One Direction i My.. - imaginy

poniedziałek, 27 lipca 2015

Vampire- Louis T. cz.3

                                          Vampire- Louis T. cz.3

Chcieli bym zapomniała...ale ja wciąż pamiętam
....
Kilka dni później gdy właśnie szłam w stronę domu Jade, aby dać jej notatki ponieważ ta zachorowała i już drugi dzień siedziała zakatarzona w domu. Wracając, przechodziłam przez lasek, gdy nagle usłyszałam obniżony głos jakiegoś mężczyzny. Znałam ten głos, przez chwilę zastanawiałam się skąd go kojarzę, po czym dostałam nagłego olśnienia, Harry. Tak, to jego głos. Cholera...
-Nie, zostaw- ktoś cicho załkał.
-Nie bój się-mruknął, a ja postanowiłam do nich podejść. Oczy chłopaka były wręcz carne, gdy nasze spojrzenia się skrzyżowały.
-Zostaw ją!-powiedziałam nadzwyczaj odważnie, i stanowczo. Jeszcze bardziej zdziwiło mnie to że gdy chłopak podniósł na mnie te swoje przesiąknięte czernią tęczówki dostałam zastrzyk energii. 
-Idź stąd-chciał użyć na mnie swojej hipnozy, ale nie tym razem. Zaśmiałam się kpiąco.
-Najpierw ją puść-chłopak warknął gardłowo, po czym puścił niską blondynkę, posłałam jej pokrzepiający uśmiech, ale ona uciekła zanim zdążyłam się odezwać. Chłopak w mgnieniu oka znalazł się obok mnie.
-Pamiętasz-mruknął podejrzliwie.
-Pamiętam-potwierdziłam
-Wiesz z kim rozmawiasz?-prychnął- powinnaś już trząść się ze strachu, dziewczynko- wręcz kipiał sarkazmem.
-Piję herbatę z werbeną, więc nawet nie próbuj, mam ją we krwi, wypali cię jak tylko posmakujesz mojej krwi-powiedziałam mrużąc wrogo oczy.
-Całkiem sprytnie, (T.I)-powiedział niskim głosem wprost do mojego ucha.Krew zmroziła mi się w żyłach.
-Idę.-oznajmiłam odwracając się do niego tyłem, i już chciałam odejść, gdy poczułam jego palce, zaplatające się na moim nadgarstku, a następnie jak podnosi go do ust i wbija w niego swoje kły. Syknęłam niezbyt dyskretnie. Ku mojemu zdziwieniu chłopak nie pozbawił mnie krwi, ponieważ już po chwili się ode mnie oderwał.
-Wiedziałem że blefowałaś, skarbie-powiedział z szelmowskim uśmiechem, a cała czerń z jego oczu uleciała w jednej sekundzie.
-Zabij mnie, i miejmy to już z głowy-powiedziałam zrezygnowana. Spojrzałam na chłopaka, na którego twarzy widniał szok.
-Co?-wydusił z siebie-Nie chcę cię zabijać-zaprzeczył gwałtownie
-Co?-tym razem to ja byłam zszokowana
-Może i mam cechy wampira, ale wciąż jestem człowiekiem-powiedział.
-Umm...no chyba tak-odpowiedziałam, drapiąc się po karku. 
-Chodź do mnie opatrzę ci to-głową wskazał na mój krwawiący nadgarstek.
-Jakby widząc krew, nie masz ochoty się na mnie rzucić?-zapytałam zaskoczona, przecież w każdym filmie wampiry widząc krew nie umieją się powstrzymać!
-Za dużo filmów, dziecko-zaśmiał się szczerze.
-Mam już 17 lat!-oburzyłam się, tupiąc nogą
-A ja 19, a poza tym wcale nie zachowujesz się jak dziecko-powiedział wybuchając perlistym śmiechem. Resztę drogi przegadaliśmy o nie istotnych rzeczach, ale muszę przyznać że spodziewałam się raczej że będzie niekomfortowo. Weszliśmy do całkiem pokaźnego domku.
-Harry!-usłyszeliśmy zaraz po wejściu.
-Yeah-odkrzyknął. Nie musieliśmy długo czekać bo już po chwili naszym oczom ukazał się błękitnooki brunet
-Co do cholery?-szepnął przyglądając mi się bacznie.
-Zrób zdjęcie, zostanie na dłużej-mówiłam ledwo powstrzymując śmiech. Pokierowałam się zaraz za loczkiem do jak mniemam łazienki, chłopak zajął się moją raną, a ja bezwstydnie przyglądałam się mu, loki ułożone w słodkim nieładzie, dołeczki zdobiące jego szeroki uśmiech, dobrze zbudowana sylwetka, hipnotyzujące spojrzenie... Moje rozmyślenia przerwał jego nagły wesoły, szczery śmiech.
-Zrób zdjęcie, zostanie na dłużej-przedrzeźniał mnie, przez co automatycznie spłonęłam rumieńcem.
....
--------------------------------------------------------------------------
FOOD
MARATON CZAS ZACZĄĆ CO GODZINĘ BĘDĄ SIĘ POJAWIAĆ TU IMAGINY! LICZĘ NA KOMENTARZE XX






9 komentarzy: