One Direction i My.. - imaginy

środa, 1 stycznia 2014

Harry/Louis - część 3

Tak właśnie mijały nam dni, dzisiaj wylatujemy z powrotem do Londynu.. Louis podłapywał polskie słówka i starał sie z nich tworzyć zdania.. Czasami mu to śmiesznie wychodziło i było dużo śmiechu.. Babcia i dziadek bardzo go polubili, co mnie bardzo cieszyło. A moje uczucie do Louisa?! Chyba naprawdę sie pojawiło.. Zaczynałam sobie uświadamiać że coś do niego czuje i rosło to z dnia na dzień. Jeśli chodzi o Hazze to dzwonił do mnie po kilka razy dziennie, a jeszcze więcej pisał. Nie odbierałam, nie czytałam tych wiadomości, wszystko usuwałam. Chciałam żeby zobaczył do czego doprowadził swoimi słowami. Oczywiście tęskniłam za nim. Właśnie dojechaliśmy do naszego domu. Z tego co wiem to chłopaki odwiedzili swoje rodziny.. Weszłam z Lou do salonu a tam straszny bałagan jak w całym domu. Byłam przerażona tym widokiem, ale jak weszłam do siebie do pokoju przeżyłam jeszcze większy szok. Na moim łóżku spał Harry, przytulał sie do zdjęcia. Widać było ślady po łzach i miał czerwone policzki. Włosy miał roztrzepane jakby nic nie robił tylko leżał i płakał.. Ogólny jego wygląd mnie przerażał, podejrzewam nawet że nic nie jadł. Podeszłam po cichu do niego i zabrałam ramkę ze zdjęciem, przedstawiało ono mnie. Odłożyłam je na szafkę i położyłam sie koło Hazzy. Chwile sie mu przyglądałam.
J: Coś ty z sobą zrobił.. ? - powiedziałam cicho, pogłaskałam go delikatnie po policzku. Otworzył oczy i przetarł je jakby nie dowierzał kogo widzi..
H: (T.i.) to ty.. ? - dotknął mojego policzka
J: To ja Harry.. Możesz mi powiedzieć co sie z Tobą dzieje.. ? - nie uzyskałam odpowiedzi tylko przytulił mnie do siebie. Po chwili odwzajemniłam uścisk.. Odsunął sie ode mnie i spojrzał prosto w oczy..
H: Tak za tobą tęskniłem.. Nie rób mi tak więcej. - podniosłam sie i usiadłam na łóżku. - Gdzie byłaś i dlaczego mi nie powiedziałaś że wyjeżdżasz.. ? - dopytywał
J: Co cie tak nagle to interesuje.. Przecież ci nie zależy na naszej przyjaźni więc co może jeszcze miałam ci sie spowiadać gdzie i z kim wyjeżdżam. ?! - warknęłam na niego
H: To nie tak że mi nie zależy.. Powiedziałem to pod wpływem złości. Pytałem wiele razy Kendall co ci powiedziała, ale ona tylko sie uśmiechała. Ja nadal nie wiem o co chodzi..
J: No widzisz jaka ona jest szczera w stosunku do ciebie, nawet nie chce ci powiedzieć co mi powiedziała.. Taka z niej wspaniała dziewczyna. Wiesz co nie chce mi sie na ten temat rozmawiać.. - wstałam i poszłam do Lou, siedział w salonie i próbował ogarnąć ten cały syf.. - Pomoge ci Tommo.. - uśmiechnęłam sie do niego, co odwzajemnił.
Lou: Pogodziłaś sie z Harrym..? - zapytał nagle.
J: To nie jest takie proste. Sam widziałeś jak ona całowała sie z jakimś kolesiem w parku a on dalej z nią nie potrafi porozmawiać.. Boje sie Lou że ona go zrani i będzie cierpiał..
Lou: Może przejrzy w końcu na oczy.. - Po jakiś 3 godzinach sprzątania dom znowu lśnił. Harry podczas naszego sprzątania gdzieś wyszedł a ja z Louisem siedzieliśmy w salonie i oglądaliśmy jakiś nudny film. Po jakimś czasie zasnęłam oparta o ramie Louisa. Ale słyszałam jakieś rozmowy, rozpoznałam w nich głos Lou, Hazzy i.. i Kendall ?
H: Mała śpi ? - zapytał Louisa
Lou: Tak miała ciężki dzień..
K: Ciężko to ona dopiero może mieć.. - nie mogłam już dłużej wytrzymać, otworzyłam oczy i spojrzałam groźnie na nią..
J: Co ty sobie wyobrażasz.. ? Myślisz że możesz mi grozić.. ? - warknęłam na nią i wstałam..
Lou: (S.T.i.) spokojnie.. - uspokajał mnie
H: Ja chcę do cholery wiedzieć co sie między wami stało.. ?! - zapytał zdenerwowany..
J: No właśnie Kendall powiedz Harremu o co chodzi.. ! - powiedziałam ze złością
K: J-jaa.. jaaa.. - jąkała sie..
Lou: No wyduś to z siebie.. !
K: A co ja mam sie tłumaczyć przed jakąś głupią laską.. !?
J: Wiesz może i jestem głupią laską, ale ja wiem co to znaczy przyjaźń i nie zabraniam ci patrzeć na twojego przyjaciela pod groźbą że zniszczę ci życie, albo ja nie całuje sie jakimś kolesiem w parku, gdy mam chłopaka.. - powiedziałam jej prosto w twarz.. A ona.. ? Ona zaczęła sie bezczelnie śmieć..
K: Ależ ty jesteś zabawna.. Nie wiedziałam że takie bajeczki piszesz.. Haha!!
H: Kendall to prawda co powiedziała (T.i.)?
K: Oczywiście że nie.. Nigdy bym cie nie skrzywdziła misiu.. - pocałowała go w usta..
H: Też cie kocham.. - uśmiechnął sie do niej - (T.i.) dlaczego ty nie możesz tego zaakceptować..?
J: Wiesz co, rzygać mi sie chce jak na ciebie patrze.. A ty Harry nie spodziewałam sie tego po tobie.. Może naprawdę nie powinniśmy sie już przyjaźnić.. Żegnaj! - powiedziałam i poszłam do siebie na górę..
Lou: Żebyś potem nie żałował swoich słów.. - usłyszałam tylko jak mówi i dogonił mnie. Weszliśmy do mnie do pokoju. Na szczęście moje walizki jeszcze nie były rozpakowane. Podeszłam do nich i wrzucałam kolejne rzeczy. Tommo uważnie mi sie przyglądał. - Co ty robisz ?
J: Pakuje sie.. - nie przerywałam swojej czynności, Lou podszedł do mnie i złapał mnie za ręce żebym przestała. Patrzałam chwile w jego oczy a on w moje.
Lou: Nie możesz sie wyprowadzić..
J: Ale ja nie dam rady.. Jeśli ona będzie tu przychodzić, to prędzej czy później coś zrobi a ja nie chce wiedzieć co.. A Hazza wyraźnie zrezygnował z naszej przyjaźni..
Lou: Nie możesz sie wyprowadzić.. Słyszysz?! Nie wytrzymam bez ciebie. (T.i.) jesteś mi tu potrzebna, proszę cie nie opuszczaj mnie przez jakąś modeleczke.. - przytulił mnie - A Harrym sie nie przejmuj, on zrozumie jaka ona jest.. - wtuliłam sie w niego jeszcze bardziej.. Czułam sie w jego ramionach bezpiecznie.
J: Tommo dlaczego ty to robisz.. ?
Lou: Boo.. - spojrzałam w jego cudownie niebieskie oczy, jego twarz była niebezpiecznie blisko mojej.. - (S.T.i.) jeszcze nigdy nie zależało mi tak na żadnej dziewczynie jak na tobie.. - zbliżał powoli swoją twarz do mojej, nie przerywając kontaktu wzrokowego.. Nie wytrzymałam w spojrzałam na jego usta, a po chwili poczułam je na swoich. Lou całował mnie bardzo delikatnie, ale i namiętnie. Oddalam mu pocałunek z takim samym uczuciem. Oderwaliśmy sie od siebie niechętnie.
Lou: Teraz już wiesz dlaczego nie pozwolę ci sie wyprowadzić? - pokiwałam tylko głową, cmoknęłam go w usta i wtuliłam sie w niego.
Z Louisem jestem już 2 tygodnie i jestem bardzo z nim szczęśliwa.. Właśnie robię dla nas wszystkich śniadanie.
Lou: Skarbie pożycz mi na chwile swój telefon.. - wszedł do kuchni.
J: Leży na szafce.. A po co ci..?
Lou: Yyy.. Ja.. No.. Nie wiem gdzie jest mój i zadzwonię i będę szukał.. - zająkną sie.
J: No ok.. Wołaj zaraz wszystkich na śniadanie.. - uśmiechnął sie i wyszedł z pomieszczenia. Po kilku minutach wrócił z jeszcze większym uśmiechem. Podszedł do mnie i pocałował mnie w szyje.. Wiedział że to lubię.. - Wołaj chłopaków na śniadanie.. - powiedziałam do niego. Z niechęcią sie ode mnie odsunął skradając mi jeszcze jednego całusa. Zawołał resztę i po chwili siedzieliśmy już wszyscy przy stole. No może nie wszyscy. Harrego jak zwykle nie ma. Od tamtej ostatniej kłótni z Kendall nie rozmawiałam z nim za często. Dalej uważam ze ona go skrzywdzi. - Gdzie Harry?
Li: Zgadnij..?!
J: Kendall?
Z: Wygrała pani wycieczkę na marsa.. - powiedział głosem prezentera telewizyjnego.
N: Ja dalej nie rozumiem co wy do niej macie..?! Ona jest bardzo sympatyczna.. - blondasek dalej ich bronił.
J: Niall a czy byłbyś z dziewczyna która cie zdradza?
N: No niee.. - odpowiedział cicho - Ale skąd masz pewność że ona go zdradza?
Lou: Widzieliśmy jak całuje sie z jakimś typem z parku..
N: Oooo.. - tylko tyle z siebie wydobył i zapchał buzie naleśnikami. Zjedliśmy śniadanie i poszłam z Lou na spacer. Chodziliśmy po parku trzymając sie za ręce i cały czas sie śmieliśmy.. Nagle sie zatrzymałam..
J: Czy Harry nie pojechał niedawno do modeleczki?! - zapytałam Boobear'a
Lou: No tak.. a co?
J: No to chłopak będzie zawiedziony że jej nie zastanie.. - pokazałam Louisowi całującą sie parę.
Lou: Mam pomysł.. - wyciągnął telefon i zadzwonił gdzieś.. Skończył rozmowę i poszliśmy usiąść do pobliskiej kawiarni..
J: Gdzie dzwoniłeś? - zapytałam jak podano mam kawę
Lou: Po paparazzi.. Może jak ukażą sie w mediach to Harry uwierzy ze ona go zdradza..
J: Nie wiem, mam nadzieje ze tak.. - wypiliśmy nasz napój i poszliśmy do domu. Byliśmy właśnie w sypialni Louisa gdy usłyszeliśmy krzyki Harrego dochodzące z dołu..
H: Jak mogłaś?!
K: Ale kochanie..
H: Tylko nie kochanie..! - warknął na nią
K: Harry to jest jakiś fotomontaż. Nie zdradziłabym cie. - tłumaczyła sie. Słyszałam kroki po schodach a potem trzask drzwiami. Spojrzałam na Lou
J: Jak myślisz uwierzy jej? Czy przejrzy na oczy..?
Lou: Mam nadzieje ze to drugie. - przytuliłam sie do niego i zasnęłam.. Gdy sie przebudziłam była 21, zeszłam na dol, nalałam sobie soku i poszłam do salonu. O mało nie upuściłam szklanki gdy zobaczyłam jak Harry całuje sie z Kendall..
J: Harry wiesz gdzie jest Tommo? - oderwał sie od niej.
H: A co mnie to.. - powiedział oschle. Nienawidziłam go za tą obojętność..
J: Wiesz jesteście przyjaciółmi i mógłbyś sie w końcu czymś zainteresować.. - powiedziałam i wyszłam. Wróciłam do sypialni, zabrałam swoja piżamę i poszłam do łazienki. Zakluczyłam drzwi i nalałam sobie gorącej wody do wanny i dolałam kilka zapachowych olejków. Moja relaksująca kąpiel trwała jakaś godzinę. Wyszłam z łazienki ubrana w piżamkę.. Poszłam do sypialni i zastałam tak mojego Louisa, stal tyłem wiec nie widział mnie jak wchodzę. Przytuliłam go od tylu i pocałowałam w ramie.
J: Gdzie byłeś? - odwrócił sie i pocałował mnie w usta.
Lou: Musiałem coś załatwić.. A nie chciałem cie budzić.. - uśmiechnął sie, położyliśmy sie na łóżku. - Chciałbym żebyśmy pojechali do twoich dziadków.. Co ty na to?
J: Dobrze, a kiedy?
Lou: Jutro.. - powiedział szybko
...

Naat

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz