One Direction i My.. - imaginy

poniedziałek, 4 maja 2015

Louis.. ~ I never had nothing to say.. - część 3

Hej!
Napisałam dzisiaj maturę z polskiego! Trzymajcie kciuki za resztę egzaminów!!

(Z.T.i.) - zdrobniale Twoje imię.
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

Oparłam o jego tors i głośno oddychałam, brakowało mi tego uczucia.. Mąż wyszedł ze mnie stawiając mnie na nogi, przytrzymał mnie chwile bym sie nie przewróciła i wyszliśmy spod prysznica.
Lou: Kocham Cie..
- powiedział skradając mi buziaka.
J: Tak jak ja Ciebie. - uśmiechnęłam sie i zawinęłam gołe ciało w ręcznik, poszłam do sypialni i ubrałam sie w suche ubrania. Zeszłam na dół przygotować coś do jedzenia, nie wiem jak mój mąż ale ja umierałam z głodu. Zrobiłam szybko spaghetti, nawet nie wiem co Loui w tym czasie robił.
J: Słońce chodź jeść! - zawołałam, po kilku chwilach brunet był w kuchni i jedliśmy wspólnie obiad. Co chwile spoglądaliśmy na siebie i słodko uśmiechaliśmy.
Lou: Naprawdę chciałbym pomyśleć nad małym Tomlinsonem.. - wyznał gdy siedzieliśmy już w salonie.
J: Za wcześnie Louis.. - spojrzałam na niego
Lou: Znamy sie tak długo, i jesteśmy już dawno po ślubie.. Moglibyśmy powiększyć rodzinę.. - namawiał.
J: Kocham Cie, ale myślę że jeszcze nie chce dziecka.. Może za kilka miesięcy.. - uśmiechnęłam się przekonująco do niego.
Lou: Nie odpuszczę.. - cmoknął mój policzek. Dwie godziny później Louis wybył z domu, twierdząc że jest umówiony z chłopakami u Simona. Chyba mu wierzyłam, uszykowałam sie do spania, zjadłam małą kolacje i przykryta kocem siedziałam w salonie. Leciał jakiś nudny serial, zaczęłam sie rozglądać po całym pomieszczeniu. Na ścianach wisiały nasze zdjęcia, jak jeszcze byliśmy przyjaciółmi. Dużo sie zmieniło przez te kilka lat, ale kocham go i nie żałuje. Moją uwagę przykuła jakaś koperta, która była pod ławą.
J: A co sie tu schowało?! - zapytałam sama siebie, podnosząc ją. Nie było nadawcy, było na niej napisane tylko moje imię. Byłam zdziwiona, może to od jakiejś fanki, ale zawsze był nadawca, otworzyłam ją i wyjęłam jakiś kartkę, napisane było: ' Kochający mąż, co?!'. Teraz to sie przestraszyłam, odwróciłam papier i to było zdjęcie. A na nim Louis z jakąś kobietą, serce zabiło mi szybciej, zaczęłam dokładnie oglądać tą fotografie. Mój mąż patrzał na nią takimi szczęśliwymi oczami, jego dłoń była na jej policzku, ona tuliła sie do niego. Nie możliwe żeby to była.. Nie na pewno nie, Lou przecież by mnie nie zdradzał! Zaniosłam to zdjęcie do sypialni i włożyłam je do szuflady w mojej szafce nocnej, Tomlinson nigdy tam nie zagląda, więc nie znajdzie tego. Położyłam sie spać z mnóstwem pytań w głowie, ale może to być jakiś durny pomysł jego fanek, nie raz dostawałam z ich strony różne hejty.
    Rano Louisa nie było już w łóżku, jeśli w ogóle był.. Wykonałam poranne czynności, ubrałam sie i zeszłam na dół. Pan Martin ma urodziny więc zrobię mu niespodziankę tym tortem. Wyjęłam go i zaczęłam zapakowywać do samochody, wróciłam wypić kawę.. W międzyczasie zadzwonił dzwonek do drzwi. Podeszłam do nich, a zaraz za mną wyszedł skądś mój maż.
J: Dzień dobry.. - powiedziałam do kobiety przede mną. Była niespokojna i błądziła wzrokiem, raz na mnie, raz na Louisa. - W czym mogę pomóc?
K: Pani Tomlinson? - skinęłam głową na tak - To dla Pani.. - wręczyła mi białą kopertę w rękę i odeszła, bardzo szybko odeszła. Zamknęłam zaskoczona drzwi i spojrzałam na Louisa.
J: Dziwna.. - stwierdziłam i zaczęłam oglądać to co mi dała. Znów na niej było tylko moje imię, zero nadawcy. Trzęsącymi sie rękoma wyjęłam jej zawartość, domyśliłam sie że to kolejne zdjęcie.
Lou: Co ty taka blada? - zapytał zatroskany. Nie odpowiedziałam mu, pobiegłam szybko do sypialni i zamknęłam za sobą drzwi. Usiadłam na łóżku i przeczytałam napis na drugiej stronie: ' Tu masz dowód, że tak nie jest..' . Byłam przerażona, bałam sie spojrzeć na zdjęcie, bałam sie że to wszystko może być prawdą, jednak chęć dowiedzenia sie prawdy wygrała i po chwili wpatrywałam sie w zdjęcie, mocząc je łzami. Na fotografii był mój mąż całujący sie z tą samą kobietą z wczorajszego zdjęcia. Czułam sie jakby ktoś wyrwał mi serce z piersi. Cały czas żyłam w kłamstwie, wszystkie czułe słowa jakie od niego słyszałam były kłamstwem, nasze małżeństwo to jedno wielkie oszustwo!
Lou: Skarbie co sie stało? - usłyszałam jego głos.
J: Nie mów tak do mnie! - warknęłam ścierając łzy, wstałam z łóżka i spojrzałam na niego.
Lou: Co?! - zdziwił sie - Co ta kobieta ci dała? - podszedł do mnie i wyciągnął ręce by złapać mnie za dłonie.
J: Nie dotykaj mnie! - odsunęłam sie - Brzydzę sie tobą!
Lou: (T.i.)? Co ty wygadujesz? - chyba sie nie spodziewał ze jego romans wyjdzie na jaw.
J: Ile to trwa?!! - warknęłam na niego i podałam mu zdjęcie. Patrzał na nie i chyba nie dowierzał, nawet nie zaprzeczył. - ILE. TO. TRWA!!?  - powiedziałam przez zęby.
Lou: Nie ważne.. - powiedział normalnym tonem. Czyli jednak to prawda!
J: Jak to kurwa nie ważne?! Nie ważne jest to od jakiego czasu niszczysz nasze małżeństwo?! - krzyczałam, wściekłość rozsadzała mnie od środka.
Lou: (T.i.).. Mogę Ci wszystko wyjaśnić.. - znów zrobił krok w moją stronę, nie chciałam mieć już z nim nic wspólnego.
J: Nie musisz mi niczego wyjaśniać! Chce rozwodu! - podeszłam do szafy i zaczęłam wszystkie swoje rzeczy wrzucać do walizki. Nie wiem gdzie pójdę, ale na pewno nie zostanę tu. Jak on mógł?! Po dwóch latach małżeństwa! Nie będę ryczeć, na pewno ni w tym domu!
Lou: Posłuchaj mnie.. To naprawdę nie jest tak jak myślisz.. - zaczął tłumaczyć - Kochanie.. - prosił.  Zamknęłam walizkę, nawet nie chciałam na niego patrzeć, wyminęłam go i wyszłam z naszego domu. Wciąż nie rozumiałam dlaczego on mi to zrobił.. Zapakowałam ją do samochodu i pojechałam.. Gdzie?! Nie wiem.. Dopiero za godzinę mam być w pracy, więc muszę gdzieś usiąść i sie uspokoić.. Zaparkowałam niedaleko mojego miejsca pracy i poszłam do pobliskiego parku. Tomlinsona nie chce już spotykać, chyba że na sali sądowej! Gdy tylko usiadłam na ławce, mogłam dać upust zbierającym sie łzom! Nienawidziłam go, kochając jednocześnie. Myślałam ze to sakramentalne tak go zmieni, że nie będą interesowały już inne kobiety, myliłam sie! Tak bardzo tkwiłam w błędzie! Po jakimś czasie zaczęłam powstrzymywać łzy by iść do Pana Martina, nie może zobaczyć mnie w takim stanie. Wyszłam z parku, w kieszeni poczułam kolejny raz juz wibracje. Cały czas wydzwaniał Louis, nie miałam zamiaru go słuchać! Skasowałam wszystkie połączenia od niego, wiadomości tak samo. - Mamuś.. - powiedziałam łamiąco gdy odebrała.
M: Kotku Ty płaczesz? - słyszałam jej troskliwy głos
J: Mogę do Ciebie przyjechać na jakiś czas? - zapytałam z nadzieją
M: Oczywiście, nie widzieliśmy sie od świąt.. - odetchnęłam, na nią zawsze mogę liczyć.
J: Dziękuje, najpóźniej jutro będę.. - rozłączyłam sie, zabrałam z samochody tort i poszłam do sklepu. - Dzień dobry.. - powiedziałam do starszego mężczyzny, jego fajka obowiązkowo była w ustach.
S: Witaj (Z.T.i.).. Coś sie stało? - zapytał od razu, podniósł sie z miejsca i podszedł do mnie.
J: Niee.. Później z panem porozmawiać a teraz, wszystkiego najlepszego. - uśmiechnęłam sie na tyle ile było mnie stać i wręczyłam mu tort.
S: Dziękuje kochana, wiesz że nie musiałaś?! - zaśmiał sie i przytulił mnie do siebie, a ja jak małe dziecko rozpłakałam sie na nowo. - (T.i.) wszystko w porządku?

...
_________
I jak?! Dziena, wielkie dziena za tyle komów!!!!!!!!
Pobiliście swój własny rekord, jestem z was DUMNA!!!
Ale teraz za to chce 14 komów do następnej części!!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!




Naat



23 komentarze:

  1. Moim zdaniem nie musisz obawiać się, o dobre wyniki...zwłaszcza z polskiego, bo ten imagin... mówi sam za Cb że jesteś z tego fantastyczna XD
    ~~~~ Kropka

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny ! ciekawa jestem jak to się skończy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny, jak ty to robisz, ze to takie genialne ? :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. o jezu! boski! czekam na nexta! błagam szybko bo nie wytrzymam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny ♥♥ szybko dawaj kolejne części :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Ajajajaj
    Świetny rozdział!
    No cudo po prostu!
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozwód... No Naat nie tego sie spodziewałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak tak samo chyba ze Debby to...

      Usuń
  8. Super prosze o nastepny

    OdpowiedzUsuń
  9. Fantastyczny!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Ooo superr szybko nextt ❤❤❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  11. Błagam kolejny

    OdpowiedzUsuń
  12. Błagam napisz nastepny

    OdpowiedzUsuń