Mijały
dni, tygodnie, a znajomość moja i Horana rosła. Wiemy o sobie
praktycznie wszystko. Poznałam też kilka dziewczyn. Są bardzo
sympatyczne i przyjaciół Nialla, a mianowicie Harrego, Zayna, Liama
i Louisa, są bardzo mili, a wydawali sie całkiem inni. Widać
pozory mylą. Z blondynem spędzam dużo czasu zarówno po szkole jak
i w weekendy.
Właśnie
czekam wyszykowana na Nialla. Jadę do niego na weekend, ale on
jeszcze o tym nie wie, pewnie sie ucieszy. Ubrana jestem w ładną,
niebieską sukienkę przed kolano. Ma taki sam kolor jak oczy
blondyna. Są piękne! - stop (T.i.), przecież to twój przyjaciel.
! No właśnie przyjaciel :( . Moje przemyślenia przerwał dzwonek
do drzwi, szybko wstałam i podbiegłam do nich. Zanim jednak
otworzyłam przejrzałam sie ostatni raz w lustrze. Jest ok !,
otworzyłam i ujrzałam.. Harrego i Louisa..?!J: Cześć chłopcy. Nie przypominam sobie żebym sie na dzisiaj z wami umawiała.. - powiedziałam do nich z uśmiechem.
Lou: Harry ona nas nie chce.. - powiedział z udawanym smutkiem.
H: Widzę Lou.. w takim razie nici z niespodzianki.. - chcieli już odchodzić ale ich zatrzymałam.
J: Ej chłopaki, wy zawsze jesteście u mnie mile widziani.. A teraz już sie nie gniewajcie i wchodźcie do domu.. - pociągnęłam ich za ręce, tak by weszli
H: Niee.. Nigdzie nie wchodzimy, a raczej przeciwnie. Porywamy cie ! - zaśmiałam sie, ale chłopakom nie było do śmiechu. Widząc ich miny spoważniałam. - Wy mówicie na serio?! Powiedzcie że nie!
Lou: Hahaha.. ! Harry, ty za nogi, ja ze ręce czy.. - spojrzał na mnie z głupim uśmieszkiem - czy porwana pójdzie dobrowolnie..?
J: Hmm.. Niech sie zastanowię.. - udałam ze myślę i zobaczyłam że Harry już chce mnie brać na ręce- Ok, ok idę sama. - wypaliłam w pośpiechu by nie zdążył mnie podnieść. Chłopaki uśmiechnęli sie do siebie i Louis wyjął z kieszeni czarną bandamkę. - Chyba sobie żartujecie..!
Lou: Oh, nie mała..
H: Takie są zasady porwania. Porywany nie może wiedzieć dokąd jedzie i gdzie sie znajduje.. - zaśmiał sie
J: Ok, ale jak będziecie chcieli mnie przywiązać do krzesła to odgryzę wam ręce. - zagroziłam
H: Dobra, przywiążemy cie do krzesła dopiero jak zakleimy ci usta.
J: ty chyba sobie żartujesz, w takim razie ja nigdzie z wami nie jadę. Narazie.. ! - dobrze że staliśmy jeszcze przed drzwiami mojego domu. Szybko odwróciłam sie i już chciałam wejść do środka, ale chłopaki zaczęli sie głośno śmieć.
Lou: Przecież nic ci nie zrobimy... ! Hahahahaa! - mówił przez śmiech - Chodź. Mamy cie przywieźć bo Niallowi coś wypadło..
H: Haahaaha!! Ależ ciebie jest łatwo wkręcić..
J: Zemszczę się, zobaczysz.! - powiedziałam poważnie i pogroziłam palcem. Wsiedliśmy do auta, Harry za kare siedział z tyłu. Po 20 minutach byliśmy u nich w domu. Przywitałam sie z Liamem i Zaynem i nie wiem czemu kazali mi iść do pokoju Nialla. Niepewnie stawiałam kolejne kroki w stronę jego pokoju. Otworzyłam ostrożnie drzwi i weszłam do pomieszczenia. Rozejrzałam sie po pokoju i nikogo nie było. Zaczęłam przyglądać się fotografiom, które wisiały na ścianach i stały na szafkach. Był na nich Horan z dzieciństwa, jego rodzina i chłopaki. Jedno zdjęcie które stało na szafce nocnej koło łóżka, przykuło najbardziej moją uwagę. Położyłam sie na łóżku i wzięłam je do ręki, piękna drewniana ramka a na zdjęciu ja i Niall. Pamiętam ten dzień, Byliśmy wtedy nad jeziorem. Zbliżyliśmy sie do siebie bardziej przez ten wyjazd, wtedy pierwszy raz poczułam coś innego niż przyjaźń do tego chłopaka. Przyglądałam sie zdjęciu z zaciekawieniem i wspominałam tamte chwile. Przestraszyłam sie gdy poczułam że ktoś koło mnie siada.
N: To moje ulubione..
J: Czemu? Na pewno na innych lepiej wyszłam. A tu włosy rozwiane przez wiatr, jakaś beznadziejna mona.. - mówiłam patrząc na fotografię, potem spojrzałam na Horana i poklepałam miejsce koło siebie. Położył sie i objął mnie ramieniem. W prawdzie jesteśmy przyjaciółmi, ale bardzo bliskimi i takie zachowanie to u nas norma.
N: Jest moim ulubionym bo mnie tu przytulasz. Lubie mieć cie przy sobie, zapominam o całym świecie gdy jesteś obok mnie. - mówił a ja czułam ciepło w sercu i na policzkach, a to znak że sie rumienie.
J: To bardzo miło z twojej strony. Cudownie jest wiedzieć, że komuś na mnie zależy. Wcześniej jak mieszkałam w Polsce, nie miałam tak wspaniałego przyjaciela jak ty. W ogóle nie miałam nikogo. Zawsze gdy starałam sie z kimś zaprzyjaźnić , okazywali sie fałszywi i wbijali mi nóż prosto w serce. - otworzyłam sie przed nim, pierwszy raz. - Mam nadzieje że z naszą przyjaźnią będzie inaczej i że będziemy zawsze blisko siebie..
N: Obiecuje ci ze nigdy, przenigdy cie nie skrzywdzę. Za bardzo mi na tobie zależy. Jesteś dla mnie najważniejsza. Nie potrafiłbym teraz żyć bez twojej obecności. Naprawdę bardzo cie lubię.. - przytulił mnie mocniej, w tej chwili poczułam że mam osobę której mogę bezgranicznie zaufać.
J:
Ja ciebie też Niall, bardzo mocno. Mam pewną propozycje ale nie
wiem czy sie zgodzisz.. - usiadłam a on mi zawtórował i spojrzał
na mnie zdziwiony.
N:
Zamieniam sie w słuch mała..
J:
Co ty na to żebym została dzisiaj u ciebie?
N:
Jasne nawet nie wiesz jak sie ciesze, chciałem ci to zaproponować.
A twoi rodzice wiedzą?
J:
Tak, ufają ci. Co jest trochę dziwne bo rzadko komu ufają. Ale
widocznie twój urok osobisty wszystkich do ciebie przekonuje.. - O
mój Boże, powiedziałam to na głos?!, aż czuje płomienie na
twarzy, odwróciłam głowę żeby ukryć te szkarłatne rumieńce.
Poczułam jak chłopak łapie mnie za podbródek i odwraca moją
twarz w swoją stronę, tak bym na niego spojrzała. Patrzył mi
prosto w oczy i powoli zbliżał swoja twarz do mojej. Przed głowę
przeleciało mi tysiące myśli.
N:
Dziękuje.. - szepnął i pocałował mnie delikatnie w policzek,
odsunął sie patrząc mi w oczy. - to co będziemy robić?
J:
Musze zemścić sie na Harrym, ale to dopiero w nocy jak już będzie
pogrążony w swoich erotycznych snach, a teraz nie wiem, może jakiś
seans filmowy ?
N:
jak to zemścić? Za co - dopytywał
J:
Za to że chciał z Lou mnie porwać a potem przywiązać do
krzesła.- mówiłam bardzo spokojnie, a blondyn popatrzał ma mnie
zdziwiony.
N:
Oni chcieli porwać moją księżniczkę. ?! - powiedział i to teraz
ja spojrzałam na niego zdziwiona. Księżniczkę A w dodatku jego?
Co to ma wszystko znaczyć? Nie to że mi sie nie podoba, wręcz
przeciwnie! Wstał i szybko wybiegł z pokoju wołając Harrego i
Louisa.
Lou:
Jesteśmy w salonie.. ! - wydarł sie.. Oj chłopcze popełniłeś
błąd.. Heh. Zbiegłam szybko na dół i zaczęłam sie śmiać
widząc Nialla jak ganie Harrego i Louisa po całym salonie rzucając
w nich poduszkami. Zaczęłam zwijać sie ze śmiechu. W pewnym
momencie Harry stanąłm przede mną
H:
Naat, to przez ciebie, więc czeka cie kara.. - wyszczerzył sie i
rzucił na mnie z łaskotkami, łaskotał mnie a ja nie mogłam
powstrzymać śmiechu.
J:
Harry.. ! Haha.. ! Proszę.. Przestań! Niall.. pomóż.. ! - mówiłam
między salwami śmiechu, długo nie musiałam czekać na pomoc, bo
widziałam jak Horan podbiega do nas i ściąga ze mnie loczka.. Skąd
on ma tyle siły?! Podniósł mnie i zaczęliśmy uciekać przed
chłopakami. Całe szczęście że Niall na w pokoju drzwi na klucz.
Zamknęliśmy sie i położyliśmy na łóżku, głośno oddychając.
Byłam zmęczona tym całym szaleństwem.
J:
Nie musiałeś tego robić!
N:
Musiałem, nikt nie będzie tak traktował mojej księżniczki.
J:
Dziękuje, - pocałowałam go w policzek - to co oglądamy?
N:
Hmm.. proponuje jakąś komedie i horror.
J:
Jasne, uwielbiam takie filmy. - usiedliśmy wygodnie na łóżku i
zaczęliśmy oglądać. Skończyliśmy około 1 w nocy.
J:
Myślisz że loczek już twardo śpi ?
N:
Myślę że tak, on zawsze ma twardy sen. Jaki masz plan?
J:
Pójdziemy do niego do pokoju. Ja się koło niego położę i.. a z
resztą zobaczysz.
N:
Ok chodźmy. - poszliśmy do Harrego pokoju i zaczęłam moją
zemstę. Tak jak mówiłam położyłam sie koło niego, długo nie
musiałam czekać aż sie do mnie przytuli. Poczekałam jakieś 10
minut, żeby wszystko wydawało się całkiem realne i zaczęłam..
J:
Aaa.. !! Harry zaczyna sie !! Skarbie ja rodzę! Już czas !! -
wrzeszczałam i zaczęłam nim potrząsać.
H
: Coo ?! To już..?!! - zerwał sie z łóżka i zaczął się
ubierać i wybiegł szybko z pokoju, a potem z domu. Słyszałam jak
drzwi frontowe się z hukiem zamykają. Biedaczek aż z domu wybiegł
tak mi uwierzył. Po chwili wrócił z miną mówiącą " Bardzo
śmieszne", ja i Niall wybuchnęliśmy niepohamowanym śmiechem.
H:
Jak mogłaś? Przecież ty nawet nie jesteś w ciąży, ty nawet ze
mną nie jesteś!! - wstałam i podeszłam do niego
J:
Wiem, ale jak zemsta to zemsta.. - cmoknęłam go w policzek i
wyszłam z pokoju ciągnąc Nialla za rękę.
N:
Udało ci sie, ale nie musiałaś go całować. - mówił z obrażoną
miną.
J:
Ojoj.. jakiś ty słodki ! Zazdrosny jesteś?
N:
Wcale nie! - skrzyżował ręce na piersi.
J:
Jak to nie, widać to po twoich cudownych oczkach! - podeszłam do
niego i szepnęłam na ucho. - Jesteś uroczy jak jesteś o mnie
zazdrosny. - pocałowałam go delikatnie w policzek i położyłam
sie na jego łóżku. Położył sie koło mnie i mocno przytulił.
N:
To nie jest moja wina, że jak widzę cie koło innego chłopaka to
się we mnie gotuje..
J:
Ciesze sie, że mam przyjaciela, który traktuje mnie tak a nie
inaczej. To miłe doświadczenie.
N:
Taak.. przyjaciela.. - mówił zawiedzionym głosem.
J:
Co masz na myśli? - spojrzałam na niego
N:
Szczerze mówiąc to sam nie wiem. Jak jesteś blisko mnie to czuje
że nic innego nie jest mi do życia potrzebne, a gdy widzę cie z
innym chłopakiem, jak sie z nim śmiejesz, przytulasz czy nawet ten
nic nie znaczący buziak co dałaś Harremu. Mimo to że nic nie
pokazuje, w środki rozsadza mnie zazdrość. Nie pomyśl sobie, że
teraz ci zabraniam, bo tak nie jest, ale..
J:
Niall.. - przerwałam mu- ja chyba wiem o co ci chodzi..
N:
Tak? - w odpowiedzi pokiwałam twierdząco głową, zaczął
przybliżać swoją twarz do mojej. Patrzył mi przy tym prosto w
oczy, wiedziałam o co mu chodzi i również zaczęłam sie
przybliżać, przymknęłam oczy. Poczułam delikatne muśnięcie na
ustach. Odsunął sie i odwrócił głowę.
J:
Ej, co jest? - złapałam go za podbródek, tak żeby na mnie
spojrzał.
N:
Nie chcę zepsuć naszej przyjaźni. - posmutniał
J:
Zniszczysz ją jak mnie teraz nie pocałujesz. - spojrzał na mnie
zdziwiony, ale w jego oczach było widać tańczące z radości
iskierki. Przybliżył sie do mnie i pocałował tym razem bardziej
pewnie i z pasją. Całował bardzo namiętnie i delikatnie, nie
chciałam by to sie kiedyś skończyło. Oderwaliśmy sie od siebie
dopiero gdy zabrakło nam tchu. Oboje się uśmiechnęliśmy.
J:
więc gdzie ja śpię? Przecież mam zostać u was na weekend.
N:
Zależy gdzie chcesz, u mnie albo w gościnnym ?!
J:
Hmm.. Niech sie zastanowię. Chyba raczej wybiorę gościnny - radość
znikła z jego twarzy - A możesz dać mi jakąś koszulkę do
spania?
N:
Jasne, - wyciągnął z szafki zielony T-shirt i podał mi - proszę.
- Wzięłam koszulkę i poszłam prosto do łazienki. Ze spaniem w
pokoju gościnnym to nie mówiłam poważnie. Chciałam zobaczyć jak
mój Horanek zareaguje.. Mój? Co sie ze mną dzieje?.. "
Zakochałaś sie (T.i.)"
- usłyszałam cichy głosik w mojej głowie. Wzięłam prysznic,
rozczesałam włosy i wyszłam z łazienki. Poszłam prosto do
sypialni blondyna i położyłam sie na jego łóżko. Zakryłam sie
cała kołdrą, tak żeby nie było mnie widać. Słyszałam jak
Niall wchodzi do pokoju i gada sam do siebie.
N:
Jak ja mogłem pomyśleć, że będzie chciała ze mną spać,
przecież sie tylko przyjaźnimy. No właśnie tylko, a ja bym chciał
żeby była ze mną. Tak na pewno tylko co, pójdę do niej i powiem:
Cześć (T.i.), kocham cie i chce żebyś była moją dziewczyna..
Głupi jesteś Niall, ona pewnie nic do ciebie nie czuje.. - leżałam
tak pod kołdrą i nie mogłam uwierzyć w to co słyszę.. Mój
Niall mnie kocha?! Odkryłam sie powoli i spojrzałam na niego. Nie
zauważył mnie bo łaził po pokoju i mamrotał coś pod nosem.
J:
Wiesz myślę, że jakbyś tak powiedział to odpowiedziałabym ci:
Też cie Kocham głuptasie. - spojrzał na mnie przestraszony,
stanął w miejscu i patrzył ma mnie nic nie mówiąc. - Powiesz
coś?
N:
Tak na pewno coś powiem, ale dopiero jak zaskoczę.. - usiadł koło
mnie i dalej sie wpatrywał, powinien mnie pocałować.. no nic ja to
zrobię. Wpiłam sie w jego usta zachłannie, a on odwzajemnił
pocałunek. Oderwał sie ode mnie.
N:
Kocham Cie! - po czym z powrotem złączył nasze usta w namiętnym i
gorącym pocałunku.
J:
Też Cie Kocham!
The
end..
Naat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz