Mój
dzisiejszy humor był wręcz wspaniały. Myślałam że nic tego nie
jest w stanie zmienić. Idę właśnie do parku pospacerować. Nagle
zatrzymałam się w pół kroku kiedy przede mną stalą jakaś
całująca się para, dłonie chłopaka leżały na pośladkach
dziewczyny, a ona miała wplatane palce w jego włosy. Popatrzałam
jeszcze chwile i już chciałam odchodzić gdy zobaczyłam że tym
chłopakiem jest.. jest mój własny chłopak ?! Cały świat mi się
zawalił, momentalnie w moich oczach pojawiły się łzy. Stałam tak
i nie mogłam nic zrobić, moje ciało było sparaliżowane. Zaczęłam
iść do tylu, nie patrzałam gdzie idę. Moje policzki były już
cale we łzach. Nie mogłam już na to patrzeć, gwałtownie sie
odwróciłam i wpadłam na kogoś z ogromna siłą. Poczułam jak
odbijam sie od niego i wiedziałam że zaraz upadnę. Zamknęłam
oczy i czekałam na to. O dziwo nie poczułam żadnego bólu,
otworzyłam powoli oczy i zobaczyłam ze ten sam chłopak na którego
wpadłam trzyma mnie w swoich objęciach. Uśmiechał sie, a w jego
oczach było widać troskę. Nie puszczając mnie postawił na ziemi.
Ch:
Hej, nic ci nie jest?
J:
Niee, chyba nie.. - moje oczy znowu zaszły łzami.
Ch:
Ej, co sie stało? - zapytał z przejęciem. Nie odpowiedziałam mu
tylko odwróciłam sie w stronę mojego BYŁEGO już chłopaka. Dalej
całował sie z tą dziewczyną, nawet nie zwrócił najmniejszej
uwagi na co sie przed chwilą stało. Rozumiem był zajęty tą
laską, która była.. była.. moja przyjaciółką?! Odwróciłam
sie szybko do nich tyłem, nie miałam ochoty na to patrzeć. Czułam
sie zdradzona i to podwójnie. Ból w sercu ustępował powoli, a na
jego miejsce wchodziła złość. Chłopak który mnie złapał
spojrzał na nich i już chyba wiedział o co chodzi.
Ch:
Bardzo mi przykro.. - odwróciłam sie i zobaczyłam ze oni patrzą
na nas.
J:
Pocałuj mnie .. - powiedziałam do nieznajomego.
Ch:
Coo? - był zdziwiony
J:
Proszę cie, wynagrodzę ci to jakoś tylko mnie pocałuj.. -
błagałam chłopak, spojrzał jeszcze w kierunku tych zdrajców i
uśmiechnął sie. Szybko zmniejszył odległość która nas
dzieliła i wpił sie w moje usta. Od razu odwzajemniłam pocałunek.
Pogłębiając go włożyłam ręce we włosy chłopaka. Przycisnął
mnie bardziej do siebie i całował tak.. cudownie.? Pierwszy raz tak
ktoś mnie całował. Jego usta były słodkie i miękkie.. Nawet
Matt mnie w taki sposób nie całował. Oderwaliśmy sie od siebie.
Odwróciłam sie, chciałam poszukać mojego byłego, ale już go tam
nie było. Mam tylko nadzieje że to widział. Uśmiechnęłam sie do
bruneta, chodź nie było to łatwe. Na moich policzkach ponownie
znajdowały sie łzy.
J:
Dziękuje i jeszcze raz cie przepraszam.. - powiedziałam i chciałam
odejść, ale mnie zatrzymał..
Ch:
Poczekaj, wydaje mi sie ze należą mi sie chociaż jakieś
wyjaśnienia, a nawet obiecałaś ze mi to wynagrodzisz..
J:
Tak, oczywiście.. Jeśli chcesz wiedzieć o co chodziło to przyjdź
jutro o 17 do tej kawiarni - pokazałam palcem na kawiarnie niedaleko
nas - tam ci wszystko wyjaśnię. Wybacz, ale dzisiaj nie dam rady.
Przepraszam. - odeszłam, poszłam prosto do domu. Na szczęście nie
zgodziłam sie zamieszkać z Mattem, chociaż mi to już proponował
wiele razy. Byliśmy ze sobą rok, dla mnie było za szybko żeby
podjąć tak ważna decyzje jak zamieszkanie razem. Weszłam do domu
i poszłam do swojej sypialni. Rzuciłam sie na łózko i pozwoliłam
spokojnie spływać moim łzom na poduszkę. Płakałam tak kilka
godzin, aż w końcu ze zmęczenia zasnęłam.
Obudziłam
sie ok godz 10, poszłam do łazienki i w lustrze zobaczyłam
potwora. Każdy włos w inną stronę, podpuchnięte oczy, czerwone
policzki chociaż nie.. one były czarne od rozmazanego makijażu.
Zdjęłam z siebie ubrania i wzięłam gorąca kąpiel. Analizowałam
powoli co sie wczoraj wydarzyło.. Tym razem nie płakałam. Nie będę
już marnować na niego moich łez, nie jest tego wart.! Wyszłam z
wanny gdy woda robiła sie już zimna. Wytarłam kropelki wody z
mojego ciała, wysuszyłam włosy które związałam w niedbałego
koka, a na twarz nałożyłam tylko krem, tak na wszelki wypadek,
jakbym znowu miała płakać.. Ubrałam sie w granatowe rurki i
czarną bokserkę. Zjadłam jakieś małe śniadanie i postanowiłam
ogarnąć w mieszkaniu.. Chciałam jakoś zapomnieć o tym dupku.. O
16 przypomniało mi sie o tym tajemniczym chłopaku który tak
cudownie całował.. Poszłam do sypialni i wyjęłam czarna
marynarkę. Pomalowałam rzęsy i byłam gotowa do wyjścia.
Założyłam moje białe conversy i wyszłam z domu. Pogoda była
całkiem ładna, słonce wyglądało zza pojedynczych chmur. Do
kawiarni doszłam 10 min przed czasem. Usiadłam przy najdalej
ustawionym stoliku i zamówiłam Latte. Po kilku minutach dosiadł
sie do mnie jakiś chłopak. Przyglądałam sie mu z zaciekawieniem.
Był bardzo przystojny, miał brązowe loki i był ubrany podobnie
do mnie..
Ch:
Czemu mi sie tak przyglądasz..?
J:
Przepraszam, po prostu czekam na kogoś..
Ch:
Nie poznajesz mnie? - uśmiechnął sie..
J:
Wybacz, wczoraj.. - westchnęłam - nie widziałam wszystkiego
najlepiej..
Ch:
Rozumiem.. Jeśli nie chcesz nie musisz mówić..
J:
Nie jest już chyba dobrze, - poczułam że w moich oczach zbierają
sie łzy, przymknęłam oczy żeby sie nie wydostały na moje
policzki. - Na sam początek, chciałam cie przeprosić za to że cie
tak wykorzystałam. To nie było zbyt hmm.. mile?!
Ch:
No mile nie było, ale z drugiej strony jak bym tego nie chciał nie
zrobiłbym tego.. - poczułam jak moje policzki sie czerwienia,
spuściłam głowę tak by tego nie zauważył.
J:
Tak w ogóle to jestem Natalia.. - uśmiechnęłam sie do niego.
Ch:
A ja Harry. Milo mi cie poznać.- odwzajemnił uśmiech
J:
Mi również.
H:
To opowiesz mi co sie konkretnie stało?
J:
Yhm.. Postanowiłam że pójdę na spacer, miałam wspaniały humor,
ale jak zobaczyłam jak on sie całuje i moja najlepsza przyjaciółką,
od razu zmienił sie o 180', a dalej wiesz już jak było, bo na
ciebie wpadłam. - starłam łzę spływającą po moim policzku.
H:
Nie płacz. Najwidoczniej nie był ciebie wart, że tak cie
potraktował.. Chodź przejdziemy sie.. - wstał i podał mi dłoń,
wyciągnęłam z kieszeni kasę żeby zapłacić za mój napój i
niepewnie złapałam za jego rękę. Wyszliśmy z kawiarni a on
splótł nasze palce w jedność. Spojrzałam na niego i dostrzegłam
na jego twarzy piękny uśmiech oprawiony w dwa urocze dołeczki.
Harry był bardzo przystojny i do tego miły. Podczas spaceru dużo
rozmawialiśmy i śmieliśmy sie, Hazzy na każdym kroku mnie
rozśmieszał. Sprawił że zapomniałam o Mattim i uśmiechałam
sie.
J:
Harry ja już chyba będę sie zbierać.. Jest już późno i robi
sie zimno.
H:
To zapraszam do mnie, napijesz sie ciepłej herbaty. Wydaje mi sie że
potrzebujesz teraz towarzystwa.- spojrzał na mnie prosząco
J:
Wiesz, to mile z twojej strony, ale chyba podziękuje.. Za to możesz
mnie odprowadzić do domu.
H:
I tak bym to zrobił.. - wyszczerzył sie. Poszliśmy w stronę
mojego domu. Po 20 min. byliśmy na miejscu, wyciągnęłam klucze z
kieszeni i przez chwile przerzucałam je w dłoniach.
J:
Bardzo ci dziękuje za ten wspaniały dzień. Pewnie gdyby nie ty
siedziałabym w domu i wypłakiwała kolejne litry łez.
H:
Dla mnie to była czysta przyjemność. Ciesze sie ze mogłem być
przy tobie.. Zobaczymy sie jutro?
J:
Chętnie.. o 13?
H:
Byłoby super.. To do jutra. - pocałował mnie w policzek i powoli
zaczął odchodzić.. Odprowadzałam go wzrokiem, ciesze sie ze go
poznałam.
...
Będzie jeszcze jedna.. :D Postaram sie też skończyć Liama.. :D
Naat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz