Harry.
<3
*
Jako
3-letnia dziewczynka przeprowadziłam
sie z rodzicami do Londynu w bardzo ładną
okolice. Gdzie wszystkie domki były
takie same i różniły
sie tylko wyglądem
podwórka.
Rodzice rozpakowywali rzeczy z ogromnych pudeł,
a ja bawiłam
sie swoim ulubionym misiem. Zauważyłam
że
kolo płotu
stoi mały
chłopczyk
i mi sie przygląda.
Z wielkim uśmiechem
podeszłam
do niego.
J:
Cześć
jestem (T.i.), a ty?
Ch:
Cześć
(T.i.), mam na imię
Harry.
J:
Wiec Harry chcesz być
moim przyjacielem? - chłopczyk
pokiwał
głową
na „tak” i z całej
siły
mnie przytulił.
- Pobawisz sie ze mną?
H:
Poczekaj pójdę
po mojego misia. - pokazał
na zabawkę
leżącą
na zielonej trawie. Po chwili wrócił
- Chodźmy!-
złapał
mnie za moja mała
rączkę
i poszliśmy
na kocyk, na którym
sie wcześniej
bawiłam.
Bawiliśmy
sie świetnie,
to był
jeden z najlepszych dni w moim życiu.
Po kilku godzinach
zabawy położyłam
sie na kocyku a Harry poszedł
w moje ślady.
J:
Harry ile masz latek? - zapytałam
patrząc
na niego
H:
Cztery! - powiedział
z uśmiechem
i pokazał
na palcach- A ty?
J:
Ja mam 3, jestem od ciebie młodsza..
H:
To dobrze, jak będziemy
więksi
to będę
mógł
cie bronic.! - uśmiechnęłam
sie do niego. Po chwili oboje zasnęliśmy.
To był
naprawdę
udany dzień..
*
Tak
właśnie
poznałam
Hazze. W tamtych czasach liczyła
sie tylko dobra zabawa i to właśnie
w jego towarzystwie.
*
Na
następny
dzień
poszłam
z rodzicami przywitać
się z sąsiadami
na przeciwko. Byłam
ubrana w śliczną
dziewczęca
sukieneczkę
w kolorowe
kwiatki. Mama zapukała
i przywitała
sie z kobieta która
nam otworzyła.
Po chwili siedzieliśmy
już
w salonie. Byłam
trochę
smutna bo chciałam
dzisiaj też
pobawić
sie z Harrym, ale gdy owa pani zawołała
swojego syna, którym
okazał
sie właśnie
ON, na mojej twarzyczce pojawił
sie szeroki uśmiech.
Zeskoczyłam
szybko z fotela i podbiegłam
do chłopczyka.
On tez gdy mnie zobaczył
od razu sie uśmiechnął.
J:
Cześć
Harry!- przytuliłam
go
H:
Cześć
mała..
Chodź
pobawimy sie dzisiaj u mnie. - złapał
mnie za rączkę
i poszliśmy
do jego pokoju..
*
Staliśmy
sie najlepszymi przyjaciółmi,
co dzień
spędzaliśmy
razem czas. Gdy mieliśmy
po 12 lat postanowiliśmy
złożyć
przysięgę.
Obiecaliśmy
sobie ze zawsze będziemy
razem i nigdy sie nie opuściliśmy..
J:
Forever?!
H:
Together..!
Lata
mijały,
a nasza przyjaźń
kwitła.
Odkryłam
cudowny talent Harrego i namówiłam
go do wystąpienia
w X-Factorze. Był
rewelacyjny, wspierałam
go całym
sercem. Byłam
przy nim cały
czas. Harry miał
wtedy 16, a ja 15 lat. Przez ten program Harry zdobył
niesamowita sławę
i nowych przyjaciół,
z którymi
założył
zespól.
Oddaliłam
sie od niego, coraz mniej czasu ze mną
spędzał.
Czułam
sie przez to samotna. Był
moim najlepszym i
jedynym przyjacielem.
Powoli zaczynałam
sobie uświadamiać,
że
nie jest tylko przyjacielem. Jest kimś
więcej,
znacznie więcej.
Ostatni raz widziałam
go w dzień
finału
X-F.
Zajął
razem z nowymi przyjaciółmi
3 miejsce. Byłam
bardzo szczęśliwa
tą
wiadomością,
że
aż
tak daleko zaszedł,
a z drugiej strony wiedziałam
że
mogę
go już
nie zobaczyć..
I wiecie co?! Wcale sie nie myliłam!
Nie rozmawiałam
z nim od tamtej chwili. Dzisiaj minęło
już
3 lata jak go nie widziałam,
nie licząc
tv, gazet, internetu i innych takich rzeczy. 3 lata od ostatniego
spotkania i 15 lat od poznania sie. Bolało
mnie strasznie to że
o mnie zapomniał,
że
sie nie odzywa. Złamał
nasza przysięgę!
Nienawidziłam
go za to, a z drugiej strony kochałam.
Ta jego nieobecność
tylko wzmocniła
to uczucie, gdzie powinno gasnąć.
Nie raz
płakałam
z tego powodu.
Na
moje 18-ste urodziny rodzice pozwolili mi zrobić
sobie tatuaż.
Szczęśliwa
udałam
sie do studia tatuaży.
Po drodze czułam
na sobie wzrok wielu chłopaków.
Moja uroda była
nieprzeciętna.
Miałam
wspaniała
figurę,
długie
brązowe
włosy
i śliczna
twarz. Weszłam
do pomieszczenia i podeszłam
do mężczyzny,
siedzącego
za biurkiem.
Miał
na sobie mnóstwo
tatuaży.
J:
Dzień
dobry. - uśmiechnęłam
sie do niego
P:
Cześć.
Domyślam
sie że
to będzie
twój
pierwszy tatuaż.
- również
sie
uśmiechnął
J:
Tak.. Mogę
narysować
panu wzór?
- mężczyzna
podał
mi kartkę
i długopis.
Usiadłam
przy stoliku, obok jakiegoś
chłopaka
i zabrałam
sie za szkicowanie. Po 15 minutach mój
wzór
był
gotowy. Przyjrzałam
mu sie i podeszłam
do mężczyzny.
Podałam
mu i również
mu sie przyjrzał.
P:
Masz już
wybrane miejsce?
J:
Tak, na nadgarstku. - pokazałam
dokładnie
gdzie ma sie znajdować.
P:
Mam pytanie?
J:
Słucham..?
P:
Co on oznacza? Zazwyczaj ludzie przychodzą
tu i wybierają
wzory z katalogów,
a ty przyszłaś
i chciałaś
sama go narysować..
J:
To jest pewna przysięga,
którą
zawarłam
z moim przyjacielem. Mieliśmy
wtedy jakoś
po 12 lat. Forever -
Together
tak brzmiała.
- łezka
w oku mi sie zakręciła
na samo wspomnienie - Ale jego już
nie ma..
P:
Przykro mi z powodu straty.. - spuścił
głowę
J:
Heh. Nie potrzebnie.. Pan pewnie pomyślał
że
go już
nie ma na tym świecie..!?
On dalej żyje..
Tylko, że
nie
jest już
przy mnie. Złamał
nasza przysięgę..
- starłam
łzę
spływającą
po moim policzku, uśmiechnęłam
sie do niego
P:
Dobrze, chodźmy..
- wstał
i poszliśmy
do pokoju obok. Zanim tam weszłam
widziałam
jak ten chłopak
co siedział
na kanapie uważnie
mi sie przygląda.
W jego oczach widziałam
smutek. Pewnie słyszał
moja opowieść.
Usiadłam
na fotelu i zaczął.
Po niecałej
godzinie dzieło
było
skończone.
Podziękowałam
i wyszłam.
Udałam
sie z uśmiechem
na twarzy do parku. Usiadłam
na jednej z ławek
i przyglądałam
sie tatuażowi.
W sercu czułam
ogromny ból.
Strasznie za nim tęskniłam,
ale on wybrał
karierę
i zapomniał
o mnie. Myślałam
że
coś
dla niego znaczę,
ale
niestety nie.! Wstałam
i poszłam
do domu. Rodzice podziwiali z podziwem mój
nowy nabytek i kazali mi sie szykować
na wieczór.
Poszłam
do siebie. Wzięłam
relaksującą
kąpiel.
Włosy
podkręciłam
i pomalowałam
sie. Założyłam
na siebie czarno-czerwona sukienkę
i do tego
czerwone szpilki. Zeszłam
na dół
i pojechaliśmy
w miejsce
gdzie miała
odbyć
sie moja impreza. Było
dużo
gości,
znajomi ze szkoły
i rodzina. A jego nie!! Witałam
sie ze wszystkimi po kolei i świetnie
sie bawiłam.
Tańczyłam
właśnie
z kolega z klasy, gdy ktoś
podszedł.
K:
Odbijany..!- powiedział,
spojrzałam
na niego. Niestety było
ciemno i nie widziałam
dokładnie
kto to był.
Akurat pościli
wolna piosenkę.
Położyłam
ręce
na jego kark, a on objął
mnie w talii.
K:
Wszystkiego najlepszego.. - powiedział
mi prosto do ucha. Ten głos
był
taki.. taki znajomy. Taki którego
dawno nie słyszałam..
To nie może
być
on! Nie po tylu latach.
J:
Dziękuje..
- dlaczego akurat dzisiaj.. w moje urodziny..
H:
Możemy
sie przejść?
- pokiwałam
głowa
że
sie zgadzam i wyszliśmy.
Usiedliśmy
na jakiejś
ławce.
Nic nie mówiłam
w końcu
on chciał
porozmawiać.
Dotknęłam
swój
tatuaż
i patrzałam
na niego. Harry zauważył
to i pokazał
mi swój
nadgarstek na którym
był
identyczny
tatuaż
co mój.?!
J:
Skąd
go masz?
H:
Zrobiłem
zaraz po tobie..
J:
Coo? Jak..? - byłam
zdziwiona
H:
W salonie to byłem
ja. Na początku
cie nie poznałem,
ale jak zaczęłaś
rozmawiać
z tatuażystą
to poznałem
twój
głos.
Potem ten szkic i na końcu
jak opowiadałaś
o naszej przysiedzę.
Byłem
wtedy w 100% pewny że
to ty. Bardzo za tobą
tęskniłem
mała.!
J:
Mała?!
Harry ja tez tęskniłam,
ale co z tego?! W ogóle
jak możesz?
Myślisz,
że
po 3 latach sie pojawisz i rzucę
ci sie na szyje.? - zakpiłam
H:
Tak wiem. Powinienem sie odezwać.
Ale nie
mogłem,
nie pozwolili mi sie kontaktować
z dawnymi znajomymi.
J:
Znajomymi?! Czyli byłam
tylko zwykła
znajomą?
A nasza przyjaźń
była
tylko nic nie warta znajomością?!
H:
Niee!! Jesteś
bardzo ważna
dla mnie! Myślisz
że
nie chciałem
sie z tobą
zobaczyć,
porozmawiać?!
Jeśli
tak to jesteś
w błędzie.
Każdego
dnia o tobie myślałem.!
- w jego oczach była
rozpacz.
J:
To dlaczego nie przeszedłeś?
Przecież
wiesz gdzie mieszkam. Na
pewno
byleś
u Anne. - po moich policzkach
spłynęły
łzy.
H:
Nawet nie wiesz jak bardzo
chciałem.
Bałem
sie że
nie będziesz
chciała
mnie widzieć,
znać..
J:
Wiesz, ja przysięgałam
że
nigdy cie nie opuszczę,
wiec nic by sie takiego nie stało.
Ale to ty odszedłeś,
nawet nie uprzedziłeś
mnie, że
wyjeżdżasz.
Nie pożegnałeś
sie ze mną.
Wiesz co ja czułam
jak sie o tym dowiedziałam
od twojej mamy?! Nie bo nawet nie zadzwoniłeś!
H:
(T.i.) ja..
J:
Nie Harry. Masz mnie wysłuchać
do końca!
Przez te pieprzone 3 lata zastanawiałam
sie czy jeszcze mnie pamiętasz,
czy myślisz
o mnie. Co noc płakałam,
tak bardzo za tobą
tęskniłam.
Wtedy gdy wyjechałeś
chciałam
ci powiedzieć
co czuje, - płakałam
- ale nie mogłam,
bo ciebie już
nie było.
Byłeś
dla mnie
najważniejszą
osobą
na ziemi i tak po prostu bez pożegnania
znikłeś.!
Nienawidzę
cie za to, a jednocześnie
ko.. Niee! Narazie cie nienawidzę.
H:
Proszę
cie, nie skreślaj
mnie. Nie przeżyłbym
tego.- błagał
J:
Nie skreślam
cie Harry, ale ja nie będę
prosić
sie o to żebyś
sie ze mną
spotkał,
czy porozmawiał.
Możesz
wracać
do swojego życia,
gdzie tysiące
dziewczyn mdleje na twój
widok. - byłam
jednocześnie
wściekła
i smutna. Tak bardzo chciałam
go zobaczyć.
Tak strasznie tęskniłam.
H:
Nie zostawię
cie już
nigdy więcej.
Nawet jeśli
nie będziesz
chciała
mnie widzieć,
to jeśli
będzie
trzeba będę
nachalny. Zrobię
wszystko żebyś
tylko znów
była
moja..
J:
Twoja?! - zapytałam
zdziwiona
H:
Yyy.. Tak mała..
- zmieszał
sie
J:
Przytul mnie.. - powiedziałam,
Harry szybko mnie do siebie przyciągnął.
Wtuliłam
sie w niego. - Nigdy więcej
mnie nie
zostawiaj!
H:
Przysięgam!
- odsunęłam
sie od niego i spojrzałam
prosto w oczy
J:
Forever?
H:
Together.! - powiedział
bez zastanowienia. Hazza zaczął
powoli zbliżać
swoja twarz do mojej, patrząc
mi przy tym
w oczy. Po chwili poczułam
jego cieple i miękkie
usta na moich. Pocałunek
był
pełny
miłości
i tęsknoty.
- To zgadzasz sie być
moja? - uśmiechnął
sie. Nic mi nie odpowiedziałam,
tylko z
powrotem
złączyłam
nasze usta w pocałunku.
- Rozumiem że
sie zgadzasz! - uśmiechnęłam
sie i wstałam
J:
Czas wracać,
jeszcze cala noc imprezowania i zimno mi sie robi. - stanął
kolo mnie, zdjął
z siebie marynarkę
i nałożył
ja na moje nagie ramiona. Pocałował
mnie w usta i złapał
za rękę.
Wróciliśmy
na sale i zaczęliśmy
sie bawić.
Nic więcej
do szczęścia
nie było
mi potrzebne, był
przy mnie a to najważniejsze.
Tańczyliśmy
razem cały
czas, ale gdzieś
Harry mi zniknął.
Zaczęłam
sie rozglądać,
nigdzie do nie widziałam.
Po chwili usłyszałam
jego głos
wychodzący
z głośników.
H:
Witam wszystkich, jestem Harry. Chciałbym
złożyć
życzenia
mojej (T.i.). Wiec życzę
ci abyś
była
zawsze uśmiechnięta,
wtedy jesteś
jeszcze piękniejsza,
spełnienia
marzeń
i wszystkiego co sobie zażyczysz.
- mówił
do mikrofonu. Z głośników
poleciała
cicha melodia Little Things
i zaczął
śpiewać.
Patrzałam
na niego ze łzami
w oczach. Pod koniec piosenki zaczął
iść
w moim kierunku,
gdy do mnie
doszedł
złapał
mnie za rękę
i złączył
nasze palce. Skończył
śpiewać,
otarł
łzy
szczęścia
i wzruszenia
z
moich policzków.
H:
Kocham
cie mała.
Zakochałem
sie w tobie już
pierwszego dnia, czyli 15 lat temu. Już
wtedy wiedziałem,
że
będziesz
przy mnie do końca
życia.
- pocałował
mnie czule w usta. Pogłębiłam
go i słyszałam
dookoła
nas brawa i pogwizdywania. Uśmiechnęłam
sie przez pocałunek.
Przytuliłam
sie do Hazzy.
J:
Ja ciebie tez kocham..
Tak
jak Harry przysięgał,
nigdy mnie już
nie zostawił.
Po roku bycia para oświadczył
mi sie. Byłam
przepełniona
szczęściem.
Po następnych
3 miesiącach
byliśmy
już
cudownym małżeństwem,
które
czekało
na narodziny dziecka. Urodziłam
wspaniałą
córeczkę
o imieniu Darcy i żyliśmy
szczęśliwie
w trojkę..
a
może już niedługo i w czwórkę.?!
The
end..
Naat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz