Hej!!
Bijecie rekordy!!
Kocham was moje czytelniczki!!
Stawiam że same dziewczyny czytają tego bloga!! Chociaż byłabym jeszcze bardziej, szczęśliwa jeśli czytał by to jakiś BOY DIRECTIONER!!!! :D
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
M: .. Jak sie czujesz? - zapytała z troską
J: Coraz lepiej.. - wymusiłam uśmiech. - Masz jakieś leki przeciwbólowe? - złapałam sie za bolącą głowę.
M: Tak, ale zrobię ci też coś do jedzenia, bo to pewnie z głodu. - powędrowała do kuchni a ja za nią.
J: Dziękuje. - znalazłam lek i zapiłam go wodą. Usiadłam przy stole, a po chwili jadłam pyszną maminą zupkę. Pomogła mi, bo po godzinie mój ból zniknął. Wkręciłam sie w rozmowę z mamą i zapominałam o przykrościach.
M: Wiesz już co zrobisz? - zapytała nagle.
J: Myślałam o czymś, ale nie jestem pewna..
M: To znaczy? - spojrzałam na nią
J: Zemstę. - wzruszyłam ramionami jakby to było najoczywistsze rozwiązanie.
M: Co? Jak to zemstę?! - była zaskoczona.
J: Jeszcze nie wiem jak, ale pokaże mu jak to jest.. - odstawiłam talerz.
M: Będziesz sypiać z innymi by pokazać mu jakie to uczucie? Powiedz jeszcze że w waszym domu. - zezłościła sie.
J: Nie myślałam o tym w ten sposób, ale to w sumie dobry pomysł. - uśmiechnęłam sie do niej - Dzięki mamuś.. Idę spakować swoje rzeczy. - wyszłam z kuchni i szybko znalazłam sie w pokoju na górze.
M: Nie możesz tego zrobić! - poszła za mną.
J: Ale dlaczego nie? Przecież on to robił i jakoś nie miał wyrzutów sumienia gdy pieprzył jakaś dziewczynę, a potem mnie! - sama byłam już zła. - Więc co mi tam.. - wpakowywałam swoje ubrania do walizki.
M: Żebyś nie żałowała..
J: Co ty mamo go tak bronisz?! - spojrzałam wściekła na nią.
M: Bo wiem jak mogłoby to sie skończyć, Louis jest świetnym mężczyzną i myślę że popełniasz błąd odchodząc od niego. - prawiła mi moralniaki. What the FUCK?!!
J: Mamo on mnie zdradził! - warknęłam - Jak ja mam z nim być?! Mam udawać że jest między nami świetnie, tylko dlatego że jest znamy na całym świecie?
M: Tak, właśnie tak.. - że niby co?!
J: Nie wierze że tak uważasz.. Myślałam że ty akurat będziesz po mojej stronie.. - zapięłam walizkę i wyszłam z pokoju. Zamówiłam taksówkę i pozostało mi na nią czekać.
M: Natalia.. Nie gniewaj sie.. Po prostu myślę że Louis to najlepsze co cie w życiu spotkało.. - stanęła za mną.
J: Dzięki mamo, w ogóle jak możesz tak mówić.. Miałam wiele wspaniałych chwil w życiu, a Tomlinson okazał sie moim koszmarem. - odwróciłam sie do niej. - Nie zamierzam mu tego tak łatwo odpuścić i możesz myśleć sobie o mnie co chcesz.. - na szczęście podjechała moja taksówka, mama nie odpowiedziała, wsiadłam do samochodu i pojechałam na dworzec. Znów kupiłam bilet i znów odbyłam pełną przemyśleń drogę. Moja własna matka jest za nim, co ona może wiedzieć o uczuciu jaki mi towarzyszy.. !? Gdy dotarłam do Londynu było już późno, zameldowałam sie w hotelu i od razu poszłam spać. Ciężkie chwile przede mną i muszę nabrać dużo sił. Wstałam jakoś już przed 8, żeby iść normalnie do pracy, stwierdziłam że na kilka dni mogę przyjąć propozycje Pana Martina i zatrzymać sie w mieszkaniu nad sklepem, ale moim planem jest wrócić do domu, Louis nie może mieszkać w nim sam, w końcu to ja o niego dbałam. - Dzień dobry panu.. - weszłam do sklepu, mój szef siedział na swoim miejscu i wypuszczał dum z ust.
S: O wróciłaś.. - ucieszył się i wstał. - Miło Cię widzieć. Jak sie czujesz? - zapytał z troską.
J: Już lepiej, dziękuje. A jak pan sie miewa? - zapytałam z podobnym uczuciem
S: Nie mogę narzekać, było tu trochę pusto gdy Ciebie nie było, ale jak widzisz dałem rade. - zaśmialiśmy się. - Myślałaś nad moją propozycją? - zapytał po chwili.
J: Tak i jeżeli wciąż jest aktualna to mogłabym skorzystać z niej, ale tylko na kilka dni. Mój mąż nie może mieszkać tak sam, w końcu to też mój dom. - uśmiechnęłam sie słabo do niego i zabrałam sie za porządkowanie półek. Trochę kurzu sie nazbierało. Cały dzień w pracy minął mi bardzo szybko i nim sie spostrzegłam jechałam do hotelu po swoje rzeczy, pan Martin jest bardzo poukładanym człowiekiem i widać że dba o swoje mieszkanie. Pokazał mi gdzie będzie moja tymczasowa sypialni i zostawił mnie w niej samą. Stwierdziłam że mogę w końcu włączyć swój telefon, podłączyłam go pod ładowarkę i zaczęły przychodzić wiadomości kto przez te kilka dni próbował sie do mnie dodzwonić. Kilkadziesiąt połączeń od Louisa, kilka nawet było od jego przyjaciół, oddzwoniłam do Harrego, może coś ważnego chciał.
H: No w końcu się odezwałaś.. - odebrał z lekkim wyrzutem.
J: Nie spodziewałam sie aż tak ciepłego przywitania.. - powiedziałam znacząco.
H: Martwiliśmy sie z chłopakami, Louis mówił ze gdzieś wyjechałaś.. - słyszałam jak zamyka za sobą jakieś drzwi.
J: Tak, ale wróciłam, coś jeszcze wam mówił? - byłam ciekawa czy powiedział przyjaciołom.
H: Niee.. - przeciągnął, czyli coś ukrywa.
J: Znam cie.. Blefujesz mi tu. - zaśmiałam sie cicho. Z Harrym znam sie dłużej od reszty chłopaków. Poznałam go kiedyś na jakiejś imprezie i tak sie do mnie przyczepił, że doszło do tego że musiałam go odwieźć do domu, bo nie wiedział co sie dzieje. To śmieszne wspomnienie.
H: Mówił że się pokłóciliście. - westchnął.
J: Hmm.. To mało wam powiedział. - stwierdziłam. - Za to ja mam chęć dowiedzenia sie czegoś od Ciebie. Jesteś jutro po południu w domu?
H: A nie możemy sie dzisiaj spotkać? Nie możesz do mnie przyjechać?
...
____________
Okay!! Przede mną cały weekend kucia co matury a angielskiego! Ale wy możecie komentować, tak więc 16 komów!!!!!!!!!! Dacie rade, bezproblemowo!!!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!
Naat
Aww *-* Taki cudny <3 Kocham to :*
OdpowiedzUsuńjeju *u*
OdpowiedzUsuńAww *-*
OdpowiedzUsuńPiekny *-*
OdpowiedzUsuńKocham to!!!
OdpowiedzUsuńSuper !!!
OdpowiedzUsuńOmg genialne!!!
OdpowiedzUsuń❤❤❤❤❤❤❤❤
OdpowiedzUsuńHuhu♡♡♡ ... cudo ♥❤♥❤♥❤♥❤♥❤♥❤♥❤♥
OdpowiedzUsuńUwielbiam go ♥♡♥
OdpowiedzUsuńCudowne xd
OdpowiedzUsuńPer-fect :)
OdpowiedzUsuńSuper !!! Love that
OdpowiedzUsuńGenialne daj dalej
OdpowiedzUsuńŚwietne
OdpowiedzUsuńCudo
OdpowiedzUsuńCudowne ale jakoś mało Louisa w tym imaginie hah.... ��
OdpowiedzUsuńŚwietne ❤❤♥♥♡♡♡
OdpowiedzUsuńPiękne cudowne
OdpowiedzUsuńLofffciam
OdpowiedzUsuńGenialny ;)
OdpowiedzUsuń