Hej :) Piszę ten post z rana, ponieważ tylko teraz mam chwilkę czasu, aby coś dodać, a więc ta część jest zupełnie na spontanie, będzie dość krótka, ale mam nadzieję, że się spodoba :) snickers xx
Leżałam na kanapie z książką w ręku. Na schodach usłyszałam kroki. Odłożyłam przedmiot obok, wstałam i podeszłam do drzwi. Mocnym uściskiem przywitał mnie Liam.
- Jak się spało ? - pocałowałam go w policzek
- U Twojego boku, jak zawsze świetnie. - uśmiechnął się do mnie
- Bardzo się cieszę. Właśnie miałam robić śniadanie. Masz jakieś specjalne pragnienia ? - zapytałam odchodząc w stronę kuchni. Chłopak szedł cały czas za mną.
- Nie, chociaż wiesz, że robisz przepyszne naleśniki...-popatrzył z nadzieję.
- Dobrze, dostaniesz swoje naleśniki. - zaśmiałam się.
Przyrządzenie śniadania zajęło mi około 30 minut. Do szklanek wlałam soku pomarańczowego i zaniosłam na stół do jadalnii. Porozkładałam talerzyki i usiadłam do posiłku. Zaraz po mnie przyszedł Liam.
- Wiesz tak pomyślałem, że skoro dziś siedzimy cały dzień w domu to może gdzieś wyjdziemy ?
- A nielepiej byłoby zaprosić chłopaków ? Napewno będzie znacznie fajniej niż w jakimś klubie.
- Może i masz racje. Zaraz do nich zadzwonię. Pyszne naleśniki. - uśmiechnął się, ukazując przy tym swoje śliczne, białe zęby. Po skończonym posiłku, udał się na górę, aby zadzwonić do Niall'a.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz