One Direction i My.. - imaginy

piątek, 11 kwietnia 2014

Hazza.. :D - część 1

Mój dzisiejszy humor był wręcz wspaniały. Myślałam że nic tego nie jest w stanie zmienić. Idę właśnie do parku pospacerować. Nagle zatrzymałam się w pół kroku kiedy przede mną stalą jakaś całująca się para, dłonie chłopaka leżały na pośladkach dziewczyny, a ona miała wplatane palce w jego włosy. Popatrzałam jeszcze chwile i już chciałam odchodzić gdy zobaczyłam że tym chłopakiem jest.. jest mój własny chłopak ?! Cały świat mi się zawalił, momentalnie w moich oczach pojawiły się łzy. Stałam tak i nie mogłam nic zrobić, moje ciało było sparaliżowane. Zaczęłam iść do tylu, nie patrzałam gdzie idę. Moje policzki były już cale we łzach. Nie mogłam już na to patrzeć, gwałtownie sie odwróciłam i wpadłam na kogoś z ogromna siłą. Poczułam jak odbijam sie od niego i wiedziałam że zaraz upadnę. Zamknęłam oczy i czekałam na to. O dziwo nie poczułam żadnego bólu, otworzyłam powoli oczy i zobaczyłam ze ten sam chłopak na którego wpadłam trzyma mnie w swoich objęciach. Uśmiechał sie, a w jego oczach było widać troskę. Nie puszczając mnie postawił na ziemi.
Ch: Hej, nic ci nie jest?
J: Niee, chyba nie.. - moje oczy znowu zaszły łzami.
Ch: Ej, co sie stało? - zapytał z przejęciem. Nie odpowiedziałam mu tylko odwróciłam sie w stronę mojego BYŁEGO już chłopaka. Dalej całował sie z tą dziewczyną, nawet nie zwrócił najmniejszej uwagi na co sie przed chwilą stało. Rozumiem był zajęty tą laską, która była.. była.. moja przyjaciółką?! Odwróciłam sie szybko do nich tyłem, nie miałam ochoty na to patrzeć. Czułam sie zdradzona i to podwójnie. Ból w sercu ustępował powoli, a na jego miejsce wchodziła złość. Chłopak który mnie złapał spojrzał na nich i już chyba wiedział o co chodzi.
Ch: Bardzo mi przykro.. - odwróciłam sie i zobaczyłam ze oni patrzą na nas.
J: Pocałuj mnie .. - powiedziałam do nieznajomego.
Ch: Coo? - był zdziwiony
J: Proszę cie, wynagrodzę ci to jakoś tylko mnie pocałuj.. - błagałam chłopak, spojrzał jeszcze w kierunku tych zdrajców i uśmiechnął sie. Szybko zmniejszył odległość która nas dzieliła i wpił sie w moje usta. Od razu odwzajemniłam pocałunek. Pogłębiając go włożyłam ręce we włosy chłopaka. Przycisnął mnie bardziej do siebie i całował tak.. cudownie.? Pierwszy raz tak ktoś mnie całował. Jego usta były słodkie i miękkie.. Nawet Matt mnie w taki sposób nie całował. Oderwaliśmy sie od siebie. Odwróciłam sie, chciałam poszukać mojego byłego, ale już go tam nie było. Mam tylko nadzieje że to widział. Uśmiechnęłam sie do bruneta, chodź nie było to łatwe. Na moich policzkach ponownie znajdowały sie łzy.
J: Dziękuje i jeszcze raz cie przepraszam.. - powiedziałam i chciałam odejść, ale mnie zatrzymał..
Ch: Poczekaj, wydaje mi sie ze należą mi sie chociaż jakieś wyjaśnienia, a nawet obiecałaś ze mi to wynagrodzisz..
J: Tak, oczywiście.. Jeśli chcesz wiedzieć o co chodziło to przyjdź jutro o 17 do tej kawiarni - pokazałam palcem na kawiarnie niedaleko nas - tam ci wszystko wyjaśnię. Wybacz, ale dzisiaj nie dam rady. Przepraszam. - odeszłam, poszłam prosto do domu. Na szczęście nie zgodziłam sie zamieszkać z Mattem, chociaż mi to już proponował wiele razy. Byliśmy ze sobą rok, dla mnie było za szybko żeby podjąć tak ważna decyzje jak zamieszkanie razem. Weszłam do domu i poszłam do swojej sypialni. Rzuciłam sie na łózko i pozwoliłam spokojnie spływać moim łzom na poduszkę. Płakałam tak kilka godzin, aż w końcu ze zmęczenia zasnęłam.
Obudziłam sie ok godz 10, poszłam do łazienki i w lustrze zobaczyłam potwora. Każdy włos w inną stronę, podpuchnięte oczy, czerwone policzki chociaż nie.. one były czarne od rozmazanego makijażu. Zdjęłam z siebie ubrania i wzięłam gorąca kąpiel. Analizowałam powoli co sie wczoraj wydarzyło.. Tym razem nie płakałam. Nie będę już marnować na niego moich łez, nie jest tego wart.! Wyszłam z wanny gdy woda robiła sie już zimna. Wytarłam kropelki wody z mojego ciała, wysuszyłam włosy które związałam w niedbałego koka, a na twarz nałożyłam tylko krem, tak na wszelki wypadek, jakbym znowu miała płakać.. Ubrałam sie w granatowe rurki i czarną bokserkę. Zjadłam jakieś małe śniadanie i postanowiłam ogarnąć w mieszkaniu.. Chciałam jakoś zapomnieć o tym dupku.. O 16 przypomniało mi sie o tym tajemniczym chłopaku który tak cudownie całował.. Poszłam do sypialni i wyjęłam czarna marynarkę. Pomalowałam rzęsy i byłam gotowa do wyjścia. Założyłam moje białe conversy i wyszłam z domu. Pogoda była całkiem ładna, słonce wyglądało zza pojedynczych chmur. Do kawiarni doszłam 10 min przed czasem. Usiadłam przy najdalej ustawionym stoliku i zamówiłam Latte. Po kilku minutach dosiadł sie do mnie jakiś chłopak. Przyglądałam sie mu z zaciekawieniem. Był bardzo przystojny, miał brązowe loki i był ubrany podobnie do mnie..
Ch: Czemu mi sie tak przyglądasz..?
J: Przepraszam, po prostu czekam na kogoś..
Ch: Nie poznajesz mnie? - uśmiechnął sie..
J: Wybacz, wczoraj.. - westchnęłam - nie widziałam wszystkiego najlepiej..
Ch: Rozumiem.. Jeśli nie chcesz nie musisz mówić..
J: Nie jest już chyba dobrze, - poczułam że w moich oczach zbierają sie łzy, przymknęłam oczy żeby sie nie wydostały na moje policzki. - Na sam początek, chciałam cie przeprosić za to że cie tak wykorzystałam. To nie było zbyt hmm.. mile?!
Ch: No mile nie było, ale z drugiej strony jak bym tego nie chciał nie zrobiłbym tego.. - poczułam jak moje policzki sie czerwienia, spuściłam głowę tak by tego nie zauważył.
J: Tak w ogóle to jestem Natalia.. - uśmiechnęłam sie do niego.
Ch: A ja Harry. Milo mi cie poznać.- odwzajemnił uśmiech
J: Mi również.
H: To opowiesz mi co sie konkretnie stało?
J: Yhm.. Postanowiłam że pójdę na spacer, miałam wspaniały humor, ale jak zobaczyłam jak on sie całuje i moja najlepsza przyjaciółką, od razu zmienił sie o 180', a dalej wiesz już jak było, bo na ciebie wpadłam. - starłam łzę spływającą po moim policzku.
H: Nie płacz. Najwidoczniej nie był ciebie wart, że tak cie potraktował.. Chodź przejdziemy sie.. - wstał i podał mi dłoń, wyciągnęłam z kieszeni kasę żeby zapłacić za mój napój i niepewnie złapałam za jego rękę. Wyszliśmy z kawiarni a on splótł nasze palce w jedność. Spojrzałam na niego i dostrzegłam na jego twarzy piękny uśmiech oprawiony w dwa urocze dołeczki. Harry był bardzo przystojny i do tego miły. Podczas spaceru dużo rozmawialiśmy i śmieliśmy sie, Hazzy na każdym kroku mnie rozśmieszał. Sprawił że zapomniałam o Mattim i uśmiechałam sie.
J: Harry ja już chyba będę sie zbierać.. Jest już późno i robi sie zimno.
H: To zapraszam do mnie, napijesz sie ciepłej herbaty. Wydaje mi sie że potrzebujesz teraz towarzystwa.- spojrzał na mnie prosząco
J: Wiesz, to mile z twojej strony, ale chyba podziękuje.. Za to możesz mnie odprowadzić do domu.
H: I tak bym to zrobił.. - wyszczerzył sie. Poszliśmy w stronę mojego domu. Po 20 min. byliśmy na miejscu, wyciągnęłam klucze z kieszeni i przez chwile przerzucałam je w dłoniach.
J: Bardzo ci dziękuje za ten wspaniały dzień. Pewnie gdyby nie ty siedziałabym w domu i wypłakiwała kolejne litry łez.
H: Dla mnie to była czysta przyjemność. Ciesze sie ze mogłem być przy tobie.. Zobaczymy sie jutro?
J: Chętnie.. o 13?
H: Byłoby super.. To do jutra. - pocałował mnie w policzek i powoli zaczął odchodzić.. Odprowadzałam go wzrokiem, ciesze sie ze go poznałam.
...



Będzie jeszcze jedna.. :D Postaram sie też skończyć Liama.. :D 
Naat

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz