One Direction i My.. - imaginy

niedziela, 5 stycznia 2014

Niall - część 2 /ostatnia

J: Dobra chłopaki bo mnie zmiażdżycie.. - nic, w ogóle nie zareagowali- Już chłopaki wystarczy, możecie mi podziękować nie miażdżąc mnie.. - odsunęli sie ode mnie, a ja popatrzałam sie na nich z szerokim uśmiechem.
Lou: Tak czyli jak.? - zapytał.
J: A tak.. - pokazałam palcem na swój policzek, co miało oznacza że maja mi dać buziaka w policzek..
H: Ok, ja pierwszy..
Li: Nie jaa.. - ruszył w moją stronę i delikatnie mnie pocałował, szybko odciągnął go Harry i również to zrobił tylko pewniej. Następny był Zayn i Louis, nareszcie przyszła kolej Horanka, najpierw mnie pocałował a potem mocno przytulił i szepnął do ucha tak aby reszta nie słyszała.
N: Chciałbym cie lepiej poznać, ale bez chłopaków.. - odsunął sie a ja usłyszałam pikanie dochodzące z kuchni. Wchodząc do kuchni powiedziałam im żeby poszli do salony i sie rozgościli a ja za jakiś czas przyjdę. Będąc w kuchni spojrzałam na zegarek: 21:30 . Wyjęłam ciasto, wystygło po godzinie, w miedzy czasie posprzątałam po kolacji, pokroiłam i ułożyłam na dużym talerzu. Wzięłam mniejsze i poszłam je zanieść do salony, gdzie chlupcy oglądali coś w telewizji. Postawiłam je na lawie i wróciłam do kuchni. Gdy chłopaki zobaczyli że niosę ciasto szeroko sie uśmiechnęli.
J: Proszę Lou, to jest ciasto marchewkowe.. częstujcie sie.. - usiadłam miedzy Louisem a Niallem. Zjedli komplementując przy tym moje zdolności..
Lou: Dziękuje (T.i.), jesteś cudowna..- pocałował mnie w policzek. Zarumieniłam sie trochę i odwróciłam głowę, widziałam jak Niall piorunuje wzrokiem Louisa. Dziwiło mnie jego zachowanie, nie wiedziałam o co mu chodzi. To właśnie on jest moim ulubieńcem. Kocham jego oczy, jego głos, jest cały cudowny. Nigdy sie nawet przed sama sobą nie przyznałam że go kocham, bo jak można kochać osobę której sie nie zna.. Spojrzałam na zegarek była już 22:17
J: Wystarczy, - wstałam - chodźcie pokarze wam pokoje. Myślę że jesteście już dość zmęczeni, podroż i te sprawy.
Li: Tak, mała ma racje, ja padam z nóg.
Z: Ja tez, chodź Lou obudzimy loczka..
J: Ojj biedaczek zasnął na siedząca.. Musiał być zmęczony.. Chłopaki tylko jest taka sprawa że będziecie musieli spać po 2 w jednym pokoju. Mam nadzieje ze nie jesteście źli?
Li: Coś ty (T.i.). I tak bardzo nam milo że zaproponowałaś nam mieszkanie ze sobą.
J: To super, to podzielcie sie, a ty Niall chodź pomożesz mi rozłożyć dla Hazzy łóżko.. - pociągnęłam go na górę do pokoju gościnnego gdzie będzie spał Harry.

Oczami Lou:
Widziałem jak Niall na mnie spojrzał gdy pocałowałem (T.i.) w policzek, on coś do niej czuje.. wiec wiedziałem, że trzeba mu trochę pomoc.
J: Chłopaki myślę że ja z Harrym w pokoju a wy razem. Co wy na to?
Li: Tak myślę że to dobry pomysł.
Z: A co z Niallem.?
J: (T.i.) już pewnie sie nim zaopiekuje..
Z: Noo.. widziałem jak na niego patrzała podczas kolacji.
J: A ja myślałem że on mnie zabije swoim wzrokiem gdy ja pocałowałem.
Li: Tak tez to widziałem, ona chyba nie jest mu obojętna.

Moimi oczami:
Poszłam z blondynem do sypialni chłopaków i zaczęłam rozścielać łóżko. Chłopak cały czas mi sie przyglądał.
J: Aa.. Niall?
N: Hmm..?
J: Miałeś mi tu pomóc, przyglądaniem sie nie pomagasz.- powiedziałam a on wziął poduszkę i położył ja na łóżko. Położyłam jeszcze kadrę i gotowe. - Skczyliśmy.. chodź do następnej.. - poszliśmy do drugiego pokoju. Pościeliłam łóżka i zeszliśmy na dół.
J: Chłopaki możecie go zanieść..
Lou: Ok Zayn bierzmy go. Liam otworzysz nam drzwi.?
Li: Oczywiście już idę. - poszli na gore a ja zostałam sama z Niallem
J: Pomożesz mi sprzątać, czy znowu będziesz mi sie tylko przyglądał.? - zapytałam, poruszając śmiesznie brwiami.
N: Pewnie że ci pomogę - zaczął zbierać talerze i poszliśmy do kuchni. Tam włożyłam naczynia do zmywarki.
N: (T.i.)..?
J: Tak?
N: Zastanawiam sie.. bo powiedziałaś że masz dwa pokoju i że po dwóch mamy tam spać. Z tego co sie domyślam to chłopaki wybrali pomiędzy sobą a wtedy ja..? No wiesz.. - mówił i drapał sie po głowie. Widać było że był zmieszany tą całą sytuacją.
J: Tak wiem o co ci chodzi Niall i przykro mi ale zostaje kanapa w salonie.. - spuściła głowę..
N: Nic sie nie stało.. to nie koniec świata..
J: Chyba że.. - sama nie wierze w to co mu zaraz zaproponuje
N: Chyba ze co? - podszedł do mnie bliżej.
J: Jeśli chcesz to możesz spać ze mną u mnie w pokoju?
N: Nie boisz sie? - spojrzałam mu w oczy, podeszłam do niego, wspięłam sie na palce i szepnęłam prosto do ucha
J: Ufam ci.. - odsunęłam sie od niego - Idziesz? - poszliśmy do mnie do pokoju. Zabrałam piżamę i poszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic, rozczesałam włosy i ubrałam sie w moją piżamę. Weszłam do pokoju i ujrzałam słodko śpiącego blondyna na łóżku. Położyłam sie delikatnie koło niego i przykryłam nas kadrą i odwróciłam sie tyłem do niego. Długo nie mogłam zasnąć. To pewnie z podekscytowania, w końcu u mnie w domu jest One Direction, a śpię z Niallem na jednym łóżku. Poczułam jak chłopak wierci sie, a po chwili wtula sie we mnie. Uśmiechnęłam sie pod nosem i odwróciłam sie delikatnie do niego przodem i wtuliłam jeszcze bardziej. W jego ramionach czułam tak.. bezpiecznie. Obudziłam sie rano, chciałam sie podnieść ale przeszkadzała mi w tym jakaś ręka. Spojrzałam na mojego oprawce i od razu uśmiech na twarzy mi sie pojawił.. Wyglądał tak niewinnie.
J: Niall.. - powiedziałam szeptem a on jeszcze bardziej sie do mnie przytulił.
N: Nie wyposzczę cie, no chyba że jakoś sie " wykupisz "- mówił z zamkniętymi oczami, ale z uśmiechem. Wiedziałam o co mu chodzi. Podciągnęłam sie do góry i musnęłam delikatnie jego usta..
J: Może być?
N: Co prawda mogłaś mnie ładnie poprosić, ale takie coś bardziej mi sie podobało. - poruszał śmiesznie brwiami.
J: Wiem, ze nie musiałam, ale chciałam. Co sobie życzysz na śniadanie?
N: Ciebie.. - szepnął
J: Słyszałam!
N: Przepraszam.. - spuścił głowę.
J: Nie przepraszaj, tylko mnie pocałuj.. - od razu podniósł głowę i wpił sie w moje usta. Całował bardzo delikatnie,a zarazem namiętnie.
N: Jestem tu drugi dzień i mam najwspanialsza dziewczynę na ziemi. A jeszcze tydzień tutaj i cale życie w Londynie..
J: Dziewczynę? - zdziwiłam sie i posmutniałam - nie powinieneś mnie całować tylko swoja wybrankę.. - odwróciłam sie. Złapał mój podbródek i pocałował jeszcze bardziej zachłannie niż chwile wcześniej.
N: Właśnie ją skarbie całuje.. - uśmiechnął sie
J: Niall, ty powiedziałeś całe życie w Londynie? Skąd ta pewność że ja tam na tyle zostanę.. Przecież wygrałam występ w waszym teledysku, a to potrwa góra miesiąc. Potem pewnie będę musiała wrócić do swojej szarej rzeczywistości.. - poczułam jak samotna łza spływa mi po policzku. Otarł ja i spojrzał mi prosto w oczy.
N: Ojj.. nie ma tak łatwo. Teraz to ja już cie nigdy w życiu nie wyposzczę, zamieszkasz ze mną i chłopakami, potem będziesz moja żoną i matką naszych dzieci, będziemy mieć wspanialszy domek na obrzeżach Londynu i będziemy żyć długo i szczęśliwie.. Ale musisz sie zgodzić..
J: Oczywiście że sie zgadzam..

~*~
J: Takim oto sposobem spełniły sie moje najskrytsze marzenia. - mówiłam do mojej 12 letniej córeczki Sabiny
S: Mamo, a kochasz tatę? - zapytała, w tej samem chwili zauważyłam mojego męża który mi sie przysłuchuje.
J: Oczywiście, że tak - mówiłam patrząc Niallowi prosto w oczy. - z każdym dniem kocham go coraz bardziej. - podszedł do nas
N: Sabina, pora spać. - ucałował ją w czoło i wyszliśmy. Gdy zamknęliśmy drzwi jej pokoju, przytulił mnie mocno.
N: Tez cie kocham, nigdy nie przestane - złączył nasze usta w namiętnym i pełnym pasji pocałunku.

The end..


Naat

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz