One Direction i My.. - imaginy

wtorek, 14 lipca 2015

Niall! ~ The little boy and HE.. - część 2

Hej!
I ja nie wiem jak długo pociągnę blogi!
Brak czasu mnie wykańcza! :/
A i komuś jeszcze przeszkadza że pisze 'sie' zamiast 'się' ?!
+ dziękuje za ponad 200 000 wyświetleń!!
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ 

 Rozłożyłam kocyk, włożyłam słuchawki w uszy i zabrałam się za lekturę.. Chyba za bardzo się wczytałam, ale po jakimś czasie usłyszałam jak coś buszuje przy moim koszyku, spojrzałam na niego i zauważyłam tego samego chłopczyka co jakiś czas temu.
J: Witam Cię ponownie.. - zaśmiałam sie, chłopczyk miał w ręku rozgniecioną truskawkę. - Daj mi to co ble.. - kolejny śmiech. Maluszek bez problemu oddał mi owoc i mogłam wytrzeć jego małą rączkę - Dam Ci jabłuszko, to na pewno możesz jeść. - podałam mu w rączkę obraną ćwiartkę jabłka. - Jesteś taki zabawny i słodziutki.. Znowu uciekłeś? - nie mogłam przestać sie uśmiechać, chłopczyk coś gaworzył, jadł zabawnie owoc, przekładał z rączki do rączki. Nie mogłam przestać sie na niego patrzeć, uśmiechałam sie coraz szerzej. Zjadł całe i swoimi lepkimi paluszkami łapał mnie za gołą łydkę, znów zaczęłam sie śmiać i podałam mu kolejna część owocu.
N: O Theo, tu jesteś! - usłyszałam zmartwiony głos chłopaka. Spojrzałam na niego, był przerażony, zmęczony. Chłopczyk jak zobaczył swojego tatę to od razu zaczął sie śmiać, mężczyzna wziął go na ręce i tulił do siebie. Podniosłam sie z miejsca i stanęłam przed nimi.
J: Dzięki mały, że mogłam z Tobą piknikować . - zaśmiałam sie i złapałam za jego rączkę.
N: To ja Ci dziękuje, znowu. On mi ciągle ucieka. - powiedział zrezygnowany.
J: Masz szczęście że do mnie.. - nie mogłam sie napatrzeć jak Theo zajada to jabłko.
N: Niesamowite szczęście. - powiedział zadowolony, w jego oczach było coś niespotykanego. - Too, skończyłaś już piknik? - spojrzał na mój kocyk i posadził na nim małego blondasa.
J: W prawdzie to nie.. Chcesz sie przyłączyć? - zaproponowałam, starałam sie by w moim głosie nie było słychać nadziei. On przecież ma żonę, albo narzeczoną.. Na pewno mama Theo jest z nim. Nie mogę sie w nim zadłużyć!
N: Chętnie. - usiedliśmy i zaczęliśmy zajadać przygotowane smakołyki, malec gaworzył sam do siebie, bawił sie owocami, brudził klejącymi łapkami nie tylko mnie. A Niall, mężczyzna niemal idealny, niemal?! Tak, bo nie jest już singlem.. Siedzieliśmy tak do późnego popołudnia, poznaliśmy sie coraz mocniej, ale młody tatuś nie wspomniał nic o swojej partnerce. - Dziękuje Ci za ten czas.. - wstaliśmy i zaczęliśmy zbierać wszystkie rzeczy.
J: Nie ma za co.. Miło mi było. - uśmiechnęłam sie i spojrzałam na Theo, taki uroczy i jeszcze wyciągał łapki w moją stronę. Oddałam koszyk Niallowi i wzięłam malca na ręce, ten od razu sie przytulił, czułam jak serce mi mięknie. - Masz cudowne dziecko.. - powiedziałam szeptem, Theo oddychał tak spokojnie że musiał usnąć.
N: Dobrze by było.. - zaśmiał sie cicho i ruszyliśmy. Rozmowa nam sie rozwinęła, nie brakowało nam tematów, ale moje ręce zaczynały już boleć.
J: Daleko stąd mieszkasz? - spojrzałam na blondyna
N: Tak, prawie na drugim końcu. - oznajmił. - A co?
J: Bo on na dłuższą metę jest ciężki.. - skrzywiłam sie lekko.
N: To daj mi go. - zaczął małego ode mnie zabierać, ale Theo tak sie przytulił że ani myślał puścić. - Nie da sie, a nie chcemy chyba go budzić, prawda? - spojrzał na mnie.
J: Prawda. - powiedziałam pewnie - Chodźmy do mnie.. - skręciliśmy w odpowiednią uliczkę i chwile później byliśmy na miejscu. Niall pomógł otworzyć drzwi i usiadłam w salonie na kanapie, dając odpocząć rękom. Theo leżał na mnie i nawet cicho zamlaskał, gładziłam rekom jego plecy i widziałam jak patrzy na nas ten większy blondyn.
N: Wiesz jak słodko wyglądacie? - zaśmiał sie.
J: Nie wątpię, on jest uroczy..
N: A ile tak wytrzymasz? - uniósł brwi w górę.
J: Nie wiem.. - mruknęłam i przestałam masować plecki chłopczyka, coś zamruczał, ale nie obudził się. Spojrzałam na zegarek, było już po 5pm, a pewnie mama Theo będzie sie martwić, chociaż jest z tatą, ale i tak pewnie będzie. Ja bym sie martwiła! Po jakimś czasie poczułam że mały poluźnił swój, nadzwyczaj, silny uścisk i mogłam ułożyć go na kanapie. Okryłam kocykiem i poukładałam dookoła niego poduszek, w razie jakby spadł. Przeszliśmy z Niallem do kuchni i mogliśmy już normalnie rozmawiać, siedzieliśmy z herbatką kiedy zadzwonił jego telefon.
N: Przepraszam Cie, muszę odebrać.. - wstał i wyszedł z pomieszczenia. Dla zabicia czasu posprzątałam niewielki bałagan i nim sie spostrzegłam blondyn mi sie przyglądał z nieodgadnionym spojrzeniem.
J: Coś sie stało?
N: Nie.. To znaczy, muszę zabrać już małego, jego mama sie niepokoi. - miałam racje.
J: Dobrze, to zrozumiałe.. - uśmiechnęłam sie słabo i poszliśmy do malca. Nie budząc go, wziął go na ręce i przeniósł swój wzrok na mnie.
N: Spotkamy sie jeszcze?
...

____________
Tak więc poważnie się zastanawiam nad zawieszeniem.. :/
Przynajmniej mojej twórczości..
A co do imagina to 25 komów i.. sami wiecie!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!!!!




Naat

23 komentarze:

  1. Naat proszę ciĘ nieee kończ pisać. Bardzo mi siĘ twoja twórczość podoba....
    Pozdrowienia dla pani od ogonków :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego chcesz zawiesić?!
    Przekurwapraszam, ale nie zgadzam się!
    Świetnie piszesz i nie mogę się doczekać kolejnej części oraz następnego imaginu! :D
    Weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale cudowny :* chciałabym takiego bobaska <3 hehe :p ~Vici

    OdpowiedzUsuń
  4. Aww to takie urocze kiedy ona myśli, że Niall jest ojcem Theo <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Naat kategorycznie zabrania ci kończyć pisać na tym blogu... czytam wszystkie twoje blogi ( i najbardziej podoba mi się ff o Horanie) i zawsze komentuje i juz weszło w mój codzienny plan dnia wieczorem/w nocy sprawdzić czy nie wstawias kolejnej części
    A i mam prośbę:
    Mogła byś napisać imahin o Harrym taki typowo amerykański? Wiesz: szkoła dziewczyna ( zwykla ) chłopak( kory jest znany w całej szkole ) itd.
    ja wiem ze masz dużo zajęć ale nie możesz zrezygnować z pisania....
    A pisała być na innych czy tam też nie ???
    Uwielbiam cię...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężka sprawa! Myśle, że moją codzienną czynnością, jest już pisanie, zupełnie jak oddychanie czy myślenie!
      A co do imagina dla Ciebie to postaram się, nie jestem pewna kiedy sie pojawi, ale możliwe że sie pojawi, zacznę myśleć o takim pomyśle. xx
      Napisz mi tylko swoje imię, żebyś wiedziała kiedy go dodam dla Ciebie :)
      Naat

      Usuń
    2. Karolina się nazywam :-)
      I z góry dzięki....

      Usuń
  6. Genialny! :*
    Proszę Cię nie kończ z pisaniem, wstawiaj posty rzadziej, ale nie kończ. ♥
    Uwielbiam Twoje prace. ★
    Asia.

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest dziecko Horana czy nie ???

    OdpowiedzUsuń
  8. Naprawde swietny imagin
    Bardzo lubie twoja tworczosc i nie pozwalam ci zawiesic hahah :* czekam na next :D
    Klaudia ♡♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam każdy "owoc" twojej twórczości i byłoby szkoda żebyś z tym kończyła. No ale to zrozumiałe że masz mało czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. super;)) czekam na kolejną czesc z niecierpliwościa:D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja chce takiego bobasa....

    OdpowiedzUsuń
  12. nie zawieszaj!!!! super rodzial;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Pisz dalsze części ponieważ są wspaniałe

    OdpowiedzUsuń
  14. Kocham kocham kocham i pisz dalej nie przestawaj !!!! ❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie zawieszaj !!!

    OdpowiedzUsuń