One Direction i My.. - imaginy

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Nialluś - część 3

Kogo ja oszukuje?! Ubrałam ją bo ON ją wybrał. Nie wiem co sie z mną dzieje. Zeszłam na dół i poszłam do kuchni. Na stole leżało dużo rożnych kanapek. Usiadłam przy stole i spojrzałam na Niallera. - Nie jestem takim głodomorem.. - zaśmiałam sie
N: To dobrze, będzie więcej dla mnie. - postawił obok mnie kubek z kawą i usiadł na przeciwko zajadając kanapkę. Zrobiłam to samo. Musze przyznać że jak na kanapki, były pyszne. Po 3 miałam dość, wypiłam kawę i popatrzałam na blondyna który połykał już chyba 10 kanapeczkę. - (S.T.i.) coś nie tak? Mam coś na twarzy?!
J: Coo? Nie. Po prostu zastanawiam sie gdzie ty to wszystko pakujesz..?!
N: Jak to gdzie? Tu.. - poklepał sie po brzuszku. Zaśmiałam sie i odstawiłam kubek do zlewu. Podeszłam do szafki i wyjęłam aparat fotograficzny i zrobiłam mu zdjęcie. Wyszło wspaniale.. - Co ty robisz? - zdziwił sie
J: Uwieczniam cie jak pożerasz już chyba 50 kanapkę.. - zaśmiałam sie - Wiesz, muszę mieć dowód.
N: Jaki dowód?!
J: A taki, że jak za kilkadziesiąt lat twoje wnuki zapytają mnie jak wyglądał ich dziadek w wieku 20 lat to im pokaże. Bo pewnie będziesz strasznie okrąglutkim dziadziusiem, który będzie przypominał im św. Mikołaja. - zaśmiałam sie a Niall razem ze mną.
N: Myślisz że tak właśnie będzie?
J: Nie wiem, ale chce mieć po tobie jakąś pamiątkę, bo podejrzewam że po tych dwóch tygodniach kontakt nam sie urwie.. - poczułam taki jakby smutek w środku.
N: Mam nadzieje że tak sie nie stanie. A teraz chodź na spacer. - wstaliśmy, zabrałam aparat i wyszliśmy z domu. Podczas spaceru dużo sie śmieliśmy, rozmawialiśmy na rożne tematy. Zrobiłam mu dużo zdjęć. Niall jest świetnym obiektem do fotografowania.
N: Daj! Teraz ja..
J: Co ty? - nie odpowiedział, tylko zabrał mi moją lustrzankę i zrobił mi zdjęcie. - Ej nie.. Nie rób mi zdjęć. Ja na każdym wychodzę bardzo brzydko. - mówiłam a on cały czas pstrykał mi fotki. Odpuściłam wiedząc że nie przestanie i ruszyłam w stronę ławki, która stała pod plączącą wierzbą nad małym jeziorkiem. Po chwili obok mnie usiadł Niall.
N: Jest tu tak ładnie i cicho.. Z dala od tego całego krzyku.
J: Lubie tu przychodzić jak chce pomyśleć. Rzadko kogoś tu spotykam. - uśmiechnęłam sie do niego. Zabrałam mu aparat, przybliżyłam do niego i zrobiłam nam zdjęcie...
Cały tydzień minął nam bardzo przyjemnie. Nialla znałam już prawie całkiem dobrze. Nie powiedział mi tylko kim jest. Ale mało mnie to interesuje. Nie zależało mi na tym, bo wiedziałam że nic by to nie zmieniło. Lubiłam go za to że jest zabawny, miły, potrafi mnie rozbawić do łez. Przez cały tydzień uśmiech nie schodził mi z twarzy. Z każdym dniem uzależniałam sie od niego coraz bardziej. A jak pomyśle że jeszcze tylko tydzień z nim spędzę i potem już prawdopodobnie nigdy nie zobaczę to czuje ból w sercu. Jeszcze nigdy nie czułam czegoś takiego do chłopaka, a przynajmniej nie po tak krótkim czasie. Obudziłam sie w nocy, miałam zły sen, chociaż jednak dla mnie był koszmarem. Spojrzałam na zegarek, 03:33. Leżałam, wierciłam sie i nie mogłam zasnąć. Bałam sie że znów mi sie to przyśni. Nie myśląc wiele wstałam i poszłam do sypialni Nialla.
J: Niall spisz? - szepnęłam podchodząc do jego łóżka.
N: (T.i.)? Co sie stało? - wychrypiał
J: Miałam zły sen.. Mogę z..
N: Oczywiście.. - przerwał mi - Właź.. - odsunął sie robiąc mi miejsce. Położyłam sie obok niego i okrył mnie kołdrą zamykając w mocnym uścisku. - Już jesteś bezpieczna. Co ci sie śniło? - zapytał.
J: Wiesz, może nie był to do końca taki zły sen, ale nie chciałabym żeby sie spełnił.. - załkałam
N: Ej (S.T.i.), powiesz w końcu?
J: Taak. Śniło mi sie że wyjechałeś i już nigdy cie nie zobaczyłam, że już sie nigdy nie spotkaliśmy. Że to co teraz jest tak jakby nigdy nie istniało. - głos mi sie coraz bardziej załamywał.
N: Spokojnie.. To sie nigdy nie wydarzy, będziemy sie widywać. Może nie często, ale będziemy. Mimo, że znamy sie zaledwie tydzień, przyzwyczaiłem sie do twojej obecności. Nie mógłbym tak po prostu zerwać z tobą kontaktu.
J: Wiesz, mam takie dziwne przeczucie, że twoja praca na to nie pozwoli.. Dlatego to tak boli, ja nie wiem co sie ze mną dzieje Niall. Pierwszy raz mi tak bardzo na kimś zależy.
N: Mi też na tobie zależy i nie pozwolę by ktoś zabronił nam sie widywać. Zawsze będziesz mogła do mnie przyjechać.
J: Dziękuje.. - wtuliłam sie mocniej w chłopaka i odpłynęłam w krainę snu.
Dzień wyjazdu Niall nastąpił tak szybko. Nie chciałam by on w ogóle nadszedł. Odwiozłam go na lotnisko. Gdy szliśmy do odprawy poczułam jak łzy cisną mi sie do oczu.
N: Ej mała, nie płacz. - przytulił mnie do siebie. Gdzieś tak w głębi duszy wiedziałam że o nasze ostatnie spotkanie.
J: Będę za tobą tęsknić. - wytarłam łzy.
N: Ja też, ale chciałbym cie zapamiętać uśmiechnięta, więc uśmiechnij sie. - wykonałam jego prośbę - Widzisz od razu jesteś piękniejsza.
J: Przestań, bo sie zarumienię.. - zaśmiałam sie
N: Będę do ciebie dzwonił, pisał, a ty obiecaj że kiedyś do mnie przyjedziesz. - mówił z nadzieją
J: Obiecuje.
N: Trzymam cie za słowo. Musze już iść. - przytulił mnie
J: Do zobaczenia. Mam nadzieje że mnie nie zapomnisz. - spojrzałam mu głęboko w oczy
N: Nie mógłbym o tobie zapomnieć. Jesteś zbyt ważna.. - zaczął powoli zbliżać sie do mojej twarzy. Dzieliło nas zaledwie kilka milimetrów, a ja spojrzałam na jego usta. Wtedy je poczułam, były takie delikatne i słodkie. Czuje że Niall całuje mnie tak jakby miał mnie nigdy nie zobaczyć. Po moich policzkach spłynęły łzy a pocałunek stał sie bardzo namiętny. Oderwaliśmy sie od siebie, Niall otarł moje łzy i uśmiechnął się.
N: Nigdy w życiu cie nie zapomnę. Do zobaczenia.. - odwrócił sie i odszedł. Po drodze odwrócił sie kilka razy w moją stronę i pomachał mi.
J: Chyba cie kocham. - powiedziałam do siebie i pojechałam do domu.
Z dnia na dzień tęskniłam za nim coraz bardziej. Nie mogłam przestać o nim myśleć. To niewiarygodne jak człowiek może przyzwyczaić sie do drugiej osoby w tak krótkim czasie.

*2 lata później*
Minęły już 2 lata odkład Niall wyjechał. Co prawda przez pierwsze dwa, trzy miesiące sie odzywał. Dzwonił, ale nasze rozmowy trwały zaledwie kilka minut. Jeśli chodzi o moje uczucie do niego to staram sie je stłumić. Za każdym razem gdy o nim myślę czuje ogromny ból. Jakiś tydzień temu przeprowadziłam sie do Londynu. Skończyłam studia i pracuje jako architekt w jednej z największych firm w Londynie. Po pracy lubię chodzić na spacery do parku. Znalazłam takie jedno miejsce, które przypominało mi to w Polsce, gdzie chodziłam z Niallem. Stara plącząca wierzba stojąca nad stawem, a wśród jej wiszących gałęzi, ławka. Lubie na niej przesiadywać i wspominać te dwa najwspanialsze tygodnie w moim życiu. Właśnie na niej siedzę i wspominam.
J: Ciekawe co by było jakbyś znów pojawił sie w moim życiu..? - myślałam na głos. Dalej to robiłam. Popatrzałam na kaczki pływające po stawie. W pewnym momencie ktoś koło mnie usiadł.
K: Mogę? - zapytał
J: Jasne. - odparłam nawet na niego nie patrząc.
K: To wspaniale miejsce, przypomina mi pewien park do którego chodziłem z cudowną dziewczyną, podczas wakacji. - powiedział a mi sie znów przypomniały chwile spędzone z moim blondynem.
J: Co do parku, to tak jest piękny, a reszta? Po co ty mi to mówisz?! - dalej na niego nie spojrzałam
K: Możesz uznać mnie za świra, ale przypominasz mi tą dziewczynę.
...

I kolejna.. :D Będzie jeszcze jedna.. :D
KOMENTUJCIE! = WAŻNE!




Naat

2 komentarze:

  1. Super nie mogę doczekać się następnej; ) ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. http://www.twitlonger.com/show/n_1s1vvdk
    Rozgłaśniajcie to!!! :D

    OdpowiedzUsuń