Wszystkiego najlepszego Zayn.. !! <3 <3
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Za
niecały
miesiąc
w moim miasteczku ma odbyć
sie bal maskowy. Mam nadzieje że
pójdę
na niego z moim najlepszym przyjacielem Zaynem.
Poznaliśmy
sie jakieś
2 lata temu i bardzo sie ze sobą
zżyliśmy.
On traktuje mnie jak przyjaciółkę,
a ja jego?! Ja chyba też,
chociaż
nie jestem pewna, bo ostatnio dzieje sie coś
dziwnego ze mną
gdy jest obok. Gdy na mnie spojrzy peszę
sie, gdy dotknie-przechodzi mnie dreszcz, a gdy pocałuje
w policzek-czerwienie sie. Nie wiem na razie jak wyjaśnić
dlaczego tak jest.
Siedzę
w pokoju i czekam aż
przyjdzie.
Jestem z nim umówiona
na 17:00, a jest 16:58 i jestem coraz bardziej zniecierpliwiona, nie
mogę
sie doczeka kiedy go zobaczę.
Po domu rozległ
sie dźwięk
dzwonka oznajmujący
że
ktoś
przyszedł.
Szybko wstałam
i pobiegłam
na dol.
J:
Cześć
Zayn,wejdź..
- przywitałam
go uśmiechem
i wpuściłam
do środka
Z:
Hej mała.
- wszedł
i ucałował
mój
policzek. Po moim ciele przeszedł
przyjemny
dreszcz, a poliki stały
sie czerwone. Poszliśmy
do mnie do pokoju.
J:
Pamiętasz
że
za 3 tyg jest bal? - mówiłam
podekscytowana
Z:
Pamiętam..
J:
I jak idziesz?
Z:
Niee.. - powiedział
obojętnie
J:
Dlaczego.? - byłam
zdziwiona
Z:
Po co? Nie lubię
takich imprez. To nie dla mnie.
J:
Ahaa.. - w moim glosie był
słyszalny
smutek i rozczarowanie - Jak chcesz, ja cie nie zmuszam.. Ale skoro
nie idziesz to pomożesz
mi wybrać
sukienkę
na bal.. - spojrzał
na mnie
Z:
Coo? Żartujesz
prawda? Powiedz że
żartujesz!
- błagał
J:
Przykro mi Zayn,
ale mowie całkiem
poważnie
i ci nie odpuszczę..
- zaśmiałam
sie. Zayn
siedział
obrażony
- No nie gniewaj sie , ale chce
żebyś
mi w tym pomógł.
Z:
No ale dlaczego akurat ja?! - zapytał
oburzony.
W jego oczach widziałam
gniew. Jeszcze nigdy nie widziałam
go tak złego.
Trochę
sie przeraziłam.
J:
Bo jesteśmy
przyjaciółmi..
Ale jak ci tak bardzo to przeszkadza, że
będziesz
musiał
poświecić
swój
jakże
cenny czas na spędzanie
ze mną,
to podziękuje.-
wysyczałam,
byłam
zdenerwowana bo myślałam
że
chociaż
trochę
czasu ze mną
spędzi.
Widocznie sie myliłam.
Wstałam
i wyszłam
z pokoju zostawiając
go tam. Zeszłam
do kuchni po coś
do picia i trochę
sie uspokoić.
Nie chciałam
sie z nim kłócić.
Nalałam
sobie soku i usiadłam
przy stole.
Z:
Mała
proszę
cie.. nie gniewaj sie! - usłyszałam
za sobą,
nie zareagowałam
na to. Podszedł
i usiadł
na przeciwko mnie. - (T.i.)..?
J:
Coo?!
Z:
Nie bądź
zła
na mnie!
J:
Przecież
nie jestem. - mówiłam
z ironia
Z:
Zrozum mnie, łażenie
po sklepach i wybieranie sukienek to nie dla mnie. - tłumaczył
sie
J:
Ależ
ja to rozumiem! - wstałam
i wróciłam
do swojego pokoju. Zayn
szedł
za mną.
Usiadłam
na łóżku.
Z:
Jeśli
sie zgodzę
to wróci
moja uśmiechnięta
(T.i.)?
- spojrzał
mi w oczy
J:
Wiesz, (T.i.)
już
nie chce marnować
twojego czasu i poradzi sobie sama. - uśmiechnęłam
sie ironicznie
Z:
Chyba wiem jak przywrócić
szczery uśmiech
na twojej twarzy. - poruszał
zadziornie brwiami
J:
Nawet sie nie odważaj.!
- wiedziałam
o co mu chodzi. Malik
tylko sie uśmiechnął
i rzucił
na mnie. Zaczął
mnie łaskotać,a
ja nie mogłam
powstrzymywać
śmiechu.
J:
Zayn..
proszę!!
..Hahaa..!! Przestań..!
- mówiłam
przez śmiech
Z:
Nie dopóki
nie obiecasz,
że
przestaniesz sie gniewać.!
- wyszczerzył
sie, ja w odpowiedzi pokazałam
mu język.
Łaskotał
mnie jeszcze bardziej, tak że
ze śmiechu
bolał
mnie już
brzuch.
J:
Zayn!!
Hahahahaa..
Przestań!
Z:
Obiecaj!
J:
O-o.. Haha... Obiecuje! - udało
mi sie powiedzieć.
Szatyn
zadowolony
z siebie położył
sie koło
mnie i wpatrywał
we mnie. Odwróciłam
sie z jego stronę
i patrzałam
w jego hipnotyzujące
tęczówki.
Z:
Dlaczego
chciałaś
żebym
to ja ci pomógł,
a nie jakaś
inna twoja koleżanka.?
- zapytał
nagle
J:
Boo.. - w sumie sama nie wiedziałam
dlaczego
akurat chce jego pomocy. - Szczerze mówiąc
to sama
nie wiem. Myślę
że
doradziłbyś
mi najlepiej bo to przecież
chłopakom
ma
sie podobać.
No i sie przyjaźnimy..
Wiesz to chyba
na tym polega..
Z:
Wybacz, ale nie widzę
sie w roli stylisty, a z reszta co byś
na sobie nie miała
i tak wyglądasz
pięknie.
Czy masz na sobie stare dresy z rozciągniętą
koszulka, czy elegancką
wieczorową
sukienkę
i tak jesteś
śliczna.
- czułam
jak moje policzki oblewa rumieniec, przewróciłam
sie na plecy i wpatrywałam
w sufit
J:
Dziękuje,
to co dziś
robimy? - zapytałam
zmieniając
temat
Z:
Mam ochotę
obejrzeć
jakiś
film. - pokiwałam
głową
że
sie zgadzam i podałam
mu kilka
płyt.
J:
Wybierz coś,
a ja idę
zrobić
popcorn i coś
do picia. - wyszłam
z pokoju. Zrobiłam
szybko przekąski
i nalałam
coli do szklanek. Wróciłam
do mojego
przystojniaka.. (?!) Jak ja o nim pomyślałam?!!
No nic. Malik
siedział
na łóżku
oparty o ścianę.
Podałam
mu napój
i miskę
z popcornem i usiadłam
koło
niego
J:
Co wybrałeś?
Z:
Paranormal 3. - zaśmiał
sie cicho
J:
Coo? Dlaczego
akurat najstraszniejszy horror jaki może
być.?
- zapytałam
zrezygnowana
Z:
Spokojnie
jak będziesz
sie bać
to możesz
sie przytulic. - spojrzał
na mnie znacząco
J:
I tak miałam
taki zamiar. - powiedziałam
prawie bezgłośnie.
Z:
Słucham?
J:
Nic, nic..
Z:
No mów,
coś
tam usłyszałem,
ale nie do końca
i chce wiedzieć
co powiedziałaś.
- nalegał
J:
Yyy.. że..
że
możesz
dzisiaj u mnie zostać
na noc. - rzuciłam
szybko
Z:
Fajnie.. - powiedział
radośnie.
Po kilkunastu minutach Zayn
zjadł
cały
popcorn. Podczas filmu byłam
wtulona w szatyna, film był
bardzo straszny, ale ciepło
i jego cudowny zapach bijący
od niego działał
na mnie uspokajająco.
Chwile później
leźliśmy
na łóżku
wtuleni w siebie. Położyłam
głowę
na klatce piersiowej chłopaka
wtulając
sie bardziej. Wsłuchiwałam
sie w spokojne a zarazem szybkie bicie jego serca. Czułam
sie przy nim bezpieczna. Po chwili byłam
już
w krainie Morfeusza.
Rano
obudziły
mnie promienie słońca
wpadające
do pokoju. Otworzyłam
niechętnie
oczy i zobaczyłam
że
jestem wtulona w szatyna
a
on we mnie. Natychmiast
moje serce przyspieszyło.
Chciałam
sie uwolnić
z jego żelaznego
uścisku,
ale gdy sie tylko ruszyłam
Zayn
przytulił
mnie jeszcze bardziej. Nie miałam
wyjścia,
musiałam
czekać
aż
sie obudzi. Przymknęłam
oczy.
Z:
Kocham.. Bardzo ją
kocham.. - usłyszałam
jam mamrocze przez sen i przyciąga
mnie bliżej
siebie. Zastanawiałam
sie kogo on tak kocha, skoro mówi
o tym przez sen.?! Po jakimś
czasie rozluźnił
uścisk,
wyszłam
z łózka
i poszłam
do kuchni. Zabrałam
sie za przygotowywanie śniadania.
Zrobiłam
naleśniki
i wróciłam
do pokoju. Zayn
słodko
spal. Wzięłam
po cichu szare dresy i biała
bokserkę
i poszłam
do łazienki.
Umyłam
i ubrałam
sie. Włosy
spięłam
w koka. Weszłam
z
powrotem
do pokoju, położyłam
sie obok chłopaka
i przyglądałam
mu sie. Był
bardzo pogrążony
w swoim śnie,
po chwili szatyn przybliżył
sie do mnie i przytulił
bardzo mocno. Byłam
zdziwiona jego zachowaniem. Jeszcze tak mnie nigdy nie przytulał,
robił
to z uczuciem. Pogładziłam
go delikatnie kciukiem po policzku. Chciałam
żeby
sie już
obudził.
J:
Zayn
obudź
sie. - szepnęłam,
nie zareagował
- Śpiąca
królewno,
czas wstawać.
- znowu nic, zero reakcji. Chyba wiem jak go obudzić.
- Wiesz.. - zaczęłam
smyrać
go po ramieniu - ..zrobiłam
śniadanie,
ale chyba sama będę
musiała
wszystko zjeść.
Z:
Raczej
ci na to nie pozwolę.
- zaśmiałam
sie, otworzył
oczy- Cześć
mała..
J:
Cześć
śpiąca
królewno..
- usiadłam
na łóżku
- Czekam na dole 5 min, a potem zaczynam jeść
sama.. - chłopak
szybko zerwał
sie z łózka,
a ja poszłam
na dół.
Po chwili jedliśmy
już
śniadanie.
Ja po dwóch
miałam
dość,
a on?! On chyba połykał
już
10 naleśnika.
Po śniadaniu
poszliśmy
do salonu i rozsiedliśmy
sie na kanapie. Przypomniały
mi sie jego słowa,
które
wypowiedział
podczas snu. Byłam
bardzo ciekawa o kogo chodziło.
J:
Zayn?
Z:
Tak księżniczko?
J:
Tak sie zastanawiam.. - nie wiedziałam
jak go o to zapytać.
- ..bo przez sen mówiłeś
takie rożne
rzeczy..
Z:
Jakie rzeczy? - spojrzał
na mnie
J:
Noo.. - westchnęłam
- Mówiłeś
że
kogoś
kochasz i to bardzo. O kogo chodziło?
- Zayn
odwrócił
wzrok jakby unikał
odpowiedzi.
Z:
Yyy.. Chodziło
pewnie o taką
dziewczynę,
ale ona pewnie i tak nie odwzajemnia
moich uczuć.
- powiedział
speszony, po tych
słowach
posmutniałam,
bo ja go chyba kochałam
a on kocha inna. - Musze już
iść.
- wstał.
Podeszliśmy
do drzwi, stanął
przede mną
i uśmiechnął
sie, delikatnie to odwzajemniłam.
Wtuliłam
sie w niego tak jakby miał
zaraz zniknąć
na zawsze. Po chwili " odczepiłam
" sie od niego.
J:
Do zobaczenia..
Z:
Do zobaczenia mała.
- pocałował
mnie w policzek i wyszedł.
...
Następna część i ostatnia będzie za jakiś czas.. :D
Naat
Jeju jeju jeju jaki boski!!!!! Dalej plisss *.* ♥♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńPisz proszę pisz.
OdpowiedzUsuńZ tego co mi wiadomo to Zayn nie jest blondynem.A tak to opowiadanie jest zaje fajne :)
OdpowiedzUsuń