One Direction i My.. - imaginy

środa, 29 stycznia 2014

Lou :) - część 1

Jestem 18 letnia dziewczyna która jest kapitanem drużyny piłkarskiej. Moja drożyna jest najlepsza w grze w piłkę nożną w całym mieście, czyli w Amsterdamie. Mieszkam w Holandii ale jestem Polka. Przeprowadziłam sie tu z rodzicami gdy miałam 6 lat. Moim marzeniem zawsze było zamieszkać w Londynie. Jutro ma być jeden z najważniejszych meczy w naszej karierze. Jesteśmy w finale międzynarodowym. Gramy mecz z Anglia..
Rano wstałam, zjadłam małe śniadanie, zresztą byłam tak zestresowana że nie przyrzekłabym więcej. Ubrałam sie w dresy i poszłam na stadion. Moje koleżanki z drużyny już tam były. Zaczęliśmy rozgrzewkę. Widać było że każda z nas była lekko zdenerwowana tym meczem. W końcu gramy o tytuł Mistrzów Europy. Martyna moja najlepsza przyjaciółka była razem ze mną w ataku. Byłyśmy najlepsze. O 11 zaczęli przychodzić pierwsi kibice, a o 12 zaczął sie mecz. Nasze przeciwniczki były bardzo dobre. Były niezłymi przeciwniczkami. W pierwszej połowie był remis 2:2, ale druga polowa była bardziej zacięta. Pod koniec meczu zaczął sie prawdziwy koszmar. Angielki były tak zdesperowane niekorzystnym dla nich wynikiem, że zaczęły strasznie brutalnie grac. Wygrywałyśmy jednym punktem. Z Martyną postanowiłyśmy wykorzystać nasz specjalny numer. W ostatnich minutach wykonałyśmy szybki atak, kilka mylących ruchów i strzeliłam zdecydowanego gola. Wygrałyśmy ten mecz i mogłyśmy sie nazywać Mistrzami Europy. Nasz trener był z nas taki dumny że powiedział że ma dla nas niespodziankę. A mianowicie wyjazd do Anglii na cały Lipiec. Cieszyłam sie strasznie na ten wyjazd, z reszta nie tylko ja bo i Martyna i reszta dziewczyn też. Miałyśmy tydzień na spakowanie sie. Mamy jeszcze dwa dni do wylotu wiec postanowiłam z Martyna i dziewczynami że wybierzemy sie do klubu. Ubrałam sie w krótkie szorty z wysokim stanem w kolorze czerni, do tego luźną biała koszulka na ramiączkach z napisem " I'm a Princess..". Na nogach cieliste rajstopy z delikatnym wzorkiem i czarne wysokie szpilki. Włosy rozpuściłam i pomalowałam sie nie zbyt mocno. Nie byłam fanka mocnego makijażu. O 19 usłyszałam trąbienie a to znak że Martyna podjechała. Obie miałyśmy już prawo jazdy. Ona do klubu a ja z powrotem za kołkiem. Było to bezpieczne rozwiązanie bo nie piłam alkoholu. Nie rozumiałam ludzi którzy nie umieli bawić sie bez niego, albo miałam tez inne niemile przeżycia z nim związane.?! Weszłyśmy do klubu i usiadłyśmy na wygodnych kanapach w rogu sali. Wcześniej umówiłyśmy sie z dziewczynami z drużyny że zabawimy sie razem. Zamówiły sobie drinki i zaczęła sie nasza rozmowa na temat tego wspaniałego meczu i planów co będziemy robić w Londynie. Po jakiejś godzinie poszłyśmy na parkiet. Tańczyłyśmy i tańczyłyśmy. Było cudownie do czasu gdy moje nogi nie zaczęły bolec.
J: Martyna idę usiąść..! - krzyknęłam do przyjaciółki
M: Czemu.?!- odkrzyknęła.. byłyśmy blisko siebie ale była strasznie głośna muzyka. Jak to zazwyczaj w klubie.
J: Moje nogi.. - wskazałam palcem na stopy..
M: Ok.. Heh! - zaśmiała sie - Poczekaj idę z Tobą.. - kiwnęłam głową i poszłyśmy na nasze wcześniejsze miejsca. Gdy tylko usiadłam zdjęłam szpilki i pomasowałam chwile nogi. Po chwili poczułam jak Martyna mnie szturcha
J: Co chcesz?
M: Nie odwracaj sie teraz, ale jakiś całkiem przystojny chłopak sie na ciebie bez przerwy gapi. - cicho zachichotała. Spojrzałam na nią, a potem ukrytkiem za siebie. Zobaczyłam przystojnego bruneta, nasze spojrzenia sie spotkały. Lekko speszona uśmiechnęłam sie delikatnie i odwróciłam do Martyny. - Ej mała.. Czy ty sie rumienisz?
J: Jaa..?! Yyy.. Niee.. - złapałam sie za policzki.. i zaśmiałam. - Martyna?
M: No co jest?
J: Piłaś coś? - zapytałam przyjaciółki
M: No tak drinka na początku.. A czemu pytasz..?
J: Bo mam już dość.. Nie obrazisz sie jak sobie pójdę a ty wrócisz taksówką? - w moim glosie była nadzieja
M: Nie mała.. Do jutra! - dałam jej buziaka w policzek. Założyłam buty i zaczęłam przepychać sie przez tańczący tłum do wyjścia. Po kilku minutach udało mi sie wyjść. Do domu miałam spory kawałek, ale nie przeszkadzało mi to. Po drugiej stronie ulicy zdjęłam szpilki i wzięłam je w ręce. Miałam wspaniały humor. Impreza mi sie podobała, ten tajemniczy chłopak i do tego za dwa dni lecę do Londynu..
J: Żyć nie umierać..! - powiedziałam bardzo radośnie do siebie..
K: Dokładnie, życie jest piękne.. - usłyszałam za sobą. Lekko sie wzdrygnęłam pod wpływem tego glosy. Odwróciłam sie i zobaczyłam idącego w moim kierunku chłopaka.
...



Komętujcie kochani.. To bardzo ważne dla mnie, bo wtedy wiem czy wam sie podoba czy nie.. :D

Naat

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz