One Direction i My.. - imaginy

sobota, 14 grudnia 2013

Zayn - Część 3

~ 4 miesiące później ~

Moja znajomość z Zaynem bardzo sie rozwinęła. Spotykamy sie bardzo często. Można powiedzieć ze jesteśmy para. Nadal nie powiedziałam mu o Mii, jest mi coraz ciężej ukrywać ten fakt. Nasze spotkania ograniczają sie do 2-3 h w tygodniu i dłużej w weekendy. Martyna bardzo mi pomaga w tym związku bo zajmuje sie Mia w soboty jak ja mam sie spotkać z Zaynem. Dzisiaj jest piątek, na jutro jestem omówiona z Malikiem. Jestem już po pracy i wracam właśnie z Mia do domu. Postanowiłam ze zrobimy sobie spacer i poszłam do parku. Pogoda była idealna na spacer. Chodziliśmy tak dłuższa chwile.

K: (T.i.)..!!? - usłyszałam za sobą, odwróciłam sie i zobaczyłam idącego w moim kierunku Zayna. Szybko sie odwróciłam i zaczęłam kierować w stronę wyjścia z parku.

Z: Poczekaj.! - jeszcze bardziej przyspieszyłam. Chwile później złapał mnie za ramie bym sie zatrzymała. - Cześć słonko! - pocałował mnie w policzek

J: Zayn? Cześć. Co ty tu robisz? - nie było mi do śmiechu.

Z: Wyszedłem na spa.. - urwał i dopiero teraz spojrzał na wózek - Co to za dziecko?

J: To jest Mia.. - spojrzałam na śpiąca kruszynkę - Chodź wytłumaczę ci wszystko w domu. - powiedziałam, Zayn popatrzył raz na mnie, raz na Mie, pokiwał tylko głowa i ruszył w ciszy za mną. Nie odezwał sie ani słowem podczas drogi do mojego domu. Wpuściłam go do środka.

J: Idź do salony. Ja zaraz przyjdę tylko położę ja do łóżeczka. - zniknęłam w pokoiku malej i położyłam ja w bezpiecznym dla niej miejscu. Jestem pewna ze Zayn nie będzie chciał sie już ze mną widywać, ale czego ja sie spodziewałam.?! Ze będzie mnie i moje dziecko kochał? Ze weźmiemy ślub, że będziemy tworzyć rodzinę i żyć długo i szczęśliwie?! Chyba tak, właśnie tak myślałam. Po kilku minutach weszłam do salony gdzie siedział Zayn. Jego wyraz twarzy był nieopisany. Pomieszany ze smutkiem, złością i rozczarowaniem.

J: Chcesz coś do picia?

Z: Niee.. - powiedział nawet na mnie nie patrząc

J: Jak chcesz ja idę sobie zrobić herbatę. - poszłam do kuchni i wstawiłam wodę.

Z: Dlaczego mi nie powiedziałaś? - wzdrygnęłam sie gdy usłyszałam jego głos.

J: Bo sie bałam..

Z: Czego sie balas?!! - krzyknął

J: Ciszej bądź, bo ja obudzisz.. - powiedziałam oschle

Z: Czego sie balas? - powtórzył ciszej

J: Wszystkiego.. Tego ze nie będziesz chciał sie ze mną spotykać, tego ze mnie odrzucisz na samym starcie znajomości. Bałam sie ze mnie ocenisz i już więcej cie nie zobaczę. Zależy mi na tobie..

Z: Dlatego mnie okłamałaś? Przez ten cały czas ukrywając to że masz dziecko?! - w jego glosie była wrogość

J: Nie chciałam żeby tak wyszło. Zrozum mnie bałam sie odrzucenia z twojej strony. Dlatego ci nie powiedziałam..

Z: A kiedy zamierzałaś mi to powiedzieć? - milczałam, po moich policzkach spłynęły słone łzy, odwróciłam głowę - A czy w ogóle zamierzałaś mi powiedzieć?!

J: Chciałam ci powiedzieć, ale nie wiedziałam kiedy i jak. Naprawdę zależy mi na tobie.. na nas. Ale jeżeli będziesz kazał mi wybierać miedzy Mia a tobą wiedz ze nigdy z niej nie zrezygnuje.! - moje policzki były już mokre od łez - Mimo ze znamy sie jakieś 4-5 miesięcy to jesteś bardzo ważny dla mnie i myślę ze cie kocham, a jeśli nie czujesz tego samego i mnie nienawidzisz za to, to uszanuje i zrozumiem to..

Z: Ja.. Ja muszę to przemyśleć.. - powiedział i wyszedł. Usłyszałam tylko jak zamykają sie drzwi. Zaraz po tym wybuchłam niepohamowanym płaczem. Czajnik zaczął gwizdać, wyłączyłam do szybko i usiadłam pod szafko na podłodze cały czas płacząc. To co powiedziałam Zaynowi było całkowita prawda. Byłam w nim zakochana, ale jak on nie chciał mnie teraz znać, rozumiem. Kolejna ważna osoba mnie opuściła. To jest moje takie małe, żałosne " szczęście ". Wypłakiwałam kolejne litry łez, gdy usłyszałam jak Mia płacze. Szybko do niej pobiegłam i wyjęłam z łóżeczka. Zaczęłam kołysać ja na rekach.

J: Widzisz mała, nikt nas nie kocha. Kolejna osoba ważna osoba w moim życiu nas opuściła. - płakałam razem z Mia. Przytuliłam ja do siebie i dalej uspokajałam. Kruszynka powoli zasypiała, położyłam ja z powrotem w łóżeczko i sama poszłam spać. Co kilka godzin budziłam sie z płaczem. Nie mogłam wyrzucić Malika z mojej głowy. Jest zbyt ważny dla mnie!
...



Naat

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz