One Direction i My.. - imaginy

sobota, 4 stycznia 2014

Niall - część 1

Siedzę sobie spokojnie w swoim pokoju i sprawdzam portale społecznościowe jak każda przeciętna nastolatka w moim wieku. Sprawdzałam właśnie Twittera gdy zadzwonił mój telefon.
J: Halo?
M: Aaa!! - zaczęła piszczeć mi do telefonu.
J: Martyna spokojnie, powiedz co sie dzieje..
M: Nie uwierzysz co znalazłam.!
J: Zdjęcie Biebera..? - powiedziałam ironicznie
M: Tez.. Jest super. Ale nie o tym chciałam ci powiedzieć. Jestem na jakiejś stronie www. i znalazłam konkurs dla fanów 1D. Od razu pomyślałam o tobie.
J: Dzięki.. wiesz jak ja ich kocham. A teraz gadaj co i jak z tym konkursem.. - cieszyłam sie jak głupia. Uwielbiam ich..
M: Musisz napisać za co ich kochasz, skąd jesteś i wysłać im coś o sobie i zdjęcie.. A nagroda może być występ w ich nowym teledysku.. Ej (T.i.) słuchasz mnie..? - nie mogłam z wrażenia nic z siebie wydusić..
J: Yyy.. Wyślij mi link do tej strony. Pa.
M: Ok już ci wysyłam. Papa - rozłączyłam sie i zaczęłam jak głupia skakać i wrzeszczeć z radości. Ogarnęłam sie wraz z dotarciem wiadomości od Martyny. Przeczytam i zaczęłam pisać:

" Hej, mam na imię (T.i.). Uwielbiam wasza muzykę, wasze wygłupy na scenie, uwielbiam was a przede wszystkim to że zawsze jesteście sobą, nie udajecie nikogo innego. Różnicie sie od innych wszystkich gwiazd popu, angażujecie sie w życie One Direction, bo przecież zespół to nie tylko wy ale i cala ekipa, która wam pomaga. Chciałabym też żebyście wcisnęli w swój napięty grafik mój kraj a mianowicie Polskę. Tak, pochodzę z Polski a dokładniej ze Słupska. Wiem że to małe miasto, ale za to bardzo ciekawe. Uwielbiam wasze wszystkie piosenki, polowe z nich znam na pamięć i w wolnym czasie sobie je podśpiewuje. Lubie tez gotować i z tego co mi mówią wychodzi mi to świetnie. Dołączam wam moje zdjęcie. Nawet jeśli mnie nie wybierzecie, to będę wiedzieć że chociaż wiecie o moim istnieniu. Na zawsze directioner (T.i.). "

Wysłałam teraz pozostało mi czekać na odpowiedz. Siedzę u Martyny, właśnie mija 2 tygodnie od kiedy wysłałam im mój list.
J: Martyna, oni mi nie odpiszą..
M: (S.T.i.), nie załamuj sie, oni maja dużo pracy. I na pewno ci odpiszą. Sprawdź maila.. - sprawdziłam i co, i nic.. - nie martw sie na pewno odpiszą. Naszą rozmowę przerwał mój telefon.
J: Cześć mamo, co sie stało?
Ma: Nic sie nie stało córciu, chce żebyś przyszła już do domu.
J: Tak szybko, jest dopiero 18 i to w piątek.
Ma: To nic, chodź szybko do domu. - w jej glosie było słychać gniew. Zawsze tak robi jak chce żebym przyszła do domu.
J: Już idę..- rozłączyłam sie i ze zrezygnowaniem spojrzałam na Martynę. - Musze już iść.
M: Tak szybko, przecież niedawno przyszłaś.
J: Wiem ale wiesz jaka jest moja mama. - pożegnałam sie z nią i wyszłam do domu. Po 5 min byłam na miejscu.
J: Cześć mamo, już jestem.
Ma: To dobrze,bo ja właśnie wychodzę. Nie wiem kiedy wrócę, a i grzecznie.
J: Alee..- nie dokończyłam bo wyszła z domu. Powędrowałam do swojego pokoju mówiąc do siebie.

J: Jak zwykle, ona gdzieś wychodzi a ja muszę siedzieć w domu. To jest niespra...- urwałam gdy zobaczyłam w pokoju postacie One Direction. - To pewnie tektura, kupiła mi ja pewnie na przeprosiny. - Podeszłam do "
chłopaków" i zaczęłam sie im uważnie przyglądać. Nie dotknęłam ani razu tylko zaczęłam do nich mówić.
J: Dlaczego do mnie nie odpisaliście, przecież ja was uwielbiam, rozumiem ze macie o wiele lepsze i ładniejsze fanki ode mnie, ale mogliście napisać chociaż jakąś odmowę. - poczułam jak łzy spływają mi po policzkach.. Otarłam łzę i chciałam wyjść z pokoju do kuchni po szklankę soku. Nagle usłyszałam ciche " nie wychodź ", tylko że po angielsku, odwróciłam sie delikatnie i nic te postacie stały tak samo jak wcześniej. Jednak coś mi nie pasowało, podeszłam do nich i zaczęłam sie jeszcze dokładniej przyglądać. Tym razem wyciągnęłam rękę żeby dotknąć twarzy Nialla. Dotknęłam i był jakiś taki realistyczny. Nagle on spojrzał mi w oczy..
J: Aaa.. od kiedy to tektura patrzy.. - wskoczyłam na łóżko i przykryłam sie cala kadra.. Usłyszałam jak ktoś sie śmieje, ściągnęłam ostrożnie kołdrę z głowy i spojrzałam w miejsce skąd dobiegał śmiech. Zobaczyłam zwijających sie ze śmiechu chłopaków.
J: Coo.. ale jak to możliwe.. przecież wy.. tu.. ten.. - jąkałam sie pokazując na rożne miejsca w pokoju
Lou: Dobra chłopaki uspokójcie sie, ona nie wie co sie dzieje.. - mówił do reszty
J: Ale jak wy sie tu znaleźliście?
N: Co, nie rozumiem.. - mówił po angielsku. Uderzyłam sie z otwartej dłoni w czoło.
J: No tak wy mnie nie rozumiecie. - mówiłam już po angielsku - Cześć, jestem (T.i.) i co wy robicie w moim pokoju?
Li: Wiemy jak masz na imię.
Z: A tu wpuściła nas twoja mama, jest bardzo miła.
H: A jesteśmy tu bo..
Lou: Ja jej powiem.. - przerwał mu.
N: Nie bo ja, wiec (T.i.) przeczytaliśmy twój list i zostałaś wybrana jednogłośnie.
Z&N&Li&H&Lou: GRATULUJEMY..!!- wykrzyknęli na raz.
J: Poważnie nie wkręcacie mnie, jak byście mieli mnie wkręcać skoro tu jesteście - chodziłam po pokoju i mówiłam, a chłopaki mi sie przyglądali. - Dziękuje, jest mi bardzo milo, milo co ja mowie jestem najszczęśliwszą osobą na ziemi. Jak ja wam sie odwdzięczę..?!
H: Hmm. Znajdzie sie sposób..
J: Super to mów jaki.
H: Chłopaki zaczynamy. - spojrzałam na nich zdziwiona - ja zaczynam po 1: Masz mi dać buziaka
N: Po 2: Mi coś ugotować.
Lou: Po 3 Mi zrobić coś z marchewek
Z: Po 4 Mnie uściskać
Li: A po 5 jedziesz z nami do Londynu.. - mówili a ja aż otworzyłam buzie z wrażenia
J: Ok to do roboty. Trochę tego mam.. - podeszłam do Hazzy i cmoknęłam go w policzek, potem do Zayna i uściskałam go i zaczęłam wychodzić z pokoju.
J: Idziecie czy zostajecie w pokoju..? - bez gadania ruszyli za mną, zeszłam do kuchni żeby spełnić prośbę Nialla i Louisa.
J: To ja idę coś ugotować a wy jak chcecie to możecie rozsiąść sie w salonie i nie wiem co chcecie.. Rozgośćcie sie.. - poszłam do kuchni i zaczęłam robić naleśniki i ciasto marchewkowe. Gdy już włożyłam ciasto do piekarnika, poszłam zanieść do jadalni stół naleśników, talerze dla wszystkich i rożne nadzienia.. - Chłopcy?! - zawołałam. Przyszli i usiedli do stołu. Zajadali naleśniki, zachwycając sie przy tym.
J: Smakuje?
N: jest pyszne, mój warunek spełniony.
J: Dziękuje.. Miałam o to nie pytać ale chyba nie wytrzymam.. Dlaczego wybraliście mnie spośród milionów nastolatek? Nie to ze nie chce bo bardzo chce, spełniliście moje marzenie.
Li: Twój list był taki.. taki prawdziwy.
H: Jakbyś nas znała od dobrych kilku lat.
Z: Tak, przekonało nas to..
N: Nie tylko to.. chciałem spróbować twojej kuchni..
J: Jesteś słodki Niall.. - powiedziałam to po polsku..
N: Wiem dziękuje..- odpowiedział mi, a ja ze zdziwienia zaczęłam sie krztusić..
J: Ty mnie zrozumiałeś.?
N: Szczerze mówiąc to tak..
Lou: Ok mała a co ze mną?
J: Przykro mi Lou musisz trochę poczekać..A co do ciebie Liam to ja nie wiem czy sie moja mama na to zgodzi.
Li: Zgodziła sie.
J: Co prawda mam 18 lat, ale ona.. Co ty powiedziałeś?
Li: Rozmawialiśmy już z nią, zgodziła sie, możesz z nami jechać.. - wstałam i rzuciłam sie na niego, przytuliłam go bardzo mocno..
J: Nawet nie wiecie jak sie ciesze.. A ile będziecie w Polsce?
Z: Chyba będziemy.. i będziemy tu tydzień.
J: A gdzie sie zatrzymaliście.?
Lou: Jeszcze nie zdążyliśmy sie nigdzie zatrzymać. Przyjechaliśmy prosto do ciebie.
J: To bardzo dobrze.
N: Co, jak to dobrze? - nie odpowiedziałam mu tylko wyszłam i poszłam do siebie do pokoju i zadzwoniłam do mamy. Zapytałam jej czy chłopaki mogą u nas zostać na ten tydzień. O dziwo zgodziła sie bez większego błagania.. Wróciłam do chłopaków.
J: Załatwione..
Z: Co załatwione?
J: A to ze już nie musicie szukać żadnego noclegu..
N: Ale dlaczego? - na ich twarzach malowało sie zdezorientowanie
J: A tak chłopcy że zostajecie u mnie.. o ile nie macie nic przeciwko.. Niee..? To załatwione.. - nie dałam im dojść do słowa.. W pewnym momencie wstali i zaczęli mnie mocno przytulać, robiąc grupowego przytulska.. 
...




 Naat 

1 komentarz: