One Direction i My.. - imaginy

czwartek, 19 grudnia 2013

Niall - część 2

Mijały dni, tygodnie, a znajomość moja i Horana rosła. Wiemy o sobie praktycznie wszystko. Poznałam też kilka dziewczyn. Są bardzo sympatyczne i przyjaciół Nialla, a mianowicie Harrego, Zayna, Liama i Louisa, są bardzo mili, a wydawali sie całkiem inni. Widać pozory mylą. Z blondynem spędzam dużo czasu zarówno po szkole jak i w weekendy.
Właśnie czekam wyszykowana na Nialla. Jadę do niego na weekend, ale on jeszcze o tym nie wie, pewnie sie ucieszy. Ubrana jestem w ładną, niebieską sukienkę przed kolano. Ma taki sam kolor jak oczy blondyna. Są piękne! - stop (T.i.), przecież to twój przyjaciel. ! No właśnie przyjaciel :( . Moje przemyślenia przerwał dzwonek do drzwi, szybko wstałam i podbiegłam do nich. Zanim jednak otworzyłam przejrzałam sie ostatni raz w lustrze. Jest ok !, otworzyłam i ujrzałam.. Harrego i Louisa..?!
J: Cześć chłopcy. Nie przypominam sobie żebym sie na dzisiaj z wami umawiała.. - powiedziałam do nich z uśmiechem.
Lou: Harry ona nas nie chce.. - powiedział z udawanym smutkiem.
H: Widzę Lou.. w takim razie nici z niespodzianki.. - chcieli już odchodzić ale ich zatrzymałam.
J: Ej chłopaki, wy zawsze jesteście u mnie mile widziani.. A teraz już sie nie gniewajcie i wchodźcie do domu.. - pociągnęłam ich za ręce, tak by weszli
H: Niee.. Nigdzie nie wchodzimy, a raczej przeciwnie. Porywamy cie ! - zaśmiałam sie, ale chłopakom nie było do śmiechu. Widząc ich miny spoważniałam. - Wy mówicie na serio?! Powiedzcie że nie!
Lou: Hahaha.. ! Harry, ty za nogi, ja ze ręce czy.. - spojrzał na mnie z głupim uśmieszkiem - czy porwana pójdzie dobrowolnie..?
J: Hmm.. Niech sie zastanowię.. - udałam ze myślę i zobaczyłam że Harry już chce mnie brać na ręce- Ok, ok idę sama. - wypaliłam w pośpiechu by nie zdążył mnie podnieść. Chłopaki uśmiechnęli sie do siebie i Louis wyjął z kieszeni czarną bandamkę. - Chyba sobie żartujecie..!
Lou: Oh, nie mała..
H: Takie są zasady porwania. Porywany nie może wiedzieć dokąd jedzie i gdzie sie znajduje.. - zaśmiał sie
J: Ok, ale jak będziecie chcieli mnie przywiązać do krzesła to odgryzę wam ręce. - zagroziłam
H: Dobra, przywiążemy cie do krzesła dopiero jak zakleimy ci usta.
J: ty chyba sobie żartujesz, w takim razie ja nigdzie z wami nie jadę. Narazie.. ! - dobrze że staliśmy jeszcze przed drzwiami mojego domu. Szybko odwróciłam sie i już chciałam wejść do środka, ale chłopaki zaczęli sie głośno śmieć.
Lou: Przecież nic ci nie zrobimy... ! Hahahahaa! - mówił przez śmiech - Chodź. Mamy cie przywieźć bo Niallowi coś wypadło..
H: Haahaaha!! Ależ ciebie jest łatwo wkręcić..
J: Zemszczę się, zobaczysz.! - powiedziałam poważnie i pogroziłam palcem. Wsiedliśmy do auta, Harry za kare siedział z tyłu. Po 20 minutach byliśmy u nich w domu. Przywitałam sie z Liamem i Zaynem i nie wiem czemu kazali mi iść do pokoju Nialla. Niepewnie stawiałam kolejne kroki w stronę jego pokoju. Otworzyłam ostrożnie drzwi i weszłam do pomieszczenia. Rozejrzałam sie po pokoju i nikogo nie było. Zaczęłam przyglądać się fotografiom, które wisiały na ścianach i stały na szafkach. Był na nich Horan z dzieciństwa, jego rodzina i chłopaki. Jedno zdjęcie które stało na szafce nocnej koło łóżka, przykuło najbardziej moją uwagę. Położyłam sie na łóżku i wzięłam je do ręki, piękna drewniana ramka a na zdjęciu ja i Niall. Pamiętam ten dzień, Byliśmy wtedy nad jeziorem. Zbliżyliśmy sie do siebie bardziej przez ten wyjazd, wtedy pierwszy raz poczułam coś innego niż przyjaźń do tego chłopaka. Przyglądałam sie zdjęciu z zaciekawieniem i wspominałam tamte chwile. Przestraszyłam sie gdy poczułam że ktoś koło mnie siada.
N: To moje ulubione..
J: Czemu? Na pewno na innych lepiej wyszłam. A tu włosy rozwiane przez wiatr, jakaś beznadziejna mona.. - mówiłam patrząc na fotografię, potem spojrzałam na Horana i poklepałam miejsce koło siebie. Położył sie i objął mnie ramieniem. W prawdzie jesteśmy przyjaciółmi, ale bardzo bliskimi i takie zachowanie to u nas norma.
N: Jest moim ulubionym bo mnie tu przytulasz. Lubie mieć cie przy sobie, zapominam o całym świecie gdy jesteś obok mnie. - mówił a ja czułam ciepło w sercu i na policzkach, a to znak że sie rumienie.
J: To bardzo miło z twojej strony. Cudownie jest wiedzieć, że komuś na mnie zależy. Wcześniej jak mieszkałam w Polsce, nie miałam tak wspaniałego przyjaciela jak ty. W ogóle nie miałam nikogo. Zawsze gdy starałam sie z kimś zaprzyjaźnić , okazywali sie fałszywi i wbijali mi nóż prosto w serce. - otworzyłam sie przed nim, pierwszy raz. - Mam nadzieje że z naszą przyjaźnią będzie inaczej i że będziemy zawsze blisko siebie..
N: Obiecuje ci ze nigdy, przenigdy cie nie skrzywdzę. Za bardzo mi na tobie zależy. Jesteś dla mnie najważniejsza. Nie potrafiłbym teraz żyć bez twojej obecności. Naprawdę bardzo cie lubię.. - przytulił mnie mocniej, w tej chwili poczułam że mam osobę której mogę bezgranicznie zaufać.

J: Ja ciebie też Niall, bardzo mocno. Mam pewną propozycje ale nie wiem czy sie zgodzisz.. - usiadłam a on mi zawtórował i spojrzał na mnie zdziwiony.

N: Zamieniam sie w słuch mała..

J: Co ty na to żebym została dzisiaj u ciebie?

N: Jasne nawet nie wiesz jak sie ciesze, chciałem ci to zaproponować. A twoi rodzice wiedzą?

J: Tak, ufają ci. Co jest trochę dziwne bo rzadko komu ufają. Ale widocznie twój urok osobisty wszystkich do ciebie przekonuje.. - O mój Boże, powiedziałam to na głos?!, aż czuje płomienie na twarzy, odwróciłam głowę żeby ukryć te szkarłatne rumieńce. Poczułam jak chłopak łapie mnie za podbródek i odwraca moją twarz w swoją stronę, tak bym na niego spojrzała. Patrzył mi prosto w oczy i powoli zbliżał swoja twarz do mojej. Przed głowę przeleciało mi tysiące myśli.

N: Dziękuje.. - szepnął i pocałował mnie delikatnie w policzek, odsunął sie patrząc mi w oczy. - to co będziemy robić?

J: Musze zemścić sie na Harrym, ale to dopiero w nocy jak już będzie pogrążony w swoich erotycznych snach, a teraz nie wiem, może jakiś seans filmowy ?

N: jak to zemścić? Za co - dopytywał

J: Za to że chciał z Lou mnie porwać a potem przywiązać do krzesła.- mówiłam bardzo spokojnie, a blondyn popatrzał ma mnie zdziwiony.

N: Oni chcieli porwać moją księżniczkę. ?! - powiedział i to teraz ja spojrzałam na niego zdziwiona. Księżniczkę A w dodatku jego? Co to ma wszystko znaczyć? Nie to że mi sie nie podoba, wręcz przeciwnie! Wstał i szybko wybiegł z pokoju wołając Harrego i Louisa.

Lou: Jesteśmy w salonie.. ! - wydarł sie.. Oj chłopcze popełniłeś błąd.. Heh. Zbiegłam szybko na dół i zaczęłam sie śmiać widząc Nialla jak ganie Harrego i Louisa po całym salonie rzucając w nich poduszkami. Zaczęłam zwijać sie ze śmiechu. W pewnym momencie Harry stanąłm przede mną

H: Naat, to przez ciebie, więc czeka cie kara.. - wyszczerzył sie i rzucił na mnie z łaskotkami, łaskotał mnie a ja nie mogłam powstrzymać śmiechu.

J: Harry.. ! Haha.. ! Proszę.. Przestań! Niall.. pomóż.. ! - mówiłam między salwami śmiechu, długo nie musiałam czekać na pomoc, bo widziałam jak Horan podbiega do nas i ściąga ze mnie loczka.. Skąd on ma tyle siły?! Podniósł mnie i zaczęliśmy uciekać przed chłopakami. Całe szczęście że Niall na w pokoju drzwi na klucz. Zamknęliśmy sie i położyliśmy na łóżku, głośno oddychając. Byłam zmęczona tym całym szaleństwem.

J: Nie musiałeś tego robić!

N: Musiałem, nikt nie będzie tak traktował mojej księżniczki.

J: Dziękuje, - pocałowałam go w policzek - to co oglądamy?

N: Hmm.. proponuje jakąś komedie i horror.

J: Jasne, uwielbiam takie filmy. - usiedliśmy wygodnie na łóżku i zaczęliśmy oglądać. Skończyliśmy około 1 w nocy.

J: Myślisz że loczek już twardo śpi ?

N: Myślę że tak, on zawsze ma twardy sen. Jaki masz plan?

J: Pójdziemy do niego do pokoju. Ja się koło niego położę i.. a z resztą zobaczysz.

N: Ok chodźmy. - poszliśmy do Harrego pokoju i zaczęłam moją zemstę. Tak jak mówiłam położyłam sie koło niego, długo nie musiałam czekać aż sie do mnie przytuli. Poczekałam jakieś 10 minut, żeby wszystko wydawało się całkiem realne i zaczęłam..

J: Aaa.. !! Harry zaczyna sie !! Skarbie ja rodzę! Już czas !! - wrzeszczałam i zaczęłam nim potrząsać.

H : Coo ?! To już..?!! - zerwał sie z łóżka i zaczął się ubierać i wybiegł szybko z pokoju, a potem z domu. Słyszałam jak drzwi frontowe się z hukiem zamykają. Biedaczek aż z domu wybiegł tak mi uwierzył. Po chwili wrócił z miną mówiącą " Bardzo śmieszne", ja i Niall wybuchnęliśmy niepohamowanym śmiechem.

H: Jak mogłaś? Przecież ty nawet nie jesteś w ciąży, ty nawet ze mną nie jesteś!! - wstałam i podeszłam do niego

J: Wiem, ale jak zemsta to zemsta.. - cmoknęłam go w policzek i wyszłam z pokoju ciągnąc Nialla za rękę.

N: Udało ci sie, ale nie musiałaś go całować. - mówił z obrażoną miną.

J: Ojoj.. jakiś ty słodki ! Zazdrosny jesteś?

N: Wcale nie! - skrzyżował ręce na piersi.

J: Jak to nie, widać to po twoich cudownych oczkach! - podeszłam do niego i szepnęłam na ucho. - Jesteś uroczy jak jesteś o mnie zazdrosny. - pocałowałam go delikatnie w policzek i położyłam sie na jego łóżku. Położył sie koło mnie i mocno przytulił.

N: To nie jest moja wina, że jak widzę cie koło innego chłopaka to się we mnie gotuje..

J: Ciesze sie, że mam przyjaciela, który traktuje mnie tak a nie inaczej. To miłe doświadczenie.

N: Taak.. przyjaciela.. - mówił zawiedzionym głosem.

J: Co masz na myśli? - spojrzałam na niego

N: Szczerze mówiąc to sam nie wiem. Jak jesteś blisko mnie to czuje że nic innego nie jest mi do życia potrzebne, a gdy widzę cie z innym chłopakiem, jak sie z nim śmiejesz, przytulasz czy nawet ten nic nie znaczący buziak co dałaś Harremu. Mimo to że nic nie pokazuje, w środki rozsadza mnie zazdrość. Nie pomyśl sobie, że teraz ci zabraniam, bo tak nie jest, ale..

J: Niall.. - przerwałam mu- ja chyba wiem o co ci chodzi..

N: Tak? - w odpowiedzi pokiwałam twierdząco głową, zaczął przybliżać swoją twarz do mojej. Patrzył mi przy tym prosto w oczy, wiedziałam o co mu chodzi i również zaczęłam sie przybliżać, przymknęłam oczy. Poczułam delikatne muśnięcie na ustach. Odsunął sie i odwrócił głowę.

J: Ej, co jest? - złapałam go za podbródek, tak żeby na mnie spojrzał.

N: Nie chcę zepsuć naszej przyjaźni. - posmutniał

J: Zniszczysz ją jak mnie teraz nie pocałujesz. - spojrzał na mnie zdziwiony, ale w jego oczach było widać tańczące z radości iskierki. Przybliżył sie do mnie i pocałował tym razem bardziej pewnie i z pasją. Całował bardzo namiętnie i delikatnie, nie chciałam by to sie kiedyś skończyło. Oderwaliśmy sie od siebie dopiero gdy zabrakło nam tchu. Oboje się uśmiechnęliśmy.

J: więc gdzie ja śpię? Przecież mam zostać u was na weekend.

N: Zależy gdzie chcesz, u mnie albo w gościnnym ?!

J: Hmm.. Niech sie zastanowię. Chyba raczej wybiorę gościnny - radość znikła z jego twarzy - A możesz dać mi jakąś koszulkę do spania?

N: Jasne, - wyciągnął z szafki zielony T-shirt i podał mi - proszę. - Wzięłam koszulkę i poszłam prosto do łazienki. Ze spaniem w pokoju gościnnym to nie mówiłam poważnie. Chciałam zobaczyć jak mój Horanek zareaguje.. Mój? Co sie ze mną dzieje?.. " Zakochałaś sie (T.i.)" - usłyszałam cichy głosik w mojej głowie. Wzięłam prysznic, rozczesałam włosy i wyszłam z łazienki. Poszłam prosto do sypialni blondyna i położyłam sie na jego łóżko. Zakryłam sie cała kołdrą, tak żeby nie było mnie widać. Słyszałam jak Niall wchodzi do pokoju i gada sam do siebie.

N: Jak ja mogłem pomyśleć, że będzie chciała ze mną spać, przecież sie tylko przyjaźnimy. No właśnie tylko, a ja bym chciał żeby była ze mną. Tak na pewno tylko co, pójdę do niej i powiem: Cześć (T.i.), kocham cie i chce żebyś była moją dziewczyna.. Głupi jesteś Niall, ona pewnie nic do ciebie nie czuje.. - leżałam tak pod kołdrą i nie mogłam uwierzyć w to co słyszę.. Mój Niall mnie kocha?! Odkryłam sie powoli i spojrzałam na niego. Nie zauważył mnie bo łaził po pokoju i mamrotał coś pod nosem.

J: Wiesz myślę, że jakbyś tak powiedział to odpowiedziałabym ci: Też cie Kocham głuptasie. - spojrzał na mnie przestraszony, stanął w miejscu i patrzył ma mnie nic nie mówiąc. - Powiesz coś?

N: Tak na pewno coś powiem, ale dopiero jak zaskoczę.. - usiadł koło mnie i dalej sie wpatrywał, powinien mnie pocałować.. no nic ja to zrobię. Wpiłam sie w jego usta zachłannie, a on odwzajemnił pocałunek. Oderwał sie ode mnie.

N: Kocham Cie! - po czym z powrotem złączył nasze usta w namiętnym i gorącym pocałunku.

J: Też Cie Kocham!



The end..

Naat

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz