One Direction i My.. - imaginy

sobota, 28 grudnia 2013

Liam - część 4

Usłyszałam jak ktoś biegnie w moja strone. Już myślałam że to Liam ale przede mna pokazał sie Nialler
N: Hej. Jak masz na imie? Czemu do nas nie podeszłaś.?
J: Cześć Niall, jestem (T.i.). - starłam łze spływającą po moim policzku.
N: Ej mała, co sie stało? - niestety to zauważył
J: Wiesz jak to jest myśleć, że jesteś dla kogoś ważny i że pomyli cie z jakąś blondynką? - powiedziałam szybko, Niall spojrzał na Liama a potem na mnie.
N: Chyba niee..
J: No właśnie.. Przepraszam, ale musze juz jechać, a na ciebie pewnie czekają inne fanki.. - uśmiechnęłam sie lekko
N: (T.i.) poczekaj.. ! Spotkaj sie ze mną, chciałbym cie poznać i porozmawiać.. - pokiwałam głową że sie zgadzam. Horan napisał mi numer telefonu i odjechałam. Jak Liam mógł mi to zrobić, pomylił mnie z jakąś inną dziewczyną..?! Tyle razysie widzieliśmy, rozmawialiśmy, a on tak po prostu mnie pomylił i olał.. Wróciłam do hotelu z mamą i powiedziałam jej że umówiłam sie z Niallerem. Zaproponowała że jak przyjdzie to pójdzie pozwiedzać Londyn.. KOchałam ja za to co dla mnie robi. Napisałam do blondyna.
J:


" Hej. Masz ochote jeszcze mnie poznać.. ? (S.T.i.) xx "
N:


" No jasne.. !! :* Gdzie sie spotkamy? Xx.. "
J:

" Przejdź do hotelu na Oxford Street, pokój 69 :D xx.. " (^^)
N:

" Ok. Będę o 18. Już nie mogę sie doczekać.. :* "
Punktualnie o 18 usłyszałam pukanie do drzwi.Otworzyła je mama.
M: Wejdź, ty pewnie jesteś Niall?!
N: Tak, to ja. Tu mieszka (T.i.)? - podjechałam do nich.
J: Tu mieszkam, tymczasowo.. - blondyn od razu sie uśmiechnął
M: To ja was zostawiam..
J: Pa mamo.!
M: Opiekuj sie nią. - powiedziała do Horana
N: Tak jest! - śmiesznie zasalutował. Mama wyszła a my z uśmiechami poszliśmy do salonu. Niall chciał wiedziećo mnie dosłownie wszystko. Zadawał mnóstwo pytań i słuchał mnie z zaciekawieniem. Po 2 godzinach opowiadania o sobie, postanowiliśmy pooglądac jakieś filmy.
N: Gdzie leżą? Podam je..
J: Siedź!- zatrzymałam go - Nie wstawaj. Poradze sobie.. - posłał mi troskliwe i zdziwione spojrzenie. Spojrzałam na kilka filmów leżących po drugiej stronie pokoju, płyty przeleciały przez pokój i po chwili były w moich rękach. - To jaki oglądamy ?- chłopak nie odpowiedział mi, tylko poszedł w miejsce gdzie przeleciały płyty i zaczął machać rękoma jakby czegoś szukał. Zaczęłam sie z niego śmieć, tak zabawnie wyglądał. - Hahahahah!! Niall co ty robisz.. ?!
N: Szukam tych linek.. - nie przestawał machać
J: Ale tu nie ma żadnych linek.. - spojrzał na mnie przestraszonym wzrokiem i usiadł na łóżku.
N: Najpierw latające zdjęcie a teraz filmy.. ? Ja zaczynam świrować.. - mówił bardziej do siebie niz do mnie.
J: Ty nie świrujesz, to sie stało naprawde..
N: Skąd wiesz o ramce?
J: Jeszcze nie uwierzyłes? - spojrzał na mnie pytająco.. - Wtedy ze zdjęciem to też byłam ja.. - zaczęłam mu wszystko opowiadać. ZNów słuchał mnie uważnie, ale tym razem w jego oczach był cień strachu. Pewnie teraz sobie pójdzie.. :/
N: To dlatego na koncercie nie podeszłaś do nas?
J: Tak, on miał mnie pierwszy raz zobaczyć. Tak normalnie, a nie tylko mojego ducha. NIe wiedział że jeżdże na wózku. Pomylił mnie z jakąś blondyna a tyle razy sie widzieliśmy..
N: Przykro mi..
J: Nie musisz sie mna przejmować. Jutro o 12 mam samolot do domu i już więcej sie z nim nie spotkam, ani nie porozmawiam. Nie chce teg, mimo że coś do niego poczułam. - Niall wstał i przytulił mnie - Pomożesz mi ? - odsunął sie ode mnie i pokiwał głową na Tak - Przeniesiesz mnie na łóżko, będzie nam wygodniej oglądać.
N: No jasne.. - powiedział pełen entuzjazmu. Podniósł mnie, zrobił to bardzo delikatnie jakbym była z porcelany. Położył mnie ostrożnie na łóżku i sam ułożył sie obok mnie.
J: To co w końcu oglądamy?
N: Nie wiem, może jakąś komedie..
J: Ok.. - włączyłam film. Płyta poleciała do DVD,a polot w moje dłonie. Czułam na sobie wzrok chłopaka.
N: To jest niesamowite. - powiedział cicho. Zaśmiełam sie i zaczęłiśmy oglądać.. - Mała, a jak to jest że Liam cie widzi..? - zapytał po chwili
J: Dałam mu mój naszyjnik..
N: Ahaa.. A dałoby sie.. Pewnie nie, wtedy sie nie udało, a teraz miałoby sie udać.. -
J: Wydaje mi sie, że jeśli byś tego mocno chciał to by sie mogło udać..
N: Ale jesteś pewna.? - zapytał z niedowierzaniem i uśmiechem na twarzy
J: Tak, chyba tak.. - odwzajemniłam jego gest
N: A to nie jest tak że też musiałbym mieć coś twojego..?
J: Nie wiem, do tej pory z nikim innym niż z Liamem nie rozmawiałam w takiej postaci.. Ale skoro chcesz to dam ci moją bransoletke i może sie uda.. - zdjęłam z nadgarstka bransoletke z napisem (S.T..) i podałam blondynowi. Założył ja na ręke i szeroko sie uśmiechnął.
Niall poszedł do domu o ok. 23:30 więc już napewno go nigdy nie zobacze.. Rano wstałam i pojechałyśmy z mamą na lotnisko. W Polsce byłyśmy po kilku godzinach.. Przez kilka dni nie słyszałam ani nie widziałam sie z Liamem, a tym bardziej z Niallerem.. Dzisiaj jest już tydzień po koncercie i siedze na łóżku z laptopem i przeglądam jakieś strony www. Nagle w głowie usłyszałam ciche i niewyraźne wołanie. Zastanawiałam sie przez chwile. Przecież Liama słyszałabym bardzo wyraźnie, więc musi być to Horan.. Uśmiechnęłam sie sama do siebie i pojawiłam sie w Londynie. Tym razem ni ebył to pokuj Payne'a tylko blondyna.
J: Cześć Niall. - powiedziałam do niego.. Chłopak aż podskoczył ze strachu.
N: Hej mała, ale mnie przestraszyłaś.. Nie sądziłem że sie uda.. - wyszczerzył sie..
J: A jednak.
N: Codziennie po kilka razy wołałem cie w głowie i już powoli traciłem nadzieje że może sie to udać. A tu taka miła niespodzianka..
J: Też sie ciesze że cie widze Niall. I też myślałam że już was nie zobacze. Liam sie nie odzywa od tamtego czasu. - posmutniałam
N: W sumie to go teraz nawet za często w domu nie ma.. Cały czas z tą blondynką sie spotyka.. - spuściłam głowę
J: No trudno, kto by chciał spotykać sie z dziewczyna na wózku i to jeszcze taką ktora sprawia że różne przedmioty latają.
N: Słuchaj, nie mów tak. To że jeźdźisz na wózku nie zmienia faktu że jesteś gorsza.. A co do twojej mocy to jest coś.. coś wyjątkowego.. - pocieszał mnie.. Spojrzałam na niego z wielkim uśmiechem..
J: Ale musze ci cos powiedzieć....


Naat

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz