One Direction i My.. - imaginy

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Zayn. - część 12 /ostatnia

  I oto ostatnia część Zayna.. Mam nadzieje, że spełniłam wasze oczekiwania i sie spodoba.. <3
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

 J: Wiecie co, ja chyba też muszę sobie kogoś wziąć, żeby spędzał ze mną całe dnie.. Najlepiej jakiegoś ślicznego chłopaka.. - blondyn posłał mi niezrozumiale spojrzenie
N: Jak to wziąć? Co masz na myśli?
J: Nic konkretnego.. Po prostu wy znikacie gdzieś na cały dzień, bez słowa wyjaśnienia. Wtedy ja jestem sama.. Więc do towarzystwa by sie ktoś przydał.. - na ich twarzach malowało sie zdezorientowanie. Byłam zadowolona z siebie.. Takie ich zachowanie i znikanie trwało jeszcze kilka dni. Ja też nie powiedziałam im o ciąży. Jest sobota i właśnie wrodzili.. Znowu zostawili mnie samą na prawie cały dzień.
Nat: Mamo! Mamo! Chodź szybko..! - wleciała do salonu gdzie składałam jej ciuszki.
J: Gdzie?- spojrzałam na nią, a ona złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę mojej i blondyna sypialni. - Nathalie gdzie ty mnie ciągniesz..? - zaśmiałam sie. Mała weszła razem ze mną do sypialni i podbiegła do łóżka na którym leżała śliczna błękitna sukienka. Wzięła ją i z ogromnym uśmiechem wyciągnęła ją w moją stronę.
Nat: Załóż mama.. - podeszłam do niej i zaczęłam przyglądać sie raz córeczce raz sukience..
J: Czemu? Ja nic nie rozumiem..
Nat: Załóż mamuś.. Proszę.. - wcisnęła mi w ręce ubranie i pchnęła w stronę łazienki. Chwile stałam i nie wiedziałam co zrobić, ale ostatecznie postanowiłam posłuchać małej. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam sie. Pomalowałam i oczesałam, gdy wyszłam z łazienki moja mała Nathalie stalą na środku z tym razem kartonem w rączkach. Wyciągnęła z niego śliczne białe szpilki i postawiła przede mną.. Dopiero teraz zauważyłam że ma na sobie śliczną dziewczęca sukienkę w kolorze niebieskim jak niebo.. Ubrałam je i spojrzałam wyczekująco na moją córkę.
J: Słoneczko powiesz mi o co chodzi?- przykucnęłam przy niej.
Nat: Nie.. a teraz chodźmy. - powiedziała i złapała mnie za rękę. Pociągnęła mnie za sobą na dół, w salonie stał Nialler, ubrany w garnitur z niebieską koszulą. Posłałam mu niezrozumiale spojrzenie. Blondyn podszedł do mnie i pocałował w usta.
N: Śliczna jesteś.. - wyszeptał. Teraz on złapał mnie za dłoń i wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy do limuzyny i pojechaliśmy. Gdzie? Nie mam pojęcia..
J: Niall?
N: Słucham kotku?
J: Gdzie jedziemy? I do cholery czemu ja o niczym nie wiem. Zawsze dowiaduje sie ostatnia..
Nat: Ojj.. mamusiu, właśnie o to chodzi żebyś dzisiaj dowiedziała sie ostatnia o co chodzi.. - odpowiedziała za Nialla na co blondyn zachichotał.
J: Mam nadzieje że to drugie nie będzie takie pyskate jak mała.. - szepnęłam do siebie.
N: Coo? - spojrzałam na niego lekko przestraszana.
J: Nic skarbie..
N: I ty mówisz że to ty sie dowiadujesz czegoś ostatnia a sama coś ukrywasz..
J: Wy pierwsi zaczęliście..
Nat: Cicho.. macie sie nie kłócić.. - krzyknęła na nas..
N: Jestem ciekaw po kim ona taka jest.. - zaśmiał sie.
J: Jak to po kim..?! Niall jesteście identyczni.. - mój mąż sie tylko zaśmiał a Nathalie zachichotała. Po jakimś czasie dojechaliśmy na miejsce. Byliśmy przed jakąś restauracją, Horan złapał mnie za dłoń splatając nasze palce, a nasza córka pobiegła do wejścia. Po chwili znikła za drzwiami, niedługo po niej znaleźliśmy sie i my w środku. Było ciemno i z trudem mogłam dostrzec gdzie jest w tej chwili mała brunetka. - Niall co tu sie dzieje.. - szepnęłam. Ale nie uzyskałam odpowiedzi. Nagle wszystkie światła sie zapaliły a wraz z nimi..
Wszyscy: NIESPODZIANKA!! - wykrzyknęli wszyscy na raz. Stałam w bezruchu i zastanawiałam sie o czyim przyjęciu zapomniałam, przecież do urodzin daleko..
N: Mam nadzieje że ci sie podoba.. - przytulił sie do mnie i szepnął na ucho.
J: Pewnie, ale ktoś ma urodziny czy co? - podbiegła do nas mała Nathalie i wskoczyła blondynowi w ramiona.
Nat: Mamuś.. No przecież ty masz za dwa dni.. - na jej twarzyczce pojawił sie wspaniały uśmieszek.
J: Ale to dopiero za dwa dni.. Nie musieliście.. - przytuliłam ich oboje. - Kocham was.. Całą trójkę..
N: No właśnie.. Nie tylko twoje urodziny będziemy dzisiaj świętować. Znalazłem w łazience test ciążowy.. Nawet nie wiesz jak bardzo sie ciesze.. - wypościł z ramion małą i zbliżył sie do mnie. - Mamy nadzieje z Nathalie że to będzie chłopiec.. Dlatego jesteśmy ubrani na niebiesko.. - na jego twarzy pojawił sie uroczy uśmiech. Nie odpowiedziałam tylko złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Zapomniałam o całym przyjęciu i otaczających nas gościach. Liczył sie w tej chwili tylko on. Pocałunek trwał by dłużej gdyby nie jeden z gości który co chwile zwracał na siebie uwagę. Oderwaliśmy sie od siebie i spojrzeliśmy na tego kogoś.
N: Hazza ty wiesz kiedy przerwać, nie?!
H: No wiesz.. dokończycie w domu.. A teraz (T.i.) gratuluje.. - podszedł do mnie i mocno przytulił. - razem z Harrym poszliśmy do gości. Każdy składał mi gratulacje i życzenia. Było świetnie i przyjemnie, można powiedzieć że cała nasza Directionerska rodzina tutaj była.
N: Mam dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę.. - wyszeptał wprost do mojego ucha gdy przywitaliśmy wszystkich gości. Zaczął rozglądać sie po sali jakby kogoś szukał. - Oo tam jest. - pokazał ręką w stronę jakiegoś szatyna i pociągnął mnie do niego. Byłam ciekawa kto to jest. Kilka sekund później byliśmy już przy nim. Odwrócił sie w naszą stronę i z zaciekawieniem sie mu przyglądałam. - Cześć stary.. - przytulił sie z nim, tak jakby z tęsknotą..
Z: Nie mów że mnie nie poznajesz (T.i.).. - ten głos.. to.. to Zayn. Szybko zmniejszyłam odległość miedzy nami i przytuliłam sie do chłopaka.
J: Jak ja dawno cie nie widziałam.. - odsunęliśmy sie od siebie i znów stanęłam przy blondynie. Poczułam jak Niall splata nasze palce.
Z: Ja ciebie też.. Ale rozumiem że musiałaś zająć sie rodziną.. - uśmiechnął sie, to uśmiech którego dawno nie widziałam, taki że aż miękną kolana.. Niee! Przecież masz rodzinę a Zayn wyrządził ci wiele krzywd - powtarzałam sobie. Dołączyliśmy całą trójką do reszty. Cała impreza była cudowna, wiele śmiechów i zabaw. Poczułam sie jak za dawnych lat. O okolu dziewiątej wieczorem zakończyliśmy przyjecie ze względu na nasze dzieci. Rozstaliśmy sie w jak zawsze miłej atmosferze.. W domu położyliśmy Nathalie spać i sami poszliśmy do swojej sypialni. Przygotowaliśmy sie do spania i ułożyliśmy wygodnie na naszym wielkim łóżku.
J: Skarbie? - blondyn spojrzał na mnie.
N: Hmm?
J: Kocham cie, wiesz? - Nialler w odpowiedzi złączył nasze usta w krótkim ale namiętnym pocałunku.
N: Wiem i ja ciebie bardziej.
J: Wiesz że nie musisz być zazdrosny.. - uśmiechnęłam sie do niego
N: Zazdrosny?! Ja?! - prychnął, spojrzałam na niego znacząco - No nic na to nie poradzę..
J: Ale wiesz że zawsze będziesz tylko ty w moim sercu.. Nikt inny w nim nie zagości, nawet nie ma tam miejsca na innego mężczyznę.. - zapewniłam go.
N: To dlaczego tak patrzysz na Zayna..? Ja widzę jak na niego patrzysz.. Wiem że nie jest ci obojętny..
J: Ale to ciebie kocham, to z tobą jestem i twoje dzieci urodziłam.. Nigdy nie będzie ktoś ważniejszy dla mnie bardziej niż ty. Widzisz to..? - wzięłam jego dłoń na której była obrączka, i przyłożyłam do niej moją, również z obrączka. - Czy gdybym cie nie kochała, było by to na naszych palcach, rozwijało by sie pod moim sercem twoje drugie dziecko?
N: Nie dawaj mi powodów do zazdrości.. - głos mu sie załamywał. Splotłam nasze dłonie i złączyłam nasze usta.
J: Jesteś jedynym, na zawsze.. Pamiętaj. - wyszeptałam i wtuliłam sie w niego najmocniej jak tylko potrafiłam.
N: Kocham cie.. was.. - przycisnął mnie mocniej do siebie i zasnęliśmy. Niall spełniał sie codziennie jako najwspanialszy tata i mąż. Nigdy nie zamieniłabym go na nikogo innego, pomimo tego że Zayn wrócił do naszego życia, do naszej ogromnej jednokierunkowej rodziny. Starałam sie pokazywać Niallerowi że nie ma po co być zazdrosny, ale i tak wiedziałam że zawsze będzie.. Nawet jeśli to jest ktoś inny niż Zayn. Mój kochany zazdrosny mąż.. Jedyny i na zawsze..

The end..<33
KOMENTUJCIE !! :D



Naat



1 komentarz:

  1. O boziuu jaki Pieknyy ej napisz taki na podobe jeszcze o Zaynie <333 Boskiii !!!!

    OdpowiedzUsuń