P:
Jak to co skarbie.. Przyszłam do ciebie.. - powiedziała jakby to
było oczywiste
J:
Jakbyś nie zauważyła, on jest zajęty i nie będzie miał czasu na
siedzenie z tobą.. - podeszłam do niej i wrogo spojrzałam na nią.
P:
Czyżby..?!
J:
Co ty suko sobie myślisz, że odpijesz mi faceta?! Ja ci na to nie
pozwolę. Czy do ciebie nie dociera że on z tobą nie jest?! Wydaje
mi sie ze nie dotarło to do ciebie i muszę ci przetłumaczyć!
Spierdalaj od niego i z jego życia zrozumiano.?!
Z:
Spokojnie kochanie.. - znalazł sie obok mnie i objął ranieniem.
J:
Niee Zayn.. Nie uspokoję sie dopóki ona nie zniknie z twojego
życia. A ty - znów spojrzałam na dziewczynę - Wypieprzaj stąd i
odczep sie mojego chłopaka.!
P:
Nie mogę tego dla ciebie zrobić. Sama się wynos z jego życia!.
Zayn powiedz jej, ze kochasz tylko mnie, a ona jest tylko twoja
kolejna zabawka.. - mówiła
z wyższością
Z:
Nie mogę
już
ciebie słuchać.!
Pezz zrozum że
miedzy nami już
nic nie ma.. Kocham (T.i.), NIE ciebie - podkreślił
nie,
P:
Zawsze mówiłeś
że kochasz inne. A potem kurwa co?! Jak cię przejrzały
to do mnie przychodziłeś
i prosiłeś
żebym ci wybaczyła! A ta zdzira i tak ci się znudzi, po miesiącu
albo i wczesnej..
J:
Dobra, mam dość..!
- szybko wyszłam
z jego domu na ulice Londynu. Nie wiedziałam
co mam myśleć.
Komu ufać..
Ta blondynka działała
mi na nerwy, ale z drugiej strony dała
mi do myślenia.
Przecież
ja jestem od niej ze sto razy brzydsza i to było
zaskakujące
że
Zayn akurat sie mną
zainteresował..
A jeśli
ona miała
racje?! Chciałam
odgonić
od siebie te myśli,
ale zamiast to zrobić
pojawiało
sie ich jeszcze więcej.
Łzy zaczęły wydostawać
się z moich oczu, nie wiedziałam co mam robić. Te słowa cały
czas chodziły mi po głowie. Nie chciałam
żeby
to okazało
sie prawda. Ja go naprawdę
kochałam,
nie zniosłabym
tego gdyby on sie tylko bawił
mną
i moimi uczuciami. Bolało
by mnie to do końca
życia.
Szybko znalazłam
sie u siebie w domu. Rzuciłam
sie na kanapę
w salonie i łkałam
w poduszkę.
Po jakieś chwili ktoś
zaczął
pukać
w drzwi, nie miałam zamiaru
otwierać.
Domyślałam się kto to mógł być. Nie podniosłam
sie z kanapy. Nie miałam
najmniejszej ochoty teraz z nim rozmawiać.
Przez kolejnych kilkanaście
minut pukanie nie
ustawało..
Z:
(T.i) wiem, że
tu jesteś!!
Otwórz
proszę
cie..! - krzyczał
przez drzwi.
J:
Nie otworze ci tych drzwi! Jesteś debilem! To dlatego się z nią
rozstałeś,
żeby nikomu nie mówiła ile miałeś dziewczyn.?!
Z:
To nie tak..?! - podniosłam
sie z kanapy i podeszłam
do frontowych drzwi. Chwile zastanawiam
sie czy powinnam to zrobić
J:
A jak?! Powiedz jaki ona by miała
powód
by takie rzeczy mówić.
Musiałeś
jej coś
zrobić..-
powiedziałam
gdy otworzyłam
drzwi. Na dworze pogoda
strasznie sie zmieniła
i teraz mocno padało.
Zayn był
cały
przemoczony. Zrobiło
mi sie go szkoda, ale chciałam
usłyszeć
od niego wyjaśnienia.
Z:
Jak ci powiem i tak mnie zostawisz! Wiem o tym i wiem że cię kocham
i nie pozwolę ci odejść. Nie mogę
cię stracić. - nie mogłam
patrzeć
jak moknie i wpuściłam
go do środka.
J:
Ale wytłumacz
mi dlaczego ona sie na tobie mści.
Przecież
to jest nieludzkie, żeby
robić
coś
takiego. - poszliśmy
do kuchni
zaparzyłam
nam gorącej
herbaty. Nie chciałam
by szatyn przeze mnie sie rozchorował.
Z:
Chodziłem z nią dłuży czas, myślałem że ona jest tą jedyną i
postanowiłem się jej oświadczyć. Po tych oświadczynach pokazała
swoje prawdziwe oblicze. Nie mogłem wychodzić z domu, nie chodziłem
na imprezy. Nie pozwalała
mi! Jak wychodziłem to mnie śledziła, nawet jak gdzieś
z chłopakami mieliśmy wyjść, była wszędzie nie wytrzymałem i
zacząłem
zmyślać
że mam dziewczynę
która kocham i tak dalej. To zamykała mnie w domu.. Pewnego dnia
zostawiła drzwi otwarte spakowałem
się i już do niej nie wróciłem. Nie mogłem.. Chciałem normalnie
żyć, nie dawała mi spokoju
wiec poszedłem
do klubu i poznałem ciebie.
J:
I ta zmyśloną
dziewczyna okazałam
sie ja? - z jednej strony jest mi go żal,
bo która
dziewczyna tak traktuje swojego narzeczonego,
ale z drugiej nie chciałam
być
jego wymysłem.
Z:
Niee.. Nigdy tak o tobie nie pomyślałem.
Zakochałem
sie w tobie, musisz mi uwierzyć..
Kocham cie - schował
twarz w dłonie,
ściągnęłam
mu je z twarzy i musnęłam
jego wargi.
J:
Tez cie kocham, ale boje sie że
możesz
mnie skrzywdzić.
Że
ona może
wejść
miedzy nas..
Z:
Nie skrzywdzę
cię, kocham cię i nie chce byś przez ze mnie cierpiała.
Lepiej będzie jak odejdę,
wtedy na
pewno
nic ci się nie stanie.
J:
Oszalałeś?!
- spojrzał
na mnie zdziwiony - Myślisz
że
jeżeli
odejdziesz to wszystko będzie
dobrze?! Zacznę
popadać
w depresje spowodowana twoim brakiem. Nie możesz
odejść,
słyszysz.!
Nie możesz..
- powiedziałam
płaczliwym
glosę.
Zayn posadził mnie na swoich kolanach i mówił żebym była
spokojna, że nic mi się nie stanie, ale ja chce mieć go przy
sobie.
-
Nie
mi sie nie stanie, jeśli
będziesz
przy mnie.. Nie opuszczaj mnie, znamy sie jakieś
2 dni, przeżyliśmy
najwspanialsza noc w moim życiu,
zakochałam
sie w tobie a ty tak po prostu chcesz mnie zostawić..?!
- cicho załkałam
Z:
Nie płacz
kotku. Nie mam zamiaru z tego rezygnować,
nie zrezygnuje
z ciebie. Kocham cie
jak nikogo innego na świecie.
- wtuliłam
sie w niego.
...
Naat