One Direction i My.. - imaginy

wtorek, 12 maja 2015

Payno ~ część 2

NA POCZĄTKU BARDZO, BARDZO WAS PRZEPRASZAM!!! 
Wiem, że zawiodłam, ale z powodów bardzo osobistych nie byłam w stanie napisać tego dalej. Pewnie wyszło beznadziejnie. Teraz jest już lepiej i obiecuję, że JEŚLI BĘDZIE PONAD 10 KOMENTARZY, NOWA CZĘŚĆ MOŻE POJAWIĆ SIĘ NAWET JUTRO!!!
**********************
- Są sprawy, które muszę załatwić.- próbowałem się uspokoić. W środku powoli moja złość przeradzała się w furię.
- Nie wiem, gdzie są twoje buty.- powiedziała i położyła się. Trzasnąłem drzwiczkami szafy i pobiegłem na korytarz. Założyłem swoje białe converse i wyszedłem. 
<Oczami (T.i.)>
Nie wytrzymam dłużej! Na okrągło Ma pretensje o wszystko, krzyczy na mnie, obraża, wyzywa! Nie ma dnia bez "mam coś do załatwienia". 

- UGH, NIENAWIDZIE CIE!!!- wydarłam się na całe gardło. Muszę odpocząć od tego całego syfu. Wyjęłam swoją średniej wielkości walizkę. Wpakowałam do niej kilkanaście koszulek, kilka par spodni i spodenek, dwie pary butów, dużo czystej bielizny, trzy bluzy i takie inne. Z łazienki wyciągnęłam płyn do kąpieli i szampon do włosów. Szczoteczkę do zębów, szczotkę do włosów, kosmetyki, kremy pastę i tak dalej. Wytargałam przedmiot na korytarz i do swojej czarnej torby/torebki wsadziłam ładowarkę, telefon słuchawki, portfel i klucze. Założyłam ciepłą, czerwoną bluzę Liama, która nią pachniała. Nosił ją, gdy się poznaliśmy. Nie, to nie było dwa lata temu. Jakieś 5 lat temu, gdy chodziliśmy do liceum. To były dobre czasy. Potem kontakt się urwał i po dwóch latach znowu się spotkaliśmy i zostaliśmy parą. Westchnęłam i spojrzałam w lustro. O MÓJ BOŻE, nie ma szans, nie wyjdę tak wyglądam jak gówno.
Miałam rozmazany tusz i eyeliner pod oczami, twarz była lekko opuchnięta i czerwona od płaczu. Poszłam szybko do łazienki i zmyłam wszystko. Na szczęście kilka kosmetyków zostawiłam, dzięki czemu nałożyłam odrobinę kremu pod oczy i musnęłam rzęsy tuszem. Lepiej, chociaż nadal jak gówno. Rozpuściłam włosy i potrzepałam nimi. Moja grzywka o dziwo ułożyła się, dzięki czemu nie wyglądałam już tak źle. Uśmiechnęłam się lekko i skierowałam się z powrotem do wyjścia. Założyłam buty, złapałam walizkę i torebkę, po czym wyszłam. Payne wziął samochód, przez co musiałam udać się na autobus. Tylko gdzie ja chcę pojechać? 
- Amy?- zapytałam przyjaciółkę, gdy odebrała.
- Tak?
- Mogę do Ciebie wpaść?
- Jasne, czemu w ogóle się pytasz?- zdziwiła się.
- Ale tak na dłużej.- westchnęła i zapewne przerwała dotychczasową czynność.
- Jake wyjechał na tydzień, więc coś koło tego mogę cię przenocować.- wyczułam troskę w jej głosie.
- Dziękuję kochana, powinnam być za jakieś 20 minut.- pożegnałam się, a ona rozłączyła. Przyjaźnimy się od urodzenia. Zawsze mogę na nią liczyć, tak samo jak ona na mnie. Mieszkała na drugim końcu miasteczka, więc trochę miałam do przejechania. Dotarłam na przystanek, a dosłownie minutę później przyjechał autobus. Dzięki Bogu.
Zajęłam miejsce na samym tyle i wyjęłam słuchawki. Podłączyłam je do telefonu i włączyłam jakąś piosenkę. Tak minęła mi cała droga. W spokoju z muzyką.
- (T.i.) do jasnej anielki co się stało?- zapytała widząc mnie. No tak, zawsze starałam się wyglądać nienagannie. A teraz.. Lepiej pozostawię to bez komentarza.
- Pokłóciłam się z Liamem. Ledwo wrócił z pracy, już miał pretensje o to, że gotuję. Potem było całkiem przyjemnie, aż do telefonu i "są sprawy które muszę załatwić".- samotna łza spłynęła po moim policzku. Starłam ją i wzięłam się w garść. Nie będę więcej płakać. Nie przez niego.
- Biedactwo..- przytuliła mnie.- Wiesz co jest ci potrzebne?
- Pudełko lodów i denna komedia romantyczna?- zapytałam niepewnie.
- Głuptasie! Porządna impreza!- klasnęła w dłonie i pociągnęła mnie oraz moją walizkę do swojego pokoju. 
- Nie wzięłam ubrań na takie coś..- powiedziałam.
- Trudno! Ja mam wszystko, nie przejmuj się.- machnęła ręką i posadziła mnie na łóżku. W ekspresowym tempie umalowała mnie i uczesała, a potem wyciągnęła czarną sukienkę. Wcisnęła mnie w nią i oceniła mój wygląd. 
- Zdecydowanie ciemniejsze usta. Znaczy bardziej czerwone i będzie idealnie.- mruknęła do siebie i zabrała się do roboty. Poprawiła kilka rzeczy w moim makijażu i opadła twarzą na pościel.- Zmęczyłam się.- zachichotała.


- Nie dziwię się.- spojrzałam w lustro z niedowierzaniem. Jak ona z osoby wyglądającej jak 7 nieszczęść takie coś?!
- Eee tam. Teraz muszę siebie ogarnąć.- westchnęła.
- Może ja teraz przejmę pałeczkę?- zaproponowałam. Pokiwała głową na tak i usiadła, jak ja wcześniej. Umalowałam ją i wybrałam jej ubrania. W związku z tym, że jest blondynką o ślicznych zielonych oczach, dobrałam jej szmaragdową, obcisłą sukienkę, czarne szpilki, podobne do moich i z powodu dość dużych wycięć na plecach w jej sukience, dołożyłam jeszcze lekką, czarną skórzaną kurtkę. Ostatnie poprawki i już całe w skowronkach zamawiałyśmy taksówkę.
- Gotowa?- zapytała mnie przyjaciółka.
- A czy kiedykolwiek nie byłam?- zaśmiałam się i ruszyłyśmy na podbój nocy. Ona zdecydowanie będzie nasza.



**********************
Pod moim poprzednim postem było 15 komów! Dziękuję wam bardzo, jak na razie to największa ilość pod moimi imaginami! <3 Kocham was! <3

Jak już wspomniałam wyżej:

JEŚLI BĘDZIE POWYŻEJ 10 KOMENTARZY NOWA CZĘŚĆ MOŻE POJAWIĆ SIĘ NAWET JUTRO :)

CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!

Directioner Forever x.

11 komentarzy: