One Direction i My.. - imaginy

środa, 13 maja 2015

Louis.. ~ I never had nothing to say.. - część 7

Kochani!!
Napisałam, nareszcie! 
Nie wiem czy będzie jeszcze jedna czy dwie części.. Nie mam też pojęcia jak to zakończyć!!
Ale zapraszam was też na Night Changes ~ Darker Life!!
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

 J: Hmm.. A na którą mnie chcesz? - zaśmiałam sie,
H: Coś podejrzanie mi to brzmi.. - on również sie zaśmiał.
J: Może na.. - spojrzałam na zegarek - 8pm?
H: W porządku.. Do zobaczenia.
J: Papa.. - rozłączyłam sie i odwróciłam w stronę drzwi, w przejściu stał Louis i wpatrywał sie we mnie. Słyszał, na pewno słyszał..

Lou: A więc to tak będzie wyglądać? - podszedł do stołu i usiadł na przeciwko mnie. - Nie sądziłem, że będziesz do tego zdolna. - chyba sie zezłościł
J: Czego sie spodziewałeś Louis?! Że powiesz że chcesz wszystko naprawić i od razu ci wybaczę?! Że zapomnę i zaufam? Skąd mam mieć pewność, że znów tego nie zrobisz? - moje nerwy też wzrosły.
Lou: Na pewno nie tego, że będziesz sie puszczać! - warknął
J: Co kurwa?! Aż takie masz o mnie zdanie? Chcesz to zacznę ci udowadniać, że twoje zdanie o mnie jest trafne! - zdenerwował mnie, nie sądziłam że mój własny mąż nazwie mnie puszczalską.
Lou: Co to miało znaczyć?! Ten telefon?! O czym to świadczy? - krzyczał na mnie
J: A może kretynie o tym, że umawiałam sie z przyjacielem?! Nie ty jedyny ich masz! - wstałam i zaczęłam wychodzić. Zatrzymałam sie jednak w drzwiach i odwróciłam do niego. - Jeżeli tak chcesz naprawiać nasze małżeństwo to ja podziękuje.. - powiedziałam zdecydowanie ciszej, niż on. Bolało mnie to, nawet nie zaczęłam mojej zemsty a on już ma o mnie takie zdanie.. Poszłam do sypialni i zaczęłam wybierać sobie strój na spotkanie z Harrym, muszę porozmawiać o tym wszystkim z kimś kto spędzał z Louisem dużo czasu, może dowiem sie czegoś jeszcze i już nie będzie szans na odbudowę tego?!!
Lou: (T.i.).. - wszedł do mojego pokoju, stałam akurat w samej bieliźnie, patrzał na mnie i nic już nie mówił.
J: Wyjdź, zamknij drzwi, zapukaj i poczekaj aż ci pozwolę Ci tu wejść! - warknęłam, na szczęście zrobił to i po kilku sekundach słyszałam pukanie do drzwi. Ubrałam sie do końca i dopiero po tym pozwoliłam mu wejść.
Lou: Ślicznie wyglądasz.. - skomplementował mnie.
J: Dziękuje.. - powiedziałam z ironiczną słodkością. - Czegoś chcesz?
Lou: Przepraszam Cię..
J: Nie rozśmieszaj mnie.. Dałam Ci szanse, a ty wyzwałeś mnie od dziwek. Co jeszcze?! Może przed wyjściem mam ci obciągnąć?! - byłam wściekła.
Lou: Proszę Cie, przestań.. Dobrze wiesz że tak nie myślę..
J: Gdybyś tak nie myślał, nie powiedział byś tego! - przerwałam mu
Lou: Byłem zły, nie sądziłem, że jesteś do tego zdolna.. - tłumaczył sie
J: Byłeś zły?! Hmm, a co jeśli będziesz wściekły? Uderzysz mnie?! - zakpiłam - Pomyśl nad sobą, a teraz wybacz, ale jestem umówiona.. - wyminęłam go, ale nie dane mi było wyjść, złapał mnie za rękę zmuszając do odwrócenia sie.
Lou: Jak mam Ci pokazać, że chce Cie odzyskać, skoro Ty wychodzisz? - miał wyrzuty.
J: Mogłeś pomyśleć o naszej przyszłości zanim zacząłeś sie pieprzyć z, jak mniemam, Debby?!! - uśmiechnęłam sie, zbliżyłam sie do niego i cmoknęłam jego policzek. - Trochę szminki zostało, ale to dobrze.. - zaśmiałam sie sztucznie - Może szminka na policzku będzie oznaczać że jesteś zajęty skoro obrączka na palcu nie podziałała.. - zostawiałam go tam i wyszłam zadowolona z siebie. Wsiadłam w samochód i pojechałam do loczka. Chłopak już na mnie czekał. Przytulił mnie na przywitanie i zaprowadził do pomieszczenia gdzie była nakryta już kolacja. Pachniało i wyglądało pysznie. - Postarałeś sie.. - zaśmiałam sie cicho.
H: Nie zawsze mogę z tobą spędzać takie chwile.. - uśmiechnął sie uroczo - ..Tęskniłem za Tobą. - usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść
J: Chociaż ty.. - powiedziałam prawie niesłyszalnie - Pyszne. - uśmiechnęłam sie do niego.
H: Takie miało być.. - zaśmiał sie, nasza rozmowa znacznie sie ożywiła. Po kolacji usiedliśmy na kanapę i dalej rozmawialiśmy, było miło i ciekawie. Hazz jak zwykle zagadywał, rozśmieszał.. - To o co sie pokłóciliście? - zapytał nagle. Chwile milczałam, ale znalazłam właściwą odpowiedź.
J: O Debby. - spojrzałam mu w oczy, coś na ten temat wiedział.
H: Przykro mi mała.. - powiedział ze smutkiem, a więc wiedział wszystko.
J: Czemu mi nie powiedziałeś? - powiedziałam płaczliwie.
H: Proszę cię, tylko nie płacz.. A nie zrobiłem tego bo to nie miało sensu. Pewnie byś mi nie uwierzyła, a nie chciałem cie martwić. - tłumaczył.
J: Nie wiem czy mam dać mu szanse.. Nie wiem co mam zrobić, nawet we własnej matce nie mam wsparcia. - rozkleiłam sie i po chwili byłam już w ramionach loczka. Potrzebowałam teraz kogoś bliskości. - Harry co ja mam zrobię?

...
______
Co myślicie, wiem, trochę krótszy, ale jest!!
Komentujcie!! Minimum 16 komów!!!!!!!!!!!1
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!
A i pamiętajcie o Night Changes!!!!




Naat

18 komentarzy:

  1. Genialny ♥ czekam na następną ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Dalejj 💕❤❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski, czekam na kolejny ! Akcja sie rozwija, a imaginy o małżeństwach to moje ulubione imaginy. Dodwaj szybciutko nastepny
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak to 2 części ja tu sie wczuwam a tu prosze :) a imagin super

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawaj dalej, oby jak najdłużej!
    Cudo

    OdpowiedzUsuń
  6. Super daj next

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniałe :-)

    OdpowiedzUsuń