One Direction i My.. - imaginy

środa, 4 czerwca 2014

Zayn. - część 1

Może najpierw tak: W końcu jest imagin z Zaynem :D Ale jakby znów przedstawiam go w złym świetle.. Co prawda to tylko na potrzeby imagina, nie uważam że on jest złym człowiekiem, bez szacunku do kobiet. Wiem, że Zayn nigdy by nie skrzywdził kobiety, ale napisałam taki a nie inny imagin.. Mam nadzieje że spodoba wam sie :)
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

Kolejna nie przespana noc. Boje się zasnąć! Boje się, że on tu przyjdzie i znowu mi coś zrobi. Kto?! Mój chłopak, Zayn. Boje sie go coraz bardziej. Od jakiś trzech miesięcy na moim ciele pojawia sie coraz więcej siniaków, ran i wiele innych bolących rzeczy. Zayn zaczął mnie bić. Nie wiem co jest tym spowodowane. Przychodzi pijany z imprezy i wystarczy jedno moje słowo, abym poczuła jego złość na sobie. Krzywdzi mnie coraz częściej. Dzisiaj też poszedł na imprezę. Aż boje sie pomyśleć co mi zrobi jak wróci. Nie chce mu wchodzić w drogę. Pewnie dojdzie do salonu i zaśnie na kanapie. Leże przestraszona w sypialni i wysłuchuje czy przypadkiem nie wrócił. Jest już po 2 w nocy. Nagle usłyszałam mocne trzaśniecie drzwiami, a to nic dobrego nie wróży. Pewnie jest nawalony w trzy dupy.. Jak zawsze.. Przysunęłam sie bardziej do ściany i zakryłam kołdrą. Słyszałam jak wchodzi po schodach, czyli pewnie chce sie ze mną przespać. Zacisnęłam mocno powieki by nie wypuścić z nich żadnej łzy. Nie chce pokazywać mu że jestem słaba. To by uświadomiło go w tym że może ze mną zrobić, co mu sie żywnie podoba.. Otworzył drzwi i podszedł do łóżka. Słyszałam jak ściąga z siebie ubrania, a potem wślizguje sie pod pościel. Nie chciałam by wyczuł że jestem, więc wcisnęłam sie bardziej do ściany. Jednak na nic. Przyciągnął mnie do siebie i zaczął składać na moich ustach, policzkach i szyi gorzkie, przesiąknięte alkoholem pocałunki. Nie oddawałam ich. Nienawidziłam kiedy on pił. Po chwili Zayn wydał z siebie niezadowolony odgłos. Nie podobało mu sie że nie odwzajemniam jego czynów.
Z: Mam na ciebie ochotę! - syknął. Odsunął sie ode mnie.
J: Ale ja nie mam! - odburknęłam i wstałam szybko z łóżka. Chciałam wyjść, ale Mulat złapał mnie za nadgarstek i ściskał bardzo mocno, bym sie nie wyrwała.
Z: Masz mi sie oddać! - ściskał jeszcze mocniej moją drobną dłoń
J: Zayn, to boli! - powiedziałam łamiącym głosem - Puszczaj! Znowu jesteś pijany, znowu mnie skrzywdzisz, a jutro będziesz zdziwiony skąd ja mam te siniaki! - krzyknęłam na niego. I od razu poczułam na moim policzku niesamowity ból, który po chwili piekł. W oczach pojawiły mi sie łzy, ale starałam sie by żadna nie spadła.
Z: Chce cie wyruchać i nie obchodzi mnie to czy masz ochotę czy nie!! - warknął. Rzucił mnie w stronę łóżka. Zabolało! Uderzyłam biodrem w drewnianą krawędź łóżka. Zjechałam na podłogę i trzymałam sie za bolące miejsce. Zacisnęłam powieki, a łzy skapnęły na podłogę. - Podnoś sie! - podszedł do mnie. Nie zareagowałam. Nie dałam rady sie podnieść. - Głucha jesteś?!! Wstawaj szmato! - poczułam kolejny cios, tym razem jego noga spotkała sie z moim brzuchem.
J: Błagam.. Zo-zostaw mnie.. - zaniosłam sie i wyszeptałam przez łzy. Nie posłuchał i chyba wpadł w jeszcze większą furie, bo na moim brzuchu znów poczułam niesamowity ból. W tym momencie poczułam jakby połamał mi wszystkie żebra.
Z: Wstawaj!! - nie chciałam by mnie już bił, więc zaczęłam powoli sie podnosić. Każdy, nawet najmniejszy ruch sprawiał mi jeszcze więcej bólu i cierpienia. Zayn był tak wkurzony, że złapał mnie za moją koszulkę i podniósł mnie jak jakąś szmacianą lalkę. Rzucił mnie na łóżko tak że leżałam w jego poprzek. Poczułam jak zrywa za mnie spodenki razem z majtkami. Bałam sie.
J: Z-Zayn.. N-nie.. P-proszę.. - łkałam. Nie zwrócił nawet uwagi na to co mowie. Bardzo brutalnie i mocno wszedł we mnie. W tym samym momencie z moich oczu wypłynął potok łez. Nie czerpałam z tego żadnej przyjemności, czy rozkoszy co jeszcze kilka miesięcy temu. Teraz to gdy Zayn miał ochotę na sex to najpierw sie nachlał, potem mnie pobił a na końcu zgwałcił. Nie jest to pierwszy raz gdy tak robi. Po kilku minutach Malik opadł na łóżko i zwyczajnie zasnął. Wydostałam sie spod jego ciężkiej ręki i poszłam sie umyć. Nie chciałam mieć nic w sobie, ani na sobie co jest związane z nim. Brzydziłam sie bardziej sobą niż nim. Wypłukałam sie i obmyłam delikatnie moje ciało. Wytarłam je ostrożnie i założyłam na siebie krótkie dresowe spodenki i luźną koszulkę. Weszłam do garderoby i zapaliłam światło. Wyjęłam z szafy walizkę i zaczęłam wrzucać tam moje rzeczy. Gdy spakowałam już wszystko zniosłam ją po cichu na dół, do holu. Wróciłam jeszcze na górę by sie cieplej ubrać w przygotowane przeze mnie wcześniej ubrania. Zanim jednak to zrobiłam stanęłam przed lustrem. Gdy tylko zobaczyłam swoje odbicie, z moich oczu zaczęły wydostawać sie łzy. Cała twarz posiniaczona, rozwalona warga. Podpuchnięte oczy od ciągłego płaczu. Dotknęłam sie delikatnie brzucha i od razu syknęłam z bólu. Podniosłam ostrożnie koszulkę by ujrzeć rany po ciosach Zayna. Przestraszyłam sie, podejrzewam że mam złamane jakieś żebro. Brzuch jest cały fioletowy, siny i zielonkawy po starszych już siniakach. Nie mogę dłużej znieść takiego traktowania mnie. Z dnia na dzień jest coraz gorzej, Zayn był coraz groźniejszy. Bałam sie go coraz bardziej. Chciałam jednak go jakoś uświadomić co mi robił. Wzięłam do reki mojego iPhone i jedną ręką trzymałam telefon a drugą koszulkę odsłaniając mój brzuch. Zrobiłam sobie zdjęcie. Widać było na nim każdy nawet najmniejszy siniak. Te na twarzy, na rekach, brzuchu i nogach. Malik był dla mnie nikim. Przebrałam sie i zeszłam na dół do pracowni gdzie był komputer i drukarka. Podłączyłam szybko telefon i pobrałam zdjęcie na komputer. Wydrukowałam je z 20 razy. Z kuchni wzięłam taśmę i nożyczki. Przykleiłam 5 zdjęć w kuchni, do szafki, lodówki i gdzie tylko sie dało. Kolejne 5 w sypialni gdzie spał w tej chwili Zayn. 3 w łazience, jedno do lustra by rano mógł zobaczyć. Resztę porozklejałam w salonie, korytarzu. Zamówiłam taksówkę i wyszłam z domu zostawiając na komodzie w przedpokoju klucze. Jak na razie zatrzymam sie w hotelu. Pojechałam i wynajęłam pokój, kobieta z recepcji patrzała na mnie z bólem w oczach. Nic dziwnego, moja twarz jest cała posiniaczona. Gdy tylko znalazłam sie w pokoju, położyłam sie na łóżko i mogłam w końcu, pierwszy raz od jakiegoś czasu, spokojnie bez żadnych obaw zasnąć. Rano wstałam, wykonałam poranną toaletę, zrobiłam sobie taki makijaż by nie było wydać tych sińców i zadzwoniłam do El. To moja najlepsza przyjaciółka. Zjawiła sie o 11, chciałam jej powiedzieć o tym wszystkim co działo sie w moim życiu przez ostatnie kilka miesięcy. Nie mówiłam o tym nikomu. Gdy mnie zobaczyła uśmiech zszedł z jej twarzy.
E: Co ty masz na buzi?
J: Nic.. - powiedziałam cicho
E: Po co ci aż tyle makijażu? Jesteś piękniejsza bez niego.
J: El.. ja..
E: Nie gadaj tylko daj mi waciki i mleczko do demakijaży. Zaraz sie tego pozbędę. - mówiąc to wyjęła z mojej torby kosmetyczkę i potrzebne jej rzeczy. Nasączyła jeden listek wacika i zaczęła zmywać z mojej twarzy nadmiar pudru.
J: To nie jest dobry pomysł..
E: Jest. - zaśmiała sie - Dobrze wiesz że nie potrzebujesz make-up.
J: Potrzebuje..
E: Co ty mówisz, przec...- urwała gdy zobaczyła pod moim okiem ogromną śliwę.. Zmrużyła oczy i zaczęła ścierać coraz szybciej moją twarz. Bałam sie jej reakcji. - O mój Boże.. 
...


Juto dodam część 2 :) KOMENTUJCIE!! :D




Naat 

1 komentarz: