N:
Jesteśmy
razem już
ponad dwa lata, czyli krótko.
Jak dla mnie.. Chce spędzić
z tobą
całe
życie,
wiec..
wyjdziesz
za mnie? - w jego oczach widziałam miłość ale i strach..
J:
Bardziej pragnę być tylko matką twoich dzieci.. - cmoknęłam go i
otworzyłam pudełeczko. Moim oczom ukazał sie śliczny,
drobny pierścionek
z wysadzanymi diamencikami. Niall wyciągnął
go i założył
na mój
palec.
N:
Kocham Cie..
J:
Niall ja też
mam do ciebie prośbę..
- spojrzał
na mnie wyczekująco
- Wiem że
minęły
dopiero trzy lata od tego zdarzenia, a Zayn wysyła
ciągle
do mnie listy, ale chciałabym..
N:
Chciałabyś
go odwiedzić?
- przerwał
mi
J:
Tak.. Pójdziesz
tam ze mną?
- uśmiechnęłam
sie prosząca
N:
Oczywiście
skarbie.. - zeszłam
z jego kolan i zaczęłam
sprzątać.
Zajęło
mi to trochę
czasu bo wzięłam
sie za naprawdę
spore porządki.
Nasz dom już
tego wymagał.
Niall w tym czasie załatwiał
jakieś
sprawy na mieście...
Od
naszych zaręczyn
minęły
już
trzy
miesiące.
Teraz miedzy nami jest coraz lepiej.
Ostatnio jednak coś
sie dzieje z moim zdrowiem. Miałam
ciągle
mdłości
i niesamowity apetyt. Jestem już
umówiona
na wizytę,
mam podejrzenia co do tej mojej choroby. Pojechałam
do przychodni i czekałam
na swoja kolej. Po niespełna
godzinie weszłam
do gabinetu. Pani doktor przebadała
mnie i zadała
rutynowe pytania. Moje podejrzenia stały
sie trafne, a mianowicie jestem w ciąży.
Jest to 12
tydzień,
umówiłam
sie od razu do ginekologa by sprawdzi
czy wszystko
jest w porządku.
Miałam
ją
na następny
dzień,
jak na razie nie powiem nic Niallerowi. Ginekolog oznajmił
mi że
ciąża
może
mieć
pewne komplikacje, po tych moich przejściach,
ale pocieszył
mnie tym że
jeśli
nie będę
sie stresować
będzie
wszystko dobrze. Wróciłam
szczęśliwa
do domu. Gdy tylko weszłam
do salonu, blondyn zerwał
sie z kanapy.
N:
Gdzie byłaś?
Martwiłem
sie. - zaczął
spanikowany.
J:
Też
sie ciesze że
cie widzę
słonce..
- zaśmiałam
sie i cmoknęłam
go w usta. - A byłam
u lekarza..
N:
Jak to u lekarza? Coś
ci jest? - od razu wpadł
w wielka panikę.
J:
Spokojnie Niall.. jestem zdrowa, tak jakby.. - usiadłam
na kanapie i poklepałam
miejsce obok siebie, usiadł
i patrzał
na mnie wyczekująco.
- Niall ja.. tzn my.. - zaczęłam
N:
Proszę
cie, powiedz mi.. - pospieszał
mnie
J:
Za jakieś
6
miesięcy
będziemy
rozpieszczać
kolejne dziecko.. - uśmiechnęłam
sie do niego znacząco
N:
Nie mów
że
El jest znowu w ciąży..
- zrobiłam
typowego face
plama..
J:
Nie głupku..
Będziesz
ojcem.
N:
Coo?! Na prawdę?
Ale jak?
J:
Chyba nie powinnam cie teraz uczyć
jak sie robi dzieci.. - zaśmiałam
sie a blondyn zaczął
sie szczerzyć.
N:
Boże
tak sie ciesze.. - przytulił
mnie do siebie. Podniósł
mnie i zaczął
kręcić
sie dookoła
własnej
osi. Śmiałam
sie wniebogłosy.
J:
Horan wariacie! Bo sie przewrócimy..!
- uśmiech
nie schodził
mu z twarzy.
N:
I wszystko jest w porządku
z dzidziusiem? Który
to miesiąc?
J:
Trzeci
miesiąc
i lekarz powiedział
że
mogą
być
jakieś
komplikacje, ale jeśli
nie będę
sie stresować
to wszystko będzie
dobrze..
N:
No to zero stresu skarbie..
...
Kolejna krótka część, ale mam nadzieje, ze sie spodoba.. :D
KOMENTUJCIE !! :D
Naat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz