E: ...O mój Boże.. -
zakryła ręką usta, a w jej oczach pojawił sie strach. Z moich zaś
zaczęły wypływać łzy. Eleonor z przerażeniem patrzała na moje
rany. - Co ci się
stało? - zapytała prawie nie słyszalnie. I teraz zaczęłam mieć
obawy czy powiedzieć jej prawdę. Jeśli to zrobię to Zayn będzie
miał kłopoty. Nie chce tego. Kocham go, nawet po tym co mi zrobił.
J:
Miałam mały wypadek. - powiedziałam tak by zabrzmiało to
realistycznie.
E:
Jaki wypadek?
J:
Potracił mnie samochód, ale nie było to niebezpieczne. Jest już
wszystko dobrze.. - wymyśliłam na poczekaniu.
E:
A widział cie lekarz..?
J:
Yyy.. tak. Mowie że jest już dobrze. Wszystko sie goi. - miałam
nadzieje że uwierzy w moje kłamstwo
E:
To dobrze.. - uff, kamień z serca - .. A w takim razie czemu
mieszkasz w hotelu? - no tak. Zawsze jej coś musi nie pasować.
J:
Boo.. Nie chciałam żeby Zayn widział mnie w takim stanie i
powiedziałam mu że wyjeżdżam w delegacje na dwa tygodnie. -
uśmiechnęłam sie by ją przekonać.
E:
Oj mała.. Przecież on mógłby ci w tym wszystkim pomóc. -
przytuliła mnie, a ja poczułam ogromna gule w gardle.
J:
Na pewno. - wyszeptałam i po moich policzkach spadły łzy. El
posiedziała u mnie jeszcze kilka godziny i poszła. Powiedziała że
będzie do mnie przychodzić codziennie. Ogarnęłam sie do spania,
była 20, w sumie wcześnie, ale czułam niesamowite zmęczenie.
Pewnie tym wszystkim co mnie w ostatnich miesiącach spotkało.
Zasnęłam od razu. Chociaż po kilku godzinach sie obudziłam.
Przyśniło mi sie coś dziwnego. Nie wiem nawet jak to opisać.
Położyłam sie z powrotem i starałam sie myśleć o czymś
przyjemnym. Tylko teraz pytanie o czym?! Skoro niczego takiego w
ostatnim czasie nie doświadczyłam?! Wróciłam do chwil w których
ja i Zayn byliśmy bardzo szczęśliwi, razem. Zakochani w sobie po
uszy.. Kilka łez wydostało sie spod moich powiek... Obudziłam sie
o ok 11. Poszłam do łazienki i oczywiście sie przestraszyłam.
Chociaż z drugiej strony to powinnam sie przyzwyczaić do swojego
wyglądu teraz. Jeszcze kilka miesięcy temu cieszyłam sie ze swojej
urody, każdy chłopak za ulica sie za mną oglądał. Pamiętam jak
Zayn zawsze był o mnie zazdrosny i starał sie pokazać wszystkim że
jestem jego dziewczyna. Obmyłam delikatnie twarz zimną wodą.
Pomalowałam sie by jakoś wyglądać. Ubrałam sie w wygodne ciuchy,
by nic nie uciskało ma mój poobijany brzuch. Zeszłam za dół do
restauracji by zjeść jakieś śniadanie. Zjadłam lekki posiłek i
wróciłam do pokoju. Nie chciałam sie z takim make-up'em pokazywać.
El ma racje że mi to nie pasuje. Ale co zrobię, trzeba jakaś
zakryć moją szkarłatną twarz. Usiadłam na kanapie i włączyłam
tv. Oglądałam po kolei jakieś beznadziejne seriale..
Tak
mijały mi dni.. Mieszkam już w hotelu jakieś półtora tygodnia.
Zayn jak do tej pory dzwonił do mnie tylko dwa razy. Nie odebrałam.
Bałam sie, bałam sie że mu powiem gdzie jestem. Moje rany na
twarzy prawie w całości zniknęły, a te na brzuchy.. No cóż, te
jeszcze nie. I strasznie bolą. Mam nadzieje że w najbliższych
dniach sie zagoją. Eleonor przychodzi do mnie codziennie. Stara sie
mnie rozśmieszać i udaje jej sie to. Gdy przychodzi zapominam o tym
co mi sie przydarzyło. Opowiada o chłopakach, o tym jak Lou sie
wygłupia. Gdy wspomina o Zayn robi mi sie przykro, a serce boli.
Staram sie niczego nie pokazywać. Upust emocjom daje dopiero gdy
zniknie za drzwiami. Dzisiaj omówiłam sie z nią że przyjdzie po
mnie i wybierzemy sie na małe zakupy. Mogę już normalnie wyjść
bo rany zniknęły z twarzy. Jestem ubrana w czarne rurki i granatową
bokserkę. Na wierzch czarna marynarka, a na stopy niebieskie vansy.
Podczas naszych zakupów śmiałyśmy sie i wygłupiałyśmy. To bym
naprawdę wspaniały dzień. Wróciłyśmy do hotelu po kilku
godzinach udanych zakupów. El posiedziała u mnie jeszcze
kilkanaście minut i poszła. Zamknęłam za nią drzwi i udałam sie
do salonu ogarnąć bałagan. Ledwo co zaczęłam usłyszałam
pukanie do drzwi. Byłam pewna że to Eleonor.
J:
Czego zapomnia.. - urwałam gdy zobaczyłam że to nie ona. Od razu
moim całym ciałem ogarnął strach i przerażenie.
Z:
Myślałaś że cie nie znajdę?! - Zayn wszedł do środka. Cofałam
sie cały czas, a Mulat stawiał kolejne kroki. Dotarłam do ściany
i już nie miałam gdzie odejść. Zayn przycisnął mnie do niej.
J:
Zayn, proszę cie. Zostaw mnie w spokoju. Mało ci? Nie sadzisz że
skrzywdziłeś mnie już wystarczająco? - zdobyłam sie na odwagę
by mu to powiedzieć.
Z:
Wystarczająco?! Robisz sobie jaja?! Myślałaś że jak znikniesz to
cie nie znajdę i sobie odpuszczę! Jesteś moja i nigdy sie mnie nie
pozbędziesz. - zaśmiał sie szyderczo.
J:
Nie jestem twoja. Nigdy nie miałeś takiego przyzwolenia! -
krzyknęłam i od razu poczułam pieczenie na swoim policzku.
Złapałam sie za bolące miejsce a z moich oczu popłynęły łzy.
Z:
Jesteś zwykłą szmatą! Ciekawy jestem komu powiedziałaś o tym co
ci zrobiłem?! - rzucił mnie na kanapę. Znów obiłam swoje biodra.
J:
Wszystkim po kolei. Myślisz, że jak jesteś pieprzonym Zaynem
Malikiem to zostaniesz bez winy?!! - odwarknęłam mu. Poczułam jak
jego noga spotyka sie z moim brzuchem z ogromną silą. Miałam
wrażenie że moje żebra pękają jak wykałaczki. Mulat nie
przestałam mnie kopać. Z bólu i ilości ciosów zaczynało
brakować mi powietrza. Wiedziałam że już długo nie wytrzymam, a
Zayn nie myślał przestać.
E:
Mała zapomniałam wziąć od ciebie mo.. - usłyszałam głos El.
Nagle przestał mnie masakrować. Spojrzał w jej kierunku, a ona
patrzała na nas z przerażeniem.
J:
Pomóż.. - wyszeptałam prawie niesłyszalnie. Brunetka od razu
chwyciła za swój telefon i zadzwoniła do kogoś. Z jej rozmowy
wynikało że po karetkę. Malik przez chwile stał w bezruchu,
jednak szybko sie ocknął i wybiegł z mojego pokoju. Bałam sie że
może jej coś zrobić. Gdy tylko chłopak znikł za drzwiami,
dziewczyna podbiegła do mnie. Mówiła, że zaraz będzie karetka,
że jestem już bezpieczna.. Coraz mniej kontaktowałam. Powieki same
mi sie zamykały. Czułam że odlatuje.. Śniło mi sie że jestem
szczęśliwa. Jak idę przez park prowadzać wózek z malutkim
dzieckiem. To była dziewczynka. Bardzo śliczna, miała duże
niebieskie oczka i cudowny śmiech. Obok mnie szedł chłopak.
Zapewne ojciec dziecka. Spojrzałam na niego i nie mogłam ujrzeć
jego twarzy. Widziałam tylko rażące światło.. Uchyliłam
powieki, ale z powrotem je zamknęłam. To światło uniemożliwiało
mi otworzenie ich. Jednak po chwili spróbowałam jeszcze raz.
Dookoła mnie były białe ściany, czyli mogę być w szpitalu.
Chciałam sie lekko podnieś ale nie mogłam. Rozejrzałam sie i
zauważyłam że ktoś wchodzi do mojej sali. To była El, tylko
trochę jakby inna. Gdy tylko zobaczyła że sie obudziłam, zawołała
lekarza. Przebadał mnie, sprawdził coś w karcie i wyszedł. Moja
bff usiadła przy mnie i złapała za rękę.
E:
Nareszcie sie obudziłaś.. - powiedziała cicho
J:
El? Co sie stało? Czemu tu jestem? I czemu nie mogę sie ruszyć?
...
Ty KOMENTUJESZ, ja jestem HAPPY!! <3 :D
Naat
Ja chcę dalej <3 Dasz jeszcze dziś? Proszę :DD
OdpowiedzUsuńDalej Supcio ! <333
OdpowiedzUsuń