Chyba jednak nie przyzwyczaję się do tych notek przez rozdziałem :D Dawno tego nie robiłam, może dlatego ;) Miłego czytania i PRZECZYTAJCIE CAŁĄ NOTKĘ POD TĄ CZĘŚCIĄ!!
*******************
- Gotowa?- zapytała mnie przyjaciółka.
- A czy kiedykolwiek nie byłam?- zaśmiałam się i ruszyłyśmy na podbój nocy. Ona zdecydowanie będzie nasza. Wezwałyśmy taksówkę i pojechałyśmy do jednego z klubów, w których rzadko bywamy. Nie chciałam spotkać Liama, dlatego też zastosowałyśmy takie "zabiegi". Gdy dotarłyśmy, zapłaciłyśmy i podeszłyśmy do ochroniarza, ignorując kolejkę.
- Znamy się?- zmierzył nas.
- Jestem przyjaciółką właściciela.- powiedziałam odważnie.
- Ta, a ja jego opiekunką.
- Koleś, nie wkurzaj mnie..- zaczęłam, ale ktoś mnie zawołał.
- (T.i.)!- odwróciłam się i zobaczyłam Nialla.
- Horan! Miło znowu cię widzieć.- powiedziałam i przytuliłam go na przywitanie.
- Andrew? Czemu ich nie wpuściłeś?- zapytał Niall.
- Ja.. Ja nie wiedziałem, czy aby na pewno są przyjaciółkami szefa.
- No to teraz już wiesz.- odparł i weszłyśmy za blondynem. Gdy tylko przekroczyłyśmy próg, uderzył mnie zapach papierosów, alkoholu i spoconych ludzi.. Niebieskooki kierował nas na piętro, gdzie znajdowały się loże dla vipów. O dziwo zamiast ulokować nas w jednej z nich, zaprowadził nas do swojego gabinetu.- Rozgośćcie się. Co was tu sprowadza?
- Chęć dobrej zabawy w najlepszym klubie w mieście.- mrugnęła do niego moja przyjaciółka. Zaśmiał się i opadł na skórzany fotel. Ulokowałyśmy się na wygodnych, również skórzanych kanapach.
- Przesadzasz, moja droga.- jego oczy rozbłysły iskierkami radości. Od kiedy tylko pamiętam, uwielbiałam jego oczy. Liam zawsze mu ich zazdrościł, widział, jak się sprawy mają, więc nie lubił zostawiać mnie sam na sam z Horanem.
- Wcale nie przesadza. Inne kluby to dno w porównaniu do twojego.- wzruszyłam ramionami. Chłopak przyjrzał mi się uważnie.
- Coś się stało?- zapytał. Cholera, on to zawsze potrafi mnie rozgryźć. Przygryzłam dolną wargę i pokiwałam głową na nie. Bałam się, że mój głos się załamie.- Nie kłam, przecież widzę, że coś nie tak. O co chodzi?
- Ehm.. No..- przeciągałam i zamilkłam.
- Czemu nie ma z wami Liama?- zmrużył oczy, a ja spuściłam wzrok.- To o niego chodzi, prawda?
- Tak, to o niego chodzi.- westchnęłam. Nie będę go okłamywać.- Ledwo wrócił, a już przyjął kolejne zamówienie i pojechał.
- Pierdolisz..
- Nie.. Dzisiaj cztery zamówienia przyjął. Mam tego dość, naprawdę.
- Cztery?- mruknął z niedowierzaniem, Przytaknęłam na co wybałuszył oczy.- Nie pamiętam, żeby ktokolwiek w tym biznesie przyjął więcej niż dwa na dzień.- spojrzałam na przyjaciółkę, która mocno się zamyśliła.
- A co jeśli..- zaczęła ale zamilkła zdając sobie z czegoś sprawę.
- A co jeśli co?- zapytałam niepokojąc się.
- Nie nic.
- Mów, no już!
- A co jeśli on cię zdradza?- wyszło z jej ust bardzo cichutko. Zastanowiłam się chwilę.. Te wszystkie częste wyjścia, chamskie odzywki do mnie, przeprosiny a potem powtórka z rozrywki..
- To niemożliwie.- chciałam krzyczeć, zaprzeczać! Ale jedyne co wydostało się z moich lekko uchylonych to cichy, płaczliwy szept. Łzy stanęły mi w oczach, przyjaciółka widząc to, jakby otrząsnęła się.
- Jezu, nie dosyć! Bez sensu, to wszystko! Przyszłaś się bawić, a nie płakać!
- Masz rację.- pociągnęłam nosem i przymknęłam na chwilę oczy. Gdy je otworzyłam, świat już nie był rozmazany.
- Jeśli poczekacie na mnie 5 minut, to pójdę z wami.- uśmiechnął się Niall i włączył swój komputer. Siedziałyśmy grzecznie, ja wpatrująca się w swoje dłonie, które nerwowo ciągały rąbek sukienki, a Amy patrząca się na mnie i moje niespokojne ruchy rękami.
- Uspokój się.- szepnęła.
- Próbuję.- odpowiedziałam, na co posłała mi pełne współczucia spojrzenie.
- Okej, to chodźmy się zabawić! Jak mniemam na mój koszt.- zaśmiał się, a widząc mój krzywy wymuszony uśmiech, otulił mnie ramionami.- Słuchaj.. Żartowałem, przecież wiem, że nie przyszłyście tu tylko po to, okej? Uśmiechnij się, nienawidzę, gdy jesteś smutna.
- Dziękuję.- wtuliłam się w niego. Ucałował moje włosy i pogładził po plecach. Dlaczego nie jestem z Niallem? On jest troskliwy, miły, opiekuńczy.. Potrafi zadbać o kobiety i wywołać na ich twarzach uśmiech.. Czemu nie zaczęłam spotykać się z nim, kiedy jeszcze mogłam?
Wraz z myślami przyszły wspomnienia, kiedy Horanek zauroczył się we mnie. Ja w nim też, ale.. No tak, Liam. Brunet skutecznie wybił mi blondyna z głowy.. Więc i niebieskookiemu przeszło po jakimś czasie i tak zostaliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Czasem jednak zdarzają się nam takie gesty, które dla nas są po prostu naturalne. Jak oddychanie. Jak chociażby te przytulanie, czy pocieszający buziak. Nic nie znaczy, a raczej nic nie wnosi do naszej relacji, a jest naprawdę miły.
- To teraz chodźmy zaszaleć!- powiedział wesoło i pociągnął mnie oraz Amy za rękę. Zamknął gabinet i korytarzem dotarliśmy do loży na piętrze. Niall zajął jedną z nich i zaproponował, ze zaprosi jeszcze Josh'a, Ellie, Rose oraz Louisa i Harry'ego. Przytaknęłyśmy, więc po 30 minutach ta piątka dołączyła do nas. Zamawialiśmy hektolitry alkoholu, oczywiście Niall placił tylko za mnie i za Amy, reszta musiała sobie fundować sama.
- Wybaczcie, ale nie stać mnie na aż takie pijaństwo.- śmiał się. I tak mieli "ulgi". Było mi trochę głupio, że Horan płaci za to wszystko, więc mu to powiedziałam.
- Niall, nie możesz za mnie płacić.. Nie czuję się z tym dobrze.
- Ale sam ci to zaproponowałem, tak? Kiedyś to ty zawoziłaś i odwoziłaś mnie na imprezy, stawiałaś kolejki i w ogóle.. Przyszedł czas, abym się odwdzięczył.- posłał mi uśmiech i przytuliłam.
- Nie musisz.. Ale miło, że chcesz.
- Nie ma problemu.- zaśmiał się i wróciliśmy do wesołego towarzystwa. Kontynuowaliśmy rozmowy i wspominanie, przy kolorowych drinkach i rundkach shotów. Po pewnym czasie przyszła Am, przez co dopiero teraz zobaczyłam, że nie było jej.
- Możemy porozmawiać?- przekrzyczała muzykę i pociągnęła mnie, nim zdążyłam odpowiedzieć.
- Co się stało?- zapytałam, gdy znalazłyśmy się w jakimś cichszym miejscu.
- Jake do mnie dzwonił..- zaczęła niepewnie - i powiedział, że wraca jutro..
- Więc muszę wrócić do Payne'a?- dokończyłam za nią.
- Przepraszam, ale nie mam aż tyle miejsca w domu.. Wiesz, że to tylko tymczasowe lokum i szukamy czegoś większego, ale teraz naprawdę nie miałabyś gdzie spać..- była zdenerwowana, co znaczy, że naprawdę nie chciała mnie wypraszać.
- Jasne..- nie miałam jej tego za złe, a jednak i tak humor mi się zepsuł. Będę musiała wrócić z podkulonym ogonem do tego idioty? Co z tego że go kocham. Jest idiotą i na razie nie mam najmniejszej ochoty go widzieć.
- Co się stało?- zapytał mnie blondasek, gdy zajęłam miejsce obok niego. Czyli aż tak było widać?
- Nic.. Tylko będę musiała znowu zamieszkać z Liamem.
- Czemu?
- Jake wraca, a wiesz jak na razie jest u nich..- westchnęłam. No trudno.. Chociaż.. Może moja mama przetrzyma mnie kilka dni?
- Możesz wprowadzić się do mnie. wzruszył ramionami.
- Jesteś pijany?- zaśmiałam się. Tego wieczora nie mieliśmy ograniczeń, więc nie zdziwiłabym się, gdyby plótł trzy po trzy.
- Nie, ja mówię poważnie. Możesz zamieszać jakiś czas.. Nie będziesz musiała męczyć się z Payne'em, a ja częściowo spłacę dług.
- Nie chcę ci robić kłopotu..- zaczęłam.
- Nie będziesz! I tak teraz prawie cały czas siedzę sam w domu, co jest już nudne, bo klub działa i bez mojej dłuższej interwencji, więc jest mi to jak najbardziej na rękę..
- Nie wiem, jak ci się odwdzięczę.- uśmiechnęłam się.
- To ja ci się odwdzięczam.- odwzajemnił uśmiech trzy razy mocniej.
<Oczami Liama>
Rozpierdala mnie od środka. Gdzie do kurwy jest (T.i.)?! Z kim, co robi, wszystko z nią okej?
'A jak myślisz?! Zraniłeś ją idioto!'
Przeskanowałem jeszcze raz wydarzenia sprzed kilku godzin. Nic złego nie zrobiłem..
'Jak to nic?! Zostawiłeś ją, bo praca była ważniejsza!!'
' Wcale że nie!'
'Gdyby tak nie było, to by cię nie zostawiła!!'
Zost.. Zostawiła?! Nie, nie, nie.. To niemożliwe!
'A jednak!'
'Zamknij się już!'
Kurwa, rozmawiam sam ze sobą, to nie jest dobre. Odnalazłem telefon i wybrałem numer do mojej kruszynki. Nie odebrała. Powtórzyłem tę czynność jeszcze 25 razy. Zero odzewu. Z kim ona może być? Może z tą no.. Amy? Chyba tak. Niestety nie miałem jej numeru, ale posiadałem interesujące mnie cyferki do jej chłopaka. Zdzwoniłem więc.
- O co chodzi Liam? Nie za bardzo mam teraz czas.- w tle można było słyszeć, że był w trakcie pakowania czegoś.
- Czy (T.i.) jest z Amy?- zapytałem prosto z mostu.
- Nic o tym nie wiem.. Czemu dzwonisz do mnie, a nie do (T.i.) lub Am?
- (S.T.i.) nie odbiera, a numeru do twojej dziewczyny nie posiadam.- odparłem.
- Wyślę ci jej numer sms-em.- rzucił i rozłączył się. Po kilku sekundach dostałem wiadomość.
Od: Jake
'*** *** *** - numer Am. Tylko mi jej nie podrywaj, bo zabije! x.'
Do: Jake
'Jasna sprawa, bro ;) Laska kumpla- nietykalna! x.'
Święta zasada nietykalności, której każdy porządny facet się trzymał, obowiązywała również mnie. Wybrałem numer do Amy. Odebrała za 3 razem.
- Tak?- w tle leciała głośna muzyka klubowa.
- Cześć, jest z tobą (T.i.)?
- Nie..- chciała zaprzeczyć, ale usłyszałem głos mojej dziewczyny.
- Niall, przestań!- chichotała.
- Co. Tam. Się. Do. Kurwy, Dzieje?!- wydarłem się. Jeśli ten pierdolony frajer zarywa do mojej dziewczyny, to ja go kurwa zabiję.
- Nikogo nie będziesz zabijał! Sam doprowadziłeś do tego, że cię zostawiła!- odwarknęła jej przyjaciółka. Czy ja to powiedziałem na głos? Pieprzony szczeniak, który jest tak upierdliwy, że czasem mam ochotę zatkać jej czymś buzię.
Muszę odzyskać mój świat, mój tlen, moje życie.
- Mogłabyś coś jej przekazać?- zapytałem już spokojnie.
- Co?- odburknęła niechętnie, jednocześnie zaskoczona moim spokojnym tonem.
- Przekaż jej proszę, że kocham ją bardzo mocno, że tęsknię i że będę czekać. Nieważne jak długo, ale będę na nią czekać.
********************
Dziękuję za 11 komów :) A dacie radę żeby znowu było tyle albo nawet więcej?!
Mam nadzieję!
MIN. 10 KOMÓW = NASTĘPNA CZĘŚĆ!
Pamiętajcie, im więcej komów, tym więcej motywacji, co jest równe z szybszą publikacją :)
AHA! I jest sprawa. Możecie pomóc mi i rozgłosić trochę mojego bloga? Tego drugiego z ff. Bardzo mi zależy na czytelnikach, więc fajnie by było, gdybyście m pomogli :)
Pojawił się tam nowy, 5 rozdział, więc miło by było, gdybyście zajrzeli :D
Directioner Forever x.
Uuuu ciekawie się robi nie powiem. Szybciutko kolejny, bo jest swietny
OdpowiedzUsuńMonika
Jej
OdpowiedzUsuńHoran i Payne, to by było!
Świetny rozdział!
Czekam ns nexta
Bosko :)
OdpowiedzUsuńCudo, czekam na nexta ;)
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuń❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤ szybkkoo nextt !!!
Super :) czekam na następną część ♥
OdpowiedzUsuńPo prostu boski <3
OdpowiedzUsuńSuper ♡♡♡
OdpowiedzUsuńKocham :-)
OdpowiedzUsuńSuper:)
OdpowiedzUsuńSup!
OdpowiedzUsuń