Hej skarby!!
Jestem w PL, na tydzień więc komentujcie i bedzie szybko kolejna część!
Mysle że jakieś jeszcze góra dwie będą, albo jedna..
Sandra czytasz?!
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
J: ..Straszył mnie adwokatem, chciał zrobić badania na ojcostwo.. - Emily sie skrzywiła i to chyba nie od alkoholu.
E: Jak to? - była zaskoczona
J: Zadzwonił do mnie wczoraj i niemalże wydzierał sie na mnie, ale nie dałam sobie i powiedziałam mu że może o wszystkim zapomnieć, a dzisiaj tu przyszedł.
E: Podałaś mu adres? - zmarszczyła czoło.
J: Właśnie nie i nie mam pojęcia skąd go wziął, ale najważniejsze jest to że przyszedł przeprosić i powiedział że czuje, że będzie chciał sie widywać z małym. - sama nie wiem czy mam sie cieszyć czy płakać.
E: Co o tym myślisz?
J: Nie wiem.. Jeśli będzie sie starał, dam mu szanse widywać sie z synem, a..
E: Myślisz że nie znudzi mu sie bycie tatusiem? - weszła mi w słowo - To jest wokalista, będzie miał mało czasu dla siebie a co dopiero dla swojego dziecka.. - ona chyba miała racje, ale w głębi duszy chciałam by Tomlinson mnie nie zawiódł. Michael powinien mieć ojca, ale nie wiem tylko czy ma to być właśnie on.. Posiedziałyśmy tak do 11pm i przyjaciółka poszła do siebie. Ogarnęłam sie do spania i mając te wszystkie wydarzenia w głowie zasnęłam.. Weekend minął szybko i zaczął sie kolejny tydzień pracy. Mały do żłobka, a ja 8h w bibliotece, niby nic, ale pieniądze trzeba mieć. Wracałam z synkiem do domu, ledwo zdążyłam wejść i rozebrać małego z kurteczki i zadzwonił dzwonek do drzwi. Od razu pomyślałam o Emi, ale ona nie dzwoni, ona od razu wchodzi.
J: Louis?! - zdziwiłam sie kiedy zobaczyłam go przed drzwiami.
Lou: Hej. - uśmiechnął sie, miał dzisiaj dobry dzień. - Przyszedłem uczyć sie do roli ojca i przyniosłem dla Michaela misia. - pokazał zabawkę, wpuściłam go do środka.
J: Nie za szybko? - powiedziałam bardziej do siebie.
Lou: Chciałbym jak najszybciej sie nim zajmować, i tak nie byłem przy nim przez ponad rok wiec muszę nadrobić. - odpowiedział na moje pytanie, widziałam dumę w jego oczach.
J: Nie chodziło mi o to.. Przed chwilą przyszliśmy i nawet nie zdążyłam go nakarmić, przebrać.. - wymyśliłam szybko.
Lou: I dobrze, pokażesz mi jak to sie robi i będę już wiedział. - wyszczerzył sie.
J: Wiesz, myślałam że olejesz sprawę i zapomnisz o wszystkim. Że oboje będziemy mieli od siebie spokój. - wypaliłam, gasząc jego radość.
Lou: Jeżeli nie chcesz żebym widywał syna, to powiedz. - powiedział o wiele smutniej.
J: Przepraszam, źle to zabrzmiało. Nie spodziewałam sie po tobie takich rzeczy. - weszliśmy do salonu - I jeśli chcesz to możesz przychodzić, nauczę cie czego tylko zechcesz. - uśmiechnęłam sie słabo, choć nie uśmiechało mi sie to.. Brunet od razu sie ucieszył, włożyłam chłopczyka do jego kojca z zabawkami i spojrzałam na jego ojca. - Chcesz coś do picia?
Lou: Jasne. - nie patrzał na mnie, podszedł do Michaela i zaczął bawić sie razem z nim, chwile postałam i patrzałam na to co robi. Powodował ze mój królewicz sie śmiał, a to dobry znak! Zostawiłam ich i zrobiłam nam herbatę, a małemu jego kaszkę. Wróciłam po jakiś 15 minutach i mało co nie upuściłam całej tacy z wrażenia. Louis tak rozśmieszał synka że ten śmiał sie na głos, gaworzył po swojemu jeszcze więcej niż gdy ze mną sie bawi. Nie wiem czy mam być zazdrosna czy dumna!!
Od czasu gdy Louis dowiedział sie że ma syna strasznie mi dziwnie. Brunet widuje sie z małym, przychodzi do nas przynajmniej dwa razy w tygodniu. Nie zmuszam go do niczego, sam chce wszystko robić, nauczyłam go jak odpowiednio trzymać małego, jak go nakarmić, ubrać, rozebrać. Widzę że sie stara, nawet nasze rozmowy wydają sie być inne niż wcześniej, teraz są bardziej luźne, beż żadnych spięć. Traktuje go jedynie jak przyjaciela, dobrego kumpla i tatę mojego syna. Nie czuje nic więcej i wierze że on też. Ostatnio częściej umawiam sie z moim, mam nadzieje, że moim, Tobby'm. Jest niesamowicie przystojny i czuje że będzie coś pomiędzy nami.
J: Tommo, przypilnuj go na chwile, ja muszę zadzwonić do Emily.. - powiedziałam do bruneta i sięgnęłam po komórkę. Louis przytaknął i wyszłam na korytarz.
E: Hej mała.. - odebrała radośnie.
J: Hej, mam prośbę. - zaczęłam z nadzieją w głosie, dziewczyna milczała więc kontynuowałam - Mogłabyś w sobotę zająć się Michaelem?
E: W sensie za dwa dni? - dopytała.
J: Taak.. - czuje że ma jakieś plany.
E: Wybacz słońce, ale nie mogę.. - powiedziała ze smutkiem.
J: W porządku, poradzę sobie, nie zaprzątaj sobie tylko tym głowy.. - uśmiechnęłam sie sama do siebie, czemu?!
E: Przepraszam..
J: Nic sie nie stało. - zaśmiałam sie, czemu ona czuje sie winna.
E: Dobra, to chociaż powiedz co chciałaś zrobić. - miałam pewność że i ona sie uśmiecha.
J: Chciałam spotkać sie z Tobby'm. - na samą myśl o nim zabiło mi szybciej serce.
E: Może coś przełożę.. - zamyśliła sie
J: Ani mi sie waż! - zabroniłam - Żyj swoim życiem mała! Nie możesz wiecznie mi pomagać. Kocham Cie.. - rozłączyłam sie nie pozwalając jej dojść do słowa. Zapewne by nakręciła sie tak, że zmusiła by mnie żeby to ona sie nim opiekowała. Jest najlepsza!! Wróciłam do mojego małego mężczyzny, był u Tomlinsona na rękach. Brunet siedział w ciszy i skupieni na kanapie mając trzymając małego. Podeszłam do nich i zauważyłam że synek zasnął, a Louis jest jak zaczarowany. - Ej.. - szturchnęłam go lekko.
Lou: Hm? - dalej wpatrywał sie w śpiącego królewicza.
J: Daj go, zaniosę go do łóżka. - wyciągnęłam dłonie by zabrać synka.
Lou: Niee.. ja go zaniosę. - wstał z miejsca i skierował sie do jego pokoiku, poszłam za nim i uważnie mu sie przyglądałam. Jak na tak krótki czas, to niesamowicie sie stara być ojcem. Ciekawe na jak długo?! - A (T.i.)..
...
_________
To komentujcie!!!
Warunek --> 30 komów!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jestem pewna że dacie rade!!!!
+ pamiętacie o moim FF z Niallem?! Jest już 71 rozdziałów, zapraszam i TAM!!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Naat
Jej, jak pięknie!
OdpowiedzUsuńŚwietny
Czekam na kolejny!!
Genialna część ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny ★☆★
OdpowiedzUsuńBosko :)
OdpowiedzUsuńsuper z niecierpliwoscia czekam na nn:)
OdpowiedzUsuńJeju kocham to, a Sandrze z tego co wiem popsuł sie telefon, ale na pewno szybko przeczyta.
OdpowiedzUsuńUwielbiam!!!
Matko Naat, czy jak mogłaś pomysleć ze nie czytam tego imagina. Ba zeby to raz. Uwielbiam i jeszcze raz dziękuje
OdpowiedzUsuńS.
Cuudo ^^
OdpowiedzUsuńSwietny czekam na nastepna czesc :*
OdpowiedzUsuńDaj szybko next bo umieram z ciekawości!!!!
OdpowiedzUsuńCzy czytacie nawzajem swoją twórczość z innymi utalentowanymi pisarkami na tej stronie ?
OdpowiedzUsuńA czemu pytasz? Ja osobiscie cierpie na brak czasu..
UsuńNaat
Tak tylko z ciekawości, bo sie nad tym zastanawiałam.
UsuńDzięki :)
Jejuuu świetne czekam na nn ❤❤
OdpowiedzUsuńDaj następna czesc kocham ten imagin
OdpowiedzUsuńMega =^.^=
OdpowiedzUsuńMoglabys podac link do twojego ff z Horanem? A ta czesc mnie uzekla ale nadal mam nadzieje, ze ona bd z Lou. Zycze wiele weny i zeby jak najszybciej pojawil sie next ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście: http://1d-night-changes-naat.blogspot.com/
UsuńProsze to on :)
A co do ich bycia razem to sama nie wiem jak to będzie <3
Naat
Zajebiste
OdpowiedzUsuńCudowny <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńSuper :D
OdpowiedzUsuńPamiętam jak było takie "warunek 4 komy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!"
Potem sugestia, że może zmienić by anonimowi mogli komentować i nagle "warunek 30 komów !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!"
hahah uwielbiam Cię xd
swietna częśc, czekam na następną ;p
Haha.. Dzieki że czytasz tego bloga od tak długiego czasu!!!!!
UsuńCiesze się że mam tak wierne fanki :*
Naat
<3 kocham bardzo !!!!
OdpowiedzUsuńProszę zrób kolejna część czekam na nią ��
OdpowiedzUsuńBłagam szybko nn
OdpowiedzUsuńJak ty robisz, ze to jest takie WSPANIAŁE ???
OdpowiedzUsuń<33 świetne
OdpowiedzUsuń<33 świetne
OdpowiedzUsuńSupciooo ❤❤❤
OdpowiedzUsuńGenialne
OdpowiedzUsuńCudowny, liczę by wyszło im razem :)
OdpowiedzUsuńCudowny, liczę by wyszło im razem :)
OdpowiedzUsuńCudowny :) ¤__¤
OdpowiedzUsuń