One Direction i My.. - imaginy

niedziela, 29 grudnia 2013

Harry/Louis - część 1

Wiem, że nie skończyłam imaginy z Liamem. Słyszeliście o aferze związanej z Harrym i Kendall? Jeśli czytaliście bravo to wiecie o co mi chodzi.. Napisałam o podobnym temacie imagina.. :D
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~


Siedzę i wygłupiam sie z 4/5 zespołu One Direction.. Przyjaźnie sie z nimi od rozpoczęcia ich kariery, ale z Harrym od pieluchy. Zawsze byliśmy razem, wszystko robiliśmy razem. Czasami brano nas za parę i mówiono ze pasujemy do siebie i prędzej czy później ktoś z nas przegra i będzie chciało czegoś więcej niż tylko przyjaźni. Czasami mam takie wrażenie że przegrałam, ale potem uświadamiam sobie ze to niemożliwe i ze kocham go jak brata. Pewnie zastanawiacie sie dlaczego 4/5 zespołu a nie wszyscy?!. A no dlatego ze Harry jest inny i nie potrafi siedzieć na miejscu i musiał wyjść na miasto. Często to robi, a coraz mniej czasu poświecą przyjaciołom i mi. To z jednej strony boli bo tracę osobę na której mi zależy, a z drugiej to jego życie i nie będę mu mówić co ma robić.. Ważne że chłopaki trzymają sie razem i nie zwracają większej uwagi na wypady Harrego. Oglądamy sobie właśnie śmieszna komedie, ale zakłócił nam to loczek który z wielkim uśmiechem wpadł do pokoju.
H: Słuchajcie muszę wam kogoś przedstawić.. - szczerzył sie bardzo mocno. Chłopaki tylko spojrzeli na mnie i na siebie. - To jest Kendall.. - zza ściany wyszła dziewczyna w czarnych włosach i krwisto czerwonych ustach.
K: Cześć.. - uśmiechnęła sie.
H: Kendall jest modelka i spotykamy sie od jakiegoś czasu.. - był strasznie podekscytowany. Spojrzałam na chłopaków, Zayn, Louis i Liam byli równie zdziwieni co ja, ale Niall chyba był nią oczarowany.. Nie wierze..! Mi jednak coś w niej nie pasuje, jeszcze nie wiem czemu ale sie dowiem. W końcu Styles jest z moim "bratem". Chłopaki przedstawili jej sie, ja również to zrobiłam ale ciężko mi było sie uśmiechnąć. Miałam jakieś takie dziwne przeczucie że może ona zaszkodzić Harremu. Siedzieliśmy tak z nimi jakaś godzinę. Dowiedziałam sie jak ma na nazwisko, wiec będzie mi łatwiej ja sprawdzić. Była już 23 i postanowiłam ich już opuścić
J: Chłopaki idę spać, jest późno. Do jutra.. - dałam każdemu buziaka w policzek, gdy dawałam Harremu, Kendall piorunowała mnie swoim przenikliwym wzrokiem..
Lou: Poczekaj ja tez już idę.. - wstał i poszliśmy do mnie do sypialni.. - Tez masz takie dziwne przeczucie co do niej?- zapytał gdy usiedliśmy na łóżku
J: Tak.. Coś mi sie wydaje ze ona może nie tylko jemu zaszkodzić ale całemu zespołowi.
Lou: Tez mam takie wrażenie, ale wiesz jaki jest Harry..
J: Jak już coś postanowi to nie odpuści.. - przerwałam mu
Lou: Z ust mi to wyjęłaś.. - uśmiechnął sie lekko. Porozmawialiśmy jeszcze chwilkę i poszliśmy spać. Oczywiście każdy u siebie w pokoju. Rano gdy wstałam, ubrałam sie i umyłam po czym zeszłam na dol do kuchni. Ku mojemu zdziwieniu ta cala Kendall w niej była.. Nie odezwałam sie do niej, tylko podeszłam do blatu i zaczęłam robić sobie kawę..
K: O cześć (T.i.)..
J: Cześć. - powiedziałam obojętnie, nawet na nią nie spojrzałam..
K: Słuchaj! Jeśli jeszcze raz zobaczę ze całujesz, przytulasz, czy nawet patrzysz na Harrego to nie ręczę za siebie. Zniszczę cie rozumiesz..! - zagroziła, byłam w szoku. Spojrzałam na nią, chyba jeszcze nie dotarło co do mnie powiedziała..
J: Co ty powiedziałaś?!
K: To co słyszałaś..!
J: Jeśli myślisz że zabronisz mi sie z nim kontaktować to sie grubo mylisz! Jest moim przyjacielem, wiec nie masz nic do gadania.. - powiedziałam i w tej samej chwili wszedł do kuchni Harry
H: Kto nie ma nic do gadania..? - zapytał
J: Zapytaj swojej dziuni.. - wyszłam z kuchni, gdy mijałam Harrego dałam mu buziaka w policzka na dzień dobry. Potem odwróciłam sie w stronę Kendall - Nie jesteś w stanie mi tego zabronić.! - i poszłam do salonu gdzie siedział Louis.
Lou: Cześć mała. - pocałował mnie w polik
J: Cześć Lou, rozmawiałeś z chłopakami?- spojrzałam na niego znacząco
Lou: Niee, jeszcze nie.
J: Pójdziemy na spacer? - zapytałam nagle, Tommo chyba wiedział o co mi chodzi
Lou: Jasne.. - wstaliśmy, zabraliśmy bluzy z kapturem i wyszliśmy. Poszliśmy w stronę parku i usiedliśmy na jakiejś ławce w najbardziej oddalonej jego części.
J: Lou ona mi groziła, rozumiesz?! - spojrzał na mnie lekko przestraszony
Lou: Jak to? W jaki sposób..?!
J: Powiedziała że jeśli nawet spojrzę na Hazze to mnie zniszczy.. - poczułam jak w moich oczach zbierają sie łzy.
Lou: Nie boj sie, nic ci nie zrobi. Nie pozwolę na to.. - przytulił mnie.
J: Wiesz, nie chodzi o to ze sie boje o siebie. Ja boje sie o loczka. Znamy ja od wczoraj a ona takie coś odstawia. On nie widzi tego jaka ona jest. - łkałam w jego ramie
Lou: Musimy mu o jakoś przetłumaczyć.. - wstaliśmy i poszliśmy do domu.. Po jakiś 10 min byliśmy na miejscu. Weszliśmy do salonu, gdzie siedzieli wszyscy.
J: Jest Kendall?
H: Niestety nie.. - powiedział smutny
J: Albo stety.. - powiedziałam szeptem
H:Co?
J: Mowie, ze szkoda bo sie z nią nie pożegnałam.. - spojrzałam na Louisa. Usiedliśmy obok reszty i zaczęliśmy z nimi oglądać. Nie mogłam długo wytrzymać. Musze z Hazza porozmawiać. - Harry możemy pogadać?
H: Jasne mów.. - powiedział obojętnie
J: Ale to bardzo ważne, chcesz rozmawiać przy wszystkich? - zdziwiłam sie jego zachowaniem, nigdy wcześniej nie był obojętny w stosunku do mnie.
H: Czemu nie, nie mam przed chłopakami tajemnic..
Lou: Mała jak nie chcesz to nie musisz teraz tego mówić..
J: Nie Louis, w sumie to dobrze ze macie przy tym być. - chłopaki oprócz Louisa spojrzeli na mnie pytająco - Ok Harry, powiem wprost. Możesz sie na mnie obrazić, nie odzywać, ale i tak muszę ci to powiedzieć. - zamilkłam na chwile- Kendall może ci, a co gorsza całemu zespołowi zaszkodzić. Skąd wiesz jaka ona jest? Znasz ja może tydzień.. dwa.. Nie widzisz jaka ona jest..?!
H: Co ty opowiadasz?! Zaszkodzić?! Ciekawe w jaki sposób!?
J: Nie wiem Hazza, mam takie przeczucie..
H: A może ty jesteś po prostu zazdrosna..?! - przerwał mi
J: Nie bądź śmieszny.. Zazdrosna?! Ciekawe o kogo..
H: O mnie..!
J: Odbiło ci..!? Przecież sie przyjaźnimy.
H: No właśnie, a możne ty coś do mnie czujesz..?!
J: Kocham cie jak brata! Nigdy do ciebie nie poczułam czegoś więcej. Chce ci tylko uświadomić jaka ona jest. - Lou złapał mnie za dłoń
Lou: Nie warto mała.. - nie zwróciłam na to uwagi
J: Chcesz wiedzieć co ona mi dzisiaj powiedziała?! - dalej mówiłam do Harrego
H: Wiesz, chyba mi na tym nie zależy, tak samo jak na tobie. Jeśli nie akceptujesz tego że jestem z Kendall to nie jesteś moja przyjaciółką.. - poczułam łzy w oczach, szybko wstałam i pobiegłam do siebie do pokoju. Niestety z nimi mieszkałam wiec będę musiała go unikać.
*Oczami Louisa*
(T.i.) szybko sie zerwała i pobiegła na gore. Po chwili słyszałem jak trzasnęła drzwiami. Spojrzałem na Hazze wzrokiem pełnym złości.
J: Jak mogłeś tak powiedzieć?! Ona sie o ciebie martwi!
H: Jakoś mnie to nie interesuje.. - znów ta obojętność w jego glosie..
J: Wiesz ona ma jeszcze nas. Co nie chłopaki?!
Z: Dokładnie..
Li: Widać że zależy jej na waszej przyjaźni i chce dla ciebie jak najlepiej..
N: Co wy chcecie od niego i Kendall. To całkiem miła dziewczyna.
H: Dzięki Niall.. A wy..?! Myślałem że jesteśmy przyjaciółmi.!
Z: Bo jesteśmy i dlatego sie martwimy..
J: Przemysł to Harry i potem nie przychodź do (T.i.) z podkulonym ogonem, bo ta cała modeleczka cie zraniła.. - powiedziałem i poszedłem do pokoju (T.i.).
*Moimi oczami*
Leżałam na łózko i dławiłam sie swoimi łzami. Jak on mógł powiedzieć że nie zależny mu na naszej przyjaźni, na mnie.. Usłyszałam ciche pukanie do drzwi a potem jak ktoś wchodzi.
J: Kimkolwiek jesteś, wyjdź! Nie mam ochoty z nikim teraz rozmawiać.. - powiedziałam nawet nie patrząc kto wszedł.
...





Naat 

1 komentarz: