~
4 miesiące
później
~
Moja
znajomość
z Zaynem bardzo sie rozwinęła.
Spotykamy sie bardzo często.
Można
powiedzieć
ze jesteśmy
para. Nadal nie powiedziałam
mu o Mii, jest mi coraz ciężej
ukrywać
ten fakt. Nasze spotkania ograniczają
sie do 2-3 h w tygodniu i dłużej
w weekendy.
Martyna
bardzo mi pomaga w tym związku
bo
zajmuje sie Mia w soboty jak ja mam sie spotkać
z Zaynem. Dzisiaj jest piątek,
na jutro jestem omówiona
z Malikiem. Jestem już
po pracy i wracam właśnie
z Mia do domu. Postanowiłam
ze zrobimy sobie spacer i poszłam
do parku. Pogoda była
idealna na spacer. Chodziliśmy
tak dłuższa
chwile.
K:
(T.i.)..!!?
- usłyszałam
za sobą,
odwróciłam
sie i zobaczyłam
idącego
w moim kierunku
Zayna. Szybko sie odwróciłam
i zaczęłam
kierować
w stronę
wyjścia
z parku.
Z:
Poczekaj.! - jeszcze bardziej
przyspieszyłam.
Chwile później
złapał
mnie za ramie bym sie zatrzymała.
- Cześć
słonko!
- pocałował
mnie w policzek
J:
Zayn? Cześć.
Co ty tu robisz? - nie było
mi do śmiechu.
Z:
Wyszedłem
na spa.. - urwał
i dopiero teraz spojrzał
na wózek
- Co to za dziecko?
J:
To jest Mia.. - spojrzałam
na śpiąca
kruszynkę
- Chodź
wytłumaczę
ci wszystko w domu. - powiedziałam,
Zayn popatrzył
raz na mnie, raz na Mie, pokiwał
tylko głowa
i ruszył
w ciszy za mną.
Nie odezwał
sie ani słowem
podczas drogi
do mojego domu. Wpuściłam
go do środka.
J:
Idź
do salony. Ja zaraz przyjdę
tylko położę
ja do łóżeczka.
- zniknęłam
w pokoiku malej i położyłam
ja w bezpiecznym dla niej miejscu. Jestem pewna ze Zayn nie będzie
chciał
sie już
ze mną
widywać,
ale czego ja sie spodziewałam.?!
Ze będzie
mnie i moje dziecko kochał?
Ze weźmiemy
ślub,
że
będziemy
tworzyć
rodzinę
i żyć
długo
i szczęśliwie?!
Chyba tak, właśnie
tak myślałam.
Po kilku minutach weszłam
do salony gdzie siedział
Zayn. Jego wyraz twarzy był
nieopisany. Pomieszany ze smutkiem, złością
i rozczarowaniem.
J:
Chcesz coś
do picia?
Z:
Niee.. - powiedział
nawet na mnie nie patrząc
J:
Jak chcesz ja idę
sobie zrobić
herbatę.
- poszłam
do kuchni i wstawiłam
wodę.
Z:
Dlaczego mi nie powiedziałaś?
- wzdrygnęłam
sie gdy usłyszałam
jego głos.
J:
Bo sie bałam..
Z:
Czego sie balas?!! - krzyknął
J:
Ciszej bądź,
bo ja obudzisz.. - powiedziałam
oschle
Z:
Czego sie balas? - powtórzył
ciszej
J:
Wszystkiego.. Tego ze nie będziesz
chciał
sie ze mną
spotykać,
tego ze mnie odrzucisz na samym starcie znajomości.
Bałam
sie ze mnie ocenisz i już
więcej
cie nie zobaczę.
Zależy
mi na tobie..
Z:
Dlatego mnie okłamałaś?
Przez ten cały
czas ukrywając
to
że
masz dziecko?! - w jego glosie była
wrogość
J:
Nie chciałam
żeby
tak wyszło.
Zrozum mnie bałam
sie odrzucenia z twojej strony. Dlatego ci nie powiedziałam..
Z:
A kiedy zamierzałaś
mi to powiedzieć?
- milczałam,
po moich policzkach spłynęły
słone
łzy,
odwróciłam
głowę
- A czy w ogóle
zamierzałaś
mi powiedzieć?!
J:
Chciałam
ci powiedzieć,
ale nie wiedziałam
kiedy i jak. Naprawdę
zależy
mi na tobie.. na nas. Ale jeżeli
będziesz
kazał
mi wybierać
miedzy Mia a tobą
wiedz ze nigdy z niej nie zrezygnuje.! - moje policzki były
już
mokre od łez
- Mimo ze znamy sie jakieś
4-5 miesięcy
to jesteś
bardzo ważny
dla mnie i myślę
ze cie kocham, a jeśli
nie czujesz tego samego i mnie nienawidzisz za to, to uszanuje
i zrozumiem to..
Z:
Ja.. Ja muszę
to przemyśleć..
- powiedział
i wyszedł.
Usłyszałam
tylko jak zamykają
sie drzwi. Zaraz po tym wybuchłam
niepohamowanym
płaczem.
Czajnik zaczął
gwizdać,
wyłączyłam
do szybko i usiadłam
pod szafko na podłodze
cały
czas płacząc.
To co powiedziałam
Zaynowi było
całkowita
prawda. Byłam
w nim zakochana, ale jak on nie chciał
mnie teraz znać,
rozumiem. Kolejna ważna
osoba mnie opuściła.
To jest moje takie małe,
żałosne
" szczęście
". Wypłakiwałam
kolejne litry łez,
gdy usłyszałam
jak Mia płacze.
Szybko do niej pobiegłam
i wyjęłam
z łóżeczka.
Zaczęłam
kołysać
ja na rekach.
J:
Widzisz mała,
nikt nas nie kocha. Kolejna osoba ważna
osoba w moim
życiu
nas opuściła.
- płakałam
razem z Mia. Przytuliłam
ja do siebie i dalej uspokajałam.
Kruszynka powoli zasypiała,
położyłam
ja z
powrotem
w łóżeczko
i sama poszłam
spać.
Co kilka godzin budziłam
sie z płaczem.
Nie mogłam
wyrzucić
Malika z mojej głowy.
Jest zbyt ważny
dla mnie!
...
Naat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz