One Direction i My.. - imaginy

środa, 12 lutego 2014

Lou :) - część 9

...
M: Kochasz go? - zapytala wprost 
J: Jaa.. ja nie wiem.. Wiem że gdy go widzę to moje serce wariuje, jak mnie całuje to czuje motylki w brzuchu i za każdym razem mi mało. Uwielbiam z nim rozmawiać, śmiać sie. Uwielbiam patrzeć na jego uśmiech a w jego oczach za każdym razem tonę.. Myślę że po prostu..
M: Kochasz go. - przerwała mi i spojrzała na mnie. Wiedziałam że ma racje ale nie potrafię sie do tego przyznać.
J: Tylko nie oznacza to że mamy razem mieszkać..
M: Hmm.. to może zróbcie tak.. Mamy wtorek, wiec dajcie sobie czas do końca tygodnia i jak będzie to wszystko szlo w tym kierunku co idzie to zamieszkaj z nim na czas naszego pobytu tutaj..
J: A ty..? Nie zostawię cie.. jesteśmy tu razem..
M: Mną sie nie przejmuj.. A przypomniało mi sie że miałaś mi coś powiedzieć po mojej randce z loczkiem. - znacząco na mnie spojrzała
J: Ahh tak.. Rozmawiałam wczoraj z Louisem na temat jego zachowania w stosunku do ciebie.. - opowiedziałam jej całą naszą rozmowę i widziałam jak jej twarz promienieje i lekko sie rumieni. Była już 16 a my dalej rozmawiałyśmy na ten temat..
M: Wiesz jeśli to prawda to dobrze, bo chyba coś do niego poczułam.. - w tym samy momencie do domu weszła cala piątka chłopaków i jeszcze dwie dziewczyny.
Li: Cześć dziewczyny.. Poznajcie moją ukochaną Sophie.. - posłała nam miły uśmiech
J: Hej milo mi cie poznać, jestem (T.i.)..
S: A to ty jesteś dziewczyną Lou, o której tyle dzisiaj nawijał..?!
J: Jeszcze mi nic nie wiadomo że jestem jego dziewczyną.. - zaśmiałyśmy sie
M: Ja jestem Martyna, przyjaciółka (T.i.)..
H: I moja przyszła dziewczyna.. - obok niej pojawił sie Hazza i cmoknął ją w policzek, brunetka lekko sie zaczerwieniła.
Z: To jest Perrie, moja dziewczyna..
P: Milo mi..
J: Nam również.. - uśmiechnęłam sie
Lou: Ktoś tu mówił o mojej dziewczynie?!
S: Tak Lou.. Okazało sie że ta twoja dziewczyna nie wie że jest twoją dziewczyną.. - zaśmialiśmy sie wszyscy, ale lekko sie speszyłam. Rozsiedliśmy sie wszyscy na kanapach i rozmawialiśmy. Sophia i Perrie naprawdę mile i zabawne. Pasują do chłopaków. Niall marudzi że jest głodny więc postanowiłam że zrobimy z dziewczynami jakąś kolacje. Poszłyśmy we cztery do kuchni i zabrałyśmy sie za sałatkę.
P: Jak sie wam podoba w Londynie?
M: Jest świetnie..
J: Szkoda tylko że będziemy tu miesiąc..
S: Jesteście już po szkole?
M: Tak w tym roku skończyliśmy..
P: To co za problem zamieszkać tutaj..? - nie odpowiedziałyśmy na to, tylko pogrążyliśmy sie w krojeniu warzyw. Zrobiłyśmy sałatkę, rozstawiłyśmy naczynia na stole i zawołałyśmy chłopaków. Podczas tej kolacji czułam przenikliwy wzrok Lou na sobie. Zjedliśmy i powędrowaliśmy do salonu. Liam włączył jakiś film i oglądaliśmy. Ja jednak w głowie cały czas miałam propozycje Tomlinsona i dziwnie sie czułam. Wiem że on by chciał żebym tu mieszkała. Mówił że jestem jego dziewczyna?! Nawet nie zapytał czy chce.. ale to mało ważne bo z naszego zachowania można wywnioskować że jesteśmy parą. Zwykli znajomi raczej nie całowali by sie z takim uczuciem i nie spali by razem. Wyszłam na taras zaczerpnąć świeżego powietrza. Usiadłam na ławce która tam stała i rozmyślałam dalej. Po chwili poczułam ciepłą dłoń na moim ramieniu.
Lou: Coś sie stało? - zapytał siadając obok mnie
J: To sie stało Louis.. - wyciągnęłam z kieszeni klucze które mi dał..
Lou: Czyli jednak nie odwzajemniasz moich uczuć.. - powiedział cicho i wstał by odejść.
