Hej!
KOCHANI JESTEM NIEZMIERNIE Z WAS DUMNA!!! POBILIŚCIE SWÓJ REKORD W KOMACH!! AŻ 22 :D!!
DZIĘKUJE, DZIĘKUJE, DZIĘKUJE!!!!!
Wchodzicie na Night Changes ~ Darker life?! Jest już 49 rozdziałów!!
(Z.T.i.) - zdrobniale Twoje imię.
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
S: Witaj (Z.T.i.).. Coś sie stało? - zapytał od razu, podniósł sie z miejsca i podszedł do mnie.
J: Niee.. Później z panem porozmawiać a teraz, wszystkiego najlepszego. - uśmiechnęłam sie na tyle ile było mnie stać i wręczyłam mu tort.
S: Dziękuje kochana, wiesz że nie musiałaś?! - zaśmiał sie i przytulił mnie do siebie, a ja jak małe dziecko rozpłakałam sie na nowo. - (T.i.) wszystko w porządku? - zatroskał sie.
J: Taak, to nic takiego. - spojrzał na mnie.
S: Nic takiego, ty płaczesz. Kto to widział żeby taka piękna kobieta jak ty płakała..
J: Mam pewne problemy, ale proszę sie nie przejmować. - Pan Martin na szczęście nie pytał już o nic więcej, zabrałam sie za to co zwykle w pracy i tak godziny mi mijały. W porze lanczu zjedliśmy z szefem pyszny tort i nawet udało mi sie szczerze do niego uśmiechać.
S: Powiedz co sie dzieje.. Postaram sie zrozumieć. - ścisnął moją dłoń. Wzięłam głęboki wdech i spojrzałam na niego.
J: Mój mąż od jakiegoś czasu mnie zdradza, powiedziałam mu że chce rozwodu i wyprowadziłam sie z domu.. - powiedziałam szybko - ..Dlatego też chciałam pana prosić o wolne, nie wiem na ile, ale potrzebuje teraz tego. - prosiłam.
S: Nie ma problemu, ile tylko chcesz.. - uśmiechnął sie -..ale gdzie pójdziesz jeśli sie wyprowadziłaś? - zmartwił sie - Jeżeli chcesz to tu nad sklepem mam mieszkanie, możesz się wprowadzić. - zaproponował
J: Dziękuje Panu, ale jak na razie to pojadę do rodziców.
S: Moja propozycja będzie aktualna jak wrócisz, będzie mi nawet raźniej. - wstałam i przytuliłam sie do niego.
J: Naprawdę panu dziękuje.. Musze jeszcze tylko zamówić bilet i wyjeżdżam. Postaram sie po, góra, dwóch tygodniach wrócić do sklepu. - zabrałam swoje rzeczy - Jeszcze raz wszystkiego najlepszego i proszę nie mówić mojemu mężowi gdzie pojechałam, jeśli będzie mnie szukał oczywiście. - wymusiłam uśmiech i wyszłam. Szybko i znów ze łzami w oczach wsiadłam w samochód i pojechałam na dworzec. Kupiłam bilet i pozostało mi czekać, na szczęście mój transport będzie za kilkanaście minut. Usiadłam na ławeczce na peronie, przed oczami znów pojawiło mi sie to zdjęcie, nie wiem jak on mógł mi to zrobić, nawet nie zaprzeczył, gdyby to nie była prawda Louis nie pozwoliłby mi tak po prostu wyjść z naszego domu. Co sie z nami stało?! Co ona ma czego ja nie mam?! No tak, Louisa! Pociąg nadjechał, zabrałam walizkę i weszłam do wagonu. Znalazłam sobie osamotnione miejsce i usiadłam, gdy tylko pociąg ruszył moje łzy spływały córkami po twarzy. Już nie wiedziałam co mam o tym myśleć, chciałam w tej chwili wyparować, zniknąć! Po jakimś czasie przyszedł kontroler, sprawdził bilet i odszedł, nawet sie nie uśmiechnął, powiedział swoją służbową regułkę i to wszystko. Dlaczego on nie może taki być?! Dlaczego nie może trzymać sie małżeńskich zasad, tylko je rozwalił?! .. Wysiadłam z pociągu i byłam już w swoim rodzinnym mieście. Złapałam taksówkę i już po 20 minutach byłam pod moim dawnym domem. Weszłam cicho do środka, zostawiłam walizkę i poszłam do kuchni, gdzie zapewne siedziała moja mama.
M: Córciu.. - wstała z miejsca gdy tylko mnie zobaczyła. Na nowo sie rozbeczałam, z prędkością światła podeszła do mnie i przytuliła mnie z całej siły. - Co sie stało? - powiedziała gdy już siedziałyśmy przy stole.
J: Od jakiegoś czasu Louis przestał dzwonić, sama to robiłam.. Bardzo rzadko mówił mi że mnie kocha, ale jak przyjechał to chciał żebyśmy powiększyli rodzinę, ale ja nie chce..
M: Jesteś w ciąży?! - ucieszyła sie
J: Nie! - zaprzeczyłam szybko - Na szczęście nie.. - mama spojrzała na mnie niezrozumiale.
M: To ja już nie wiem..
J: Mamo on mnie zdradził.. Zdradza.. - łzy spłynęły po moich policzkach.
M: Co?! - zapytała zaskoczona - Skąd wiesz? Przyznał sie? - wypytywała
J: Nie, ale dostałam zdjęcia to udowodniające.. - bawiłam sie swoimi dłońmi
M: Przyznał Ci sie?
J: Nie, ale nie zaprzeczył.. Mogę zostać na kilka dni? - spojrzałam na nią z nadzieją
M: Oczywiście, ale nie możesz tak po prostu przekreślić tego wszystkiego. - powiedziała znacząco.
J: Mamo, on podczas trasy spał z inną kobietą, jak ja mam mu to wybaczyć?! Byłaś kiedyś w takiej sytuacji?! Wiesz jak ja sie teraz czuje?! - zezłościłam sie. Wstałam nie czekając na jej odpowiedź i poszłam do swojego dawnego pokoju. Rzuciłam sie na łóżko i tempo wpatrywałam sie w sufit. Teraz nie myślałam już o niczym, nie miałam w głowie niczego, nie chciałam o nim teraz myśleć. Mimowolnie zasnęłam, musiałam odpocząć, ten dzień był najgorszym dniem w moim życiu.. Na następny dzień nawet nie chciałam wychodzić z łóżka, mama na szczęście nie przychodziła rano, dopiero wieczorem usłyszałam pukanie do drzwi. Nie miałam ochoty nawet odpowiedzieć, weszła i tak do pomieszczenia i usiadła przy mnie.
M: Słońce.. - pogłaskała mnie po ramieniu. - Jadłaś coś dzisiaj? - zaprzeczyłam tylko ruchem głowy i czułam jak samotna łza spłynęła po moim policzku. - A zrobić ci coś do jedzenia? - znów pokiwałam głową na nie. - Potrzebujesz czegoś? - kolejna odmowa. Mama chwile popatrzała na mnie i wyszła zostawiając mnie samą..
Tak właśnie minęły mi kolejne dni, nie wychodziłam z pokoju, nawet nie podnosiłam sie z łóżka. Moja twarz bladła coraz bardziej, łzy sie już dawno skończyły.. Wszystko dookoła straciło sens, jakiekolwiek kolory. Nie miałam już po co żyć. Ciągle myślałam o tym co powiedziała mi mama, może powinnam mu wybaczyć?! Dać mu szanse? A może faktycznie rozstać sie z nim i dalej cierpieć..? Nie mam pojęcia co zrobić.. Wyszłam ostrożnie z łóżka i poszłam do łazienki. Moja głowa momentalnie zaczęła boleć, pewnie dlatego że spędziłam w pozycji leżącej cały tydzień. Nawet nie chciałam patrzeć na swoje odbicie, rozebrałam sie i weszłam pod prysznic, woda długo lała sie na moje ciało. Szukałam rozwiązania i coraz częściej przychodziła mi do głowy zemsta na nim. Może jak zacznę zachowywać sie dokładnie jak on, to zobaczy jak to jest, jeśli choć troche mnie kocha.. Wytarłam ciało, ubrałam świeże ubrania i uczesałam sie. Pomalowałam sie tak by zakryś czerwone plamy i sińce pod oczami i zeszłam na dół. Moja mama siedziała w salonie, ale jak mnie zobaczyła od razu sie podniosła. - Jak sie czujesz? - zapytała z troską
J: Coraz lepiej.. - wymusiłam uśmiech. - Masz jakieś leki przeciwbólowe? - złapałam sie za bolącą głowę.
M: Tak, ale zrobię ci też coś do jedzenia, bo to pewnie z głodu. - powędrowała do kuchni a ja za nią.
J: Dziękuje. - znalazłam lek i zapiłam go wodą. Usiadłam przy stole, a po chwili jadłam pyszną maminą zupkę. Pomogła mi, bo po godzinie mój ból zniknął. Wkręciłam sie w rozmowę z mamą i zapominałam o przykrościach.
M: Wiesz już co zrobisz? ...
...
__________
Co myślicie? Co ona zrobi? Komentujcie jeśli chcecie sie dowiedzieć!!
Myślę że bez problemu dacie rade 16 komów!!!!!!!!!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!
Naat
Cudo!
OdpowiedzUsuńCzekam szybko na nexcika!!!
<3
No w takim momencie skończy??? Teraz nie wiemy co zrobi :( Pisz szybciutko kochanie <3
OdpowiedzUsuńŚwietny ♥ nie mam pojęcia co może zrobić :) Czekam na next ♥♥
OdpowiedzUsuńSuperowy jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńSuuper ^^ Czekam na kolejną część :)
OdpowiedzUsuńNajlepszy ! Czekam na nexta ! :)
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńcudowny *____*
OdpowiedzUsuńczekam na next :*
Dalejj !!! ❤❤❤❤❤
OdpowiedzUsuńKolejny! Szybko! *-* Genialny aww! Cudny!
OdpowiedzUsuńCudny daj nastepny
OdpowiedzUsuńGenialny :*
OdpowiedzUsuńCudo *.*
OdpowiedzUsuńMoja ciekawość : P
OdpowiedzUsuńŚwietny *O*
OdpowiedzUsuńNastepny blagam
OdpowiedzUsuńCudo 💙💙💙
OdpowiedzUsuńCudownyyyyy ;3
OdpowiedzUsuń