One Direction i My.. - imaginy

piątek, 19 czerwca 2015

Louis! ~ You are daddy!! - część 6

Hejo!! 
Nie wiem jak wy, ale ja jeszcze nie śpie..
Jest 01:55 w nocy!
Ale co tam.. Macie kolejną część imagina z Louisem :D
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~   

T: Jeśli chcesz to zadzwoń, może cie uspokoi.. - zaproponował.
J: Jesteś kochany. - wybrałam numer do Lou - Zaraz wrócę.. - wstałam od stolika, złożyłam czułego całusa na jego poliku i odeszłam od niego.
Lou: Halo? - odebrał jakby nerwowo.
J: Louis? Coś sie stało?
- moje serce zaczęło bić szybciej.
Lou: Co? Nie, czemu? - zdziwił sie
J: Masz dziwny głos i dziwnie sie zachowujesz.. Co robi Michael? - łaziłam po łazience w tą i z powrotem.
Lou: Jest z El.. I wszystko w porządku, przestań sie martwić. - upomniał mnie.
J: Jak mam sie nie martwić?! - warknęłam na niego - Jest już po 8pm, a on jeszcze nie śpi? - byłam zła.
Lou: El go usypia.. Spokojnie.
J: To, że to powiedziałeś nie sprawia że jestem spokojniejsza. - powiedziałam znacząco - Za góra dwie godziny po niego jestem! - powiedziałam stanowczo.
Lou: Nie! - zaprzeczył - Baw sie dzisiaj dobrze, jutro ci go przed południem przywiozę. - zarządził - I nie dzwoń już. - rozłączył sie. Wróciłam do Tobby'iego cała nabuzowana.
T: Wszystko z nim dobrze? - zapytał z troski.
J: Chyba tak, usypia go.. - uśmiechnęłam sie słabo.
T: Wiesz co? - odłożył sztućce - Jedźmy stąd.. Musisz sie rozluźnić.. - wstał od stolika. Skinęłam tylko głową i opuściliśmy restauracje.
J: A w jaki sposób chcesz mi w tym pomóc? - uśmiechnęłam sie zadziornie.
T: Ty już dobrze wiesz jak. - zachichotałam, jakieś 30 minut później byliśmy w moim domu. Już od samego progu Tobby całował moje usta, poliki, szyje i dekolt. Robiło sie bardzo przyjemnie..
J: Rozumiem, że prowadził będziesz dopiero jutro? - uśmiechnęłam sie odrywając sie od jego ust.
T: Prawdopodobnie, ale nie potrzebuje alkoholu.. - uśmiechnął sie, przeszliśmy do salonu i Tobby usiadł na kanapie, a ja okrakiem na jego kolana. Znów nasze wargi złączyły sie w jedną całość, brunet bardzo mnie pociągał, w głębi duszy chciałabym żeby między nami wzmocniło sie uczucie. Mężczyzna podwijał moją sukienkę, ściskał moje uda, biodra, pośladki.. Moje dłonie zaczęły rozpinać jego koszule i błądziłam nimi po jego cudownym torsie. W pewnym momencie usłyszałam dźwięk mojego telefonu, na początku oboje to ignorowaliśmy, ale to stawało sie denerwujące. - Może odbierz.. - wymruczał mi w usta. Westchnęłam tylko i zeszłam z jego kolan, moja sukienka nie opadła do końca i niemal było widać moje majteczki.
J: Halo? - ciężko oddychałam.
Lou: Natalia? Ja nie wiem co mam zrobić.. - mówił szybko i z przerażeniem.
J: Coś z Michaelem?! - przestraszyłam sie a moje serce przyspieszyło do granic możliwości. Widziałam jak Tobby zaczął zapinać koszule.
Lou: Płacze i nie mogę go uśpić.. El poszła jakiś czas temu bo miała dość, a ja..
J: Zaraz przyjadę. Wyślij mi adres! - powiedziałam głośniej i rozłączyłam sie. - Musze jechać po syna.. - złapałam za torebkę, brunet wziął kluczyki. Po drodze do samochodu starałam sie ogarnąć z twarzy lekko rozmazaną szminkę, roztrzepane włosy i nerwowo poprawiałam sukienkę.
T: Nie denerwuj sie tak. Zaraz tam będziemy.. - uśmiechnął sie pocieszająco, wiem że chciał mnie jakoś uspokoić ale nie wyszło mu to. Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy, przez całą drogę myślałam tylko o moim synku, bez trudu trafiliśmy pod wysłany przez Tomlinsona, adres i niemal biegiem weszłam do tego domu. Od progu słyszałam płacz dziecka, pobiegłam w tamtą stronę zostawiając za sobą Tobby'iego.
J: Już mama jest.. - podeszłam do łóżeczka, Louis zerwał sie na nogi, klęczał przy małym. Podniosłam syna i starałam sie go uspokoić, udało sie, przytulił sie do mnie i spokojniej oddychał. Musiał być wyczerpany tym płaczem. Louis patrzał na mnie przepraszająco, zrobiło mi sie go żal, ale on sie zarzekał że da rade.. Ułożyłam z powrotem w łóżeczku Michaela i wyszliśmy oboje z pokoju. Wróciliśmy na dół gdzie czekał Tobby, Lou patrzał na niego dziwnym wzrokiem, tak samo było odwrotnie. Przewróciłam tylko oczami i spojrzałam na Louisa. - Czemu płakał? - skrzyżowałam ręce na piersi.
Lou: Nie wiem.. Starałem sie wszystko robić tak jak przy Tobie, ale on chyba wiedział że Ciebie nie ma.. Do El nawet nie chciał iść na ręce. - mówił przygnębionym tonem.
J: Mówiłam Ci że to nie będzie proste.. Jednak dobrze że zadzwoniłeś. Taki długi płacz dla dziecka może skończyć sie bardzo źle.. - oczy Lou znacznie sie powiększyły.
Lou: Przepraszam Cie za to.. - mruknął i spojrzał na bruneta za mną. - Przerwałem Ci pewnie randkę.. - skruszył sie.
T: Michael jest dla mnie ważny, ale ja już pójdę.. - wtrącił, odwróciłam sie do niego - ..A Ty zostań, nie możesz teraz małego przewozić, na dworze zimno i może sie przeziębić. - jaki on jest kochany - .. Zadzwonię.. - zbliżył sie do mnie i łapiąc mnie za brodę ucałował delikatnie moje usta. Zaraz po tym nie patrzał mi w oczy, tylko za mnie, pewnie na Louisa.. Czyżby zazdrość?!
J: Dziękuje.. - szepnęłam i tyle go dzisiaj widziałam
Lou: Naprawdę cie przepraszam, nawaliłem.. - usłyszałam i przenieśliśmy sie do salonu.
J: Nie mogę zaprzeczyć. Z reszta dlaczego El ci nie pomogła.. To kobieta, nie wierze ze nie potrafi sie dziećmi zajmować.. - zauważyłam złośliwie. Chłopak spuścił głowę, też nie był z tego zadowolony.
Lou: Chcesz spać przy Michaelu czy pościelić ci łóżko w innej sypialni? - zmienił temat.
J: Wiesz, najlepiej jakbyś zawiózł nas do domu.. Ja nie mam tu żadnych rzeczy, a jak widać on czuje sie lepiej w znanych mu kątach.. - zaśmiałam sie cicho.
Lou: Twój chłopak ma racje.. - uśmiechnęłam sie na słowo 'twój' - Nie powinnaś go teraz budzić, tym bardziej że słychać że pada.. - zauważył i oboje spojrzeliśmy na okno. Pogoda sie strasznie zmieniła. - A co do rzeczy dla Ciebie to chyba zniesiesz jakieś moje dresy i t-shirt? - uśmiechnął sie, pierwszy raz odkąd tu jestem. Uwielbiam ten jego uśmiech, jego oczy wtedy sie tak świetnie radują..
J: W porządku, ale robię to tylko dla syna.. - podnieśliśmy sie i poszliśmy na górę. Brunet dał mi swoje ubrania i pokazał gdzie jest łazienka. Szybko wzięłam prysznic i ubrałam sie, odnalazłam pokój gdzie śpi Michael i położyłam sie na łóżku.. Z samego rana obudził mnie mały, podniosłam go z łóżeczka i od razu zaczął sie uśmiechać. Przebrałam go i posadziłam z zabawkami. Posprzątałam trochę tą sypialnie, zaścieliłam łóżko i razem z synkiem zeszłam na dół.
Lou: Hej.. - przywitał nas tym swoim idealnym uśmiechem i podszedł do mnie i składając buziaka na moim policzku.
E: Louis?!

...
______________
I jak?! Długa co?! Myśle że będzie kolejna, ale najpierw warunek!!
30 komentarzy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!




Naat

37 komentarzy:

  1. Dawaj szybko next!!
    Świetny
    Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna ta cześć.... Dawajcie ludzie jak najszybciej te 30 komentarzy xdd

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi sie wydaje czy na końcu : "Louis?" Mówila El ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezu El musiałaś przychodzić w takim momencie?????

    OdpowiedzUsuń
  5. O nie... Zawsze musisz przerwać w takim ważnym momencie... Niecierpliwie czekam na następną część :)

    OdpowiedzUsuń
  6. z niecierpliwoscia czekam na nn;) super:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajne czekam na następną część :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Szybciutkoo next ! ❤❤❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowny :**** dobijemy szybko do 30 bo chce następny !!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Mega sie cieszę ze napisałaś taki imagin i jeszcze takie emocje :) ach

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie mam słów, zeby opisać jakie to cudowne :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Szybko next bo nie wytrzymam ! ;* ❤

    OdpowiedzUsuń
  13. OMG!!! Kocham, uwielbiam !!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. I LOVE IT !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Świetny imagin;) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. wow MEEEEEEEEEEGA super te twoje IMAGINY !!! :D

    OdpowiedzUsuń
  16. najlepsze EVER!xD
    to pewnie super tak pisać. LIKE IT, wooooooooooooow
    suuuuuper chciałabym też pisać, ale mi się nie chce :/
    POZDROOOOOWIENIA!!!!!! :D ;) :] xD
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  17. mniam mniam mniam czytam i jem arbuza i nie pobrudziłam, nie zepsułam kompa
    "Brawo JA!"XD heh...dobra bo piszę w piżamie więc nwm po co to mówię... :|...
    myślisz sobie pewnie teraz jak to czytasz "Aha...Okaaaaay..."ale pisze to dlatego,żeby ci którzy są... normalni (czyli napeno nie JA)przeczytali TO! JEEEEJ przecztałaś!(no chyba,że jesteś gejem to wtedy przeczytałeś[ale wątpie, aby ktoś z nas był albo chłopakiem, albo gejem!...XD]:O) A jeśli ja jestem gejem?![NOOOOO, PLEASE, NOOOO!!!!!!!!!!] TE IMAGINY SĄ MEGAŚNIE SUPERAŚNIE SUPER!!! [ chyba...:|... a dobra tam i tak tego nie przeczytasz!]..............................................................Pozdrawiam Cię Natalia i twoich czytelników!!! (wliczając mnie... hihi... :| yyaaa mało śmieszne...)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahahah.. Przeczytałam i zobacz, nawet odpisałam :)
      Nie wiem czy jakiś chłopak czyta moje opowiadanie.. :/
      Nie każdy anonimek sie podpisuje..
      Naat

      Usuń
    2. Ahahah.. Przeczytałam i zobacz, nawet odpisałam :)
      Nie wiem czy jakiś chłopak czyta moje opowiadanie.. :/
      Nie każdy anonimek sie podpisuje..
      Naat

      Usuń
    3. napisałąm chyba najdłuższy kom... :/
      tak to znowu JA... hahaha... zapomniałam się podpisać ( skleroza u 14 ) no jaka jestem dziwna... :/ także zapomniałam podpisu jestem " OLA " BYE !

      Usuń
  18. to znowu JA... czytasz i mówisz "Boże Święty jak można być tak mało inteligentnym"
    właśnie tak!!! HEH... łeeeeeeeeeeeeeee 10 minut pisałam tamto i zapomniałam napisać
    ' TWOJE IMAGINY SPRAWIAJĄ ŻE JESTEM SILNA...ha ha ha HA ...ha CAUSE YOURE
    IMAGINY MAKES ME STONG! ' to wszystko PA!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. What The Fuck!!!!!!!!!! Aha...
    imagin super ale to, to jest przerażające !
    yyy...Elo elo elo eloszka! :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Kolejna część !!!

    OdpowiedzUsuń
  21. może diś jeszcze dobijemy do 30 WooW!

    OdpowiedzUsuń
  22. ILUMINATI nie istnieje... :/

    OdpowiedzUsuń
  23. szybko nexta błagam, chciałabym też pisać, ale polski słabo mi idzie...szybciutko następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. specyficzne zakończenie!
    najlepsze imaginy jakie kiedykolwiek i gdziekolwiek czytałam!
    naturalnie to ja czytać nie lubie, ale, ale to (czyli Twoje imaginy ) jest genialne, czekam na nexta.
    PAAAAA!!!

    OdpowiedzUsuń
  25. Wow 33 komentarze w jeden dzien błagam tak dla nas w nagrodę kolejny

    OdpowiedzUsuń
  26. kolejny raz JA ! aha aha... sporo tego teraz, miało być 30 a może będzie 40, kto wie...
    także znowu JA bije sobię brawo XD... Za najdłurzszy kom!XD
    OLA

    OdpowiedzUsuń
  27. chodzi mi o tamten kom przy, którym zapomniałam się podpisać... :|
    OLA

    OdpowiedzUsuń
  28. Kocham naat błagam dodaj nn

    OdpowiedzUsuń