J: To nie tak.. - zatrzymałam go ręka i usiadł z powrotem
Lou: A jak? Ja naprawdę chce z Tobą mieszkać. Zależy mi na tobie..
J: Mi tez zależy Lou.. tylko nie sadzisz że to za szybko..?
Lou: Ale..
J: Mam propozycje.. - przerwałam mu i spojrzał na mnie wyczekująco - Dasz mi czas na zastanowienie sie nad tym do końca tego tygodnia. Jeśli będzie tak i lepiej jak jest teraz to zamieszkam z Tobą na czas mojego pobytu tutaj.. Zgadzasz sie? - chwile sie zastanawiał, ale ostatecznie poczułam jego usta na moich. Odwzajemniłam pocałunek. - Mam rozumieć że sie zgadzasz? - zapytałam przez pocałunek
Lou: Yhym.. - mruknął i przyciągnął mnie jeszcze bardziej do siebie. W moim brzuchu znów uwolniły sie motyle i zaczęły krążyć kolka w moim wnętrzu. Serce waliło mi niczym młot. Uwielbiałam sposób w jaki mnie całował. Czułam sie wyjątkowo. Oderwaliśmy sie od siebie gdy brakło nam tchu. Wtuliłam sie w niego i podziwiałam cudowny zachód słońca. Było magicznie. Gdy słonce zaszło całkowicie wróciliśmy do środka. Wszyscy byli pogrążeni w rozmowie.
J: Zostawiamy ich tu?
Lou: Co proponujesz? - poruszał śmiesznie brwiami
J: Idziemy na spacer? - pokiwał głowa że sie zgadza i wyszliśmy zabierając wcześniej nasze telefony i jakieś bluzy. Spacerowaliśmy po prawie pustych ulicach Londynu, trzymając sie za ręce. Doszliśmy do jakiegoś parku i usiedliśmy na ławce. - Jak tu cicho.. - powiedziałam patrząc w niebo
Lou: Coś za cicho.. - rozejrzał sie, jakby sie czegoś bał
J: Lou, czego sie tak boisz?
Lou: Jaa.. niczego.. Ze zaraz będzie tu tak tłoczno że nie będziemy mogli oddychać, że zasypią nas bezsensownymi pytaniami i będziemy musieli przed nimi uciekać. - wziął głęboki wdech i głośno wypuścił powietrze z płuc.
J: Ojj wyluzuj.. Nie będzie tak źle..
Lou: To ty jeszcze nie wiesz do czego zdolne directioners. - ucałowałam go w policzek
J: To może żeby było ci lepiej, pójdziemy do mnie? - uśmiechnął sie i poszliśmy. Splótł nasze palce ze sobą. Pod wpływem jego dotyku przeszedł mi wzdłuż kręgosłupa przyjemny dreszcz.. W hotelu znaleźliśmy sie po 10 minutach. Weszliśmy do pokoju i usiedliśmy w salonie na kanapie. Włączyłam jakaś komedie, ale nie zwracałam uwagi na film. Przyglądałam sie skupionej twarzy Louisa. Miał takie wspaniale kości policzkowe, jego kształtny nosek, a kilkudniowy zarost dodawał mu dojrzałości i był przez to jeszcze bardziej seksowny. Ogólnie był bardzo, bardzo przystojny i cały mi sie podobał. Zauważyłam że jego usteczka wyginają sie w delikatnym uśmiechu..
Lou: Zaraz mi wzrokiem wywiercisz dziurę w twarzy.. - zaśmiał sie i spojrzał w moje oczy. Wpatrywałam sie w jego błękitne tęczówki i nic nie mówiłam, tylko w nie patrzałam. Zatraciłam sie w nich. Lou powoli zbliżał swoja twarz do mojej, by po chwili złączyć nasze usta w jedność. Na początku całował mnie delikatnie, ale z sekundy na sekundę pocałunek stawał sie pełny namiętności i miłości. Usiadłam okrakiem na jego kolana nie rozłączając naszych ust. Dłonie włożyłam w jego kasztanowe włosy i lekko ścisnęłam. Tommo położył swoje ręce na mojej talii. Po chwili zjechały one na moje pośladki, poczułam jak wstaje. Ani na moment nie przestawał mnie całować. Poszedł do mojej sypialni i położył mnie na łóżku. Sam znalazł sie nade mną. Zaczął całować moją szyje, kilka razy przyssał sie do niej zostawiając małe czerwone ślady po sobie.
J: Louis..?!
...



Naat
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz