N:
Pocałuj mnie.. -
wspięłam się na palce i cmoknęłam go w usta. W jego oczach było
widać radość i.. niedosyt?
J:
Może być
N:
Niee.. - zaraz po tym wpił się zachłannie w moje usta i zaczął
całować. Całował z pasja i pożądaniem, oddałam pocałunek z
takim samym uczuciem. Staliśmy tak kilka może kilkanaście minut.
Usłyszeliśmy brawa i pogwizdywania reszty. Poczułam jak blondyn
uśmiecha się przez pocałunek i przyciąga mnie bliżej siebie.
Oderwałam się od niego i szeroko uśmiechnęłam. Poszliśmy do
reszty i zaczęliśmy się z nimi wygłupiać jak gdyby nigdy nic. Od
czasu do czasu zerkałam an Irlandczyka. Było już dość późno i
postanowiliśmy zrobić ognisko. Bawiliśmy się jak małe dzieci.
Siedziałam koło Louisa i Danielle.
J:
Louis ja idę się przejść.
Lou:
Ok, tylko zaraz wróć. - wstałam i poszłam na spacer. Szłam tak
chwile aż dotarłam do jakiś skał, które były na plaży.
Usiadłam na jednej z nich i myślałam nad tym co się dzisiaj
stało. Może on jednak coś do mnie czuje? Albo po prostu
przyzwyczaił się, że codziennie się całowaliśmy i brakowało mu
tego? Ja już tak dłużej nie mogę. Muszę z nim porozmawiać!
Posiedziałam tak jeszcze chwile i wróciłam.
Li:
O dobrze że już jesteś, właśnie się zbieramy..- uśmiechnęłam
się do niego i zabrałam swoje rzeczy. Niall odwiózł mnie do domu.
J:
Wchodzisz?
N:
Nie.. Jesteś pewnie zmęczona... A zapomniałbym w sobotę przyjadę
po ciebie i zostaniesz u nas na weekend. Ok?
J:
Yhm.. Oliwia też będzie, co nie?
N:
Tak, będę po ciebie o 14:00. Pa.- pocałował mnie w policzek i
odszedł. Chciało mi się płakać. Jednak dla niego te wszystkie
pocałunki nie nie znaczą. Dla niego to tylko granie, a ja głupia
robię sobie nadzieje. Długo tak nie wytrzymam, w sobotę to
zakończę...
Sobota
przyszła strasznie szybko, od dnia spędzonego na plaży minęły 4
dni, nie widziałam się z Horanem przez ten czas. Z resztą nie
miałam czasu, albo po prostu nie chciałam się z nim widzieć i
unikałam go. ? Dzwonił do mnie kilka razy, ale za każdym razem
rozmawialiśmy tylko chwilkę, bo mówiłam że jestem zajęta i nie
mam czasu albo że się śpieszę i nie mogę z nim rozmawiać.
Usłyszałam dzwonek do drzwi , na zegarku była równo 14:00.
J:
Punktualny jest. - podeszłam do drzwi, przykleiłam do twarzy
uśmiech i otworzyłam je. - Hej Niall.
N:
Cześć mała. - pocałował mnie w policzek. Wyszłam z domu
zamykając go wcześniej i wsiedliśmy do auta. Jechaliśmy jakieś
20 minut. Przywitałam się z chłopakami i rozsiadłam się w
salonie. Oliwia już była i wydawała się taka niewzruszona tym co
jej powiedziałam przy ostatnim spotkaniu.. Rozmawiałam z chłopakami
na różne tematy, nie zwracając uwagi na nią uwagi. Na Nialla też
zbytnio nie reagowała, może kilka razu mnie przytulił czy
pocałował. Odwzajemniałam za każdym razem ale nie było to już
to samo co jeszcze tydzień temu. Usiadłam na foteli i rozmawiałam
z chłopakami, Niall i dziewczyna znikli mi z pola widzenia. Nialler
pewnie poszedł coś zjeść, a ona.. co mnie ona interesuje?!
Lou:
(T.i.)
słuchasz mnie?! - pomachał mi przed oczami ręka
J:
Yyy.. Co ? Tak słucham.
Lou:
To co o tym myślisz?
J:
Ale o czym?
Lou:
Nie słuchasz mnie, rozmawiamy na temat wakacji w Hiszpanii.
J:
Kiedy i na jak długo? - szczerze nie miałam ochoty na te wakacje
Lou:
Na tydzień i na początki sierpnia
J:
To jest za tydzień. A kto miałby jechać?
Lou:
My całą dziesiątką..
J:
Czyli ona też? I będę musiała grać zakochaną w Horanie.. Nie
dzięki nie mama na to ochoty.
Lou:
Chodź pójdziemy w spokojniejsze miejsce i pogadamy na spokojnie. -
Wstaliśmy i zaczęliśmy iść w stronę ogrodu. Na schodach
zauważyłam całująca się parę. Nie zwróciłabym na to uwagi
gdybym nie rozpoznała tak Oliwii, całowała się z.. z Niellem?!
Spojrzałam na Louisa a potem z powrotem na blondyna..
J:
Jak mogłeś??! - nie wytrzymałam i wybuchłam płaczem. Louis
zabrał mnie stamtąd na taras. Usiedliśmy na ławce która tam
stała. BooBear przytulił mnie do siebie i uspokajał. On jeden
wiedział o moich uczuciach do Irlandczyka.
Lou:
Spokojnie mała, już jest dobrze. - mówił z troska w głosie.
J:
Tommo nic nie jest dobrze, udawaliśmy parę przez ponad miesiąc o
nic to dla niego nie znaczyło? Po prostu mnie wykorzystał, nie chce
go znać. Za bardzo mnie zranił. Mówił że jej nie znosi a się z
nią całował.
Lou:
Rozumiem że nie wyjedziesz z nami.?
J:
Wyjadę Lou, wyjadę ale w przeciwnym kierunku. Musze o nim
zapomnieć.
Lou:
Nie rób tego, jestem pewny ze jest na to jakieś wytłumaczenie..
J:
Nie interesują mnie jego żałosne wytłumaczenia.
Lou:
Chcesz tak po prostu wyjechać? Zostawić tu wszystko, zostawić nas,
rzucić szkołę?
J:
Jak na razie są wakacje, wrócę pod koniec sierpnia, a z tobą
oczywiście będę się kontaktować. Tylko nie będziesz mógł
wygadać Niallowi gdzie jestem. Ja muszę od niego odpocząć.
Lou:
Będę musiał cie kryć? Nie wiem czy podołam takiemu zadaniu.. -
zrobił śmieszna minę, na widok której się zaśmiałam – Jestem
wspaniały, udało mi się cie rozśmieszyć. Nie martw się nie
powiem mu gdzie jesteś. Tylko masz mi się meldować od czasu do
czasu, żebym wiedział gdzie jesteś i czy żyjesz.
J:
Dzięki, jesteś cudownym przyjacielem.
Lou:
Wiem mała, to gdzie masz zamiar wyjechać i kiedy?
J:
Nie wiem, może Hawaje.. i najlepiej już jutro.
Lou:
Poczekaj przyniosę laptopa i zamówimy ci bilet. - Poszedł i po 5
minutach wrócił z laptopem, odlot miałam jutrzejszego dnia o 5:30
rano.
J:
Dziękuje ci Louis, za wszystko.. - weszliśmy do środka,
postanowiłam się zbierać do domu, bo muszę się jeszcze spakować.
Znalazłam Hazzę, który odwiezie mnie do domu. Jeździ najszybciej
z nich wszystkich, ale jest ostrożny. - Harry odwieziesz mnie do
domu?
H:
Coo? Tak wcześnie? Jest dopiero 19..
J:
Tak Harry, muszę już jechać, proszę cie.. - nalegałam, wziął
kluczyki , a ja pożegnałam się z Zaynem, Liamem i Louise. Louisowi
jeszcze raz podziękowałam. Po 15 minutach byliśmy pod moim domem,
odprowadził mnie pod drzwi. Przytuliłam się mocno do niego. -
Dzięki Harry i do zobaczenia za.. - urwałam - ..za jakiś czas!
H:
Nie ma za co, tylko cie podwiozłem. Ale za jakiś czas? Co to
znaczy?
J:
Nic Hazza, tylko teraz będę miała mało wolnego czasu i nie
będziemy się widywać za często. Za kilka dni Louis ci wszystko
wytłumaczy, ale musisz mi obiecać i przysiąść że nikomu o tym
nie powiesz.
H:
Przysięgam, mam nadzieje że nic głupiego nie zrobisz.
J:
Nie martw się, dzięki i będę za tobą strasznie tęsknić.. -
pocałowałam go w policzek i weszłam do domu. Od razu zaczęłam
się pakować i poszłam spać. Budzik miałam na 4:00, uszykowałam
się i pojechałam taksówka na lotnisko. Odprawa nie trwała zbyt
długo, równo o 5:30 wzbiliśmy się w powietrze. Po kilku godzinach
byłam już na wyspach, zameldowałam się w hotelu , rozpakowałam i
napisałam do Louisa.
J:
„ Hej
Tommo. Jestem na miejscu, zaczynam odpoczynek od tego wszystkiego.
Ahaa, zapomniałabym. Harry pewnie będzie cie pytał, czemu mnie
przez jakiś czas nie zobaczycie, to powiedz mu ze wyjechałam, ale
zrób to dopiero w połowie sierpnia. Jeszcze raz dziękuje. (S.T.i.)
xxx”
Lou:
„ Ok,
nic się nie martw. Życzę
ci miłego pobytu i uważaj na siebie. :* ”
Naat
Po co tam jest ta Olivia? Jak nikt jej nie lubi to po co jest?! WTF .
OdpowiedzUsuńReszta fajnie , lubie twoje imaginy .