One Direction i My.. - imaginy

sobota, 15 lutego 2014

Niall.. :)

Cały imagin jest napisany oczami Nialla.. Mam nadzieje że wam sie spodoba.. :D 
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

Wstając rano z łóżka przeczuwałem że coś sie wydarzy. Coś złego.. Zszedłem na dół, zrobić sobie śniadanie i coś mi nie pasowało. W łóżku obok mnie nie było (T.i.).. Wróciłem szybko do sypialni, by przekonać sie czy to prawda. Niestety nie myliłem sie. Znalazłem na komodzie jakaś kartkę.. ''' Jeżeli to teraz czytasz to znaczy że ja jestem gdzieś daleko. Przepraszam że znikłam bez pożegnania, ale nigdy byś mi nie pozwolił odejść. Wiedz, że to nie jest twoja wina, to tylko i wyłącznie przeze mnie odeszłam. Nie potrafiłabym ci tego wyjaśnić patrząc w twoje oczy, byłoby mi zbyt ciężko, bo za bardzo cie kocham. Zanim jednak zaczniesz mnie szukać, bo wiem że tak zrobisz, to przeczytaj ten list do końca.
Odeszłam dlatego, że.. że sie boje.. Pewnie zastanawiasz sie czego?! A tego że po raz kolejny osoba na której mi zależy może mnie skrzywdzić. Miałam w życiu wiele takich sytuacji, gdzie osoba bardzo bliska mojemu sercu mnie zraniła. Nie chodzi tylko o chłopaków bo i o dziewczyny ( przyjaciółki ) też. Zawsze gdy ja zaczynałam sie angażować w związek, nie otrzymywałam tego samego. Odwdzięczali mi sie spora porcja bólu. Z każdym kolejnym razem powinnam uodparniać sie na ten ból, ale przychodziło mi to z trudem i było coraz gorzej. Tak samo było z przyjaźnią, czasami miałam wrażenie że Martyna przyjaźni sie ze mną tylko dlatego że potrzebowała z kimś porozmawiać, komuś sie wyżalić. Natomiast gdy ja jej potrzebowałam, nie miała czasu, bo albo tłumaczyła sie tym że ma dużo nauki, albo jest umówiona ze swoim chłopakiem. I tak w kółko! To bolało bo traktowałam ją jak siostrę. Jak spotkałyśmy sie przypadkiem to opowiadała mi jak wspaniale spędza z nim swój czas. Chciało mi sie płakać!, bo gdy ona sie świetnie bawiła ja potrzebowałam jej najbardziej. Przeprowadziłam sie tu, dlatego że chciałam pozbyć sie tego pecha. Niestety nie udało mi sie to, a przekonałam sie o tym jak poznałam John. Na początku było wszystko dobrze i zapowiadało sie na to że będziemy razem, szczęśliwą parą. Po jakiś dwóch miesiącach postanowiłam zaangażować sie bardziej w tą znajomość. Czułam że jest dla mnie bardzo ważny, że po prostu sie zakochałam. Zaczęłam pisać z nim w inny sposób, zależało mi na jakimkolwiek spotkaniu, kontakcie z nim. Po krótszym czasie okazało sie że jego eksdziewczyna zrozumiała swój błąd i chciałaby do niego wrócić. Powiedział mi zarówno o tym jak i o tym ze jego serce dalej należy do niej. Gdy tylko mnie o tym poinformował moje serce zaczęło krwawić a z oczy zaczęły cieknąć łzy. Nie wiedział o moich uczuciach do niego. W tamtej chwili czułam że nikt na świecie mnie nie potrzebuje i że nigdy nie będę szczęśliwa. Jak sie później okazało, byłam w błędzie, ponieważ pojawiłeś sie na mojej drodze. Gdyby nie to przypadkowe spotkanie nigdy bym sie nie przekonała jaki jesteś wspaniały. Pokazałeś mi że życie jest piękne, za co jestem ci bardzo wdzięczna. Zaprzyjaźniliśmy sie, a po jakimś czasie zauważyłam że nie chcesz być tylko moim przyjacielem. Zacząłeś pokazywać mi że jestem dla ciebie bardzo ważna i że ci na mnie zależy. Śmiem podejrzewać że pokochałam cie w dniu naszego pierwszego spotkania. Z każdym dniem moje przeczucie potwierdzało sie, a uczucie do ciebie potęgowało. Pewnie nasuwa ci sie pytanie, dlaczego odeszłam skoro cie kocham.?! Może właśnie dlatego, boje sie Niall.. Tak cholernie boje sie dać nam szanse. Nie chce kolejny raz przeżywać tej samej sytuacji. Przepraszam cie za to że jestem taka samolubna, bo wychodzi na to że myślę tylko o sobie i swoich uczuciach, ale musisz mnie zrozumieć. Wiem, że mowie ci to wszystko w taki sposób, ale w inny nigdy bym ci tego nie wyjaśniła. Stchórzyłabym! Pozostaje mi tylko powiedzieć..
Przepraszam że mnie poznałeś i zegnaj do zobaczenia, bo mam nadzieje że kiedyś jeszcze sie zobaczymy i będziemy przyjaciółmi, a może nawet i kimś więcej..
Kocham Cie (T.i.).. '''

Czytając to zauważyłem kilka plam po łzach na kartce. Po chwili zorientowałem sie że te łzy nalezą do mnie. Ona odeszła! Kocham ją całym swoim sercem, a ona odeszła. Nie mogę pozwolić na to by znikła z mojego życia. Ona je dopełniała, nadaje mu kolorów. Nie zabroniła mi siebie szukać, a wręcz przeciwnie.. Napisała że chce jeszcze mnie zobaczyć. Kocha mnie a to najważniejsze. Musze tylko pomyśleć gdzie by mogła być.. Wziąłem bluzę, telefon i wyszedłem z domu nie tłumacząc niczego chłopakom. Szedłem w kierunku domu jej dobrej koleżanki, nigdy nie nazwala jej przyjaciółką. Zawsze zastanawiałem sie dlaczego, a teraz już wszystko wiem. Może bała sie zaangażować w tą przyjaźń tak samo jak w nasz związek. Wiem, że dogadywały sie świetnie i nigdy nie narzekała w żaden sposób na nią. Po drodze wykonałem jakąś setkę połączeń do (T.i.). Nie odebrała.. Nie mam jej za złe tego że odeszła zostawiając tylko mi ten list. Ważne było to że ona mnie kocha i chce jeszcze kiedyś ze mną być. Mam nadzieje że to kiedyś będzie jeszcze dzisiaj. Odwiedziłem chyba wszystkie możliwe miejsca. Dom Eweliny, ulubiona kawiarnia, ulubione drzewo w parku, ulubiona ławka.. Usiadłem zrezygnowany na ławce i schowałem twarz w dłonie. Bylem bezradny. Słyszałem jak w mojej głowie działają trybiki od intensywnego myślenia.
P: Musisz ją chłopcze mocno kochać.. - usłyszałem miły głos starszej kobiety tuż koło mnie. Spojrzałem zaszklonymi oczami na nią.
J: Nawet pani nie wie jak bardzo.. Tylko już nie wiem gdzie mam jej szukać.. - mówiłem drżącym głosem
P: Pomyśl jakie miejsce może mieć dla niej bardzo ważne znaczenie.. Związane z Tobą, chłopcze.. - powiedziała i poszła..
J: Dziękuje.. - szrapnelem po chwili i rozmyślałem nad tym miejscem. - Związane ze mną.. Związ.. - Zerwałem sie szybko i pobiegłem nad staw znajdujący sie kilka ulic ode mnie. Tam pierwszy raz sie poznaliśmy. Szedłem zapatrzony w swoje buty i wpadłem na nią.. Oczarowała mnie swoim uśmiechem i szmaragdowym spojrzeniem. Chciałem sie jak najszybciej znaleźć koło niej, moc ją przytulic i już nigdy w życiu nie wypuszczać. Jeszcze tylko kilka minut i jestem na miejscu. Zwolniłem trochę kroku, by unormować oddech. Wypatrywałem jej wśród spacerujących ludzi. Znalazłem ja!! Siedziała na ławce w miejscu gdzie sie poznaliśmy. Szybko, bardzo szybko znalazłem sie przy niej i nic nie mówiąc wpiłem sie w jej miękkie usta. Odwzajemniła mój gest z miłością, ale i strachem. Oderwałem sie od niej i przytuliłem z całej siły. (T.i.) nic nie mówiła, schowała głowę w zagłębieniu mojej szyi i poczułem jej ciepły oddech na sobie. Czułem jak jej łzy spływają na moją szyje. Nie mogłem pozwolić na to by ona płakała. Nikt nie jest wart jej łez. Podniosłem ją i usadziłem sobie na kolanach, by poczuła że naprawdę ją kocham i że jest dla mnie najważniejsza. Że jest przy mnie bezpieczna, że jej nie skrzywdzę. Nie potrafiłbym tego zrobić.
(T.i.): Niall? - szepnęła
J: Tak?
(T.i.): Przepraszam.. - załkała, wtulając sie jeszcze bardziej
J: Nie masz za co przepraszać. Miałaś prawo tak postąpić. Życie wiele krzywd ci wyrządziło i pewnie ja na twoim miejscu popadłbym w depresje. A ty.. Ty szłaś dalej przez życie, pomimo wszystkiego na twojej twarzy pojawiał sie uśmiech. Tylko proszę cie nie rób już tak więcej, nie zostawiaj mnie. Nie widzieliśmy sie zaledwie kilka godzina a ja obszukałem za Tobą całe miasto. Jesteś dla mnie najważniejsza. - poczułem jej cieple usta na swojej szyi. Przytuliłem ją bardziej i myślałem. Nad czym?! Nade mną.. Co ja bym zrobił gdybym jej nie znalazł..?! Oszalałbym z miłości do niej. Wyczułem że jej oddech sie uspokoił, a to znaczy że chyba zasnęła. Wstałem delikatnie i poszedłem z nią na rekach do domu. Trzymam w ramionach swój cały świat, wiedziałem że nie mogę pozwolić na to by stalą sie jej jakakolwiek krzywda. Położyłem ją delikatnie w mojej sypialni na łóżku i okryłem kadra. Sam chwile siedziałem obok niej i tylko sie przyglądałem. Wygląda tak niewinnie. Niesamowite jak taka istota może zmienić mój cały świat, że nie widzę nic poza nią. Jakbym spotkał te wszystkie osoby co ja zraniły to.. To nie chciałbym być w ich skórze, ale z drugiej strony podziękowałbym im. Za co?! Za to że dzięki nim ona pojawiła sie w moim życiu. Położyłem sie koło niej i przytuliłem do siebie.
(T.i.): Kocham cie.. Niall.. Kocham.. - mamrotała przez sen. Wtedy wiedziałem że będzie już ze mną zawsze, do końca życia i jeszcze dalej.
J: Nigdy nie przestane cie kochać.. - wyszeptałem, ucałowałem jej czoło i zasnąłem. Zasnąłem ze świadomością że jutro obudzę sie najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, bo jest przy mnie właściwa i jedyna osoba na którą czekałem tyle czasu..
The end..



Naat

1 komentarz: