One Direction i My.. - imaginy

wtorek, 10 czerwca 2014

Zayn. - część 7

N: Jesteśmy razem już ponad dwa lata, czyli krótko. Jak dla mnie.. Chce spędzić z tobą całe życie, wiec..
wyjdziesz za mnie? - w jego oczach widziałam miłość ale i strach..
J: Bardziej pragnę być tylko matką twoich dzieci.. - cmoknęłam go i otworzyłam pudełeczko. Moim oczom ukazał sie śliczny, drobny pierścionek z wysadzanymi diamencikami. Niall wyciągnął go i założył na mój palec.
N: Kocham Cie..
J: Niall ja też mam do ciebie prośbę.. - spojrzał na mnie wyczekująco - Wiem że minęły dopiero trzy lata od tego zdarzenia, a Zayn wysyła ciągle do mnie listy, ale chciałabym..
N: Chciałabyś go odwiedzić? - przerwał mi
J: Tak.. Pójdziesz tam ze mną? - uśmiechnęłam sie prosząca
N: Oczywiście skarbie.. - zeszłam z jego kolan i zaczęłam sprzątać. Zajęło mi to trochę czasu bo wzięłam sie za naprawdę spore porządki. Nasz dom już tego wymagał. Niall w tym czasie załatwiał jakieś sprawy na mieście...
Od naszych zaręczyn minęły już trzy miesiące. Teraz miedzy nami jest coraz lepiej. Ostatnio jednak coś sie dzieje z moim zdrowiem. Miałam ciągle mdłości i niesamowity apetyt. Jestem już umówiona na wizytę, mam podejrzenia co do tej mojej choroby. Pojechałam do przychodni i czekałam na swoja kolej. Po niespełna godzinie weszłam do gabinetu. Pani doktor przebadała mnie i zadała rutynowe pytania. Moje podejrzenia stały sie trafne, a mianowicie jestem w ciąży. Jest to 12 tydzień, umówiłam sie od razu do ginekologa by sprawdzi czy wszystko jest w porządku. Miałam ją na następny dzień, jak na razie nie powiem nic Niallerowi. Ginekolog oznajmił mi że ciąża może mieć pewne komplikacje, po tych moich przejściach, ale pocieszył mnie tym że jeśli nie będę sie stresować będzie wszystko dobrze. Wróciłam szczęśliwa do domu. Gdy tylko weszłam do salonu, blondyn zerwał sie z kanapy.
N: Gdzie byłaś? Martwiłem sie. - zaczął spanikowany.
J: Też sie ciesze że cie widzę słonce.. - zaśmiałam sie i cmoknęłam go w usta. - A byłam u lekarza..
N: Jak to u lekarza? Coś ci jest? - od razu wpadł w wielka panikę.
J: Spokojnie Niall.. jestem zdrowa, tak jakby.. - usiadłam na kanapie i poklepałam miejsce obok siebie, usiadł i patrzał na mnie wyczekująco. - Niall ja.. tzn my.. - zaczęłam
N: Proszę cie, powiedz mi.. - pospieszał mnie
J: Za jakieś 6 miesięcy będziemy rozpieszczać kolejne dziecko.. - uśmiechnęłam sie do niego znacząco
N: Nie mów że El jest znowu w ciąży.. - zrobiłam typowego face plama..
J: Nie głupku.. Będziesz ojcem.
N: Coo?! Na prawdę? Ale jak?
J: Chyba nie powinnam cie teraz uczyć jak sie robi dzieci.. - zaśmiałam sie a blondyn zaczął sie szczerzyć.
N: Boże tak sie ciesze.. - przytulił mnie do siebie. Podniósł mnie i zaczął kręcić sie dookoła własnej osi. Śmiałam sie wniebogłosy.
J: Horan wariacie! Bo sie przewrócimy..! - uśmiech nie schodził mu z twarzy.
N: I wszystko jest w porządku z dzidziusiem? Który to miesiąc?
J: Trzeci miesiąc i lekarz powiedział że mogą być jakieś komplikacje, ale jeśli nie będę sie stresować to wszystko będzie dobrze..
N: No to zero stresu skarbie..
...

Kolejna krótka część, ale mam nadzieje, ze sie spodoba.. :D 
KOMENTUJCIE !! :D




Naat

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz