Tak
właśnie mijały nam dni, dzisiaj wylatujemy z powrotem do Londynu..
Louis podłapywał polskie słówka i starał sie z nich tworzyć
zdania.. Czasami mu to śmiesznie wychodziło i było dużo śmiechu..
Babcia i dziadek bardzo go polubili, co mnie bardzo cieszyło. A moje
uczucie do Louisa?! Chyba naprawdę
sie pojawiło.. Zaczynałam sobie uświadamiać że coś do niego
czuje i rosło to z dnia na dzień. Jeśli chodzi o Hazze to dzwonił
do mnie po kilka razy dziennie, a jeszcze więcej pisał. Nie
odbierałam, nie czytałam tych wiadomości, wszystko usuwałam.
Chciałam żeby zobaczył do czego doprowadził swoimi słowami.
Oczywiście tęskniłam za nim. Właśnie dojechaliśmy do naszego
domu. Z tego co wiem to chłopaki odwiedzili swoje rodziny.. Weszłam
z Lou do salonu a tam straszny bałagan jak w całym domu. Byłam
przerażona tym widokiem, ale jak weszłam do siebie do pokoju
przeżyłam jeszcze większy szok. Na moim łóżku spał Harry,
przytulał sie do zdjęcia. Widać
było ślady po łzach i miał czerwone policzki. Włosy miał
roztrzepane jakby nic nie robił tylko leżał i płakał.. Ogólny
jego wygląd mnie przerażał, podejrzewam nawet że nic nie jadł.
Podeszłam po cichu do niego i zabrałam ramkę
ze zdjęciem, przedstawiało ono mnie. Odłożyłam je na szafkę
i położyłam sie koło Hazzy. Chwile sie mu przyglądałam.
J:
Coś ty z sobą
zrobił.. ? - powiedziałam cicho, pogłaskałam go delikatnie po
policzku. Otworzył oczy i przetarł je jakby nie dowierzał
kogo widzi..
H:
(T.i.) to ty.. ? - dotknął mojego policzka
J:
To ja Harry.. Możesz mi powiedzieć co sie z Tobą dzieje.. ? - nie
uzyskałam odpowiedzi tylko przytulił mnie do siebie. Po chwili
odwzajemniłam uścisk.. Odsunął sie ode mnie i spojrzał prosto w
oczy..
H:
Tak za tobą tęskniłem.. Nie rób mi tak więcej. - podniosłam sie
i usiadłam na łóżku. - Gdzie byłaś i dlaczego mi nie
powiedziałaś że wyjeżdżasz.. ? - dopytywał
J:
Co cie tak nagle to interesuje.. Przecież ci nie zależy na naszej
przyjaźni więc co może jeszcze miałam ci sie spowiadać gdzie i z
kim wyjeżdżam. ?! - warknęłam na niego
H:
To nie tak że mi nie zależy.. Powiedziałem to pod wpływem złości.
Pytałem wiele razy Kendall co ci powiedziała, ale ona tylko sie
uśmiechała. Ja nadal nie wiem o co chodzi..
J:
No widzisz jaka ona jest szczera w stosunku do ciebie, nawet nie chce
ci powiedzieć co mi powiedziała.. Taka z niej wspaniała
dziewczyna. Wiesz co nie chce mi sie na ten temat rozmawiać.. -
wstałam i poszłam do Lou, siedział w salonie i próbował ogarnąć
ten cały syf.. - Pomoge ci Tommo.. - uśmiechnęłam sie do niego,
co odwzajemnił.
Lou:
Pogodziłaś sie z Harrym..? - zapytał nagle.
J:
To nie jest takie proste. Sam widziałeś jak ona całowała sie z
jakimś kolesiem w parku a on dalej z nią nie potrafi porozmawiać..
Boje sie Lou że ona go zrani
i będzie cierpiał..
Lou:
Może przejrzy w końcu na oczy.. - Po jakiś 3 godzinach sprzątania
dom znowu lśnił.
Harry podczas naszego sprzątania gdzieś wyszedł a ja z Louisem
siedzieliśmy w salonie i oglądaliśmy jakiś nudny film. Po jakimś
czasie zasnęłam oparta o ramie Louisa. Ale słyszałam jakieś
rozmowy, rozpoznałam w nich głos Lou, Hazzy i.. i Kendall ?
H:
Mała śpi ? - zapytał Louisa
Lou:
Tak miała ciężki
dzień..
K:
Ciężko to ona dopiero może mieć.. - nie mogłam już
dłużej
wytrzymać, otworzyłam oczy i spojrzałam groźnie na nią..
J:
Co ty sobie wyobrażasz.. ? Myślisz że możesz
mi grozić..
? - warknęłam na nią i wstałam..
Lou:
(S.T.i.) spokojnie.. - uspokajał mnie
H:
Ja chcę do cholery wiedzieć co sie między wami stało.. ?! -
zapytał zdenerwowany..
J:
No właśnie Kendall powiedz Harremu o co chodzi.. ! - powiedziałam
ze złością
K:
J-jaa.. jaaa.. - jąkała sie..
Lou:
No wyduś to z siebie.. !
K:
A co ja mam sie tłumaczyć przed jakąś głupią laską.. !?
J:
Wiesz może i jestem głupią laską, ale ja wiem co to znaczy
przyjaźń i nie zabraniam ci patrzeć na twojego przyjaciela pod
groźbą że zniszczę
ci życie, albo ja nie całuje sie jakimś kolesiem w parku, gdy mam
chłopaka.. - powiedziałam jej prosto w twarz.. A ona.. ? Ona
zaczęła sie bezczelnie śmieć..
K:
Ależ ty jesteś zabawna.. Nie wiedziałam że takie bajeczki
piszesz.. Haha!!
H:
Kendall to prawda co powiedziała (T.i.)?
K:
Oczywiście że nie.. Nigdy bym cie nie skrzywdziła misiu.. -
pocałowała go w usta..
H:
Też cie kocham.. - uśmiechnął sie do niej - (T.i.) dlaczego ty
nie możesz
tego zaakceptować..?
J:
Wiesz co, rzygać
mi sie chce jak na ciebie patrze.. A ty Harry nie spodziewałam sie
tego po tobie.. Może naprawdę
nie powinniśmy sie już przyjaźnić.. Żegnaj!
- powiedziałam i poszłam
do siebie na górę..
Lou:
Żebyś
potem nie żałował swoich słów.. - usłyszałam tylko jak mówi i
dogonił mnie. Weszliśmy do mnie do pokoju. Na szczęście moje
walizki jeszcze nie były rozpakowane. Podeszłam do nich i wrzucałam
kolejne rzeczy. Tommo uważnie mi sie przyglądał. - Co ty robisz ?
J:
Pakuje sie.. - nie
przerywałam
swojej czynności, Lou podszedł do mnie i złapał mnie za ręce
żebym
przestała. Patrzałam chwile w jego oczy a on w moje.
Lou:
Nie możesz
sie wyprowadzić..
J:
Ale ja nie dam rady.. Jeśli ona będzie tu przychodzić, to prędzej
czy później coś zrobi a ja nie chce wiedzieć co.. A Hazza
wyraźnie
zrezygnował z naszej przyjaźni..
Lou:
Nie możesz sie wyprowadzić.. Słyszysz?! Nie wytrzymam bez ciebie.
(T.i.) jesteś mi tu potrzebna, proszę
cie nie opuszczaj mnie przez jakąś modeleczke.. - przytulił mnie -
A Harrym sie nie przejmuj, on zrozumie jaka ona jest.. - wtuliłam
sie w niego jeszcze bardziej.. Czułam
sie w jego ramionach bezpiecznie.
J:
Tommo dlaczego ty to robisz.. ?
Lou:
Boo.. - spojrzałam
w jego cudownie
niebieskie oczy, jego twarz była
niebezpiecznie blisko mojej.. - (S.T.i.) jeszcze nigdy nie zależało
mi tak na żadnej
dziewczynie jak na tobie.. - zbliżał
powoli swoją
twarz do mojej, nie przerywając
kontaktu wzrokowego.. Nie wytrzymałam
w spojrzałam
na jego usta, a po chwili poczułam
je na swoich. Lou całował
mnie bardzo delikatnie, ale i namiętnie.
Oddalam mu pocałunek
z takim samym uczuciem. Oderwaliśmy
sie od siebie niechętnie.
Lou:
Teraz już
wiesz dlaczego nie pozwolę
ci sie wyprowadzić?
- pokiwałam
tylko głową,
cmoknęłam
go w usta i wtuliłam
sie w niego.
Z
Louisem
jestem już
2 tygodnie i jestem bardzo z nim szczęśliwa..
Właśnie
robię
dla nas wszystkich śniadanie.
Lou:
Skarbie pożycz
mi na chwile swój
telefon.. - wszedł
do kuchni.
J:
Leży
na szafce.. A po co ci..?
Lou:
Yyy.. Ja.. No.. Nie wiem gdzie jest mój
i zadzwonię
i będę
szukał..
- zająkną
sie.
J:
No ok.. Wołaj
zaraz wszystkich na śniadanie..
- uśmiechnął
sie i wyszedł
z pomieszczenia. Po kilku minutach wrócił
z jeszcze większym
uśmiechem.
Podszedł
do mnie i pocałował
mnie w szyje.. Wiedział
że
to lubię..
- Wołaj
chłopaków
na śniadanie..
- powiedziałam
do niego. Z niechęcią
sie ode mnie odsunął
skradając
mi jeszcze jednego całusa.
Zawołał
resztę
i po chwili siedzieliśmy
już
wszyscy przy stole. No może
nie wszyscy. Harrego jak zwykle nie ma. Od tamtej ostatniej kłótni
z Kendall nie rozmawiałam
z nim za często.
Dalej uważam
ze ona go skrzywdzi. - Gdzie Harry?
Li:
Zgadnij..?!
J:
Kendall?
Z:
Wygrała
pani wycieczkę
na marsa.. - powiedział
głosem
prezentera telewizyjnego.
N:
Ja dalej nie rozumiem co wy do niej macie..?! Ona jest bardzo
sympatyczna.. - blondasek dalej ich bronił.
J:
Niall a czy byłbyś
z dziewczyna która
cie zdradza?
N:
No niee.. - odpowiedział
cicho - Ale skąd
masz pewność
że
ona go zdradza?
Lou:
Widzieliśmy
jak całuje
sie z jakimś
typem z parku..
N:
Oooo.. - tylko tyle z siebie wydobył
i zapchał
buzie naleśnikami.
Zjedliśmy
śniadanie
i poszłam
z Lou na spacer. Chodziliśmy
po parku trzymając
sie za ręce
i cały
czas sie śmieliśmy..
Nagle sie zatrzymałam..
J:
Czy Harry nie pojechał
niedawno do modeleczki?! - zapytałam
Boobear'a
Lou:
No tak.. a co?
J:
No to chłopak
będzie
zawiedziony że
jej nie zastanie.. - pokazałam
Louisowi całującą
sie parę.
Lou:
Mam pomysł..
- wyciągnął
telefon i zadzwonił
gdzieś..
Skończył
rozmowę
i poszliśmy
usiąść
do pobliskiej kawiarni..
J:
Gdzie dzwoniłeś?
- zapytałam
jak podano mam kawę
Lou:
Po paparazzi.. Może
jak ukażą sie w mediach to Harry uwierzy ze ona go zdradza..
J:
Nie wiem, mam nadzieje ze tak.. - wypiliśmy
nasz napój
i poszliśmy
do domu. Byliśmy
właśnie
w sypialni Louisa gdy usłyszeliśmy
krzyki Harrego dochodzące
z dołu..
H:
Jak mogłaś?!
K:
Ale kochanie..
H:
Tylko nie kochanie..! - warknął
na nią
K:
Harry to jest jakiś
fotomontaż.
Nie zdradziłabym
cie. - tłumaczyła
sie. Słyszałam
kroki po schodach a potem trzask drzwiami. Spojrzałam
na Lou
J:
Jak myślisz
uwierzy jej? Czy przejrzy na oczy..?
Lou:
Mam nadzieje ze to drugie. - przytuliłam
sie do niego i zasnęłam..
Gdy sie przebudziłam
była
21, zeszłam
na dol, nalałam
sobie soku i poszłam
do salonu. O mało
nie upuściłam
szklanki gdy zobaczyłam
jak Harry całuje
sie z Kendall..
J:
Harry wiesz gdzie jest Tommo? - oderwał
sie od niej.
H:
A co mnie to.. - powiedział
oschle. Nienawidziłam
go za tą
obojętność..
J:
Wiesz jesteście
przyjaciółmi
i mógłbyś
sie w końcu
czymś
zainteresować..
- powiedziałam
i wyszłam.
Wróciłam
do sypialni, zabrałam
swoja piżamę
i poszłam
do łazienki.
Zakluczyłam
drzwi i nalałam
sobie gorącej
wody do wanny i dolałam
kilka zapachowych olejków.
Moja relaksująca
kąpiel
trwała
jakaś
godzinę.
Wyszłam
z łazienki
ubrana w piżamkę..
Poszłam
do sypialni i zastałam
tak mojego Louisa, stal tyłem
wiec nie widział
mnie jak wchodzę.
Przytuliłam
go od tylu i pocałowałam
w ramie.
J:
Gdzie byłeś?
- odwrócił
sie i pocałował
mnie w usta.
Lou:
Musiałem
coś
załatwić..
A nie chciałem
cie budzić..
- uśmiechnął
sie, położyliśmy
sie na łóżku.
- Chciałbym
żebyśmy
pojechali do twoich dziadków..
Co ty na to?
J:
Dobrze, a kiedy?
Lou:
Jutro.. - powiedział
szybko
...
Naat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz