Hej!! <3
I mam kolejną część!! Mam nadzieje, że rocznicowy się podobał i widziałam że jedna z moich pisarek zaszalała!! :D
A ja dodaje chyba przed ostatnią część imagina z Niallem!! Myśle że kolejny będzie z Hazzą :D <3
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
N: .. Odkąd Cie poznałem nie mogę przestać o Tobie myśleć, więc jeśli tak jest to zawróciłaś mi w głowie i nie mam zamiaru Cie stracić.. - mówiąc to przybliżał powoli swoją głowę do mnie, czułam jak jego ciepły oddech pieści moją skórę.
J: Chcesz mnie pocałować? - spytałam cicho, lekko się uśmiechając.
N: Bardzo.. - szepnął. Wspięłam się delikatnie na palce, a zaraz po tym jego usta były na moich. Całował mnie z czułością i namiętnością, motyle w moim brzuchu poderwały się do lotu. Odwzajemniałam z takimi samymi uczuciami, nie chciałam by to się kończyło.. Jednak koniec tlenu nadszedł zdecydowanie za szybko, oderwaliśmy się od siebie. Blondyn z przepięknym uśmiecham patrzał w moje oczy, czemu gdy coś miedzy nami powstało musi się teraz skończyć?!
J: Będę za Tobą tęsknić.. - przyznałam.
N: To nie musi się tak potoczyć. - nie wiedziałam o co mu chodzi.
J: Co masz na myśli? - zaciekawiłam się
N: Przecież możemy do siebie dzwonić, pisać..
J: Myślisz że się uda? Nawet nie wiemy z jakiego miasta pochodzimy.. Czy może nawet kraju, ja przyjechałam tu tylko na wakacje. - nie byłam przekonana do jego pomysłu.
N: Z moim stałym pobytem jest gorzej, ale pochodzę z Irlandii, a jeśli mam wolne to najczęściej mieszkam w Londynie.. - serce zabiło mi szybciej.
J: Co znaczy kiedy masz wolne? Tak dużo pracujesz? - przechyliłam lekko głowe, usiedliśmy na werandzie przez domem.
N: Można tak powiedzieć, często podróżuje.. - uśmiechnął się słabo.
J: I naprawdę sądzisz, że jeśli masz taki rytm swojego życia, damy radę się ze sobą kontaktować? - spytałam z małą nadzieją.
N: Chce tego, a chcieć to móc. - uśmiechnął się szeroko.
J: Zobaczymy jak to będzie, a teraz Cie przepraszam, ale muszę iść.. Jutro mam z rana samolot.. - wstałam z miejsca i podeszłam do drzwi. - Naprawdę miło było..
N: Do zobaczenia. - mruknął i przytulił mnie do siebie. Nie spodziewałam się tego, myślałam że kolejny raz mnie pocałuje. Odwzajemniłam uścisk wtulając się z tęsknotą, słyszałam bicie jego serca.
J: Mam nadzieje że się zobaczymy. - odsunęłam sie od niego i weszłam do środka. Czemu chciało mi sie wyć?! Mam wrażenie że już go nie zobaczę, a ten dzień był najwspanialszymi chwilami jakie z nim spędziłam.. Dopakowałam się do końca, ustawiłam budzik i poszłam się wykąpać. Analizowałam wszystko, te wspaniałe spotkanie, poznanie się, późniejsze wizyty, odkrycie tajemnicy i ten dzisiejszy dzień. Ze łzami w oczach położyłam się spać..
Poranek, droga na lotnisko, odprawa, lot i droga do domu. Wszystko bez większego szczęścia. W mojej głowie był tylko on, jego uśmiech, kolor oczu! Przewrócił moje życie do góry nogami! A tylko się w nim pojawił! ..Dni leciały, codziennie było mi coraz gorzej, Niall z obietnicy się nawet nie wywiązywał, nawet nie odpisał na wiadomość, którą ode mnie dostał jak wylądowałam w Londynie. Zero odzewy! Wiedziałam, że tak będzie, dlatego nie chciałam robić sobie nadziei.. Wróciłam do swoich codziennych zajęć i zajmowałam się dalej dzieckiem sąsiadki. To moja wakacyjna praca. Naomi ma już półtora roku, gaworzy i raczkuje i wszędzie broi. Uwielbiam ją, a gdy tylko spojrzę w jej oczka, blond włoski, przed oczami mam Theo.. Czemu wszystko musi mi się kojarzyć z nimi?!
Mijały dni, tygodnie, miesiące, aż w końcu nadeszły kolejne wakacje. W tym roku miałam możliwość znów polecieć do Irlandii na wakacje, ale gdy nawet znalazłam czterolistną koniczynkę wyrzucałam ja od razu. Każdy, nawet najmniejszy symbol kojarzący mi się z tym krajem, z nim był przeze mnie znienawidzony. Naomi była tylko moim szczęściem, ją kocham! Rosła na moich oczach, jej pierwsze kroki, słowa.. Pomimo mojego młodego wieku traktowałam ją jak własną córeczkę, a ona nawet wołała na mnie mama. Jej rodzicielka na szczęście nie miała nic przeciwko, stwierdziła że przyda jej się taka mamusia jak ja, nawet zostałam jej matką chrzęsną. Jestem szczęśliwa mając ją pod swoją opieką i nie wiem co zrobię jak już przestane się nią opiekować. Na razie się nie zapowiada na moje odejście z tej pracy i będę troszczyć sie o dziewczynkę. Zabrałam ją na spacerek, mała biegała przede mną, cały czas miałam ją na widoku. Blondyneczka śmiała się tak głośno, że i ja sie śmiałam. Usiadłam na ławce i przyglądałam się co ona robi, biegała po zielonej polanie w parku, ganiała za motylkami i nawet bawiła się z innymi dziećmi. Raptownie wróciły do mnie chwile z parku w Irlandii, jak mały Theo mnie zaczepił, jak poznałam przystojnego blondyna. Jego niebieskie oczy, wspaniały uśmiech, melodyjny śmiech i te cudowne usta całujące mnie wtedy.. Ocknęłam sie ze wspomnień i zauważyłam że małej Naomi nie ma. Dziewczynka jest bardzo ruchliwa teraz i wystarczyła chwila. Zaczęłam się rozglądać, szukać jej a moje serce biło coraz szybciej. Wpadłam w panikę! Gdzie ona mogła pobiec, jest za malutka by wyjść z parku, ale jest bardzo piękna.. Kto wie co z nią jest!
J: Naomi?! - zaczęłam ją wołać, niektóre kobiety posyłały mi troskliwe spojrzenia - Przepraszam, widziałaś może taką małą blondyneczkę, w sukieneczce w kwiatki? - pytałam jedną z kobiet.
K: Nie.. - zaprzeczyła ze smutkiem. Jeszcze większy strach ogarnął moim ciałem, biegałam po parku i szukałam, wołałam jej. Nigdzie nie widziałam, nie słyszałam już jej śmiechu, w moich oczach było pełno łez. Rozglądałam sie dookoła siebie i mignęła mi przed oczami mała dziewczynka. Podeszłam bliżej i to ona. Puściłam sie do niej biegiem. - Naomi, tu jesteś..
...
_________________
I jak?! Chyba nie czekaliście zbyt długo na część co?!
Więc dacie rade 20 komów!!!!!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Naat
One Direction i My.. - imaginy
czwartek, 30 lipca 2015
wtorek, 28 lipca 2015
Always yours, xx~Niall Horan cz.5
Always yours, xx~Niall Horan cz.5
-Chodźmy już-o dziwo dziewczyna mnie posłuchała. Ale nie wiedziałam że nie tylko ona...
Ponieważ mężczyźni(O boże jak to brzmi) znaczy chłopcy również się podnieśli.
-Jedziemy z wami-powiedzieli chórkiem na co moje kolana znów zawiodły i przez chwilkę straciłam równowagę, ale Sophie w porę mnie podtrzymała.
-Sory, to oni tak na mnie działają-szepnęłam jej na co ona zaśmiała się nie cicho.
-Nie tylko na ciebie-puściła mi oczko.-Niall?-szepnęła sugestywnie
-Niall-potwierdziłam.
-Co ja?-chłopak odwrócił się do nas, gdy wychodziliśmy z budynku.
-Umm, mówiłam że mam od ciebie follow.-wymyśliłam na poczekaniu. Zdzieliłam sobie w twarz za takie tandetne i głupie kłamstwo.
GłupiaGłupiGłupiGłupia
-Oh, a jak się nazywasz?-jestem w czarnej dupie.
-Umm, nie pamiętam- jaka ja jestem tępa, ciągle się wkopuję. Chłopak spojrzał na mnie kpiąco.
-Nie chcesz to nie mów-powiedział rozbawiony. Wzruszyłam tylko ramionami, i odeszłam do Sophie.
Po kilku minutach byłyśmy już pod drzwiami odpowiedniego apartamentu, nie pewnie nacisnęłam na dzwonek.Po chwili w drzwiach pojawił się Liam. Na mój widok oczy mu prawie wypadły z orbit.
-(T.I)?
Nie odpowiedziałam tylko pisnęłam przytulając go mocno, i znów po raz drugi dzisiejszego dnia płacząc., tym razem płakałam jeszcze bardziej, ponieważ nie oszukujmy się Liama znam od piaskownicy i mimo wszystko z nim jestem bardziej związana.Po kilku minutach rzewnego płaczu odsunęłam się od niego delikatnie, chłopak pocałował mnie opiekuńczo w czoło, i znów przytulił. Staliśmy tak przez niecałą minutą, ponieważ do mieszkania wparowali pozostali przedstawiciele płci przeciwnej. Spojrzałam w lustro wiszące na ścianie po mojej prawej, i przeraziłam się na mój widok.Oczy zaczerwienione od płaczu,a nosa mógłby pozazdrościć sam Rudolf. Odetchnęłam głęboko, chcąc się uspokoić, ale niestety mój mizerny wygląd nie zniknie jak za pomocą dotknięcia czarodziejskiej różdżki, a szkoda.
-Chłopaki chyba znacie już moją kochaną...-przerwałam mu
-Darcy-dokończyłam, odwracając się w ich kierunku, ręka Liam'a wciąż spoczywała na moich ramionach.
-Tak, zdążyliśmy się poznać-powiedzieli znów chórkiem. Jak oni to robią?!
Po chwili postanowiliśmy pójść pooglądać film do salonu, usiadłam wygodnie na sofie, a po chwili po moich obu stronach zmaterializowali się Liam i jego dziewczyna. Jak za dawnych czasów.
-Nie jestem już małym dzieckiem-uśmiechnęłam się szczerze.
-Wciąż jesteś-zaznaczyli równocześnie.
-Czuję się pominięta, tylko ja nie mówię z nikim równocześnie!-zbulwersowałam się na co wszyscy wybuchnęli gromkim śmiechem-oh, i nawet śmiejecie się równo?!-zauważyłam, przez co oni już kładli się ze śmiechu.Rozłożyliśmy się tak w trójkę na kanapie że reszta musiała siedzieć albo na podłodze albo na fotelach. Film był naprawdę fajny, ale jakoś tak po 20 minutach zasnęłam wycieńczona lotem.
Obudziły mnie odgłosy rozmów, ale nie otworzyłam oczu, o nie nie!
-I co myślicie?-zapytała w pewnym momencie dziewczyna mojego brata.
-Jest ładna, i ma poczucie humoru- powiedział Niall z uśmiechem w głosie.-Ale nie lubi jeść-powiedział trochę dziwnie.
-Co? jak to?-poczułam jak Liam się spiął.
-No,mówiła że che schudnąć jeszcze 5 kilo, czy coś-powiedział od niechcenia Lou.
-O matko-powiedział Liam i przełknął nerwowo ślinę.
-Co jest?-zapytała Sophie, taa nawet ona nie wie..
-Tak jakby Darcy miała kiedyś obsesję na punkcie wagi, ponieważ nie miała takiej wagi jaką chciała, ale wyszła z tego, chyba-powiedział i poczułam jak przejeżdża dłonią po moich lekko wystających żebrach- chyba.-mruknął sam do siebie, ale jestem pewna że wszyscy to usłyszeli ponieważ w pokoju panowała grobowa cisza.-Wiem że nie śpisz-powiedział nieco srogo. A więc włącza się tryb nadopiekuńczego braciszka, ugghhh...Nie miałam ochoty teraz się z nim kłócić więc przewróciłam się na drugą stronę, ale zapomniałam że to jest kanapa, więc miałam ostre zderzenie z podłogą, jęknęłam głośno. Wszyscy patrzyli na mnie otumanieni, i rozbawieni nie podnosząc się wyciągnęłam rękę do góry i pokazałam im środkowy palec. Teraz już nie wytrzymali i zaczęli się dusić ze śmiechu. O tak! niech zapomni o tej sytuacji!
-Gramy w butelkę?-zaproponował nagle Styles. Wszyscy skinęli twierdząco głową.
Zakręcił jako pierwszy lokowany, ponieważ to on wpadł na ten jakże genialny pomysł. Na szczęście butelka jak do tej pory mnie omijała, z czego cieszyłam się niezmiernie! Do czasu, aż zakręcił Lou.
-Pytanie-uprzedziłam go
-Nie bądź ciotą!-zbeształ mnie
-Wyzwanie-udałam entuzjazm.
-Przeliż się z...-obczajał wszystkich wzrokiem- Liama.- Spojrzał na nas podejrzliwie.
-Nie!-zaprzeczyłam od razu- traktuję go jak brata, nie ma mowy-powiedziałam pewnie.Lou uśmiechnął się do siebie głupkowato.
-W takim razie, spędź ze mną 7 sekund w niebie-puścił mi oczko. Westchnęłam zrezygnowana, ale podałam mu swoją dłoń. Chłopak zaprowadził nas do swojej sypialni, tak myślę...
-Wiem-uśmiechnął się szeroko.
-Ale co?-naprawdę nie wiedziałam co się dzieje
-(T.i) nie udawaj-powiedział a ja stanęłam osłupiała.
-Skąd wiesz?-usiadłam na łóżku
-Za dużo zbiegów okoliczności skarbie, a poza tym poznałem twój głos.-kiwnęłam głową jakbym była w transie.
-Nie mów reszcie, błagam- byłam lekko mówiąc zdesperowana.
-Czemu ci tak na tym zależy?-tym razem on był zdezorientowany.
-Chcę żeby mnie polubili za to jaką mam osobowość a nie za to że jestem kuzynką Liama...
_________________________________________________________
FOOD
Mało was już tu jest, więc zrobię wyjątek i dodam trochę przed czasem :))))
Dziękuję wszystkim którzy dotrwali do końca, słodkich snów gwiazdki! ;*
KONIEC MARATONU! :D
-Chodźmy już-o dziwo dziewczyna mnie posłuchała. Ale nie wiedziałam że nie tylko ona...
Ponieważ mężczyźni(O boże jak to brzmi) znaczy chłopcy również się podnieśli.
-Jedziemy z wami-powiedzieli chórkiem na co moje kolana znów zawiodły i przez chwilkę straciłam równowagę, ale Sophie w porę mnie podtrzymała.
-Sory, to oni tak na mnie działają-szepnęłam jej na co ona zaśmiała się nie cicho.
-Nie tylko na ciebie-puściła mi oczko.-Niall?-szepnęła sugestywnie
-Niall-potwierdziłam.
-Co ja?-chłopak odwrócił się do nas, gdy wychodziliśmy z budynku.
-Umm, mówiłam że mam od ciebie follow.-wymyśliłam na poczekaniu. Zdzieliłam sobie w twarz za takie tandetne i głupie kłamstwo.
GłupiaGłupiGłupiGłupia
-Oh, a jak się nazywasz?-jestem w czarnej dupie.
-Umm, nie pamiętam- jaka ja jestem tępa, ciągle się wkopuję. Chłopak spojrzał na mnie kpiąco.
-Nie chcesz to nie mów-powiedział rozbawiony. Wzruszyłam tylko ramionami, i odeszłam do Sophie.
Po kilku minutach byłyśmy już pod drzwiami odpowiedniego apartamentu, nie pewnie nacisnęłam na dzwonek.Po chwili w drzwiach pojawił się Liam. Na mój widok oczy mu prawie wypadły z orbit.
-(T.I)?
Nie odpowiedziałam tylko pisnęłam przytulając go mocno, i znów po raz drugi dzisiejszego dnia płacząc., tym razem płakałam jeszcze bardziej, ponieważ nie oszukujmy się Liama znam od piaskownicy i mimo wszystko z nim jestem bardziej związana.Po kilku minutach rzewnego płaczu odsunęłam się od niego delikatnie, chłopak pocałował mnie opiekuńczo w czoło, i znów przytulił. Staliśmy tak przez niecałą minutą, ponieważ do mieszkania wparowali pozostali przedstawiciele płci przeciwnej. Spojrzałam w lustro wiszące na ścianie po mojej prawej, i przeraziłam się na mój widok.Oczy zaczerwienione od płaczu,a nosa mógłby pozazdrościć sam Rudolf. Odetchnęłam głęboko, chcąc się uspokoić, ale niestety mój mizerny wygląd nie zniknie jak za pomocą dotknięcia czarodziejskiej różdżki, a szkoda.
-Chłopaki chyba znacie już moją kochaną...-przerwałam mu
-Darcy-dokończyłam, odwracając się w ich kierunku, ręka Liam'a wciąż spoczywała na moich ramionach.
-Tak, zdążyliśmy się poznać-powiedzieli znów chórkiem. Jak oni to robią?!
Po chwili postanowiliśmy pójść pooglądać film do salonu, usiadłam wygodnie na sofie, a po chwili po moich obu stronach zmaterializowali się Liam i jego dziewczyna. Jak za dawnych czasów.
-Nie jestem już małym dzieckiem-uśmiechnęłam się szczerze.
-Wciąż jesteś-zaznaczyli równocześnie.
-Czuję się pominięta, tylko ja nie mówię z nikim równocześnie!-zbulwersowałam się na co wszyscy wybuchnęli gromkim śmiechem-oh, i nawet śmiejecie się równo?!-zauważyłam, przez co oni już kładli się ze śmiechu.Rozłożyliśmy się tak w trójkę na kanapie że reszta musiała siedzieć albo na podłodze albo na fotelach. Film był naprawdę fajny, ale jakoś tak po 20 minutach zasnęłam wycieńczona lotem.
Obudziły mnie odgłosy rozmów, ale nie otworzyłam oczu, o nie nie!
-I co myślicie?-zapytała w pewnym momencie dziewczyna mojego brata.
-Jest ładna, i ma poczucie humoru- powiedział Niall z uśmiechem w głosie.-Ale nie lubi jeść-powiedział trochę dziwnie.
-Co? jak to?-poczułam jak Liam się spiął.
-No,mówiła że che schudnąć jeszcze 5 kilo, czy coś-powiedział od niechcenia Lou.
-O matko-powiedział Liam i przełknął nerwowo ślinę.
-Co jest?-zapytała Sophie, taa nawet ona nie wie..
-Tak jakby Darcy miała kiedyś obsesję na punkcie wagi, ponieważ nie miała takiej wagi jaką chciała, ale wyszła z tego, chyba-powiedział i poczułam jak przejeżdża dłonią po moich lekko wystających żebrach- chyba.-mruknął sam do siebie, ale jestem pewna że wszyscy to usłyszeli ponieważ w pokoju panowała grobowa cisza.-Wiem że nie śpisz-powiedział nieco srogo. A więc włącza się tryb nadopiekuńczego braciszka, ugghhh...Nie miałam ochoty teraz się z nim kłócić więc przewróciłam się na drugą stronę, ale zapomniałam że to jest kanapa, więc miałam ostre zderzenie z podłogą, jęknęłam głośno. Wszyscy patrzyli na mnie otumanieni, i rozbawieni nie podnosząc się wyciągnęłam rękę do góry i pokazałam im środkowy palec. Teraz już nie wytrzymali i zaczęli się dusić ze śmiechu. O tak! niech zapomni o tej sytuacji!
-Gramy w butelkę?-zaproponował nagle Styles. Wszyscy skinęli twierdząco głową.
Zakręcił jako pierwszy lokowany, ponieważ to on wpadł na ten jakże genialny pomysł. Na szczęście butelka jak do tej pory mnie omijała, z czego cieszyłam się niezmiernie! Do czasu, aż zakręcił Lou.
-Pytanie-uprzedziłam go
-Nie bądź ciotą!-zbeształ mnie
-Wyzwanie-udałam entuzjazm.
-Przeliż się z...-obczajał wszystkich wzrokiem- Liama.- Spojrzał na nas podejrzliwie.
-Nie!-zaprzeczyłam od razu- traktuję go jak brata, nie ma mowy-powiedziałam pewnie.Lou uśmiechnął się do siebie głupkowato.
-W takim razie, spędź ze mną 7 sekund w niebie-puścił mi oczko. Westchnęłam zrezygnowana, ale podałam mu swoją dłoń. Chłopak zaprowadził nas do swojej sypialni, tak myślę...
-Wiem-uśmiechnął się szeroko.
-Ale co?-naprawdę nie wiedziałam co się dzieje
-(T.i) nie udawaj-powiedział a ja stanęłam osłupiała.
-Skąd wiesz?-usiadłam na łóżku
-Za dużo zbiegów okoliczności skarbie, a poza tym poznałem twój głos.-kiwnęłam głową jakbym była w transie.
-Nie mów reszcie, błagam- byłam lekko mówiąc zdesperowana.
-Czemu ci tak na tym zależy?-tym razem on był zdezorientowany.
-Chcę żeby mnie polubili za to jaką mam osobowość a nie za to że jestem kuzynką Liama...
_________________________________________________________
FOOD
Mało was już tu jest, więc zrobię wyjątek i dodam trochę przed czasem :))))
Dziękuję wszystkim którzy dotrwali do końca, słodkich snów gwiazdki! ;*
KONIEC MARATONU! :D
Always yours, xx~Ńiall Horan cz.4
Always yours, xx~Ńiall Horan cz.4
Spojrzałem na chłopaków których mimika wyrażała, jedno wielkie "WTF?!"..
-Umm, idę spać, dobranoc-wyrwałem się szybko. Dziś już nie mam ochoty na tłumaczenie im tej sytuacji. A zwłaszcza teraz kiedy Niall podniósł mi trochę ciśnienie. Dlaczego on ją tak potraktował?Kogokolwiek? przecież gdyby trafił na jakąś bardzo wrażliwą mógł ją cholernie zranić, albo doprowadzić do głupoty, lub gdyby trafił na jakąś fankę z temperamentem mógłby wywołać kolejną dramę i sensację jeśli ta by to udostępniła. Wszedłem na TT i napisałem nowego tweeta:
Ja:
Nie bądź dupkiem, tylko dlatego że jej nie znasz. Amen.
Ciągle przychodziły mi powiadomienia że ktoś podał dalej, lub odpowiedział na mój wpis, ale mnie interesowało tylko to czy (T.i) zrozumie aluzję, więc pośpiesznie wszedłem na jej profil. Udostępniła mój post ze swoim dopiskiem "Amen." Uśmiechnąłem się na ten wpis. Wcisnąłem ikonkę Whats up'a, później wchodząc w okienko z naszą konwersacją grupową- "( czyt. Ja, (T.I), Sophie).
Liam: Boję się jutrzejszej konfrontacji z chłopakami, omg :,)
(T.I): Ahahhaha, jestem pewna że zachwilę któryś z chłopaków wbije do twojego pokoju, przez twój wpis.
Sophie: Tak, (S.t.i) ma rację, nagraj to xd
Tak jak dziewczyny przepuszczały po kilku sekundach moje drzwi otworzyły się z wielkim rozmachem.
-Liam, co się dzieje?!-wrzasnął Lou
-Lou, o co ci chodzi?-powiedziałem lekko rozbawiony.
-Najpierw ta dziwna sytuacja z (t.i), i Sophie, a teraz ten wpis, co jest?-zaznaczył Niall
-Odpuście, sobie-mruknąłem- Jeśli chodzi wam o Sophie, wszystko jest okay, nie ma nic do (t.i)-zaznaczyłem.
-Liam, wiemy że bardzo kochasz Sophie, więc nie schrzań tego przez jakąś głupią dziewczynę!-dopowiedział Harry. Coś się we mnie zagotowało.
-Dajcie mi do cholery święty spokój-warknąłem- (t.i) nie stanowi żadnego zagrożenia, oboje z Soph traktujemy ją jak siostrę-syknąłem, i postanowiłem że na tym ta rozmowa się skończy, więc wyprosiłem ich z pokoju. Spojrzałem na powiadomienia z Whats up'a
Sophie: Liam mogę jutro do ciebie wpaść?
Liam: Jasne! czemu o to w ogóle pytasz?
Sophie: Ale tak żeby nie było chłopaków ;)
Liam: o 11 gdzieś mieli wyjść
Sophie:Dobra będę :*
*Następny dzień
*(T.I)'s POV
Wyszłam właśnie z samolotu, odebrałam bagaż, zamówiłam taksówkę, podając kierowcy adres mc'donalda w którym Sophie na mnie już czekała. Ze Sophie byłyśmy jak siostry i najlepsze przyjaciółki w jednym. Wraz z walizką weszłam do środka, wzrokiem skanując pomieszczenie, szukałam ciemnowłosej. Po chwili ujrzałam ją w kolejce. Pisnęłam i rzucając bagaż gdzieś w bok podbiegłam do niej i zawieszając ręce na jej szyi przytuliłam ją bardzo mocno. Nawet nie wiedziałam kiedy zaczęłam szlochać ze szczęścia.
-Jezu jak tęskniłam-wyszeptałam.
-Ja też -powiedziała szeptem, i poczułam na ramieniu jej łzę. Ostatni raz widziałam dziewczynę jakieś 9 miesięcy temu. Cholernie się do siebie przywiązałyśmy. Po chwili się uspokoiłam i oderwałam od dziewczyny wycierając policzki. Nic nie mówiąc podeszłam po walizkę i torebkę. Złożyłyśmy zamówienie, po czym usiadłyśmy do stolika, i zaczęłyśmy opowiadać sobie wszystko. Była 11 więc postanowiłyśmy zjeść śniadanie, i dopiero potem pójść do Liam'a. Ledwo zamieniłyśmy ze sobą dwa zdania, a ni stąd ni zowąd przy naszym stoliku pojawiło się 3 chłopców. Przełknęłam gulę rosnącą mi w gardle, bo właśnie przede mną stoją moi idole.
-Um..hej-powiedziała zdezorientowana przyjaciółka.
-Cze-powiedziałam cichutko- jestem Darcy.-skłamałam, i uśmiechnęłam się prawie nie widocznie.
-Ja jestem Harry, ten to Lou, a ten obok to Niall-wskazywał po kolei, a mnie było jedynie stać na lekkie skinienie.
-Skąd się znacie?-głos zabrał Niall- bo widzieliśmy wasze przywitanie-uśmiechnął się, a moje nogi zrobiły się jak z waty. Jak dobrze że siedzę!
-Jesteśmy kuzynkami.-wzruszyła ramionami, ona też świetnie grała.
-Ile masz lat?-zapytał Harry
-16-odpowiedziałam niepewnie. Cholera o co im chodzi?!
-Znasz Liama?-zapytał Lou. Nosz kurwa!
-Tak, poznali się kilka miesięcy temu jak Darcy przyjechała mnie odwiedzić-ucięła Sophie posyłając chłopakom ostrzegające spojrzenie. Szybko jadłyśmy nasze jedzenie, ja oczywiście ledwo je dotknęłam ponieważ do naszego stolika dosiedli się moi idole, nie potrafiłam nic przełknąć.
-Jedz!-nakazała celując we mnie swoim widelcem.
-Yhym-mruknęłam ciągle przeżywając jeden mały kęs.
-Darcy!-spojrzała na mnie surowo-jesteś za chuda!-powiedziała z dezaprobatą.
-Gówno prawda-powiedziałam pod nosem. Byłam jeszcze bardziej zażenowana tym że chłopcy słuchali tego w ciszy, udając że wcale nie są zainteresowani, chociaż dobrze widziałam gdy na mój komentarz uśmiechnęli się nieznacznie.
-Ile zostało ci jeszcze do twojej wymarzonej wagi?-zapytała chyba poddając się. Zgryzłam wargę ze wstydu, nawet na nią nie spojrzałam.
-5 kilo-szepnęłam tak cicho że musiała to wywnioskować z ruchu moich warg.
-Cholera-powiedziała biorąc gwałtownie oddech.- Niech się tylko Liam o tym dowie-rzuciła zaniepokojona. Zrezygnowana uderzyłam głową w blat.
-Chodźmy już-o dziwo dziewczyna mnie posłuchała. Ale nie wiedziałam że nie tylko ona...
___________________________________________
FOOD
Przed ostatni! więc liczę na komentarze gwiazdki wy moje! *-* Już 2 w nocy! 0.o ale szybko przeleciało!
Spojrzałem na chłopaków których mimika wyrażała, jedno wielkie "WTF?!"..
-Umm, idę spać, dobranoc-wyrwałem się szybko. Dziś już nie mam ochoty na tłumaczenie im tej sytuacji. A zwłaszcza teraz kiedy Niall podniósł mi trochę ciśnienie. Dlaczego on ją tak potraktował?Kogokolwiek? przecież gdyby trafił na jakąś bardzo wrażliwą mógł ją cholernie zranić, albo doprowadzić do głupoty, lub gdyby trafił na jakąś fankę z temperamentem mógłby wywołać kolejną dramę i sensację jeśli ta by to udostępniła. Wszedłem na TT i napisałem nowego tweeta:
Ja:
Nie bądź dupkiem, tylko dlatego że jej nie znasz. Amen.
Ciągle przychodziły mi powiadomienia że ktoś podał dalej, lub odpowiedział na mój wpis, ale mnie interesowało tylko to czy (T.i) zrozumie aluzję, więc pośpiesznie wszedłem na jej profil. Udostępniła mój post ze swoim dopiskiem "Amen." Uśmiechnąłem się na ten wpis. Wcisnąłem ikonkę Whats up'a, później wchodząc w okienko z naszą konwersacją grupową- "( czyt. Ja, (T.I), Sophie).
Liam: Boję się jutrzejszej konfrontacji z chłopakami, omg :,)
(T.I): Ahahhaha, jestem pewna że zachwilę któryś z chłopaków wbije do twojego pokoju, przez twój wpis.
Sophie: Tak, (S.t.i) ma rację, nagraj to xd
Tak jak dziewczyny przepuszczały po kilku sekundach moje drzwi otworzyły się z wielkim rozmachem.
-Liam, co się dzieje?!-wrzasnął Lou
-Lou, o co ci chodzi?-powiedziałem lekko rozbawiony.
-Najpierw ta dziwna sytuacja z (t.i), i Sophie, a teraz ten wpis, co jest?-zaznaczył Niall
-Odpuście, sobie-mruknąłem- Jeśli chodzi wam o Sophie, wszystko jest okay, nie ma nic do (t.i)-zaznaczyłem.
-Liam, wiemy że bardzo kochasz Sophie, więc nie schrzań tego przez jakąś głupią dziewczynę!-dopowiedział Harry. Coś się we mnie zagotowało.
-Dajcie mi do cholery święty spokój-warknąłem- (t.i) nie stanowi żadnego zagrożenia, oboje z Soph traktujemy ją jak siostrę-syknąłem, i postanowiłem że na tym ta rozmowa się skończy, więc wyprosiłem ich z pokoju. Spojrzałem na powiadomienia z Whats up'a
Sophie: Liam mogę jutro do ciebie wpaść?
Liam: Jasne! czemu o to w ogóle pytasz?
Sophie: Ale tak żeby nie było chłopaków ;)
Liam: o 11 gdzieś mieli wyjść
Sophie:Dobra będę :*
*Następny dzień
*(T.I)'s POV
Wyszłam właśnie z samolotu, odebrałam bagaż, zamówiłam taksówkę, podając kierowcy adres mc'donalda w którym Sophie na mnie już czekała. Ze Sophie byłyśmy jak siostry i najlepsze przyjaciółki w jednym. Wraz z walizką weszłam do środka, wzrokiem skanując pomieszczenie, szukałam ciemnowłosej. Po chwili ujrzałam ją w kolejce. Pisnęłam i rzucając bagaż gdzieś w bok podbiegłam do niej i zawieszając ręce na jej szyi przytuliłam ją bardzo mocno. Nawet nie wiedziałam kiedy zaczęłam szlochać ze szczęścia.
-Jezu jak tęskniłam-wyszeptałam.
-Ja też -powiedziała szeptem, i poczułam na ramieniu jej łzę. Ostatni raz widziałam dziewczynę jakieś 9 miesięcy temu. Cholernie się do siebie przywiązałyśmy. Po chwili się uspokoiłam i oderwałam od dziewczyny wycierając policzki. Nic nie mówiąc podeszłam po walizkę i torebkę. Złożyłyśmy zamówienie, po czym usiadłyśmy do stolika, i zaczęłyśmy opowiadać sobie wszystko. Była 11 więc postanowiłyśmy zjeść śniadanie, i dopiero potem pójść do Liam'a. Ledwo zamieniłyśmy ze sobą dwa zdania, a ni stąd ni zowąd przy naszym stoliku pojawiło się 3 chłopców. Przełknęłam gulę rosnącą mi w gardle, bo właśnie przede mną stoją moi idole.
-Um..hej-powiedziała zdezorientowana przyjaciółka.
-Cze-powiedziałam cichutko- jestem Darcy.-skłamałam, i uśmiechnęłam się prawie nie widocznie.
-Ja jestem Harry, ten to Lou, a ten obok to Niall-wskazywał po kolei, a mnie było jedynie stać na lekkie skinienie.
-Skąd się znacie?-głos zabrał Niall- bo widzieliśmy wasze przywitanie-uśmiechnął się, a moje nogi zrobiły się jak z waty. Jak dobrze że siedzę!
-Jesteśmy kuzynkami.-wzruszyła ramionami, ona też świetnie grała.
-Ile masz lat?-zapytał Harry
-16-odpowiedziałam niepewnie. Cholera o co im chodzi?!
-Znasz Liama?-zapytał Lou. Nosz kurwa!
-Tak, poznali się kilka miesięcy temu jak Darcy przyjechała mnie odwiedzić-ucięła Sophie posyłając chłopakom ostrzegające spojrzenie. Szybko jadłyśmy nasze jedzenie, ja oczywiście ledwo je dotknęłam ponieważ do naszego stolika dosiedli się moi idole, nie potrafiłam nic przełknąć.
-Jedz!-nakazała celując we mnie swoim widelcem.
-Yhym-mruknęłam ciągle przeżywając jeden mały kęs.
-Darcy!-spojrzała na mnie surowo-jesteś za chuda!-powiedziała z dezaprobatą.
-Gówno prawda-powiedziałam pod nosem. Byłam jeszcze bardziej zażenowana tym że chłopcy słuchali tego w ciszy, udając że wcale nie są zainteresowani, chociaż dobrze widziałam gdy na mój komentarz uśmiechnęli się nieznacznie.
-Ile zostało ci jeszcze do twojej wymarzonej wagi?-zapytała chyba poddając się. Zgryzłam wargę ze wstydu, nawet na nią nie spojrzałam.
-5 kilo-szepnęłam tak cicho że musiała to wywnioskować z ruchu moich warg.
-Cholera-powiedziała biorąc gwałtownie oddech.- Niech się tylko Liam o tym dowie-rzuciła zaniepokojona. Zrezygnowana uderzyłam głową w blat.
-Chodźmy już-o dziwo dziewczyna mnie posłuchała. Ale nie wiedziałam że nie tylko ona...
___________________________________________
FOOD
Przed ostatni! więc liczę na komentarze gwiazdki wy moje! *-* Już 2 w nocy! 0.o ale szybko przeleciało!
Always yours, xx~Niall Horan cz.3
Always yours, xx~Niall Horan cz.3
W końcu po miesiącu nie wytrzymałam...
Weszłam na TT, i zła zaczęłam naciskać klawisze na ekranie dotykowym.
Ja:
Czasem zawodzisz się na ludziach których kochasz, nie polecam.
*Prywatna wiadomość do @NiallOfficial*
Ja: Wiesz co? mam tego dość! pieprz się Niall! Nie będę już miała wyrzutów dlatego że się cholernie ucieszyłam, a ty się za to obraziłeś? To nie ma sensu. Nie potrzebuję takich ludzi.
Emocje kompletnie, wzięły nade mną górę, ale nie żałowałam. usiadłam na łóżku z wielkim westchnieniem. Cholera! Byłam naprawdę zdołowana, więc postanowiłam zadzwonić do mojego najukochańszego na świecie kuzyna, którego wprawdzie traktowałam jak brata. Z Liam'em spędziłam całe dzieciństwo, ponieważ i ja i on byliśmy jedynakami, co z tego że Liam ma teraz 20 lat, a ja 16, mimo tej różnicy wieku nasz kontakt ciągle jest tak samo świetny, wiem że mogę mu się wyżalić. Po prostu zastępuje mi starszego brata którego nigdy nie miałam. Nie powiem, to że często wyjeżdża w trasy z przyjaciółmi z zespołu, wystawia naszą przyjaźń na próby, ale my dajemy radę, ponieważ co drugi dzień rozmawiamy na skeypie. Pewnie zastanawiacie się dlaczego nie wykorzystałam Liam'a aby zaprzyjaźnić się z chłopakami z zespołu? To proste! nie chcę żeby polubili mnie dlatego że jestem ważna dla Liam'a, chcę żeby polubili mnie za moją osobowość, ponieważ nie ma nic gorszego niż nieszczera sympatia. Oczywiście dzięki brunetowi jestem bliżej chłopaków, ponieważ nie raz wysyłał ich zdjęcia z ukrycia, albo jakieś głupie filmiki, dzięki chłopakowi byłam również kilka razy na ich koncercie. Wracając, zadzwoniłam do Liam'a.
Jeden sygnał...drugi sygnał..trzeci sygnał, i usłyszałam jak ktoś podnosi słuchawkę, nie dałam nawet mu dojść do słowa, ponieważ zasypałam go moim słowotokiem
-Cześć Li, przepraszam że dzwonię tak bez zapowiedzi, ale po prostu potrzebuję się wygadać, od miesiąca nie odpisuje! rozumiesz to?! pisałam codziennie, starałam się! przecież ja nic aż takiego nie zrobiłam! I dziś wybuchnęłam, napisałam trochę ostrych słów, czuję się podle. Liam on mnie teraz znienawidzi jeszcze bardziej!-pod koniec mój głos się załamał, po drugiej stronie panowała grobowa cisza, spojrzałam na ekran. Połączenie wciąż trwało. -Liam?-zapytałam niepewnie
-Yy, nie Lou..-usłyszałam jego głos, o cholera.
-Ymmm, to chyba pomyłka, przepraszam-powiedziałam i szybko się rozłączyłam.
Cholera! Louis odebrał telefon Liama, mam tylko nadzieję że nie poruszy tego tematu, bo Liam będzie miał przechlapane....
*Liam's POV*
Właśnie wychodziłem spod prysznica w naszym wspólnym apartamencie, który wynajęto nam na potrzeby trasy.Szybko włożyłem na siebie jakieś krótkie spodenki i opuściłem lekko zaparowane pomieszczenie. Ledwo przekroczyłem salon, a już wiedziałem że coś jest nie tak. Wszyscy patrzyli na mnie jakbym się urwał z choinki.
-Co?-zapytałem naprawdę nie wiedząc co się dzieje.
-Zdradzasz Sophie?- jako pierwszy odezwał się Hazz.
-Co? Nie! skąd ci to do głowy przyszło!-Byłem w kompletnym szoku.
-Gdy brałeś prysznic, dzwoniła do ciebie nie jaka (T.I)-powiedział Lou. Westchnąłem.
Co robić? Co robić?
-Chłopaki to nie tak jak myślicie!-mówiąc to uniosłem ręce w geście obronnym.
-A jak?-spytał Niall marszcząc brwi
-Nie mogę wam powiedzieć-jęknąłem zrezygnowany-Ale Sophie wie o (T.I), i nie ma żadnych problemów- usprawiedliwiłem się.
-W takim razie zadzwońmy i zapytajmy się-zasugerował wciąż podejrzliwie Lou. Skinąłem tylko głową, i sięgając po telefon wybrałem numer do mojej dziewczyny.
-Hej, Liam-usłyszałem jej głos z głośniczka telefonu. włączyłem głośnomówiący
-Hej skarbie-powiedziałem słodko-Jest sprawa, chłopcy myślą że zdradzam cię z Wiktorią-powiedziałem rozbawiony, a Sophie zaśmiała się perliście.
-Ah, (T.I) to świetna dziewczyna!-przyznała gdy już uspokoiła swój śmiech.- Nie martwcie się chłopcy, a skąd się o niej dowiedzieliście?-dodała
-No zadzwoniła, odebrałem, i zaczęła opowiadać że ktoś ją ignoruje, i że nie wytrzymała czy coś-powiedział zmieszany Lou.
-Liam zadzwoń do niej!-prawie krzyknęła Sophie, tak oboje traktowaliśmy ją jak młodsze rodzeństwo, i martwiliśmy się o nią równie mocno. Pożegnałem się z Sophie, i rozłączyłem się. Zapomniałem o obecności chłopaków, i po prostu zadzwoniłem do siostry
-Hej, przepraszam za tamto-powiedziałem na wstępie.-Co się stało?-zapytałem pochylając się lekko w przód, i opierając łokcie na kolanach, uważnie wsłuchiwałem się w słowa brunetki.- A to kutas-powiedziałem nieświadomie zerkając na Nialla.-Nie martw się, sam nie wiem co w niego wstąpiło, tu już nie chodzi tylko o ciebie, ale jak on mógł tak potraktować jakąkolwiek fan..dziewczynę- poprawiłem się, zerkając na chłopaków-Gdyby znał prawdę, lizałby cię teraz po stopach- mówiąc to zaśmialiśmy się oboje. Rozmawialiśmy jeszcze przez dobre kilkanaście minut-Dobra kończę, do jutra młoda-powiedziałem rozbawiony-oh, i masz zadzwonić do Sophie, też się martwi-zaznaczyłem, rozprostowując się wygodnie na kanapie, po chwili zwykłego słuchania naszych oddechów rozłączyłem się. Spojrzałem na chłopaków, których mimika wyrażała jedno wielkie"WTF?!"...
__________________________________________________________
FOOD
Widzę że z każdym imaginem więcej komentarzy :DD
Zobaczymy ile wytrzymacie :))
W końcu po miesiącu nie wytrzymałam...
Weszłam na TT, i zła zaczęłam naciskać klawisze na ekranie dotykowym.
Ja:
Czasem zawodzisz się na ludziach których kochasz, nie polecam.
*Prywatna wiadomość do @NiallOfficial*
Ja: Wiesz co? mam tego dość! pieprz się Niall! Nie będę już miała wyrzutów dlatego że się cholernie ucieszyłam, a ty się za to obraziłeś? To nie ma sensu. Nie potrzebuję takich ludzi.
Emocje kompletnie, wzięły nade mną górę, ale nie żałowałam. usiadłam na łóżku z wielkim westchnieniem. Cholera! Byłam naprawdę zdołowana, więc postanowiłam zadzwonić do mojego najukochańszego na świecie kuzyna, którego wprawdzie traktowałam jak brata. Z Liam'em spędziłam całe dzieciństwo, ponieważ i ja i on byliśmy jedynakami, co z tego że Liam ma teraz 20 lat, a ja 16, mimo tej różnicy wieku nasz kontakt ciągle jest tak samo świetny, wiem że mogę mu się wyżalić. Po prostu zastępuje mi starszego brata którego nigdy nie miałam. Nie powiem, to że często wyjeżdża w trasy z przyjaciółmi z zespołu, wystawia naszą przyjaźń na próby, ale my dajemy radę, ponieważ co drugi dzień rozmawiamy na skeypie. Pewnie zastanawiacie się dlaczego nie wykorzystałam Liam'a aby zaprzyjaźnić się z chłopakami z zespołu? To proste! nie chcę żeby polubili mnie dlatego że jestem ważna dla Liam'a, chcę żeby polubili mnie za moją osobowość, ponieważ nie ma nic gorszego niż nieszczera sympatia. Oczywiście dzięki brunetowi jestem bliżej chłopaków, ponieważ nie raz wysyłał ich zdjęcia z ukrycia, albo jakieś głupie filmiki, dzięki chłopakowi byłam również kilka razy na ich koncercie. Wracając, zadzwoniłam do Liam'a.
Jeden sygnał...drugi sygnał..trzeci sygnał, i usłyszałam jak ktoś podnosi słuchawkę, nie dałam nawet mu dojść do słowa, ponieważ zasypałam go moim słowotokiem
-Cześć Li, przepraszam że dzwonię tak bez zapowiedzi, ale po prostu potrzebuję się wygadać, od miesiąca nie odpisuje! rozumiesz to?! pisałam codziennie, starałam się! przecież ja nic aż takiego nie zrobiłam! I dziś wybuchnęłam, napisałam trochę ostrych słów, czuję się podle. Liam on mnie teraz znienawidzi jeszcze bardziej!-pod koniec mój głos się załamał, po drugiej stronie panowała grobowa cisza, spojrzałam na ekran. Połączenie wciąż trwało. -Liam?-zapytałam niepewnie
-Yy, nie Lou..-usłyszałam jego głos, o cholera.
-Ymmm, to chyba pomyłka, przepraszam-powiedziałam i szybko się rozłączyłam.
Cholera! Louis odebrał telefon Liama, mam tylko nadzieję że nie poruszy tego tematu, bo Liam będzie miał przechlapane....
*Liam's POV*
Właśnie wychodziłem spod prysznica w naszym wspólnym apartamencie, który wynajęto nam na potrzeby trasy.Szybko włożyłem na siebie jakieś krótkie spodenki i opuściłem lekko zaparowane pomieszczenie. Ledwo przekroczyłem salon, a już wiedziałem że coś jest nie tak. Wszyscy patrzyli na mnie jakbym się urwał z choinki.
-Co?-zapytałem naprawdę nie wiedząc co się dzieje.
-Zdradzasz Sophie?- jako pierwszy odezwał się Hazz.
-Co? Nie! skąd ci to do głowy przyszło!-Byłem w kompletnym szoku.
-Gdy brałeś prysznic, dzwoniła do ciebie nie jaka (T.I)-powiedział Lou. Westchnąłem.
Co robić? Co robić?
-Chłopaki to nie tak jak myślicie!-mówiąc to uniosłem ręce w geście obronnym.
-A jak?-spytał Niall marszcząc brwi
-Nie mogę wam powiedzieć-jęknąłem zrezygnowany-Ale Sophie wie o (T.I), i nie ma żadnych problemów- usprawiedliwiłem się.
-W takim razie zadzwońmy i zapytajmy się-zasugerował wciąż podejrzliwie Lou. Skinąłem tylko głową, i sięgając po telefon wybrałem numer do mojej dziewczyny.
-Hej, Liam-usłyszałem jej głos z głośniczka telefonu. włączyłem głośnomówiący
-Hej skarbie-powiedziałem słodko-Jest sprawa, chłopcy myślą że zdradzam cię z Wiktorią-powiedziałem rozbawiony, a Sophie zaśmiała się perliście.
-Ah, (T.I) to świetna dziewczyna!-przyznała gdy już uspokoiła swój śmiech.- Nie martwcie się chłopcy, a skąd się o niej dowiedzieliście?-dodała
-No zadzwoniła, odebrałem, i zaczęła opowiadać że ktoś ją ignoruje, i że nie wytrzymała czy coś-powiedział zmieszany Lou.
-Liam zadzwoń do niej!-prawie krzyknęła Sophie, tak oboje traktowaliśmy ją jak młodsze rodzeństwo, i martwiliśmy się o nią równie mocno. Pożegnałem się z Sophie, i rozłączyłem się. Zapomniałem o obecności chłopaków, i po prostu zadzwoniłem do siostry
-Hej, przepraszam za tamto-powiedziałem na wstępie.-Co się stało?-zapytałem pochylając się lekko w przód, i opierając łokcie na kolanach, uważnie wsłuchiwałem się w słowa brunetki.- A to kutas-powiedziałem nieświadomie zerkając na Nialla.-Nie martw się, sam nie wiem co w niego wstąpiło, tu już nie chodzi tylko o ciebie, ale jak on mógł tak potraktować jakąkolwiek fan..dziewczynę- poprawiłem się, zerkając na chłopaków-Gdyby znał prawdę, lizałby cię teraz po stopach- mówiąc to zaśmialiśmy się oboje. Rozmawialiśmy jeszcze przez dobre kilkanaście minut-Dobra kończę, do jutra młoda-powiedziałem rozbawiony-oh, i masz zadzwonić do Sophie, też się martwi-zaznaczyłem, rozprostowując się wygodnie na kanapie, po chwili zwykłego słuchania naszych oddechów rozłączyłem się. Spojrzałem na chłopaków, których mimika wyrażała jedno wielkie"WTF?!"...
__________________________________________________________
FOOD
Widzę że z każdym imaginem więcej komentarzy :DD
Zobaczymy ile wytrzymacie :))
Always yours, xx~Niall Horan cz.2
Always yours, xx~Niall Horan cz.2
Do @HarryOfficial
"H-harrry,
Wydaje mi się że stracę rozum
Czuję coś głęboko wewnątrz mnie
Uczucie głęboko wewnątrz mnie
Ono zabiera, zabiera wszystko co mam
Always yours, xx"
Od razu po tweecie Harrego napisałam do niego, bo ta cholerna niepewność i ciekawość nie dawały mi żyć. Loczek nie odpisał, więc rzuciłam telefon na łóżko, i poszłam sobie rozczarowana do mamy, ona wiedziała o wszystkim, choć w sumie nie wiem czemu teraz się tak czuję, przecież za dużo sobie wyobrażałam, co ja do cholery sobie myślałam! przecież...ughhh. Jestem żałosna.
Ja:
Jestem żałosna, wyobrażam sobie nie wiadomo co, żeby tylko uzmysłowić sobie jak naiwna jestem -_-, aha.
@NiallOfficial:
"Nigdy nie będziesz sama
Kiedy tęsknisz za mną zamknij oczy
Mogę być daleko ale nigdy nie zniknę
Yours xx"
Właśnie dostałam ataku płaczu i szczęścia jednocześnie, płakałam tak głośno jednocześnie z wielkim uśmiechem na ustach. Nie wierzę!
Ja:
Najlepszy dzień w moim życiu! Teraz mogę umierać spełniona! :') )':
Powiadomienie z TT
Masz nowego obserwatora- @NiallOfficial
Ja:#FangirlTime! KochamCięKochamCięKochamCię! *_*
@NiallOfficial:
To niemożliwe jak łatwo można kogoś uszczęśliwić :))
Nie wierzę Niall Horan zaobserwował mnie na TT. Płakałam ze szczęścia, zaistniałam w jego oczach, to jak wygrać życie. Jestem taką cholerną farciarą że to niemożliwe. Od razu zaczęłam spamować do niego na DM( prywatne wiadomości)
*Rozmowa prywatna na tt*
Ja:Nie wierzę! zobaczyłeś mnie! wygrałam życie dnekjfwegifyeo
Ja:Błagam, odpisz coś
Ja:Cokolwiek, Niall proszę!
Ja :Niall James Horan, proszę odpisz
Ja: Mam nadzieję że przyjedziecie do polskie, kocham was tak bardzo <3
Ja; .
Ja;Kiedy zobaczysz że istnieję napisz.
Niall: Kropka nienawiści? aż tak źle?
Ja: :o naprawdę nie wierzę, odpisałeś mi! AAAAA!
Niall: Oh, kolejna justfan
Ja:Nie! oszalałeś?
Ja; Po prostu bardzo się cieszę! Niall nie obrażaj się.
Ja:Wróć, ej no...
*koniec dm*
Chłopak już więcej nie odpisał. byłam zła i rozczarowana jednocześnie, byłam zła na siebie o taką reakcję z mojej strony, ale również byłam rozczarowana postawą chłopaka. Inaczej to sobie wyobrażałam, zupełnie inaczej...
Codziennie pisałam do chłopaka że źle to zinterpretował, i żeby nie miał mi tego za złe. Ale nigdy nie odpisał. W końcu po miesiącu nie wytrzymałam...
______________________________________________________
FOOD
Do @HarryOfficial
"H-harrry,
Wydaje mi się że stracę rozum
Czuję coś głęboko wewnątrz mnie
Uczucie głęboko wewnątrz mnie
Ono zabiera, zabiera wszystko co mam
Always yours, xx"
Od razu po tweecie Harrego napisałam do niego, bo ta cholerna niepewność i ciekawość nie dawały mi żyć. Loczek nie odpisał, więc rzuciłam telefon na łóżko, i poszłam sobie rozczarowana do mamy, ona wiedziała o wszystkim, choć w sumie nie wiem czemu teraz się tak czuję, przecież za dużo sobie wyobrażałam, co ja do cholery sobie myślałam! przecież...ughhh. Jestem żałosna.
Ja:
Jestem żałosna, wyobrażam sobie nie wiadomo co, żeby tylko uzmysłowić sobie jak naiwna jestem -_-, aha.
@NiallOfficial:
"Nigdy nie będziesz sama
Kiedy tęsknisz za mną zamknij oczy
Mogę być daleko ale nigdy nie zniknę
Yours xx"
Właśnie dostałam ataku płaczu i szczęścia jednocześnie, płakałam tak głośno jednocześnie z wielkim uśmiechem na ustach. Nie wierzę!
Ja:
Najlepszy dzień w moim życiu! Teraz mogę umierać spełniona! :') )':
Powiadomienie z TT
Masz nowego obserwatora- @NiallOfficial
Ja:#FangirlTime! KochamCięKochamCięKochamCię! *_*
@NiallOfficial:
To niemożliwe jak łatwo można kogoś uszczęśliwić :))
Nie wierzę Niall Horan zaobserwował mnie na TT. Płakałam ze szczęścia, zaistniałam w jego oczach, to jak wygrać życie. Jestem taką cholerną farciarą że to niemożliwe. Od razu zaczęłam spamować do niego na DM( prywatne wiadomości)
*Rozmowa prywatna na tt*
Ja:Nie wierzę! zobaczyłeś mnie! wygrałam życie dnekjfwegifyeo
Ja:Błagam, odpisz coś
Ja:Cokolwiek, Niall proszę!
Ja :Niall James Horan, proszę odpisz
Ja: Mam nadzieję że przyjedziecie do polskie, kocham was tak bardzo <3
Ja; .
Ja;Kiedy zobaczysz że istnieję napisz.
Niall: Kropka nienawiści? aż tak źle?
Ja: :o naprawdę nie wierzę, odpisałeś mi! AAAAA!
Niall: Oh, kolejna justfan
Ja:Nie! oszalałeś?
Ja; Po prostu bardzo się cieszę! Niall nie obrażaj się.
Ja:Wróć, ej no...
*koniec dm*
Chłopak już więcej nie odpisał. byłam zła i rozczarowana jednocześnie, byłam zła na siebie o taką reakcję z mojej strony, ale również byłam rozczarowana postawą chłopaka. Inaczej to sobie wyobrażałam, zupełnie inaczej...
Codziennie pisałam do chłopaka że źle to zinterpretował, i żeby nie miał mi tego za złe. Ale nigdy nie odpisał. W końcu po miesiącu nie wytrzymałam...
______________________________________________________
FOOD
poniedziałek, 27 lipca 2015
Always yours, xx~Niall Horan cz.1
Always yours, xx~Niall Horan cz.1
Cześć, nazywam się (T.I) i postanowiłam że spróbuję zaistnieć w oczach mojego idola, uprzednio starając się o follow od niego na TT(skrót od Twitter).
Obiecałam sobie że przez 365 dni będę codziennie do niego pisała,mój ulubiony dopasowany do sytuacji cytat z piosenki, podpisując się "Always yours, xx" może w końcu mnie zaważy? łudziłam się
Dzień 1
Do @NiallOfficial
"Myślałam że byłam zraniona wcześniej
Ale nikt kiedykolwiek nie zostawił mi takiego bólu
Twoje słowa tną głębiej niż nóż
Teraz potrzebuję kogoś, kto przywróci mnie do życia
Always yours, xx"
...
Dzień 12
Do @NiallOfficial
"Jesteś piosenką do której rytmu moje serce uderza
...
I wiem że te blizny będą krwawić
Ale oba masze serca wierzą
Że te wszystkie gwiazdy pokierują nas do domu
Always yours, xx"
Powiadomienie z twitter'a
Spojrzałam szybko na ekran telefonu, Niall coś tweet'nął:
@NiallOfficial:
Do domu...
Moje serce od razu przyśpieszyło, to niemożliwe żeby Niall nawiązał do mojego tweeta, przecież piszę do niego zaledwie 12 dni...nie, nie. Na pewno coś sobie uroiłam, to przecież o niczym nie świadczy.I z tą myślą położyłam się spać, by następnego dnia znów do Niego napisać...
Dzień 28
Do @NiallOfficial
"Chcę tylko znać cię lepiej, znać cię lepiej, znać cię lepiej, teraz
Chcę cię tylko znać, znać, znać
Always yours, xx"
Od razu po wysłaniu tweeta, poszłam do salonu i zaczęłam razem z mamą oglądać jakiś film, który akurat leciał w telewizji. Po jakiś 2 godzinach, usłyszałam jak mój telefon zaczął niespodziewanie wibrować.
2 powiadomienia z TT
szybko dotknęłam ekranu, i włączyłam powiadomienia.Harry, i Niall coś napisali
@NiallOfficial:
Kocham, zawierać nowe znajomości ;D
@HarryOfficial:
Niektórzy fani nie zdają sobie sprawy że ich widzimy.
Następnym razem daj coś naszego ;) :3
Byłam oniemiała, a co jeśli im chodzi o mnie? jednak szybko wyrzuciłam ten pomysł z głowy. Na świecie są miliony fanek, więc dlaczego akurat mnie by zobaczyli? przecież nie wyróżniam się niczym z tłumu.Jednak i tak postanowiłam że następnego dnia dodam coś chłopaków.
Dzień 29
Do @NiallOfficial
"Słowa będą tylko słowami
Dopóki nie tchniesz w nie życia
Always yours, xx"
Dosłownie kilka minut po wysłaniu już miałam nowe powiadomienie z portalu.
@HarryOfficial:
I o to dziewczyno, właśnie chodziło! :))
Czułam jak łzy ściekają ciurkiem po moich policzkach, nie wierzyłam w to co się dzieje, ręce mi się trzęsły nie miłosiernie, musiałam się upewnić, musiałam wiedzieć, czy o mnie mu chodziło, czy rzeczywiście MNIE zauważyli...
______________________________________
FOOD
Co was tu tak mało? ;P to dopiero początek gwiazdeczki! :*
Odpowiadając na pytanie myślę że do 2-3?
Cześć, nazywam się (T.I) i postanowiłam że spróbuję zaistnieć w oczach mojego idola, uprzednio starając się o follow od niego na TT(skrót od Twitter).
Obiecałam sobie że przez 365 dni będę codziennie do niego pisała,mój ulubiony dopasowany do sytuacji cytat z piosenki, podpisując się "Always yours, xx" może w końcu mnie zaważy? łudziłam się
Dzień 1
Do @NiallOfficial
"Myślałam że byłam zraniona wcześniej
Ale nikt kiedykolwiek nie zostawił mi takiego bólu
Twoje słowa tną głębiej niż nóż
Teraz potrzebuję kogoś, kto przywróci mnie do życia
Always yours, xx"
...
Dzień 12
Do @NiallOfficial
"Jesteś piosenką do której rytmu moje serce uderza
...
I wiem że te blizny będą krwawić
Ale oba masze serca wierzą
Że te wszystkie gwiazdy pokierują nas do domu
Always yours, xx"
Powiadomienie z twitter'a
Spojrzałam szybko na ekran telefonu, Niall coś tweet'nął:
@NiallOfficial:
Do domu...
Moje serce od razu przyśpieszyło, to niemożliwe żeby Niall nawiązał do mojego tweeta, przecież piszę do niego zaledwie 12 dni...nie, nie. Na pewno coś sobie uroiłam, to przecież o niczym nie świadczy.I z tą myślą położyłam się spać, by następnego dnia znów do Niego napisać...
Dzień 28
Do @NiallOfficial
"Chcę tylko znać cię lepiej, znać cię lepiej, znać cię lepiej, teraz
Chcę cię tylko znać, znać, znać
Always yours, xx"
Od razu po wysłaniu tweeta, poszłam do salonu i zaczęłam razem z mamą oglądać jakiś film, który akurat leciał w telewizji. Po jakiś 2 godzinach, usłyszałam jak mój telefon zaczął niespodziewanie wibrować.
2 powiadomienia z TT
szybko dotknęłam ekranu, i włączyłam powiadomienia.Harry, i Niall coś napisali
@NiallOfficial:
Kocham, zawierać nowe znajomości ;D
@HarryOfficial:
Niektórzy fani nie zdają sobie sprawy że ich widzimy.
Następnym razem daj coś naszego ;) :3
Byłam oniemiała, a co jeśli im chodzi o mnie? jednak szybko wyrzuciłam ten pomysł z głowy. Na świecie są miliony fanek, więc dlaczego akurat mnie by zobaczyli? przecież nie wyróżniam się niczym z tłumu.Jednak i tak postanowiłam że następnego dnia dodam coś chłopaków.
Dzień 29
Do @NiallOfficial
"Słowa będą tylko słowami
Dopóki nie tchniesz w nie życia
Always yours, xx"
Dosłownie kilka minut po wysłaniu już miałam nowe powiadomienie z portalu.
@HarryOfficial:
I o to dziewczyno, właśnie chodziło! :))
Czułam jak łzy ściekają ciurkiem po moich policzkach, nie wierzyłam w to co się dzieje, ręce mi się trzęsły nie miłosiernie, musiałam się upewnić, musiałam wiedzieć, czy o mnie mu chodziło, czy rzeczywiście MNIE zauważyli...
______________________________________
FOOD
Co was tu tak mało? ;P to dopiero początek gwiazdeczki! :*
Odpowiadając na pytanie myślę że do 2-3?
Vampire- Louis T. cz.3
Vampire- Louis T. cz.3
Chcieli bym zapomniała...ale ja wciąż pamiętam
....
Kilka dni później gdy właśnie szłam w stronę domu Jade, aby dać jej notatki ponieważ ta zachorowała i już drugi dzień siedziała zakatarzona w domu. Wracając, przechodziłam przez lasek, gdy nagle usłyszałam obniżony głos jakiegoś mężczyzny. Znałam ten głos, przez chwilę zastanawiałam się skąd go kojarzę, po czym dostałam nagłego olśnienia, Harry. Tak, to jego głos. Cholera...
-Nie, zostaw- ktoś cicho załkał.
-Nie bój się-mruknął, a ja postanowiłam do nich podejść. Oczy chłopaka były wręcz carne, gdy nasze spojrzenia się skrzyżowały.
-Zostaw ją!-powiedziałam nadzwyczaj odważnie, i stanowczo. Jeszcze bardziej zdziwiło mnie to że gdy chłopak podniósł na mnie te swoje przesiąknięte czernią tęczówki dostałam zastrzyk energii.
-Idź stąd-chciał użyć na mnie swojej hipnozy, ale nie tym razem. Zaśmiałam się kpiąco.
-Najpierw ją puść-chłopak warknął gardłowo, po czym puścił niską blondynkę, posłałam jej pokrzepiający uśmiech, ale ona uciekła zanim zdążyłam się odezwać. Chłopak w mgnieniu oka znalazł się obok mnie.
-Pamiętasz-mruknął podejrzliwie.
-Pamiętam-potwierdziłam
-Wiesz z kim rozmawiasz?-prychnął- powinnaś już trząść się ze strachu, dziewczynko- wręcz kipiał sarkazmem.
-Piję herbatę z werbeną, więc nawet nie próbuj, mam ją we krwi, wypali cię jak tylko posmakujesz mojej krwi-powiedziałam mrużąc wrogo oczy.
-Całkiem sprytnie, (T.I)-powiedział niskim głosem wprost do mojego ucha.Krew zmroziła mi się w żyłach.
-Idę.-oznajmiłam odwracając się do niego tyłem, i już chciałam odejść, gdy poczułam jego palce, zaplatające się na moim nadgarstku, a następnie jak podnosi go do ust i wbija w niego swoje kły. Syknęłam niezbyt dyskretnie. Ku mojemu zdziwieniu chłopak nie pozbawił mnie krwi, ponieważ już po chwili się ode mnie oderwał.
-Wiedziałem że blefowałaś, skarbie-powiedział z szelmowskim uśmiechem, a cała czerń z jego oczu uleciała w jednej sekundzie.
-Zabij mnie, i miejmy to już z głowy-powiedziałam zrezygnowana. Spojrzałam na chłopaka, na którego twarzy widniał szok.
-Co?-wydusił z siebie-Nie chcę cię zabijać-zaprzeczył gwałtownie
-Co?-tym razem to ja byłam zszokowana
-Może i mam cechy wampira, ale wciąż jestem człowiekiem-powiedział.
-Umm...no chyba tak-odpowiedziałam, drapiąc się po karku.
-Chodź do mnie opatrzę ci to-głową wskazał na mój krwawiący nadgarstek.
-Jakby widząc krew, nie masz ochoty się na mnie rzucić?-zapytałam zaskoczona, przecież w każdym filmie wampiry widząc krew nie umieją się powstrzymać!
-Za dużo filmów, dziecko-zaśmiał się szczerze.
-Mam już 17 lat!-oburzyłam się, tupiąc nogą
-A ja 19, a poza tym wcale nie zachowujesz się jak dziecko-powiedział wybuchając perlistym śmiechem. Resztę drogi przegadaliśmy o nie istotnych rzeczach, ale muszę przyznać że spodziewałam się raczej że będzie niekomfortowo. Weszliśmy do całkiem pokaźnego domku.
-Harry!-usłyszeliśmy zaraz po wejściu.
-Yeah-odkrzyknął. Nie musieliśmy długo czekać bo już po chwili naszym oczom ukazał się błękitnooki brunet
-Co do cholery?-szepnął przyglądając mi się bacznie.
-Zrób zdjęcie, zostanie na dłużej-mówiłam ledwo powstrzymując śmiech. Pokierowałam się zaraz za loczkiem do jak mniemam łazienki, chłopak zajął się moją raną, a ja bezwstydnie przyglądałam się mu, loki ułożone w słodkim nieładzie, dołeczki zdobiące jego szeroki uśmiech, dobrze zbudowana sylwetka, hipnotyzujące spojrzenie... Moje rozmyślenia przerwał jego nagły wesoły, szczery śmiech.
-Zrób zdjęcie, zostanie na dłużej-przedrzeźniał mnie, przez co automatycznie spłonęłam rumieńcem.
....
--------------------------------------------------------------------------
FOOD
MARATON CZAS ZACZĄĆ CO GODZINĘ BĘDĄ SIĘ POJAWIAĆ TU IMAGINY! LICZĘ NA KOMENTARZE XX
Chcieli bym zapomniała...ale ja wciąż pamiętam
....
Kilka dni później gdy właśnie szłam w stronę domu Jade, aby dać jej notatki ponieważ ta zachorowała i już drugi dzień siedziała zakatarzona w domu. Wracając, przechodziłam przez lasek, gdy nagle usłyszałam obniżony głos jakiegoś mężczyzny. Znałam ten głos, przez chwilę zastanawiałam się skąd go kojarzę, po czym dostałam nagłego olśnienia, Harry. Tak, to jego głos. Cholera...
-Nie, zostaw- ktoś cicho załkał.
-Nie bój się-mruknął, a ja postanowiłam do nich podejść. Oczy chłopaka były wręcz carne, gdy nasze spojrzenia się skrzyżowały.
-Zostaw ją!-powiedziałam nadzwyczaj odważnie, i stanowczo. Jeszcze bardziej zdziwiło mnie to że gdy chłopak podniósł na mnie te swoje przesiąknięte czernią tęczówki dostałam zastrzyk energii.
-Idź stąd-chciał użyć na mnie swojej hipnozy, ale nie tym razem. Zaśmiałam się kpiąco.
-Najpierw ją puść-chłopak warknął gardłowo, po czym puścił niską blondynkę, posłałam jej pokrzepiający uśmiech, ale ona uciekła zanim zdążyłam się odezwać. Chłopak w mgnieniu oka znalazł się obok mnie.
-Pamiętasz-mruknął podejrzliwie.
-Pamiętam-potwierdziłam
-Wiesz z kim rozmawiasz?-prychnął- powinnaś już trząść się ze strachu, dziewczynko- wręcz kipiał sarkazmem.
-Piję herbatę z werbeną, więc nawet nie próbuj, mam ją we krwi, wypali cię jak tylko posmakujesz mojej krwi-powiedziałam mrużąc wrogo oczy.
-Całkiem sprytnie, (T.I)-powiedział niskim głosem wprost do mojego ucha.Krew zmroziła mi się w żyłach.
-Idę.-oznajmiłam odwracając się do niego tyłem, i już chciałam odejść, gdy poczułam jego palce, zaplatające się na moim nadgarstku, a następnie jak podnosi go do ust i wbija w niego swoje kły. Syknęłam niezbyt dyskretnie. Ku mojemu zdziwieniu chłopak nie pozbawił mnie krwi, ponieważ już po chwili się ode mnie oderwał.
-Wiedziałem że blefowałaś, skarbie-powiedział z szelmowskim uśmiechem, a cała czerń z jego oczu uleciała w jednej sekundzie.
-Zabij mnie, i miejmy to już z głowy-powiedziałam zrezygnowana. Spojrzałam na chłopaka, na którego twarzy widniał szok.
-Co?-wydusił z siebie-Nie chcę cię zabijać-zaprzeczył gwałtownie
-Co?-tym razem to ja byłam zszokowana
-Może i mam cechy wampira, ale wciąż jestem człowiekiem-powiedział.
-Umm...no chyba tak-odpowiedziałam, drapiąc się po karku.
-Chodź do mnie opatrzę ci to-głową wskazał na mój krwawiący nadgarstek.
-Jakby widząc krew, nie masz ochoty się na mnie rzucić?-zapytałam zaskoczona, przecież w każdym filmie wampiry widząc krew nie umieją się powstrzymać!
-Za dużo filmów, dziecko-zaśmiał się szczerze.
-Mam już 17 lat!-oburzyłam się, tupiąc nogą
-A ja 19, a poza tym wcale nie zachowujesz się jak dziecko-powiedział wybuchając perlistym śmiechem. Resztę drogi przegadaliśmy o nie istotnych rzeczach, ale muszę przyznać że spodziewałam się raczej że będzie niekomfortowo. Weszliśmy do całkiem pokaźnego domku.
-Harry!-usłyszeliśmy zaraz po wejściu.
-Yeah-odkrzyknął. Nie musieliśmy długo czekać bo już po chwili naszym oczom ukazał się błękitnooki brunet
-Co do cholery?-szepnął przyglądając mi się bacznie.
-Zrób zdjęcie, zostanie na dłużej-mówiłam ledwo powstrzymując śmiech. Pokierowałam się zaraz za loczkiem do jak mniemam łazienki, chłopak zajął się moją raną, a ja bezwstydnie przyglądałam się mu, loki ułożone w słodkim nieładzie, dołeczki zdobiące jego szeroki uśmiech, dobrze zbudowana sylwetka, hipnotyzujące spojrzenie... Moje rozmyślenia przerwał jego nagły wesoły, szczery śmiech.
-Zrób zdjęcie, zostanie na dłużej-przedrzeźniał mnie, przez co automatycznie spłonęłam rumieńcem.
....
--------------------------------------------------------------------------
FOOD
MARATON CZAS ZACZĄĆ CO GODZINĘ BĘDĄ SIĘ POJAWIAĆ TU IMAGINY! LICZĘ NA KOMENTARZE XX
Rocznicowy IMAGIN!!
Hejo! xx
Macie ten obiecany rocznicowy imagine..
Mam nadzieję, że taki się spodoba i przepraszam że dzisiaj a nie wczoraj..
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Ostatnie dwa tygodnie to ciągle latanie i załatwianie. Mnóstwo stresów związane nie tylko z imprezą ale widzę że Niall jest jakiś zniesmaczony tym, że wracam późno do domu.. Dzisiaj to samo, musiałam szybciej wyjść z pracy i iść uzgodnić jakie kwiaty mają stać na stołach, jak ma wyglądać dekoracja stołu i takie duperele. Ciesze się na tą imprezę, ale żadna z dziewczyn nie zadeklarowała się że może mi pomóc. Jedyną osobą która pomogła to Simon. Menadżer chłopaków skłamał im na moją prośbę, że on miał być organizatorem imprezy. Zespół jest szczęśliwi że istnieją już pięć lat, wiedzą że to nie to samo bez Malika, ale dają rade i spełniają dalej swoje marzenia. Właśnie, jeśli chodzi o Zayna to chciałabym żeby był na tej imprezie, mogłabym napisać do niego w imieniu chłopaków, ale nie mogę tego zrobić. Szatyn nigdy za mną nie przepadał, a ja nawet nie wiem czemu. Kłóciliśmy sie kilkakrotnie, ale nigdy nie miało to wpływu na jego relacje z moim Niallem. Niemniej jednak zrobię wszystko by się pojawił!
Wróciłam po 9pm do domu, byłam wykończona. Bieganie po mieście może być wyczerpujące.
N: Gdzie byłaś? - spytał od razu jak weszłam do domu. Nie miał zbyt przyjemnej miny..
J: W pracy.. - odpowiedziałam normalnym głosem.
N: Ciekawe.. - mruknął i wszedł do salonu. Poszłam oczywiście za nim bo chciałam wiedzieć o co dokładnie sie dąsa.
J: Co Ci jest? - usiadłam koło Niego.
N: Dzwoniłem do twojej pracy, odebrała jedna z twoich koleżanek i powiedziała że wyszłaś. A było to około 2pm. - spojrzał na mnie, w jego oczach pojawił się brak zaufania.
J: Ale to nie znaczy że teraz cie okłamuje. Nie każda znajoma z pracy wie, że moje obowiązki teraz to też spotkania na mieście. - odpowiedziałam denerwując się już.
N: Oby te służbowe. - nie ufa mi.
J: Chcesz sie pokłócić?! Jeżeli mi nie ufasz, nie masz tego pierdolonego zaufania, do osoby z którą jesteś już około 2 lat, to czemu mnie nie zostawisz?! - byłam zła, podejrzewa mnie o takie głupoty.
N: Kocham Cie nie potrafiłbym bez Ciebie żyć.. - wyznał i spojrzał przepraszająco w moje oczy.
J: Więc więcej tak nie wątp. - cmoknęłam go w policzek i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i ubrana wyszłam z pomieszczenia. Znalazłam mojego mężczyznę w kuchni, właśnie nakładał kolację.
J: Jak przygotowania do imprezy? - spytałam sie go, gdy siedzieliśmy już przy stole.
N: Nie będzie imprezy. Simon odwołał.. - powiedział zły i przygnębiony, czyli może to jest powodem jego smutku w oczach. Ale właśnie o to chodziło, Cowell miał odwołać im imprezę, taki był plan!
J: Czemu odwołał? - udałam zdziwienie.
N: Powiedział że mamy ważne spotkanie, a nie możemy go przełożyć bo to niesamowicie ważny wspólnik. - nie podobało mu sie to, oni pragnęli tej zabawy! Niespodzianka będzie ciekawsza..
J: Kotku, nie smuć się. - podeszłam do niego i usiadłam na jego kolanach - Przyjedziesz z tego spotkania, to spędzimy miło wieczór. - uśmiechnęłam się zachęcająco.
N: Jak miło? - ułożył dłonie na moich udach i lekko je ściskał.
J: Bardzo miło.. - szepnęłam i złączyłam nasze wargi. Całowaliśmy sie tak dłuższą chwile aż zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz, ważna sprawa odnośnie imprezy.
N: Tylko nie mów że z pracy? - mruknął, skinęłam delikatnie głową i wyszłam z kuchni.
J: Halo? - odebrałam i upewniłam się że Nialler nie będzie podsłuchiwał.
M: Dzwonie w sprawie fajerwerków, jest już wszystko załatwione i możemy tylko modlić sie o dobrą pogodę. - menadżerka miała załatwić pozwolenie, w końcu to środek miasta.
J: Ciesze się i dziękuje, a myślę że wszystko będzie tak jak powinno. - uśmiechnęłam się sama do siebie. To musi się udać!
M: Tak.
J: Tylko proszę dalej trzymać to w tajemnicy. - przerwałam jej i odwróciłam się w stronę drzwi od salonu, Niall stał i patrzał na mnie smutnym wzrokiem. Jej nie słyszał, ale mnie na pewno. - Musze kończyć, do usłyszenia. - rozłączyłam sie i schowałam telefon. - Nie masz powodów do zazdrości. - powiedziałam podchodząc do niego.
N: To co to za tajemnice? - mruknął i położył dłonie ma moich biodrach.
J: Mój szef ma urodziny i pracownicy organizują mu imprezę niespodziankę.. - skłamałam.
N: A kiedy ona będzie? - przytulił mnie mocno do siebie.
J: Za dwa dni.. - mruknęłam cicho, to w dzień rocznicy powstania One Direction. Uścisk Nialla od razy się rozluźnił.
N: Jeszcze niedawno mówiłaś że spędzimy ten dzień razem.. - powiedział zły.
J: Postaram się wrócić jak najszybciej. - obiecałam - Proszę Cie, uśmiechnij się.. - błagałam, chłopak uśmiechnął sie słabo ale uroczo.
N: Nie potrafię się na Ciebie gniewać. - wyznał i cmoknął moje usta..
Następnego dnia postanowiłam odwiedzić Malika, z zaproszeniem w ręku przeszłam przez jego podwórko i niepewnie zapukałam do drzwi. Otworzyła mi Perrie, uśmiechnęła sie od razu, ją uwielbiałam i ona chyba mnie też.
P: Miło Cię widzieć. - uściskała mnie.
J: Ciebie również.. Jest Zayn? - dziewczyna skinęła głowa i wpuściła mnie do środka.
Z: Słońce kto przyszedł? - pojawił się w przedpokoju i z rozczarowaniem spojrzał na mnie.
J: Też się ciesze że cię widzę.. - mruknęłam z ironią
Z: Po co przyszłaś?
P: Zayni bądź miły.. - upomniała go.
J: Wiem, że nigdy jakoś nie darzyłeś mnie sympatią, ale tu nie chodzi o nasze stosunki. Dobrze wiesz, że jutro chłopaki mają rocznice, więc może być się pojawił na imprezie.. ? - wyciągnęłam w jego stronę kopertę z zaproszeniem.
Z: Nie wiem czy chce.. - powiedział cicho.
J: Słuchaj Zayn, swoje humorki możesz okazywać innym, ale do cholery przyjaźnicie się więc przyjdziesz tam jutro. Perrie Ty też jesteś oczywiście zaproszona. - zwróciłam sie do niej.
P: Dziękuje i oczywiście przyjdziemy, prawda Zayn.. - chciała by to potwierdził.
J: Chłopaki tęsknią za Tobą i Ty na pewno też. Zrób to nawet dla siebie, dawno się nie widzieliście, nie rozmawialiście tak normalnie, jak kiedyś.. Proszę cię w imieniu chłopaków.. - wyraz twarzy szatyna się zmienił, złagodniał wręcz.
Z: Przyjdziemy. - uśmiechnął się słabo.
J: Super, tylko nie mówcie im o imprezie, to jest niespodzianka..
P: Niespodzianka? Przecież na pewno pamiętają o rocznicy.. - zaśmiała się.
J: Tak, ale miałam plan i niespodzianka wypali. Do zobaczenia.. - uśmiechnęłam sie i zaczęłam wychodzić.
Z: Dziękuje.. - usłyszałam za sobą, odwróciłam sie do niego.
J: To mój obowiązek..
Ten dzień i następny minęła bardzo szybko, ostatnie chwile do ustalonej imprezy spędziłam na przygotowywaniu siebie. Sukienka, makijaż, fryzura.. Wszystko dopięte na ostatni guzik..
*Oczami Nialla*
Miała być impreza, będzie spotkanie służbowe! Jesteśmy wściekli! Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do Simona. Chciał sie jeszcze z nami widzieć. Chłopaków miny nie były lepsze od mojej, byliśmy źli i przygnębieni.. Weszliśmy do biura wujka i widziałem jak mierzy nas wzrokiem od góry do dołu.
S: Oszaleliście?! - prawie krzyknął
Li: O co ci chodzi?
S: Tak ubrani idziecie na ważną kolacje? Ten gość to grupa ryba.. - zwrócił nam uwagę. Każdy z nas był ubrany jak chciał, wygodnie. - Macie szczęście że to przewidziałem i zadzwoniłem po Louise. - oznajmił i w tym samym momencie weszła nasza stylistka i jej ludzie. Szybko podała nam garnitury.
H: To te wdzianka na imprezę? - zauważył.
S: Tak, ale są odpowiednie na tą kolacje. - powiedziała jakby obojętnie. Dziwnie sie ostatnio wszyscy zachowują. Przebraliśmy się i zajęła sie naszymi fryzurami, ostatnie poprawki stroju i jechaliśmy do ogromnej restauracji..
*Moimi oczami*
Jeszcze tylko 15 minut i mają wejść. Latam jak postrzelona, musi wszystko być idealnie! Byłam zestresowana, bo nigdzie nie widziałam Zayna i Perrie a miałam im powiedzieć mój plan. Rozglądałam się z przerażeniem, ale na szczęście pojawili się. Szybko znalazłam się koło nich.
J: Już myślałam, że się rozmyśliłeś.. - odetchnęłam
Z: Nie mógłbym.. - uśmiechnął się
P: Czemu nie ma wielu dekoracji? - spytała zaskoczona.
J: Bo oni myślą że idą na służbowa kolacje w ważnym wspólnikiem, więc jak już ich nabiorę i zaczną się pokazywać im znajomi, kelnerzy zaczną ustawiać wszystko. Ale chciałabym żebyś ty Zayn pokazał się dopiero jak będę przemawiać i wspomnę o Tobie. Wywołam Cię wtedy, a na razie pokaże Ci gdzie jest twoje tymczasowe miejsce.. - chłopak skinął głową i skierowaliśmy się na drugą stronę sali. - To do zobaczenia.. - uśmiechnęłam się.
K: Proszę pani, właśnie podjechali.. - poinformował mnie jeden z kelnerów.
J: Niech każdy usiądzie na miejsca i udaje że są zajęci sobą, niech nikt na nich nie patrzy! - powiedziałam tak by każdy z gości mnie usłyszał. Zajęli szybko miejsca a ja sama schowałam się tak bym mogła też ich obserwować. Chłopaki weszli ze zniesmaczonymi minami, kelner zaprowadził ich do ich stolika i po chwili podszedł podstawiony wspólnik. Widziałam że o czymś rozmawiają, Niall co chwile patrzał na telefon, po jakimś czasie widziałam że stuka do kogoś wiadomość. Po chwili usłyszałam że to mój telefon, blondyn chyba usłyszał dźwięk bo rozejrzał sie szukając jakby mnie. W pore sie schowałam na korytarzyku prowadzącego do kuchni. Odczytałam wiadomość : ' To jest strasznie nudne, nie wierze że Simon odwołał imprezę przez coś takiego.. :/ '. Mój biedaczek. Odpisałam mu: ' Na pewno nie będzie tak źle.. xx '. Uśmiechnęłam się sama do siebie i ostrożnie wychyliłam się zza mojej kryjówki. Dalej dyskutowali, ale widziałam że Hazz zauważył ich znajomego, potem każdy zaczął się rozglądać. Widzieli że goście restauracji to ich towarzystwo. Szeptali pomiędzy sobą, ale żaden się jeszcze nie podniósł. Widziałam też że zagadują do Cowell'a.. Przeszłam w miejsce gdzie każdy, zaraz po mnie, będzie składał im życzenia. Jakiś chłopak sprawdził czy wszystko działa i dał mi znak że mogę przemawiać. Chłopaki mnie nie widzieli, poprawiłam nerwowo sukienkę i wzięłam dwa głębokie, uspokajające oddechy. Ręce trzęsły mi sie strasznie, a przecież to zwykła przemowa.
J: Witam wszystkich zgromadzonych tu. - zaczęłam i wszystkie twarze skierowane były na mnie. Chłopaki poderwali się z miejsc, a zaraz za nim każdy inny. - Zapewne wiecie czemu tu jesteśmy.. - uśmiechnęłam się nerwowo, widziałam jak obsługa lokalu zaczęła wystawiać dekoracje. - Niall, Liam, Louis i Harry było warto, warto było widzieć wasze miny. Dziękuje Ci Simon że pomogłeś to załatwić i zniechęcić ich do tego szczególnego dnia. - ich menadżer zaśmiał się razem ze mną. - Dziewczyny możecie podejść do swoich mężczyzn. - w tej chwili podeszła Sophia i El.. Hazz nie ma partnerki ale podeszła do niego Gemma oraz Anne. Oczywiste jest to że pozostałe rodziny też są. - Chłopaki, życzę wam kolejnych kilkudziesięciu rocznic, proszę was, nie zmieniajcie się.. Uszczęśliwiacie samym swoim istnieniem miliardy dziewczyn na świecie, jesteście powodem dla którego sie uśmiechają.. Jedni są z wami od początki inni może nie, ale na pewno kochają was tak samo mocno jak ja.. Zaczynają od x-Factor'a, od video diary, kończąc na waszych filmach czy filmikach fanek z koncertów, widzimy jak zmieniał sie jedynie wasz wygląd i kształtował charakter. Może wydorośleliście, ale czasami mam wrażenie że dalej macie po 16 lat. Zostaliście sobą, macie swoje charakterystyczne cechy które zawsze będą kojarzyć sie tylko z wami.. Hazz Ty i twoje włosy zawsze będą uwielbieniem wielu kobiet, a w połączeniu z twoimi dołeczkami. Brak mi słów. - zachwyciłam sie, widziałam jak Niall pomimo wszytko marszczy czoło - .. Liam, Ty stałeś sie niesamowicie męski przez te 5 lat i dalej musisz ich niańczyć.. Louis twoje oczy w połączeniu z uśmiechem są marzeniem każdej dziewczyny. Uwielbiam na Ciebie patrzeć gdy sie uśmiechasz, bo wraz z ustami cieszą ci sie oczy.. - chłopak jak na zawołanie się uśmiechnął - I Niall.. Ty, twój śmiech, oczy, głos nie ma sobie równych, jesteś pogodny i zawsze zwariowany.. Zawładnąłeś moim sercem, ale nie teraz o mnie mowa. Od niedawna nie ma z wami piątej części, ale myślę że Malik zawszę będzie wspominał lata spędzone z wami. Życzę wam chłopaki jeszcze wielu takich imprez i wiem że chcieliście zawsze przezywać je właśnie w piątkę więc chciałam by i dzisiaj tak było. Mam dla was specjalnego gościa.. Zayn możesz wyjść.. - czułam w moich oczach zbierające sie łzy. To taki wzruszający moment. Chłopaki zaczęli sie ściskać, cieszyć sie i widziałam że są szczęśliwi. Odeszłam od mikrofonu i stanęłam w rogu, obserwowałam wszystkich, sala wyglądała pięknie, radość wszystkich dookoła była niemal namacalna. Goście składali szczere życzenia moim czubkom. W pewnym momencie moje i Nialla spojrzenie sie skrzyżowało, uśmiechnął sie do mnie i zaczął kierować sie w moją stronę. Starłam łzę wzruszenia i również zaczęłam podchodzić do niego. Bez słowa wpił sie w moje usta, całował mnie tak powoli, wszystko dookoła nas znikało, liczyliśmy sie tylko mu!
N: Kocham Cie. Najmocniej, najbardziej.. - przytulał mnie do siebie mocno. Czułam tą miłość między nami.. - Dziękuje Ci za to że Cie mam.. Za imprezę też..
J: To był mój obowiązek. - uśmiechnęłam sie i pociągnęłam go na parkiet, do innych tańczących już par..
N: Teraz rozumiem, czemu byłaś tak zapracowana. - szepnął mi do ucha podczas tańca.
J: A Ty byłeś taki zazdrosny.. - zaśmiałam sie cicho
N: Zawszę będę o swoją piękną żonę zazdrosny. - odsunęłam się lekko od niego i z zdziwieniem spojrzałam w jego tęczówki.
J: Nie jestem twoją żoną.. - zauważyłam
N: Więc zostań nią.. - przybliżyłam się do niego i złączyłam nasze wargi. - Mam rozumieć że też tego pragniesz? - zachichotałam i skinęłam głową na 'tak'.
J: Kocham Cię wariacie.
Koniec!
____________
To teraz pisajcie! Podobał się? A i jeśli będzie pod imaginem z Niallem ( Niall! ~ The little boy and HE.. - część 4 ) spełniony warunek to będzie kolejna część więc komentujcie tamten jeszcze..
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!!!
Naat
Macie ten obiecany rocznicowy imagine..
Mam nadzieję, że taki się spodoba i przepraszam że dzisiaj a nie wczoraj..
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Ostatnie dwa tygodnie to ciągle latanie i załatwianie. Mnóstwo stresów związane nie tylko z imprezą ale widzę że Niall jest jakiś zniesmaczony tym, że wracam późno do domu.. Dzisiaj to samo, musiałam szybciej wyjść z pracy i iść uzgodnić jakie kwiaty mają stać na stołach, jak ma wyglądać dekoracja stołu i takie duperele. Ciesze się na tą imprezę, ale żadna z dziewczyn nie zadeklarowała się że może mi pomóc. Jedyną osobą która pomogła to Simon. Menadżer chłopaków skłamał im na moją prośbę, że on miał być organizatorem imprezy. Zespół jest szczęśliwi że istnieją już pięć lat, wiedzą że to nie to samo bez Malika, ale dają rade i spełniają dalej swoje marzenia. Właśnie, jeśli chodzi o Zayna to chciałabym żeby był na tej imprezie, mogłabym napisać do niego w imieniu chłopaków, ale nie mogę tego zrobić. Szatyn nigdy za mną nie przepadał, a ja nawet nie wiem czemu. Kłóciliśmy sie kilkakrotnie, ale nigdy nie miało to wpływu na jego relacje z moim Niallem. Niemniej jednak zrobię wszystko by się pojawił!
Wróciłam po 9pm do domu, byłam wykończona. Bieganie po mieście może być wyczerpujące.
N: Gdzie byłaś? - spytał od razu jak weszłam do domu. Nie miał zbyt przyjemnej miny..
J: W pracy.. - odpowiedziałam normalnym głosem.
N: Ciekawe.. - mruknął i wszedł do salonu. Poszłam oczywiście za nim bo chciałam wiedzieć o co dokładnie sie dąsa.
J: Co Ci jest? - usiadłam koło Niego.
N: Dzwoniłem do twojej pracy, odebrała jedna z twoich koleżanek i powiedziała że wyszłaś. A było to około 2pm. - spojrzał na mnie, w jego oczach pojawił się brak zaufania.
J: Ale to nie znaczy że teraz cie okłamuje. Nie każda znajoma z pracy wie, że moje obowiązki teraz to też spotkania na mieście. - odpowiedziałam denerwując się już.
N: Oby te służbowe. - nie ufa mi.
J: Chcesz sie pokłócić?! Jeżeli mi nie ufasz, nie masz tego pierdolonego zaufania, do osoby z którą jesteś już około 2 lat, to czemu mnie nie zostawisz?! - byłam zła, podejrzewa mnie o takie głupoty.
N: Kocham Cie nie potrafiłbym bez Ciebie żyć.. - wyznał i spojrzał przepraszająco w moje oczy.
J: Więc więcej tak nie wątp. - cmoknęłam go w policzek i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i ubrana wyszłam z pomieszczenia. Znalazłam mojego mężczyznę w kuchni, właśnie nakładał kolację.
J: Jak przygotowania do imprezy? - spytałam sie go, gdy siedzieliśmy już przy stole.
N: Nie będzie imprezy. Simon odwołał.. - powiedział zły i przygnębiony, czyli może to jest powodem jego smutku w oczach. Ale właśnie o to chodziło, Cowell miał odwołać im imprezę, taki był plan!
J: Czemu odwołał? - udałam zdziwienie.
N: Powiedział że mamy ważne spotkanie, a nie możemy go przełożyć bo to niesamowicie ważny wspólnik. - nie podobało mu sie to, oni pragnęli tej zabawy! Niespodzianka będzie ciekawsza..
J: Kotku, nie smuć się. - podeszłam do niego i usiadłam na jego kolanach - Przyjedziesz z tego spotkania, to spędzimy miło wieczór. - uśmiechnęłam się zachęcająco.
N: Jak miło? - ułożył dłonie na moich udach i lekko je ściskał.
J: Bardzo miło.. - szepnęłam i złączyłam nasze wargi. Całowaliśmy sie tak dłuższą chwile aż zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz, ważna sprawa odnośnie imprezy.
N: Tylko nie mów że z pracy? - mruknął, skinęłam delikatnie głową i wyszłam z kuchni.
J: Halo? - odebrałam i upewniłam się że Nialler nie będzie podsłuchiwał.
M: Dzwonie w sprawie fajerwerków, jest już wszystko załatwione i możemy tylko modlić sie o dobrą pogodę. - menadżerka miała załatwić pozwolenie, w końcu to środek miasta.
J: Ciesze się i dziękuje, a myślę że wszystko będzie tak jak powinno. - uśmiechnęłam się sama do siebie. To musi się udać!
M: Tak.
J: Tylko proszę dalej trzymać to w tajemnicy. - przerwałam jej i odwróciłam się w stronę drzwi od salonu, Niall stał i patrzał na mnie smutnym wzrokiem. Jej nie słyszał, ale mnie na pewno. - Musze kończyć, do usłyszenia. - rozłączyłam sie i schowałam telefon. - Nie masz powodów do zazdrości. - powiedziałam podchodząc do niego.
N: To co to za tajemnice? - mruknął i położył dłonie ma moich biodrach.
J: Mój szef ma urodziny i pracownicy organizują mu imprezę niespodziankę.. - skłamałam.
N: A kiedy ona będzie? - przytulił mnie mocno do siebie.
J: Za dwa dni.. - mruknęłam cicho, to w dzień rocznicy powstania One Direction. Uścisk Nialla od razy się rozluźnił.
N: Jeszcze niedawno mówiłaś że spędzimy ten dzień razem.. - powiedział zły.
J: Postaram się wrócić jak najszybciej. - obiecałam - Proszę Cie, uśmiechnij się.. - błagałam, chłopak uśmiechnął sie słabo ale uroczo.
N: Nie potrafię się na Ciebie gniewać. - wyznał i cmoknął moje usta..
Następnego dnia postanowiłam odwiedzić Malika, z zaproszeniem w ręku przeszłam przez jego podwórko i niepewnie zapukałam do drzwi. Otworzyła mi Perrie, uśmiechnęła sie od razu, ją uwielbiałam i ona chyba mnie też.
P: Miło Cię widzieć. - uściskała mnie.
J: Ciebie również.. Jest Zayn? - dziewczyna skinęła głowa i wpuściła mnie do środka.
Z: Słońce kto przyszedł? - pojawił się w przedpokoju i z rozczarowaniem spojrzał na mnie.
J: Też się ciesze że cię widzę.. - mruknęłam z ironią
Z: Po co przyszłaś?
P: Zayni bądź miły.. - upomniała go.
J: Wiem, że nigdy jakoś nie darzyłeś mnie sympatią, ale tu nie chodzi o nasze stosunki. Dobrze wiesz, że jutro chłopaki mają rocznice, więc może być się pojawił na imprezie.. ? - wyciągnęłam w jego stronę kopertę z zaproszeniem.
Z: Nie wiem czy chce.. - powiedział cicho.
J: Słuchaj Zayn, swoje humorki możesz okazywać innym, ale do cholery przyjaźnicie się więc przyjdziesz tam jutro. Perrie Ty też jesteś oczywiście zaproszona. - zwróciłam sie do niej.
P: Dziękuje i oczywiście przyjdziemy, prawda Zayn.. - chciała by to potwierdził.
J: Chłopaki tęsknią za Tobą i Ty na pewno też. Zrób to nawet dla siebie, dawno się nie widzieliście, nie rozmawialiście tak normalnie, jak kiedyś.. Proszę cię w imieniu chłopaków.. - wyraz twarzy szatyna się zmienił, złagodniał wręcz.
Z: Przyjdziemy. - uśmiechnął się słabo.
J: Super, tylko nie mówcie im o imprezie, to jest niespodzianka..
P: Niespodzianka? Przecież na pewno pamiętają o rocznicy.. - zaśmiała się.
J: Tak, ale miałam plan i niespodzianka wypali. Do zobaczenia.. - uśmiechnęłam sie i zaczęłam wychodzić.
Z: Dziękuje.. - usłyszałam za sobą, odwróciłam sie do niego.
J: To mój obowiązek..
Ten dzień i następny minęła bardzo szybko, ostatnie chwile do ustalonej imprezy spędziłam na przygotowywaniu siebie. Sukienka, makijaż, fryzura.. Wszystko dopięte na ostatni guzik..
*Oczami Nialla*
Miała być impreza, będzie spotkanie służbowe! Jesteśmy wściekli! Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do Simona. Chciał sie jeszcze z nami widzieć. Chłopaków miny nie były lepsze od mojej, byliśmy źli i przygnębieni.. Weszliśmy do biura wujka i widziałem jak mierzy nas wzrokiem od góry do dołu.
S: Oszaleliście?! - prawie krzyknął
Li: O co ci chodzi?
S: Tak ubrani idziecie na ważną kolacje? Ten gość to grupa ryba.. - zwrócił nam uwagę. Każdy z nas był ubrany jak chciał, wygodnie. - Macie szczęście że to przewidziałem i zadzwoniłem po Louise. - oznajmił i w tym samym momencie weszła nasza stylistka i jej ludzie. Szybko podała nam garnitury.
H: To te wdzianka na imprezę? - zauważył.
S: Tak, ale są odpowiednie na tą kolacje. - powiedziała jakby obojętnie. Dziwnie sie ostatnio wszyscy zachowują. Przebraliśmy się i zajęła sie naszymi fryzurami, ostatnie poprawki stroju i jechaliśmy do ogromnej restauracji..
*Moimi oczami*
Jeszcze tylko 15 minut i mają wejść. Latam jak postrzelona, musi wszystko być idealnie! Byłam zestresowana, bo nigdzie nie widziałam Zayna i Perrie a miałam im powiedzieć mój plan. Rozglądałam się z przerażeniem, ale na szczęście pojawili się. Szybko znalazłam się koło nich.
J: Już myślałam, że się rozmyśliłeś.. - odetchnęłam
Z: Nie mógłbym.. - uśmiechnął się
P: Czemu nie ma wielu dekoracji? - spytała zaskoczona.
J: Bo oni myślą że idą na służbowa kolacje w ważnym wspólnikiem, więc jak już ich nabiorę i zaczną się pokazywać im znajomi, kelnerzy zaczną ustawiać wszystko. Ale chciałabym żebyś ty Zayn pokazał się dopiero jak będę przemawiać i wspomnę o Tobie. Wywołam Cię wtedy, a na razie pokaże Ci gdzie jest twoje tymczasowe miejsce.. - chłopak skinął głową i skierowaliśmy się na drugą stronę sali. - To do zobaczenia.. - uśmiechnęłam się.
K: Proszę pani, właśnie podjechali.. - poinformował mnie jeden z kelnerów.
J: Niech każdy usiądzie na miejsca i udaje że są zajęci sobą, niech nikt na nich nie patrzy! - powiedziałam tak by każdy z gości mnie usłyszał. Zajęli szybko miejsca a ja sama schowałam się tak bym mogła też ich obserwować. Chłopaki weszli ze zniesmaczonymi minami, kelner zaprowadził ich do ich stolika i po chwili podszedł podstawiony wspólnik. Widziałam że o czymś rozmawiają, Niall co chwile patrzał na telefon, po jakimś czasie widziałam że stuka do kogoś wiadomość. Po chwili usłyszałam że to mój telefon, blondyn chyba usłyszał dźwięk bo rozejrzał sie szukając jakby mnie. W pore sie schowałam na korytarzyku prowadzącego do kuchni. Odczytałam wiadomość : ' To jest strasznie nudne, nie wierze że Simon odwołał imprezę przez coś takiego.. :/ '. Mój biedaczek. Odpisałam mu: ' Na pewno nie będzie tak źle.. xx '. Uśmiechnęłam się sama do siebie i ostrożnie wychyliłam się zza mojej kryjówki. Dalej dyskutowali, ale widziałam że Hazz zauważył ich znajomego, potem każdy zaczął się rozglądać. Widzieli że goście restauracji to ich towarzystwo. Szeptali pomiędzy sobą, ale żaden się jeszcze nie podniósł. Widziałam też że zagadują do Cowell'a.. Przeszłam w miejsce gdzie każdy, zaraz po mnie, będzie składał im życzenia. Jakiś chłopak sprawdził czy wszystko działa i dał mi znak że mogę przemawiać. Chłopaki mnie nie widzieli, poprawiłam nerwowo sukienkę i wzięłam dwa głębokie, uspokajające oddechy. Ręce trzęsły mi sie strasznie, a przecież to zwykła przemowa.
J: Witam wszystkich zgromadzonych tu. - zaczęłam i wszystkie twarze skierowane były na mnie. Chłopaki poderwali się z miejsc, a zaraz za nim każdy inny. - Zapewne wiecie czemu tu jesteśmy.. - uśmiechnęłam się nerwowo, widziałam jak obsługa lokalu zaczęła wystawiać dekoracje. - Niall, Liam, Louis i Harry było warto, warto było widzieć wasze miny. Dziękuje Ci Simon że pomogłeś to załatwić i zniechęcić ich do tego szczególnego dnia. - ich menadżer zaśmiał się razem ze mną. - Dziewczyny możecie podejść do swoich mężczyzn. - w tej chwili podeszła Sophia i El.. Hazz nie ma partnerki ale podeszła do niego Gemma oraz Anne. Oczywiste jest to że pozostałe rodziny też są. - Chłopaki, życzę wam kolejnych kilkudziesięciu rocznic, proszę was, nie zmieniajcie się.. Uszczęśliwiacie samym swoim istnieniem miliardy dziewczyn na świecie, jesteście powodem dla którego sie uśmiechają.. Jedni są z wami od początki inni może nie, ale na pewno kochają was tak samo mocno jak ja.. Zaczynają od x-Factor'a, od video diary, kończąc na waszych filmach czy filmikach fanek z koncertów, widzimy jak zmieniał sie jedynie wasz wygląd i kształtował charakter. Może wydorośleliście, ale czasami mam wrażenie że dalej macie po 16 lat. Zostaliście sobą, macie swoje charakterystyczne cechy które zawsze będą kojarzyć sie tylko z wami.. Hazz Ty i twoje włosy zawsze będą uwielbieniem wielu kobiet, a w połączeniu z twoimi dołeczkami. Brak mi słów. - zachwyciłam sie, widziałam jak Niall pomimo wszytko marszczy czoło - .. Liam, Ty stałeś sie niesamowicie męski przez te 5 lat i dalej musisz ich niańczyć.. Louis twoje oczy w połączeniu z uśmiechem są marzeniem każdej dziewczyny. Uwielbiam na Ciebie patrzeć gdy sie uśmiechasz, bo wraz z ustami cieszą ci sie oczy.. - chłopak jak na zawołanie się uśmiechnął - I Niall.. Ty, twój śmiech, oczy, głos nie ma sobie równych, jesteś pogodny i zawsze zwariowany.. Zawładnąłeś moim sercem, ale nie teraz o mnie mowa. Od niedawna nie ma z wami piątej części, ale myślę że Malik zawszę będzie wspominał lata spędzone z wami. Życzę wam chłopaki jeszcze wielu takich imprez i wiem że chcieliście zawsze przezywać je właśnie w piątkę więc chciałam by i dzisiaj tak było. Mam dla was specjalnego gościa.. Zayn możesz wyjść.. - czułam w moich oczach zbierające sie łzy. To taki wzruszający moment. Chłopaki zaczęli sie ściskać, cieszyć sie i widziałam że są szczęśliwi. Odeszłam od mikrofonu i stanęłam w rogu, obserwowałam wszystkich, sala wyglądała pięknie, radość wszystkich dookoła była niemal namacalna. Goście składali szczere życzenia moim czubkom. W pewnym momencie moje i Nialla spojrzenie sie skrzyżowało, uśmiechnął sie do mnie i zaczął kierować sie w moją stronę. Starłam łzę wzruszenia i również zaczęłam podchodzić do niego. Bez słowa wpił sie w moje usta, całował mnie tak powoli, wszystko dookoła nas znikało, liczyliśmy sie tylko mu!
N: Kocham Cie. Najmocniej, najbardziej.. - przytulał mnie do siebie mocno. Czułam tą miłość między nami.. - Dziękuje Ci za to że Cie mam.. Za imprezę też..
J: To był mój obowiązek. - uśmiechnęłam sie i pociągnęłam go na parkiet, do innych tańczących już par..
N: Teraz rozumiem, czemu byłaś tak zapracowana. - szepnął mi do ucha podczas tańca.
J: A Ty byłeś taki zazdrosny.. - zaśmiałam sie cicho
N: Zawszę będę o swoją piękną żonę zazdrosny. - odsunęłam się lekko od niego i z zdziwieniem spojrzałam w jego tęczówki.
J: Nie jestem twoją żoną.. - zauważyłam
N: Więc zostań nią.. - przybliżyłam się do niego i złączyłam nasze wargi. - Mam rozumieć że też tego pragniesz? - zachichotałam i skinęłam głową na 'tak'.
J: Kocham Cię wariacie.
Koniec!
____________
To teraz pisajcie! Podobał się? A i jeśli będzie pod imaginem z Niallem ( Niall! ~ The little boy and HE.. - część 4 ) spełniony warunek to będzie kolejna część więc komentujcie tamten jeszcze..
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!!!
Naat
niedziela, 26 lipca 2015
Niall! ~ The little boy and HE.. - część 4
Hej słoneczka!!
Więc dodaje w końcu jakiś post, kolejna część Nialla!
Postaram się pod wieczór, albo w nocy dodać ten obiecany imagin na rocznice 5 lat!! <3 :D
Chcecie go?
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Wróciłam z zakupami do domu, reszta dnia była jakaś taka dziwna, bezsensowna i rozczarowująca. Zupełnie zapomniałam o tym że napisałam do niego, pogrążyłam się w pakowaniu i po jakimś czasie zadzwonił dzwonek do drzwi. Niechętnie zeszłam by je otworzyć i z piękna różą w ręku stał Niall. Kurcze! Czemu nie odwołałam!?
N: Cześć.. - uśmiechnął sie niesamowicie uroczo. Ja nie miałam nawet siły czy ochoty odwzajemnić - Coś się stało? - wszedł do środka i podał mi kwiatka.
J: Dziękuje i sam powinieneś wiedzieć czy może czegoś się nie dowiedziałam. - przeszliśmy do salonu.
N: Zapewne chodzi o Theo.. - stwierdził - Naprawdę Cie przepraszam, ale myślałem że spędzałaś ze mną czas tylko ze względu na niego..
J: Jesteś jakiś głupi, czy tylko udajesz?! - zakpiłam, złość na nowo się we mnie rodziła - Niall, a jak miałam się z Tobą spotkać, bez Theo, skoro zawsze gdy go gubiłeś, on znajdował mnie? - blondyn zwiesił głowę.
N: Przepraszam. - mruknął. - Wiem, źle się zachowałem, ale mogłabyś o tym zapomnieć? - zapytał z wielką nadzieją w oczach.
J: Czemu miałabym to robić? Nienawidzę kłamstw, nawet tych najmniejszych, a Ty zacząłeś właśnie od tego naszą znajomość.. - usiadłam na kanapie, blondyn zrobił niepewnie to samo. Widziałam że czuje sie niesamowicie winny, a ja.. Złość mnie opuszczała, ale to była ta złość na Nialla. Jestem idiotką, powinnam się cieszyć że jest sam, a przynajmniej nie ma dziecka.. Moje serce reagowało na samą myśl o nim. Więc czemu tak dramatyzuje, powinnam odetchnąć na wieść o tym..
N: Nie chciałem by tak wyszło.. - złapałam go nieśmiało za rękę, przez co w jego oczach pojawiło sie zdziwienie.
J: Ja też nie, ale to nawet lepiej że tak wyszło.. - uśmiechnęłam sie lekko, jego niezrozumienie było coraz większe - Spowodowałeś razem z Theo, że ten pobyt tu był o wiele ciekawszy i mimo że myślałam, że masz żonę, lub narzeczoną oraz dziecko było przykre, bo naprawdę Cię polubiłam. - wyznałam mu przez co jego smutek zniknął.
N: Czyli się nie gniewasz? - zapytał z nadzieją.
J: Nie, ale nie okłamuj mnie więcej.. - zaśmiałam sie cicho. Chłopak wyraźnie odetchnął.
N: To masz dzisiaj czas?
J: Niestety nie, mam jutro samolot a muszę się do końca spakować.. - przyznałam.
N: No proszę Cię.. - nalegał - ..Wyjedziesz, nie będę Cie już widział, może to nasze ostatnie spotkanie.. - byłam zaskoczona.
J: Woow.. - mruknęłam - Dobry jesteś.. - zaśmiałam się i w sumie to zdążę się dopakować - Chwilkę dla Ciebie znajdę.. - uśmiechnęłam się ładnie. Niall odwzajemnił dwa razy mocniej i nawet ze szczęście mnie uściskał.
N: Dziękuje.. - śmiałam się gdy podniósł mnie i zaczął okręcać dookoła własnej osi.
J: Wariat z Ciebie! Postaw mnie bo sie przewrócimy!! - chłopak posłuchał i łapiąc mnie za rękę wyciągnął z domu. Zdążyłam tylko wziąć sweterek z przedpokoju.
N: Chciałbym żeby to były nasze najlepsze chwile w te wakacje.. - spojrzałam w jego oczy, czemu one były takie intensywne, pełne szczęścia i radości?! Czyżby czuł coś podobnego do mnie, co ja czuje gdy widzę lub nawet myślę o nim?!
J: To co będziemy robić? - spytałam po dłuższej chwili ciszy.
N: Nie wiem, cokolwiek.. Byleby było wesoło, może pójdziemy najpierw do kawiarni, potem zajdziemy do wesołego miasteczka, myślę że będzie Ci się podobać, na końcu dnia zabiorę Cię na romantyczny spacer i odprowadzę ze smutkiem do domu.. - przyznał, byłam pod wrażeniem
J: No no no.. Zaplanowałeś wszystko? - zaśmiałam się.
N: Nie.. Może trochę. Chodź.. - pociągnął mnie za rękę do kawiarenki, dopóki nie usiedliśmy przy wolnym stoliku nie puszczał mojej dłonie. Co chwile czułam elektryzujące dreszcze wzdłuż kręgosłupa. Zamówił dla nas po dobrej kawie i pysznej czekoladowej Muffinie. Zagadywał cały czas, rozśmieszał i sprawiał że nie chciałam stąd wyjeżdżać. Byłam niemal pewna że ta znajomość mogła by być czymś więcej.. Wesołe miasteczko było pełne śmiechów, nie mogłam przestać się śmiać jak widziałam jak Niall niezdarnie stara sie wygrać dla mnie misia. Chyba bawiliśmy sie na każdej atrakcji, widziałam jak na kolejce górskiej blondyn ściska mocniej uchwyt, ale nie okazywał za bardzo swojego strachu.. Spacer był niesamowity, jego palce splecione z moimi, w tamtej chwili naprawdę nie chciałam wyjeżdżać, myśl że już go nie zobaczę jest przygnębiająca. - Co się stało? - spytał gdy zauważył mój smutek. Akurat weszliśmy na ganek przed domem cioci.
J: Świetnie się z Tobą bawię. - uśmiechałam sie słabo - A wiem, że widzę Cie ostatni raz.. - chłopak stanął na przeciwko mnie i spojrzał w moje oczy.
N: Damy rade, nie chce sie z Tobą żegnać, więc postaram się zrobić wszystko by się kontaktować.. - ułożył dłonie na moich polikach, mimowolnie spojrzałam na jego wargi.
J: Mówisz tak jakbyśmy byli dla siebie niesamowicie ważni, a ja nawet nie wiem jak to wszystko postrzegasz.. - chłopak jedną dłoń ułożył na moich plecach, przyciągając mnie do siebie tak że nasze klatki się ze sobą stykały, druga dłoń zagłębił w moich długich włosach.
N: Znamy się krótko, to prawda, ale jesteś dla mnie ważna. Odkąd Cie poznałem nie mogę przestać o Tobie myśleć, więc jeśli tak jest to zawróciłaś mi w głowie i nie mam zamiaru Cie stracić.. - mówiąc to przybliżał powoli swoją głowę do mnie, czułam jak jego ciepły oddech pieści moją skórę.
J: Chcesz mnie pocałować? ...
...
__________
I co sądzicie?! Ja sądzę że te 20 komów będzie!! :D I piszcie czy chcecie rocznicowego!! :D
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!!!!
Naat
Więc dodaje w końcu jakiś post, kolejna część Nialla!
Postaram się pod wieczór, albo w nocy dodać ten obiecany imagin na rocznice 5 lat!! <3 :D
Chcecie go?
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Wróciłam z zakupami do domu, reszta dnia była jakaś taka dziwna, bezsensowna i rozczarowująca. Zupełnie zapomniałam o tym że napisałam do niego, pogrążyłam się w pakowaniu i po jakimś czasie zadzwonił dzwonek do drzwi. Niechętnie zeszłam by je otworzyć i z piękna różą w ręku stał Niall. Kurcze! Czemu nie odwołałam!?
N: Cześć.. - uśmiechnął sie niesamowicie uroczo. Ja nie miałam nawet siły czy ochoty odwzajemnić - Coś się stało? - wszedł do środka i podał mi kwiatka.
J: Dziękuje i sam powinieneś wiedzieć czy może czegoś się nie dowiedziałam. - przeszliśmy do salonu.
N: Zapewne chodzi o Theo.. - stwierdził - Naprawdę Cie przepraszam, ale myślałem że spędzałaś ze mną czas tylko ze względu na niego..
J: Jesteś jakiś głupi, czy tylko udajesz?! - zakpiłam, złość na nowo się we mnie rodziła - Niall, a jak miałam się z Tobą spotkać, bez Theo, skoro zawsze gdy go gubiłeś, on znajdował mnie? - blondyn zwiesił głowę.
N: Przepraszam. - mruknął. - Wiem, źle się zachowałem, ale mogłabyś o tym zapomnieć? - zapytał z wielką nadzieją w oczach.
J: Czemu miałabym to robić? Nienawidzę kłamstw, nawet tych najmniejszych, a Ty zacząłeś właśnie od tego naszą znajomość.. - usiadłam na kanapie, blondyn zrobił niepewnie to samo. Widziałam że czuje sie niesamowicie winny, a ja.. Złość mnie opuszczała, ale to była ta złość na Nialla. Jestem idiotką, powinnam się cieszyć że jest sam, a przynajmniej nie ma dziecka.. Moje serce reagowało na samą myśl o nim. Więc czemu tak dramatyzuje, powinnam odetchnąć na wieść o tym..
N: Nie chciałem by tak wyszło.. - złapałam go nieśmiało za rękę, przez co w jego oczach pojawiło sie zdziwienie.
J: Ja też nie, ale to nawet lepiej że tak wyszło.. - uśmiechnęłam sie lekko, jego niezrozumienie było coraz większe - Spowodowałeś razem z Theo, że ten pobyt tu był o wiele ciekawszy i mimo że myślałam, że masz żonę, lub narzeczoną oraz dziecko było przykre, bo naprawdę Cię polubiłam. - wyznałam mu przez co jego smutek zniknął.
N: Czyli się nie gniewasz? - zapytał z nadzieją.
J: Nie, ale nie okłamuj mnie więcej.. - zaśmiałam sie cicho. Chłopak wyraźnie odetchnął.
N: To masz dzisiaj czas?
J: Niestety nie, mam jutro samolot a muszę się do końca spakować.. - przyznałam.
N: No proszę Cię.. - nalegał - ..Wyjedziesz, nie będę Cie już widział, może to nasze ostatnie spotkanie.. - byłam zaskoczona.
J: Woow.. - mruknęłam - Dobry jesteś.. - zaśmiałam się i w sumie to zdążę się dopakować - Chwilkę dla Ciebie znajdę.. - uśmiechnęłam się ładnie. Niall odwzajemnił dwa razy mocniej i nawet ze szczęście mnie uściskał.
N: Dziękuje.. - śmiałam się gdy podniósł mnie i zaczął okręcać dookoła własnej osi.
J: Wariat z Ciebie! Postaw mnie bo sie przewrócimy!! - chłopak posłuchał i łapiąc mnie za rękę wyciągnął z domu. Zdążyłam tylko wziąć sweterek z przedpokoju.
N: Chciałbym żeby to były nasze najlepsze chwile w te wakacje.. - spojrzałam w jego oczy, czemu one były takie intensywne, pełne szczęścia i radości?! Czyżby czuł coś podobnego do mnie, co ja czuje gdy widzę lub nawet myślę o nim?!
J: To co będziemy robić? - spytałam po dłuższej chwili ciszy.
N: Nie wiem, cokolwiek.. Byleby było wesoło, może pójdziemy najpierw do kawiarni, potem zajdziemy do wesołego miasteczka, myślę że będzie Ci się podobać, na końcu dnia zabiorę Cię na romantyczny spacer i odprowadzę ze smutkiem do domu.. - przyznał, byłam pod wrażeniem
J: No no no.. Zaplanowałeś wszystko? - zaśmiałam się.
N: Nie.. Może trochę. Chodź.. - pociągnął mnie za rękę do kawiarenki, dopóki nie usiedliśmy przy wolnym stoliku nie puszczał mojej dłonie. Co chwile czułam elektryzujące dreszcze wzdłuż kręgosłupa. Zamówił dla nas po dobrej kawie i pysznej czekoladowej Muffinie. Zagadywał cały czas, rozśmieszał i sprawiał że nie chciałam stąd wyjeżdżać. Byłam niemal pewna że ta znajomość mogła by być czymś więcej.. Wesołe miasteczko było pełne śmiechów, nie mogłam przestać się śmiać jak widziałam jak Niall niezdarnie stara sie wygrać dla mnie misia. Chyba bawiliśmy sie na każdej atrakcji, widziałam jak na kolejce górskiej blondyn ściska mocniej uchwyt, ale nie okazywał za bardzo swojego strachu.. Spacer był niesamowity, jego palce splecione z moimi, w tamtej chwili naprawdę nie chciałam wyjeżdżać, myśl że już go nie zobaczę jest przygnębiająca. - Co się stało? - spytał gdy zauważył mój smutek. Akurat weszliśmy na ganek przed domem cioci.
J: Świetnie się z Tobą bawię. - uśmiechałam sie słabo - A wiem, że widzę Cie ostatni raz.. - chłopak stanął na przeciwko mnie i spojrzał w moje oczy.
N: Damy rade, nie chce sie z Tobą żegnać, więc postaram się zrobić wszystko by się kontaktować.. - ułożył dłonie na moich polikach, mimowolnie spojrzałam na jego wargi.
J: Mówisz tak jakbyśmy byli dla siebie niesamowicie ważni, a ja nawet nie wiem jak to wszystko postrzegasz.. - chłopak jedną dłoń ułożył na moich plecach, przyciągając mnie do siebie tak że nasze klatki się ze sobą stykały, druga dłoń zagłębił w moich długich włosach.
N: Znamy się krótko, to prawda, ale jesteś dla mnie ważna. Odkąd Cie poznałem nie mogę przestać o Tobie myśleć, więc jeśli tak jest to zawróciłaś mi w głowie i nie mam zamiaru Cie stracić.. - mówiąc to przybliżał powoli swoją głowę do mnie, czułam jak jego ciepły oddech pieści moją skórę.
J: Chcesz mnie pocałować? ...
...
__________
I co sądzicie?! Ja sądzę że te 20 komów będzie!! :D I piszcie czy chcecie rocznicowego!! :D
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!!!!
Naat
sobota, 25 lipca 2015
Harry Styles~It's okay cz.14 koniec+NIESPODZIANKA!
Harry Styles~It's okay cz.14
Skończyłam śpiewać i usiadłam w ławce nie podnosząc wzroku na nauczyciela
...
Cała klasa zaczęła klaskać a ja spojrzałam na nich jak na idiotów, czemu do cholery oni klaszczą, przecież nie umiem KOMPLETNIE! śpiewać. Chyba że znów sobie robią jakieś żarty...
-Wooah-powiedział nauczyciel wciąż w lekkim szoku.-Dostajesz 6-powiedział z dziwnym błyskiem bólu w oczach. Pewnie załapał aluzję piosenki, w końcu nie przypadkiem wybrałam akurat ją.
-Naprawdę?-tym razem to ja byłam zdziwiona
-Tak, i chciałbym żebyś wzięła udział w kilku konkursach, ponieważ naprawdę nieziemsko śpiewasz.-powiedział z uznaniem a mnie zatkało, po prostu. Zawsze myślałam że nie potrafię zaśpiewać ani jednego dźwięku czysto, i że w ogóle nie trafiam w rytm. Styles zapisał coś w dzienniku, po czym ponownie na mnie spojrzał, tym razem zaskoczony- Dlaczego w tamtym roku miałaś 3 na koniec? przecież z twoim głosem mogłabyś mieć spokojnie 6-powiedział zdezorientowany.
-Nigdy nie śpiewałam-powiedziałam obojętnie.
-Mogłabyś zostać po lekcji?-zapytał, miałam ochotę wykrzyczeć mu że nie, ale jest moim cholernym nauczycielem, więc jedynie przytaknęłam głową.Po dzwonku w klasie zostałam jedynie z Harrym. Nie ruszyłam się z miejsca, dobrze mi było siedzieć w takiej dużej odległości, niestety Harry'emu chyba się to nie spodobało ponieważ to on podszedł do ławki tuż przede mną i oparł się o nią, krzyżując ramiona.
-Wiesz że nie żartowałem co do tego że będę cię zabierał na konkursy?-zapytał, ale zabrzmiało to bardziej jak stwierdzenie. Kiwnęłam lekko głową-Rozumiem że się teraz do mnie nie odzywasz?-powiedział unosząc jedną brew. Przygryzłam delikatnie wargę, patrząc za okno. Pisnęłam zaskoczona gdy Harry przechylił moją twarz w swoją stronę, i przybliżył się tak że wystarczyło abym drgnęła a nasze usta by się zetknęły.
-Co ty robisz?-szepnęłam lekko oburzona
-Pozwól mi-również szepnął
-Na co?-byłam bardziej niż zdezorientowana
-Pozwól mi starać się o ciebie-szepcząc jego usta z każdym wypowiedzianym słowem muskały moje.
-Do widzenia-szepnęłam i zanim mógł cokolwiek zrobić uciekłam klasy.
Od razu wyszłam z szkoły. Kurde, od kiedy poznałam Harrego coraz częściej wagaruję. Ah ten przeklęty nauczyciel. Prychnęłam zirytowana na moje myśli, bo co do cholery jest ze mną nie tak. Chciałam żeby się o mnie starał, ale w sumie nie zaprzeczyłam, więc może i tak będzie, i chłopak zawalczy o mnie, mam taką nadzieję.
*2 tygodnie później
Na szczęście Harry nie odpuścił, i tym o to sposobem znaleźliśmy się na plaży goniąc się nawzajem, czułam się tak swobodnie, i świetnie w jego towarzystwie że to niemożliwe.
Styles ciągle mnie zaskakiwał, i nie pozwalał mi się nudzić. Zaimponował mi, w tamtej chwili mało co mnie obchodziło że miałam zgrywać niedostępną, i dopiero po pewnym czasie ulec, w tamtej chwili obchodziło mnie tylko to że się świetnie bawiłam, w świetnym towarzystwie.
-Mam cię-usłyszałam głęboki głos zaraz obok ucha. Drgnęłam na jego gorący głos. Dopiero po chwili uświadomiłam sobie że jego wypowiedź miała podwójne znaczenie.Miał mnie,cholera a tak tego unikałam, ale nie zdążyłam uciec, bo on mnie złapał.Nie chciałam już dłużej sobie zaprzeczać więc po prostu mu cicho potwierdziłam:
-Wiem-i znów przygryzłam wargę.-Złapałeś mnie zanim zdążyłam uciec-szepnęłam.
-Na szczęście, nie wybaczyłbym sobie gdybym pozwolił ci odejść.-odwróciłam się do niego twarzą. I pocałowałam.
-Chyba się zakochałam-westchnęłam teatralnie
-Ja chyba też-powtórzył mój gest.
-Wpadłam po uszy-powiedziałam
-Wpadłem-szepnął i znów złączył nasze usta
KONIEC
_____________________________________________________
F.O.O.D
Więc wiem że nie chcieliście jeszcze zakończenia, ale inaczej by się wam to znudziło bo byłby ciągły #DramaTime albo za słodko by było
Więc w ramach przeprosin mam dla was NIESPODZIANKĘ!
Soł myślałam żeby zrobić taki maraton, jeśli wiecie o co mi chodzi- że co np. 30/60 minut byłby nowy imagin
Myślałam żeby zrobić to z poniedziałku(27.07) na wtorek(28.07) Zaczęłoby się jakoś o 21.00/22.00.
Jeśli macie jakieś pytania/sugestie piszcie w komentarzach lub na moim TT- @Horanowa_96
Na tt będę informować na bieżąco, co? jak? i kiedy? a tu dodam jednego posta żeby nie zaśmiecać, więc jeśli macie TT wolałabym żebyście na nim do mnie pisali będzie mi wygodniej.
I ZASADA
Przynajmniej 15 osób musi napisać w komentarzu że chce takie coś :)
Skończyłam śpiewać i usiadłam w ławce nie podnosząc wzroku na nauczyciela
...
Cała klasa zaczęła klaskać a ja spojrzałam na nich jak na idiotów, czemu do cholery oni klaszczą, przecież nie umiem KOMPLETNIE! śpiewać. Chyba że znów sobie robią jakieś żarty...
-Wooah-powiedział nauczyciel wciąż w lekkim szoku.-Dostajesz 6-powiedział z dziwnym błyskiem bólu w oczach. Pewnie załapał aluzję piosenki, w końcu nie przypadkiem wybrałam akurat ją.
-Naprawdę?-tym razem to ja byłam zdziwiona
-Tak, i chciałbym żebyś wzięła udział w kilku konkursach, ponieważ naprawdę nieziemsko śpiewasz.-powiedział z uznaniem a mnie zatkało, po prostu. Zawsze myślałam że nie potrafię zaśpiewać ani jednego dźwięku czysto, i że w ogóle nie trafiam w rytm. Styles zapisał coś w dzienniku, po czym ponownie na mnie spojrzał, tym razem zaskoczony- Dlaczego w tamtym roku miałaś 3 na koniec? przecież z twoim głosem mogłabyś mieć spokojnie 6-powiedział zdezorientowany.
-Nigdy nie śpiewałam-powiedziałam obojętnie.
-Mogłabyś zostać po lekcji?-zapytał, miałam ochotę wykrzyczeć mu że nie, ale jest moim cholernym nauczycielem, więc jedynie przytaknęłam głową.Po dzwonku w klasie zostałam jedynie z Harrym. Nie ruszyłam się z miejsca, dobrze mi było siedzieć w takiej dużej odległości, niestety Harry'emu chyba się to nie spodobało ponieważ to on podszedł do ławki tuż przede mną i oparł się o nią, krzyżując ramiona.
-Wiesz że nie żartowałem co do tego że będę cię zabierał na konkursy?-zapytał, ale zabrzmiało to bardziej jak stwierdzenie. Kiwnęłam lekko głową-Rozumiem że się teraz do mnie nie odzywasz?-powiedział unosząc jedną brew. Przygryzłam delikatnie wargę, patrząc za okno. Pisnęłam zaskoczona gdy Harry przechylił moją twarz w swoją stronę, i przybliżył się tak że wystarczyło abym drgnęła a nasze usta by się zetknęły.
-Co ty robisz?-szepnęłam lekko oburzona
-Pozwól mi-również szepnął
-Na co?-byłam bardziej niż zdezorientowana
-Pozwól mi starać się o ciebie-szepcząc jego usta z każdym wypowiedzianym słowem muskały moje.
-Do widzenia-szepnęłam i zanim mógł cokolwiek zrobić uciekłam klasy.
Od razu wyszłam z szkoły. Kurde, od kiedy poznałam Harrego coraz częściej wagaruję. Ah ten przeklęty nauczyciel. Prychnęłam zirytowana na moje myśli, bo co do cholery jest ze mną nie tak. Chciałam żeby się o mnie starał, ale w sumie nie zaprzeczyłam, więc może i tak będzie, i chłopak zawalczy o mnie, mam taką nadzieję.
*2 tygodnie później
Na szczęście Harry nie odpuścił, i tym o to sposobem znaleźliśmy się na plaży goniąc się nawzajem, czułam się tak swobodnie, i świetnie w jego towarzystwie że to niemożliwe.
Styles ciągle mnie zaskakiwał, i nie pozwalał mi się nudzić. Zaimponował mi, w tamtej chwili mało co mnie obchodziło że miałam zgrywać niedostępną, i dopiero po pewnym czasie ulec, w tamtej chwili obchodziło mnie tylko to że się świetnie bawiłam, w świetnym towarzystwie.
-Mam cię-usłyszałam głęboki głos zaraz obok ucha. Drgnęłam na jego gorący głos. Dopiero po chwili uświadomiłam sobie że jego wypowiedź miała podwójne znaczenie.Miał mnie,cholera a tak tego unikałam, ale nie zdążyłam uciec, bo on mnie złapał.Nie chciałam już dłużej sobie zaprzeczać więc po prostu mu cicho potwierdziłam:
-Wiem-i znów przygryzłam wargę.-Złapałeś mnie zanim zdążyłam uciec-szepnęłam.
-Na szczęście, nie wybaczyłbym sobie gdybym pozwolił ci odejść.-odwróciłam się do niego twarzą. I pocałowałam.
-Chyba się zakochałam-westchnęłam teatralnie
-Ja chyba też-powtórzył mój gest.
-Wpadłam po uszy-powiedziałam
-Wpadłem-szepnął i znów złączył nasze usta
KONIEC
_____________________________________________________
F.O.O.D
Więc wiem że nie chcieliście jeszcze zakończenia, ale inaczej by się wam to znudziło bo byłby ciągły #DramaTime albo za słodko by było
Więc w ramach przeprosin mam dla was NIESPODZIANKĘ!
Soł myślałam żeby zrobić taki maraton, jeśli wiecie o co mi chodzi- że co np. 30/60 minut byłby nowy imagin
Myślałam żeby zrobić to z poniedziałku(27.07) na wtorek(28.07) Zaczęłoby się jakoś o 21.00/22.00.
Jeśli macie jakieś pytania/sugestie piszcie w komentarzach lub na moim TT- @Horanowa_96
Na tt będę informować na bieżąco, co? jak? i kiedy? a tu dodam jednego posta żeby nie zaśmiecać, więc jeśli macie TT wolałabym żebyście na nim do mnie pisali będzie mi wygodniej.
I ZASADA
Przynajmniej 15 osób musi napisać w komentarzu że chce takie coś :)
czwartek, 23 lipca 2015
5 LAT!!
Hejo hej xx !
Dzisiaj jest nasz dzień, chłopaki istnieją juz wspaniałe 5 LAT!! Nasza duma, szczęście i powód do życia!!
Obyśmy mieli jeszcze kilkadziesiąt takich rocznic!! <3
Kocham was i ICH..
Mam też imagina, niedokończonego niestety, a moja praca nie jest sprzyjająca do tworzenia, więc postaram siew niedziele dodać!!! <3
Naat
Dzisiaj jest nasz dzień, chłopaki istnieją juz wspaniałe 5 LAT!! Nasza duma, szczęście i powód do życia!!
Obyśmy mieli jeszcze kilkadziesiąt takich rocznic!! <3
Kocham was i ICH..
Mam też imagina, niedokończonego niestety, a moja praca nie jest sprzyjająca do tworzenia, więc postaram siew niedziele dodać!!! <3
Naat
Harry Styles~It's okay cz.13
Harry Styles~It's okay cz.13
Dlaczego wszystko musi się pieprzyć?
Najpierw wujek się nad mną znęcał-uciekłam
Poczułam coś-uciekłam
Zrozumiałam, i chciałam wrócić- uciekło.
...
Tydzień kolejny tydzień, kolejne 7 dni, kolejne 168 godzin które zostało wyrwane z mojego życia. Od tygodnia nie chodzę do szkoły, jem tylko jeden posiłek dziennie, tydzień który uważam za jeden z gorszych w moim życiu. Powoli zaczynam nienawidzić tego słowa "Tydzień" wszystko się dzieje w okresie tygodnia, najpierw byłam zbyt dumna i przerażona aby przyznać przed sobą że zakochałam się w Harrym pieprzonym Stylesie. Później tydzień spędziłam na załamywaniu się aż w końcu doszłam do wniosku że czas pokazać co stracił. Nie ma tu miejsca na płacz. Ból już nie był moim wrogiem, wręcz przeciwnie, od dnia dzisiejszego ból i zranienie byli moimi sojusznikami. Zebrałam w sobie tyle cholernych emocji że ta nieśmiała, wiecznie poszkodowana i niesamodzielna dziewczynka zniknęła, teraz jestem silna, niezależna, wiem czego chcę i do czego dążę a mianowicie- pokazać Harremu co stracił. Steph w stu procentach popierała moją decyzję i nową mnie. Był właśnie wtorek i dzień zaczynaliśmy od muzyki z Mrs.Styles. Steph zrobiła mi ciemny i ostry makijaż, po czym ubrana:
http://www.polyvore.com/44_school_day/set?id=169494817
Ruszyłam ze Steph do szkoły.
-Dasz radę?-zapytała lekko zaniepokojona. Posłałam jej mój cwany uśmiech, może nie do końca szczery ale to drobiazg.
-Jestem ognioodporna- puściłam jej oczko.
Steph uśmiechnęła się szczerze i szeroko. Po około 10 minutach weszłyśmy do klasy, i usiadyśmy w ostatniej ławce.
-Dzień dobry klaso!-powiedział Styles wchodząc do pomieszczenia
-Dzień dobry-odpowiedziały mu jakieś pomruki.
-Dzisiaj oceniamy piosenkę!-powiedział z radością, choć jego oczy wcale takie nie były. Jęknęłam głośno, przez co wzrok Harrego od razu odwrócił się w moją stronę. Zignorowałam go.-Więc mieliście do wybrania jakąkolwiek piosenkę, i zaśpiewać ją tu dziś, ale był jeden warunek miała ona być spokojna! więc jedziemy!- Powiedział siadając za biurkiem i wymieniając po kolei osoby, które wykonywały utwór.Oczywiście znalazło się też kilku takich którzy nie zaśpiewali pod pretekstem "Nie umiem".
-(T.N)-powiedział i spojrzał na mnie
-Nie umiem-powiedziałam sznurując usta. Chłopak zmierzył mnie wzrokiem.
-Dawaj!-zachęcił- inaczej będę musiał wstawić ci ocenę niedostateczną-powiedział. Jęknęłam przeciągle.
-Dobra już.-rzuciłam mu zirytowane spojrzenie. I zaczęłam śpiewać fragment piosenki "Photograph-Ed Sheeran"
Miłość może ranić,
Miłość czasem może ranić,
Ale to jedyna rzecz, jaką znam.
Kiedy staje się to trudne
Wiesz, że czasami to może stać się trudne,
To jedyna rzecz, która sprawia, że czujemy, że żyjemy.
Miłość może wyleczyć,
Miłość może naprawić twoją duszę
I to jedyna rzecz, jaką znam, znam.
Obiecuję, że będzie łatwiej.
Pamiętaj o tym każdą cząstką siebie.
I to jedyna rzecz, którą zabierzemy ze sobą do grobu.
A jeśli mnie zranisz,
W porządku, kochanie, tylko słowa krwawią.
Zatrzymałaś mnie pośród tych stron
I nigdy nie pozwolę ci odejść.
Poczekaj, aż wrócę do domu.
Poczekaj, aż wrócę do domu.
Poczekaj, aż wrócę do domu.
Poczekaj, aż wrócę do domu.
Zakończyłam śpiewać i usiadłam w ławce nie podnosząc wzroku na nauczyciela
_____________________________________
FOOD
Wiem że krótki, ale jeśli mi się uda to jeszcze dziś dodam kolejną część, po prostu czcionka mi się zrypała i jest no control xd
Musiałam skończyć ten rozdział z problemów technicznych :))
Dlaczego wszystko musi się pieprzyć?
Najpierw wujek się nad mną znęcał-uciekłam
Poczułam coś-uciekłam
Zrozumiałam, i chciałam wrócić- uciekło.
...
Tydzień kolejny tydzień, kolejne 7 dni, kolejne 168 godzin które zostało wyrwane z mojego życia. Od tygodnia nie chodzę do szkoły, jem tylko jeden posiłek dziennie, tydzień który uważam za jeden z gorszych w moim życiu. Powoli zaczynam nienawidzić tego słowa "Tydzień" wszystko się dzieje w okresie tygodnia, najpierw byłam zbyt dumna i przerażona aby przyznać przed sobą że zakochałam się w Harrym pieprzonym Stylesie. Później tydzień spędziłam na załamywaniu się aż w końcu doszłam do wniosku że czas pokazać co stracił. Nie ma tu miejsca na płacz. Ból już nie był moim wrogiem, wręcz przeciwnie, od dnia dzisiejszego ból i zranienie byli moimi sojusznikami. Zebrałam w sobie tyle cholernych emocji że ta nieśmiała, wiecznie poszkodowana i niesamodzielna dziewczynka zniknęła, teraz jestem silna, niezależna, wiem czego chcę i do czego dążę a mianowicie- pokazać Harremu co stracił. Steph w stu procentach popierała moją decyzję i nową mnie. Był właśnie wtorek i dzień zaczynaliśmy od muzyki z Mrs.Styles. Steph zrobiła mi ciemny i ostry makijaż, po czym ubrana:
http://www.polyvore.com/44_school_day/set?id=169494817
Ruszyłam ze Steph do szkoły.
-Dasz radę?-zapytała lekko zaniepokojona. Posłałam jej mój cwany uśmiech, może nie do końca szczery ale to drobiazg.
-Jestem ognioodporna- puściłam jej oczko.
Steph uśmiechnęła się szczerze i szeroko. Po około 10 minutach weszłyśmy do klasy, i usiadyśmy w ostatniej ławce.
-Dzień dobry klaso!-powiedział Styles wchodząc do pomieszczenia
-Dzień dobry-odpowiedziały mu jakieś pomruki.
-Dzisiaj oceniamy piosenkę!-powiedział z radością, choć jego oczy wcale takie nie były. Jęknęłam głośno, przez co wzrok Harrego od razu odwrócił się w moją stronę. Zignorowałam go.-Więc mieliście do wybrania jakąkolwiek piosenkę, i zaśpiewać ją tu dziś, ale był jeden warunek miała ona być spokojna! więc jedziemy!- Powiedział siadając za biurkiem i wymieniając po kolei osoby, które wykonywały utwór.Oczywiście znalazło się też kilku takich którzy nie zaśpiewali pod pretekstem "Nie umiem".
-(T.N)-powiedział i spojrzał na mnie
-Nie umiem-powiedziałam sznurując usta. Chłopak zmierzył mnie wzrokiem.
-Dawaj!-zachęcił- inaczej będę musiał wstawić ci ocenę niedostateczną-powiedział. Jęknęłam przeciągle.
-Dobra już.-rzuciłam mu zirytowane spojrzenie. I zaczęłam śpiewać fragment piosenki "Photograph-Ed Sheeran"
Miłość może ranić,
Miłość czasem może ranić,
Ale to jedyna rzecz, jaką znam.
Kiedy staje się to trudne
Wiesz, że czasami to może stać się trudne,
To jedyna rzecz, która sprawia, że czujemy, że żyjemy.
Miłość może wyleczyć,
Miłość może naprawić twoją duszę
I to jedyna rzecz, jaką znam, znam.
Obiecuję, że będzie łatwiej.
Pamiętaj o tym każdą cząstką siebie.
I to jedyna rzecz, którą zabierzemy ze sobą do grobu.
A jeśli mnie zranisz,
W porządku, kochanie, tylko słowa krwawią.
Zatrzymałaś mnie pośród tych stron
I nigdy nie pozwolę ci odejść.
Poczekaj, aż wrócę do domu.
Poczekaj, aż wrócę do domu.
Poczekaj, aż wrócę do domu.
Poczekaj, aż wrócę do domu.
Zakończyłam śpiewać i usiadłam w ławce nie podnosząc wzroku na nauczyciela
_____________________________________
FOOD
Wiem że krótki, ale jeśli mi się uda to jeszcze dziś dodam kolejną część, po prostu czcionka mi się zrypała i jest no control xd
Musiałam skończyć ten rozdział z problemów technicznych :))
niedziela, 19 lipca 2015
Niall! ~ The little boy and HE.. - część 3
Hej!! xx
Niedziela wiec wolne, więc dodaje kolejną część!
A jeśli chodzi o moja twórczość, to wciąż sie zastanawiam!
Ale jeśli dacie mi słowo, i dotrzymacie go, że jak będę dodawać rzadziej posty to Wy i tak będziecie ty zaglądać, komentować i będziecie dalej fanami mojego pisania!
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
J: Coś sie stało?
N: Nie.. To znaczy, muszę zabrać już małego, jego mama sie niepokoi. - miałam racje.
J: Dobrze, to zrozumiałe.. - uśmiechnęłam sie słabo i poszliśmy do malca. Nie budząc go, wziął go na ręce i przeniósł swój wzrok na mnie.
N: Spotkamy sie jeszcze? - zapytał z nadzieją.
J: Nie wiem, zostało mi tylko kilka dni w Irlandii, ale będę w rozjazdach, więc małe prawdopodobieństwo.. - jego wyraz twarzy zmienił sie, jakby nie był zadowolony faktem że już sie nie zobaczymy, czemu? Przecież ma swoją ukochaną i to w dodatku mają razem dziecko.
N: Może jednak uda Ci sie znaleźć czas? - próbował dalej.
J: Nie wiem Niall, będzie ciężko, ale jeśli dasz mi swój numer to dam Ci znać kiedy będe miała czas. - uśmiechnął sie szeroko. Podałam mu swój telefon, wpisał szybko ciąg cyfr i ze zniewalającym uśmiechem podszedł do mnie i złożył czułego, krótkiego buziaka na moim policzku. Chwile później już ich nie było, a ja dalej stałam w osłupieniu. Czemu on się tak zachowuje?! Przecież ma swoją wybrankę, wspaniałe dziecko. Życie o którym większość marzy!
Tak jak mówiłam, ostatnie dni moich wakacji były zalatane, to u jednej ciotki, to u drugiej i musiałam sie pakować na wyjazd. Wybrałam się do sklepu i zaczęłam robić zakupy na podróż. Mozolnie wybierałam produkty analizując czy jest mi potrzebny czy nie. Dzisiaj mogłabym zobaczyć sie z Niallem i uroczym człowieczkiem. Zaczęłam pisać sms i gdy tylko wysłałam poczułam jak coś zderzyło sie z moimi nogami, odwróciłam się z chęcią nakrzyczenia na osoba która mnie uderzyła, ale gdy nie zobaczyłam nikogo równego sobie, zrezygnowałam. Zauważyłam za to chłopca, z blond włosami, cudownie niebieskimi oczkami i niesamowicie uroczym wyrazem twarzy. To Theo!
J: Cześć mały, właśnie o was myślałam.. - przykucnęłam przy nim i złapałam za rączkę chcąc się z nim przywitać. - Jak dawno Cię nie widziałam.. - nie wiem czy chłopczyk zrozumiał, ale uśmiechnął się do mnie. - Co u twojego tatusia? - spytałam z ciekawości choć nie spodziewałam się od niego odpowiedzi.
K: Bardzo dobrze.. - odpowiedziała mi jakaś kobieta stając przy nas. Podniosłam się na równe nogi, to zapewne mama Theo. Tylko wygląda na starszą od Nialla. - Kim jesteś, że rozmawiasz z moim synkiem i pytasz o mojego męża? - przechyliła lekko głowę, chciała być spokojna, ale widziałam że zjada ją zazdrość.
J: Cześć, jestem (T.i.).. - uśmiechnęłam sie do niej - Poznałam Theo i jego tatusia w parku.. - kobieta nie odwzajemniła szczerze uśmiechu.
K: Ja jestem Denise i nie przypominam sobie ostatnio, żeby Greg był w parku.. - była zdziwiona, ale nie mniej niż ja! Jaki Greg?!
J: Nie znam żadnego Grega.. - może Niall mnie oszukał?! - Theo był ze swoim tatą, Niallem, i gdy Mały mu uciekł to go poznałam.. - wyjaśniłam. Jej wyraz twarzy zmienił się na bardziej pogodną, już nie była wrogo nastawiona do mnie.
D: Niall? Taki blondyn? - zapytała jakby chciała się upewnić.
J: Tak, nie rozumiem czemu pytasz o takie rzeczy.. - teraz ja byłam zdziwiona. Mały Theo złapał mnie za nogę i lekko ją szczypał. Obie spojrzałyśmy na niego i chłopczyk wyciągnął go mnie rączki. Nie podniosłam go, jego mama wzięła go na ręce, ale ten zaraz wyciągnął swoje i chciał iść do mnie.
D: Widocznie Niall mówił prawdę, że Theo Cię polubił.. - zaśmiała się. A ja nie miałam pojęcia o czym ona mówi.
J: Możesz mi łaskawie wytłumaczyć, to czego nie jestem świadoma? - spytałam już lekko poddenerwowana.
D: Jasne, Theo to mój i Grega syn.. - podkreśliła imię męża- ..a Niall jest bratem mojego męża i tym samym wujkiem Małego. - uśmiechnęła się, ale ja czułam się oszukana, tyle razy mówiłam do Nialla, że ma wspaniałego syna, a on ani razu nie zaprzeczył..
J: Super, że w końcu wiem o co chodzi.. - zaśmiałam się nerwowo - Miło było Cię poznać, ale mam mało czasu.. - teraz przepraszający uśmiech wbiegł na moją twarz.
D: Rozumiem, mam również było miło.. - złapałam małego blondaska za rączkę. - Pamiętaj o starej znajomej.. - chłopczyk się zaśmiał i z uśmiechem odeszłam od nich. Po kilku krokach mój uśmiech nie był uśmiechem szczęścia czy radości, czułam się źle, a nawet bardzo źle.. Czemu mi nie powiedział prawdy, tylko tkwił w tym, może mało znaczącym, kłamstwie.. Wróciłam z zakupami do domu, reszta dnia była jakaś taka dziwna, bezsensowna i rozczarowująca. Zupełnie zapomniałam o tym że napisałam do niego, pogrążyłam się w pakowaniu i po jakimś czasie zadzwonił dzwonek do drzwi. Niechętnie zeszłam by je otworzyć i z piękna różą w ręku stał Niall. Kurcze! Czemu nie odwołałam!?
N: Cześć..
...
______________
Może krótka, ale jest! Więc teraz wy napiszcie mi co sądzicie o mojej propozycji na początku posta!
A co do części to myślę że 20 komów i postaram się dodać kolejną!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Naat
Niedziela wiec wolne, więc dodaje kolejną część!
A jeśli chodzi o moja twórczość, to wciąż sie zastanawiam!
Ale jeśli dacie mi słowo, i dotrzymacie go, że jak będę dodawać rzadziej posty to Wy i tak będziecie ty zaglądać, komentować i będziecie dalej fanami mojego pisania!
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
J: Coś sie stało?
N: Nie.. To znaczy, muszę zabrać już małego, jego mama sie niepokoi. - miałam racje.
J: Dobrze, to zrozumiałe.. - uśmiechnęłam sie słabo i poszliśmy do malca. Nie budząc go, wziął go na ręce i przeniósł swój wzrok na mnie.
N: Spotkamy sie jeszcze? - zapytał z nadzieją.
J: Nie wiem, zostało mi tylko kilka dni w Irlandii, ale będę w rozjazdach, więc małe prawdopodobieństwo.. - jego wyraz twarzy zmienił sie, jakby nie był zadowolony faktem że już sie nie zobaczymy, czemu? Przecież ma swoją ukochaną i to w dodatku mają razem dziecko.
N: Może jednak uda Ci sie znaleźć czas? - próbował dalej.
J: Nie wiem Niall, będzie ciężko, ale jeśli dasz mi swój numer to dam Ci znać kiedy będe miała czas. - uśmiechnął sie szeroko. Podałam mu swój telefon, wpisał szybko ciąg cyfr i ze zniewalającym uśmiechem podszedł do mnie i złożył czułego, krótkiego buziaka na moim policzku. Chwile później już ich nie było, a ja dalej stałam w osłupieniu. Czemu on się tak zachowuje?! Przecież ma swoją wybrankę, wspaniałe dziecko. Życie o którym większość marzy!
Tak jak mówiłam, ostatnie dni moich wakacji były zalatane, to u jednej ciotki, to u drugiej i musiałam sie pakować na wyjazd. Wybrałam się do sklepu i zaczęłam robić zakupy na podróż. Mozolnie wybierałam produkty analizując czy jest mi potrzebny czy nie. Dzisiaj mogłabym zobaczyć sie z Niallem i uroczym człowieczkiem. Zaczęłam pisać sms i gdy tylko wysłałam poczułam jak coś zderzyło sie z moimi nogami, odwróciłam się z chęcią nakrzyczenia na osoba która mnie uderzyła, ale gdy nie zobaczyłam nikogo równego sobie, zrezygnowałam. Zauważyłam za to chłopca, z blond włosami, cudownie niebieskimi oczkami i niesamowicie uroczym wyrazem twarzy. To Theo!
J: Cześć mały, właśnie o was myślałam.. - przykucnęłam przy nim i złapałam za rączkę chcąc się z nim przywitać. - Jak dawno Cię nie widziałam.. - nie wiem czy chłopczyk zrozumiał, ale uśmiechnął się do mnie. - Co u twojego tatusia? - spytałam z ciekawości choć nie spodziewałam się od niego odpowiedzi.
K: Bardzo dobrze.. - odpowiedziała mi jakaś kobieta stając przy nas. Podniosłam się na równe nogi, to zapewne mama Theo. Tylko wygląda na starszą od Nialla. - Kim jesteś, że rozmawiasz z moim synkiem i pytasz o mojego męża? - przechyliła lekko głowę, chciała być spokojna, ale widziałam że zjada ją zazdrość.
J: Cześć, jestem (T.i.).. - uśmiechnęłam sie do niej - Poznałam Theo i jego tatusia w parku.. - kobieta nie odwzajemniła szczerze uśmiechu.
K: Ja jestem Denise i nie przypominam sobie ostatnio, żeby Greg był w parku.. - była zdziwiona, ale nie mniej niż ja! Jaki Greg?!
J: Nie znam żadnego Grega.. - może Niall mnie oszukał?! - Theo był ze swoim tatą, Niallem, i gdy Mały mu uciekł to go poznałam.. - wyjaśniłam. Jej wyraz twarzy zmienił się na bardziej pogodną, już nie była wrogo nastawiona do mnie.
D: Niall? Taki blondyn? - zapytała jakby chciała się upewnić.
J: Tak, nie rozumiem czemu pytasz o takie rzeczy.. - teraz ja byłam zdziwiona. Mały Theo złapał mnie za nogę i lekko ją szczypał. Obie spojrzałyśmy na niego i chłopczyk wyciągnął go mnie rączki. Nie podniosłam go, jego mama wzięła go na ręce, ale ten zaraz wyciągnął swoje i chciał iść do mnie.
D: Widocznie Niall mówił prawdę, że Theo Cię polubił.. - zaśmiała się. A ja nie miałam pojęcia o czym ona mówi.
J: Możesz mi łaskawie wytłumaczyć, to czego nie jestem świadoma? - spytałam już lekko poddenerwowana.
D: Jasne, Theo to mój i Grega syn.. - podkreśliła imię męża- ..a Niall jest bratem mojego męża i tym samym wujkiem Małego. - uśmiechnęła się, ale ja czułam się oszukana, tyle razy mówiłam do Nialla, że ma wspaniałego syna, a on ani razu nie zaprzeczył..
J: Super, że w końcu wiem o co chodzi.. - zaśmiałam się nerwowo - Miło było Cię poznać, ale mam mało czasu.. - teraz przepraszający uśmiech wbiegł na moją twarz.
D: Rozumiem, mam również było miło.. - złapałam małego blondaska za rączkę. - Pamiętaj o starej znajomej.. - chłopczyk się zaśmiał i z uśmiechem odeszłam od nich. Po kilku krokach mój uśmiech nie był uśmiechem szczęścia czy radości, czułam się źle, a nawet bardzo źle.. Czemu mi nie powiedział prawdy, tylko tkwił w tym, może mało znaczącym, kłamstwie.. Wróciłam z zakupami do domu, reszta dnia była jakaś taka dziwna, bezsensowna i rozczarowująca. Zupełnie zapomniałam o tym że napisałam do niego, pogrążyłam się w pakowaniu i po jakimś czasie zadzwonił dzwonek do drzwi. Niechętnie zeszłam by je otworzyć i z piękna różą w ręku stał Niall. Kurcze! Czemu nie odwołałam!?
N: Cześć..
...
______________
Może krótka, ale jest! Więc teraz wy napiszcie mi co sądzicie o mojej propozycji na początku posta!
A co do części to myślę że 20 komów i postaram się dodać kolejną!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Naat
Subskrybuj:
Posty (Atom)