One Direction i My.. - imaginy

czwartek, 9 stycznia 2014

Niall/Harry - część 4

N: Pocałuj mnie.. - wspięłam się na palce i cmoknęłam go w usta. W jego oczach było widać radość i.. niedosyt?
J: Może być
N: Niee.. - zaraz po tym wpił się zachłannie w moje usta i zaczął całować. Całował z pasja i pożądaniem, oddałam pocałunek z takim samym uczuciem. Staliśmy tak kilka może kilkanaście minut. Usłyszeliśmy brawa i pogwizdywania reszty. Poczułam jak blondyn uśmiecha się przez pocałunek i przyciąga mnie bliżej siebie. Oderwałam się od niego i szeroko uśmiechnęłam. Poszliśmy do reszty i zaczęliśmy się z nimi wygłupiać jak gdyby nigdy nic. Od czasu do czasu zerkałam an Irlandczyka. Było już dość późno i postanowiliśmy zrobić ognisko. Bawiliśmy się jak małe dzieci. Siedziałam koło Louisa i Danielle.
J: Louis ja idę się przejść.
Lou: Ok, tylko zaraz wróć. - wstałam i poszłam na spacer. Szłam tak chwile aż dotarłam do jakiś skał, które były na plaży. Usiadłam na jednej z nich i myślałam nad tym co się dzisiaj stało. Może on jednak coś do mnie czuje? Albo po prostu przyzwyczaił się, że codziennie się całowaliśmy i brakowało mu tego? Ja już tak dłużej nie mogę. Muszę z nim porozmawiać! Posiedziałam tak jeszcze chwile i wróciłam.
Li: O dobrze że już jesteś, właśnie się zbieramy..- uśmiechnęłam się do niego i zabrałam swoje rzeczy. Niall odwiózł mnie do domu.
J: Wchodzisz?
N: Nie.. Jesteś pewnie zmęczona... A zapomniałbym w sobotę przyjadę po ciebie i zostaniesz u nas na weekend. Ok?
J: Yhm.. Oliwia też będzie, co nie?
N: Tak, będę po ciebie o 14:00. Pa.- pocałował mnie w policzek i odszedł. Chciało mi się płakać. Jednak dla niego te wszystkie pocałunki nie nie znaczą. Dla niego to tylko granie, a ja głupia robię sobie nadzieje. Długo tak nie wytrzymam, w sobotę to zakończę...
Sobota przyszła strasznie szybko, od dnia spędzonego na plaży minęły 4 dni, nie widziałam się z Horanem przez ten czas. Z resztą nie miałam czasu, albo po prostu nie chciałam się z nim widzieć i unikałam go. ? Dzwonił do mnie kilka razy, ale za każdym razem rozmawialiśmy tylko chwilkę, bo mówiłam że jestem zajęta i nie mam czasu albo że się śpieszę i nie mogę z nim rozmawiać. Usłyszałam dzwonek do drzwi , na zegarku była równo 14:00.
J: Punktualny jest. - podeszłam do drzwi, przykleiłam do twarzy uśmiech i otworzyłam je. - Hej Niall.
N: Cześć mała. - pocałował mnie w policzek. Wyszłam z domu zamykając go wcześniej i wsiedliśmy do auta. Jechaliśmy jakieś 20 minut. Przywitałam się z chłopakami i rozsiadłam się w salonie. Oliwia już była i wydawała się taka niewzruszona tym co jej powiedziałam przy ostatnim spotkaniu.. Rozmawiałam z chłopakami na różne tematy, nie zwracając uwagi na nią uwagi. Na Nialla też zbytnio nie reagowała, może kilka razu mnie przytulił czy pocałował. Odwzajemniałam za każdym razem ale nie było to już to samo co jeszcze tydzień temu. Usiadłam na foteli i rozmawiałam z chłopakami, Niall i dziewczyna znikli mi z pola widzenia. Nialler pewnie poszedł coś zjeść, a ona.. co mnie ona interesuje?!
Lou: (T.i.) słuchasz mnie?! - pomachał mi przed oczami ręka
J: Yyy.. Co ? Tak słucham.
Lou: To co o tym myślisz?
J: Ale o czym?
Lou: Nie słuchasz mnie, rozmawiamy na temat wakacji w Hiszpanii.
J: Kiedy i na jak długo? - szczerze nie miałam ochoty na te wakacje
Lou: Na tydzień i na początki sierpnia
J: To jest za tydzień. A kto miałby jechać?
Lou: My całą dziesiątką..
J: Czyli ona też? I będę musiała grać zakochaną w Horanie.. Nie dzięki nie mama na to ochoty.
Lou: Chodź pójdziemy w spokojniejsze miejsce i pogadamy na spokojnie. - Wstaliśmy i zaczęliśmy iść w stronę ogrodu. Na schodach zauważyłam całująca się parę. Nie zwróciłabym na to uwagi gdybym nie rozpoznała tak Oliwii, całowała się z.. z Niellem?! Spojrzałam na Louisa a potem z powrotem na blondyna..
J: Jak mogłeś??! - nie wytrzymałam i wybuchłam płaczem. Louis zabrał mnie stamtąd na taras. Usiedliśmy na ławce która tam stała. BooBear przytulił mnie do siebie i uspokajał. On jeden wiedział o moich uczuciach do Irlandczyka.
Lou: Spokojnie mała, już jest dobrze. - mówił z troska w głosie.
J: Tommo nic nie jest dobrze, udawaliśmy parę przez ponad miesiąc o nic to dla niego nie znaczyło? Po prostu mnie wykorzystał, nie chce go znać. Za bardzo mnie zranił. Mówił że jej nie znosi a się z nią całował.
Lou: Rozumiem że nie wyjedziesz z nami.?
J: Wyjadę Lou, wyjadę ale w przeciwnym kierunku. Musze o nim zapomnieć.
Lou: Nie rób tego, jestem pewny ze jest na to jakieś wytłumaczenie..
J: Nie interesują mnie jego żałosne wytłumaczenia.
Lou: Chcesz tak po prostu wyjechać? Zostawić tu wszystko, zostawić nas, rzucić szkołę?
J: Jak na razie są wakacje, wrócę pod koniec sierpnia, a z tobą oczywiście będę się kontaktować. Tylko nie będziesz mógł wygadać Niallowi gdzie jestem. Ja muszę od niego odpocząć.
Lou: Będę musiał cie kryć? Nie wiem czy podołam takiemu zadaniu.. - zrobił śmieszna minę, na widok której się zaśmiałam – Jestem wspaniały, udało mi się cie rozśmieszyć. Nie martw się nie powiem mu gdzie jesteś. Tylko masz mi się meldować od czasu do czasu, żebym wiedział gdzie jesteś i czy żyjesz.
J: Dzięki, jesteś cudownym przyjacielem.
Lou: Wiem mała, to gdzie masz zamiar wyjechać i kiedy?
J: Nie wiem, może Hawaje.. i najlepiej już jutro.
Lou: Poczekaj przyniosę laptopa i zamówimy ci bilet. - Poszedł i po 5 minutach wrócił z laptopem, odlot miałam jutrzejszego dnia o 5:30 rano.
J: Dziękuje ci Louis, za wszystko.. - weszliśmy do środka, postanowiłam się zbierać do domu, bo muszę się jeszcze spakować. Znalazłam Hazzę, który odwiezie mnie do domu. Jeździ najszybciej z nich wszystkich, ale jest ostrożny. - Harry odwieziesz mnie do domu?
H: Coo? Tak wcześnie? Jest dopiero 19..
J: Tak Harry, muszę już jechać, proszę cie.. - nalegałam, wziął kluczyki , a ja pożegnałam się z Zaynem, Liamem i Louise. Louisowi jeszcze raz podziękowałam. Po 15 minutach byliśmy pod moim domem, odprowadził mnie pod drzwi. Przytuliłam się mocno do niego. - Dzięki Harry i do zobaczenia za.. - urwałam - ..za jakiś czas!
H: Nie ma za co, tylko cie podwiozłem. Ale za jakiś czas? Co to znaczy?
J: Nic Hazza, tylko teraz będę miała mało wolnego czasu i nie będziemy się widywać za często. Za kilka dni Louis ci wszystko wytłumaczy, ale musisz mi obiecać i przysiąść że nikomu o tym nie powiesz.
H: Przysięgam, mam nadzieje że nic głupiego nie zrobisz.
J: Nie martw się, dzięki i będę za tobą strasznie tęsknić.. - pocałowałam go w policzek i weszłam do domu. Od razu zaczęłam się pakować i poszłam spać. Budzik miałam na 4:00, uszykowałam się i pojechałam taksówka na lotnisko. Odprawa nie trwała zbyt długo, równo o 5:30 wzbiliśmy się w powietrze. Po kilku godzinach byłam już na wyspach, zameldowałam się w hotelu , rozpakowałam i napisałam do Louisa.
J:
Hej Tommo. Jestem na miejscu, zaczynam odpoczynek od tego wszystkiego. Ahaa, zapomniałabym. Harry pewnie będzie cie pytał, czemu mnie przez jakiś czas nie zobaczycie, to powiedz mu ze wyjechałam, ale zrób to dopiero w połowie sierpnia. Jeszcze raz dziękuje. (S.T.i.) xxx”
Lou:
Ok, nic się nie martw. Życzę ci miłego pobytu i uważaj na siebie. :* ”


...


Naat

1 komentarz:

  1. Po co tam jest ta Olivia? Jak nikt jej nie lubi to po co jest?! WTF .
    Reszta fajnie , lubie twoje imaginy .

    OdpowiedzUsuń