, widziałam niemałe pożądanie w oczach Malika, ale też jakąś blokadę. Jakby bał się zrobić krok w moją stronę. Widząc jego dystans zbliżyłam się do jego ciała i zaczęłam ruszać się razem z nim. Dotykałam go i delikatnie ocierałam się swoim ciałem o jego. Chłopak odważył się położyć swoje dłonie na moich biodrach, uśmiechnęłam się do niego, co od razu odwzajemnił. Przetańczyliśmy razem chyba ze dwie albo trzy godziny, zaczynały boleć mnie nogi wiec usiedliśmy przy stoliku. 
Z: Idę po drinki.. - skinęłam głową i odszedł w stronę baru. Cały czas towarzyszyłam mu wzrokiem. Zayn zaimponował mi swoim zachowaniem. Nie chciał zrobić niczego wbrew mnie, czekał aż ja mu pozwolę. To było miłe widząc że szanuje mnie i moje decyzje. Wydawał się całkiem inny. Czekałam na niego i czekałam, jednak w końcu postanowiłam go poszukać. Wstałam od stolika i pewnym krokiem szłam w kierunku baru, po drodze wypatrywałam mojego dzisiejszego towarzysza. Jednak nigdzie go nie widziałam, przy ladzie też go nie było. Pomyślałam że może poszedł do kibelka, wiec postanowiłam iść w tamto miejsce. Gdy tylko weszłam do tego wąskiego korytarzyka przypomniała mi się scena która miała miejsce jakiś czas temu. Co kilka metrów stoi tu para która się obściskuje i całuje. Obleśny widok. Właśnie miałam wejść do toalety, gdy poczułam szarpnięcie za rękę, a potem jak zostaje przygwożdżona do ściany. 
Ch: Znów się spotykamy..


Naat

1 komentarz:

  1. O matkoo, taki moment niech Zayn ja uratuje c.nie ;) boskiiii <333 tak propo <3 szybkoo next

    OdpowiedzUsuń