One Direction i My.. - imaginy

niedziela, 12 stycznia 2014

Urodzinowy z Zaynem.. - cz 1

 Wszystkiego najlepszego Zayn.. !! <3 <3
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

Za niecały miesiąc w moim miasteczku ma odbyć sie bal maskowy. Mam nadzieje że pójdę na niego z moim najlepszym przyjacielem Zaynem. Poznaliśmy sie jakieś 2 lata temu i bardzo sie ze sobą zżyliśmy. On traktuje mnie jak przyjaciółkę, a ja jego?! Ja chyba też, chociaż nie jestem pewna, bo ostatnio dzieje sie coś dziwnego ze mną gdy jest obok. Gdy na mnie spojrzy peszę sie, gdy dotknie-przechodzi mnie dreszcz, a gdy pocałuje w policzek-czerwienie sie. Nie wiem na razie jak wyjaśnić dlaczego tak jest.

Siedzę w pokoju i czekam aż przyjdzie. Jestem z nim umówiona na 17:00, a jest 16:58 i jestem coraz bardziej zniecierpliwiona, nie mogę sie doczeka kiedy go zobaczę. Po domu rozległ sie dźwięk dzwonka oznajmujący że ktoś przyszedł. Szybko wstałam i pobiegłam na dol.

J: Cześć Zayn,wejdź.. - przywitałam go uśmiechem i wpuściłam do środka

Z: Hej mała. - wszedł i ucałował mój policzek. Po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz, a poliki stały sie czerwone. Poszliśmy do mnie do pokoju.

J: Pamiętasz że za 3 tyg jest bal? - mówiłam podekscytowana

Z: Pamiętam..

J: I jak idziesz?

Z: Niee.. - powiedział obojętnie

J: Dlaczego.? - byłam zdziwiona

Z: Po co? Nie lubię takich imprez. To nie dla mnie.

J: Ahaa.. - w moim glosie był słyszalny smutek i rozczarowanie - Jak chcesz, ja cie nie zmuszam.. Ale skoro nie idziesz to pomożesz mi wybrać sukienkę na bal.. - spojrzał na mnie

Z: Coo? Żartujesz prawda? Powiedz że żartujesz! - błagał

J: Przykro mi Zayn, ale mowie całkiem poważnie i ci nie odpuszczę.. - zaśmiałam sie. Zayn siedział obrażony - No nie gniewaj sie , ale chce żebyś mi w tym pomógł.

Z: No ale dlaczego akurat ja?! - zapytał oburzony. W jego oczach widziałam gniew. Jeszcze nigdy nie widziałam go tak złego. Trochę sie przeraziłam.

J: Bo jesteśmy przyjaciółmi.. Ale jak ci tak bardzo to przeszkadza, że będziesz musiał poświecić swój jakże cenny czas na spędzanie ze mną, to podziękuje.- wysyczałam, byłam zdenerwowana bo myślałam że chociaż trochę czasu ze mną spędzi. Widocznie sie myliłam. Wstałam i wyszłam z pokoju zostawiając go tam. Zeszłam do kuchni po coś do picia i trochę sie uspokoić. Nie chciałam sie z nim kłócić. Nalałam sobie soku i usiadłam przy stole.

Z: Mała proszę cie.. nie gniewaj sie! - usłyszałam za sobą, nie zareagowałam na to. Podszedł i usiadł na przeciwko mnie. - (T.i.)..?

J: Coo?!

Z: Nie bądź zła na mnie!

J: Przecież nie jestem. - mówiłam z ironia

Z: Zrozum mnie, łażenie po sklepach i wybieranie sukienek to nie dla mnie. - tłumaczył sie

J: Ależ ja to rozumiem! - wstałam i wróciłam do swojego pokoju. Zayn szedł za mną. Usiadłam na łóżku.

Z: Jeśli sie zgodzę to wróci moja uśmiechnięta (T.i.)? - spojrzał mi w oczy

J: Wiesz, (T.i.) już nie chce marnować twojego czasu i poradzi sobie sama. - uśmiechnęłam sie ironicznie

Z: Chyba wiem jak przywrócić szczery uśmiech na twojej twarzy. - poruszał zadziornie brwiami

J: Nawet sie nie odważaj.! - wiedziałam o co mu chodzi. Malik tylko sie uśmiechnął i rzucił na mnie. Zaczął mnie łaskotać,a ja nie mogłam powstrzymywać śmiechu.

J: Zayn.. proszę!! ..Hahaa..!! Przestań..! - mówiłam przez śmiech

Z: Nie dopóki nie obiecasz, że przestaniesz sie gniewać.! - wyszczerzył sie, ja w odpowiedzi pokazałam mu język. Łaskotał mnie jeszcze bardziej, tak że ze śmiechu bolał mnie już brzuch.

J: Zayn!! Hahahahaa.. Przestań!

Z: Obiecaj!

J: O-o.. Haha... Obiecuje! - udało mi sie powiedzieć. Szatyn zadowolony z siebie położył sie koło mnie i wpatrywał we mnie. Odwróciłam sie z jego stronę i patrzałam w jego hipnotyzujące tęczówki.

Z: Dlaczego chciałaś żebym to ja ci pomógł, a nie jakaś inna twoja koleżanka.? - zapytał nagle

J: Boo.. - w sumie sama nie wiedziałam dlaczego akurat chce jego pomocy. - Szczerze mówiąc to sama nie wiem. Myślę że doradziłbyś mi najlepiej bo to przecież chłopakom ma sie podobać. No i sie przyjaźnimy.. Wiesz to chyba na tym polega..

Z: Wybacz, ale nie widzę sie w roli stylisty, a z reszta co byś na sobie nie miała i tak wyglądasz pięknie. Czy masz na sobie stare dresy z rozciągniętą koszulka, czy elegancką wieczorową sukienkę i tak jesteś śliczna. - czułam jak moje policzki oblewa rumieniec, przewróciłam sie na plecy i wpatrywałam w sufit

J: Dziękuje, to co dziś robimy? - zapytałam zmieniając temat

Z: Mam ochotę obejrzeć jakiś film. - pokiwałam głową że sie zgadzam i podałam mu kilka płyt.

J: Wybierz coś, a ja idę zrobić popcorn i coś do picia. - wyszłam z pokoju. Zrobiłam szybko przekąski i nalałam coli do szklanek. Wróciłam do mojego przystojniaka.. (?!) Jak ja o nim pomyślałam?!! No nic. Malik siedział na łóżku oparty o ścianę. Podałam mu napój i miskę z popcornem i usiadłam koło niego

J: Co wybrałeś?

Z: Paranormal 3. - zaśmiał sie cicho

J: Coo? Dlaczego akurat najstraszniejszy horror jaki może być.? - zapytałam zrezygnowana

Z: Spokojnie jak będziesz sie bać to możesz sie przytulic. - spojrzał na mnie znacząco

J: I tak miałam taki zamiar. - powiedziałam prawie bezgłośnie.

Z: Słucham?

J: Nic, nic..

Z: No mów, coś tam usłyszałem, ale nie do końca i chce wiedzieć co powiedziałaś. - nalegał

J: Yyy.. że.. że możesz dzisiaj u mnie zostać na noc. - rzuciłam szybko

Z: Fajnie.. - powiedział radośnie. Po kilkunastu minutach Zayn zjadł cały popcorn. Podczas filmu byłam wtulona w szatyna, film był bardzo straszny, ale ciepło i jego cudowny zapach bijący od niego działał na mnie uspokajająco. Chwile później leźliśmy na łóżku wtuleni w siebie. Położyłam głowę na klatce piersiowej chłopaka wtulając sie bardziej. Wsłuchiwałam sie w spokojne a zarazem szybkie bicie jego serca. Czułam sie przy nim bezpieczna. Po chwili byłam już w krainie Morfeusza.

Rano obudziły mnie promienie słońca wpadające do pokoju. Otworzyłam niechętnie oczy i zobaczyłam że jestem wtulona w szatyna a on we mnie. Natychmiast moje serce przyspieszyło. Chciałam sie uwolnić z jego żelaznego uścisku, ale gdy sie tylko ruszyłam Zayn przytulił mnie jeszcze bardziej. Nie miałam wyjścia, musiałam czekać aż sie obudzi. Przymknęłam oczy.

Z: Kocham.. Bardzo ją kocham.. - usłyszałam jam mamrocze przez sen i przyciąga mnie bliżej siebie. Zastanawiałam sie kogo on tak kocha, skoro mówi o tym przez sen.?! Po jakimś czasie rozluźnił uścisk, wyszłam z łózka i poszłam do kuchni. Zabrałam sie za przygotowywanie śniadania. Zrobiłam naleśniki i wróciłam do pokoju. Zayn słodko spal. Wzięłam po cichu szare dresy i biała bokserkę i poszłam do łazienki. Umyłam i ubrałam sie. Włosy spięłam w koka. Weszłam z powrotem do pokoju, położyłam sie obok chłopaka i przyglądałam mu sie. Był bardzo pogrążony w swoim śnie, po chwili szatyn przybliżył sie do mnie i przytulił bardzo mocno. Byłam zdziwiona jego zachowaniem. Jeszcze tak mnie nigdy nie przytulał, robił to z uczuciem. Pogładziłam go delikatnie kciukiem po policzku. Chciałam żeby sie już obudził.

J: Zayn obudź sie. - szepnęłam, nie zareagował - Śpiąca królewno, czas wstawać. - znowu nic, zero reakcji. Chyba wiem jak go obudzić. - Wiesz.. - zaczęłam smyrać go po ramieniu - ..zrobiłam śniadanie, ale chyba sama będę musiała wszystko zjeść.

Z: Raczej ci na to nie pozwolę. - zaśmiałam sie, otworzył oczy- Cześć mała..

J: Cześć śpiąca królewno.. - usiadłam na łóżku - Czekam na dole 5 min, a potem zaczynam jeść sama.. - chłopak szybko zerwał sie z łózka, a ja poszłam na dół. Po chwili jedliśmy już śniadanie. Ja po dwóch miałam dość, a on?! On chyba połykał już 10 naleśnika. Po śniadaniu poszliśmy do salonu i rozsiedliśmy sie na kanapie. Przypomniały mi sie jego słowa, które wypowiedział podczas snu. Byłam bardzo ciekawa o kogo chodziło.

J: Zayn?

Z: Tak księżniczko?

J: Tak sie zastanawiam.. - nie wiedziałam jak go o to zapytać. - ..bo przez sen mówiłeś takie rożne rzeczy..

Z: Jakie rzeczy? - spojrzał na mnie

J: Noo.. - westchnęłam - Mówiłeś że kogoś kochasz i to bardzo. O kogo chodziło? - Zayn odwrócił wzrok jakby unikał odpowiedzi.

Z: Yyy.. Chodziło pewnie o taką dziewczynę, ale ona pewnie i tak nie odwzajemnia moich uczuć. - powiedział speszony, po tych słowach posmutniałam, bo ja go chyba kochałam a on kocha inna. - Musze już iść. - wstał. Podeszliśmy do drzwi, stanął przede mną i uśmiechnął sie, delikatnie to odwzajemniłam. Wtuliłam sie w niego tak jakby miał zaraz zniknąć na zawsze. Po chwili " odczepiłam " sie od niego.

J: Do zobaczenia..

Z: Do zobaczenia mała. - pocałował mnie w policzek i wyszedł.

...


Następna część i ostatnia będzie za jakiś czas.. :D
Naat

3 komentarze:

  1. Jeju jeju jeju jaki boski!!!!! Dalej plisss *.* ♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tego co mi wiadomo to Zayn nie jest blondynem.A tak to opowiadanie jest zaje fajne :)

    OdpowiedzUsuń