One Direction i My.. - imaginy

sobota, 14 grudnia 2013

Zayn - Część 1

Wprowadziłam się do Londynu zaraz po tym jak moja ciocia, którą kochałam bardziej nic własną matkę, zmarła. Było mi strasznie ciężko, bo to ona pomagała mi w najcięższych dla mnie chwilach. Pomagała mi w wychowywaniu mojej 9 miesięcznej córeczki. Tak, mam córkę o imieniu Mia. Po stracie cioci nie mogłam sie pozbierać. Ciocia nauczyła mnie jak należy zajmować i opiekować sie małymi dziećmi. Wiele jej zawdzięczam. Pewnie zastanawiacie sie co z moimi rodzicami?! Oni.. oni sie mnie wyrzekli, powiedzieli ze nie jestem godna być ich córka i ze nie chce mnie znać. Zrobili to gdy dowiedzieli sie ze jestem w ciąży. Wtedy mogłam liczyć tylko na ciocie. Ojciec dziecka?! Nie mam z nim kontaktu, postąpił tak samo jak moi rodzice. Gdy dowiedział sie o dziecku rzucił mnie.
Tak wiec zaczynam nowe życie z dala od tych powalonych ludzi. Mam tylko nadzieje ze ciocia jest przy mnie i czuwa nad Mia. Mam małe mieszkanie, które zupełnie wystarcza dla mnie i Mii. Znalazłam prace w kawiarni. W czasie gdy ja pracuje Mia jest w żłobku. Nie chciałam jej nigdzie dawać, ale nie miałam innego wyjścia, bo przecież nie zostawię malej dziewczynki samej w domu. Sama zając sie nią nie mogę, bo z czegoś trzeba żyć. Pracuje po 8h dziennie oprócz weekendów. Mia jest w żłobku do 17,wiec ma po pracy 2h czasu na załatwienie spraw których nie mogę załatwić kiedy indziej. Dzisiaj w kawiarni jest bardzo dużo ludzi. Stoję za lada i z przyklejonym uśmiechem obsługuje klientów. W pewnym momencie do kawiarni wszedł wysoki, przystojny chłopak w czarnych włosach. Na jego rekach dostrzegłam dużo tatuaży które tworzyły zgrana idealna całość.
J: Dzień dobry. W czym mogę służyć? - uśmiechnęłam sie do niego
Ch: Cześć, poproszę Latte i twój numer telefonu. - zachichotałam pod nosem i wzięłam sie za przygotowywanie zamówienia.
J: Proszę oto twoja kawa i paragon. Tylko go nie zgub bo 2 razy ci nie podam. - uśmiechnęłam sie znacząco. Na paragonie zapisałam swój nr tel. Chłopak na niego spojrzał i sie zaśmiał.
Ch: Jestem Zayn.
J: (T.i.)
Z: Too.. (T.i.) może gdzieś sie razem wybierzemy? - zapytał z nadzieja
J: Nie mogę teraz.. pracuje..
Z: A o której kończysz? - spojrzałam na zegarek
J: Za półtorej godziny..
Z: Super.. Poczekam. - ładnie sie uśmiechnął
J: Pewnie masz mnóstwo innych, ciekawszych rzeczy do robienia niż czekanie na mnie.
Z: Nie sadze. Posiedzę i poczekam. - uśmiechnęłam sie do niego i wróciłam do pracy. Przez ten czas czułam na sobie wzrok chłopaka. Kilka razy nasze spojrzenia sie spotkały. Za każdym razem posyłałam mu uśmiech, tak samo jak on. W jego oczach było widać tańczące iskierki, były takie radosne. Szczerze mówiąc mogłabym wpatrywać sie w nie godzinami.
J: Ok, skończyłam prace. - stanęłam kolo niego, od razu sie podniósł i przywitał ślicznym uśmiechem.
Z: Świetnie, to chodźmy. - wyszliśmy z kawiarni, skierowaliśmy sie w stronę parku.
J: Zayn może opowiesz mi coś o sobie?
Z: Jasne.. Pochodzę z Bradford, mam 20 lat i śpiewam w zespole.
J: Jak nazywa sie twój zespół?
Z: One Direction, nie słyszałaś o nas?
J: Nie, przepraszam. Nie kojarzę nazwy. - spuściłam głowę
Z: Nic sie nie stało. A teraz ty mi o sobie opowiedz. - spojrzałam na mnie. I co ja mam mu powiedzieć?!
J: Hmm.. Pochodzę z Polski, mam 19 lat i.. - zamilkłam na chwile, nie powiem mu i Mii, pewnie by uciekł i już bym go nigdy nie zobaczyła, a chciałam żeby miedzi nami coś było - .. od miesiąca mieszkam w Londynie.- cały ten czas z Zaynem płynął strasznie szybko. Nie dopytywał dlaczego sie tu przeprowadziłam, za co jestem mu bardzo wdzięczna. Siedzieliśmy na ławce w parku i rozmawialiśmy. Gadało nam sie świetnie, tematy nam sie nie kończyły. W pewnym momencie spojrzałam na zegarek -16:40- .Matko muszę lecieć po Mie.
J: Milo było cie poznać ale muszę sie już zbierać. - wstałam i zaczęłam odchodzić
Z: Mi tez było milo! Zobaczymy sie jeszcze?! - usłyszałam za sobą. Odwróciłam sie
J: Zadzwoń!!- uśmiechnęłam sie i pomachałam mu. Zayn jet naprawdę wspaniałym człowiekiem i mam nadzieje ze zadzwoni. Na szczęście po Mie byłam 5 min przecież czasem. Mała gdy tylko mnie zobaczyła uśmiechnęła sie. Bardzo ja kocham i za żadne skarby świata bym jej nie oddala. W drodze do domu myślałam o Zaynie. Zastanawiałam sie czy zadzwoni czy nie. Przebrałam, nakarmiłam i położyłam spać małą. Sama zjadłam lekka kolacje i usiadłam w salonie przed tv. Jutro jest sobota, wiec mogę sobie spokojnie posiedzieć dłużej niż zwykle. W pewnym momencie zadzwonił mój telefon. Od razu pomyślałam że to Zayn. Niestety to nie on, to moja koleżanka Martyna, którą tu poznałam. Martyna jest bardzo sympatyczna i mila. Ona jedyna wie o Mii.
J: Hej Martyna. Co tam?
M: Cześć (T.i.), jest ok. A tam?
J: W porządku, właśnie siedzę przed tv i sie nudzę. A ty?
M: Ja tez sie nudzę. A co robi Mia?
J: Śpi. Może do mnie wpadniesz.?- nie mamy do siebie daleko, bo jest moja trochę dalszą sąsiadką.
M: Ok, zaraz będę. - rozłączyłam sie i po 10 minutach usłyszałam pukanie do drzwi.
J: Hej wejdź.. - ucałowałam ja w polika na przywitanie
M: Cześć dzięki. - weszliśmy do kuchni. Zrobiłam nam herbatę i poszłyśmy do salonu. Z Martyna bardzo dobrze sie dogadywałyśmy, można było powiedzieć ze sie zaprzyjaźniłyśmy. Wiedziała dlaczego przeniosłam sie do Londynu. Rozumiała mnie.
J: Idę sprawdzić co u malej. - podniosłam sie z kanapy - Chcesz iść ze mną?
M: Pewnie. - uśmiechnęła sie i poszłyśmy. Mia spala grzecznie wtulona w swojego misia. - Ona jest taka śliczna. - wyszeptała
J: Tak, kocham ja nad życie. - odpowiedziałam i wyszłyśmy po cichu z pokoju. Gdy już byłyśmy w salonie zadzwonił mój telefon. Nieznany numer.
J: Halo?
K: Cześć (T.i.) tu Zayn. - uśmiechnęłam sie sama do siebie
J: Cześć Zayn, co tam?
Z: Mam pytanie, co robisz jutro?
J: Jutro? - spojrzałam na Martynę. Pokiwała głową że mam sie zgodzić. - Jutro nie mam żadnych planów.
Z: Świetnie, to spotkajmy sie o 13 w tym parku co dzisiaj. Ok?
J: Taak.. Pewnie.. - w moim glosie była niepewność - To do jutra.
Z: Już sie nie mogę doczekać. Pa. - rozłączył sie.
...


To pierwsza część a będzie ich pięć.. Mam nadzieje że zostawicie po sobie ślad.. <3

Naat

2 komentarze:

  1. Super! Tylko nie potrzebne jest to "J" i "Ch" :) wystarczy wstawić "-" na znak że mówi inna osoba ;) Czekam na nexta xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Łatwiej mi jest jak są "J" i "Ch".. :)

    OdpowiedzUsuń