One Direction i My.. - imaginy

niedziela, 6 kwietnia 2014

Liam - część 4

Hejka.. :D Oto 4 część Liama, wiem ze dawno nie dodawałam go, ale mam nadzieje ze sie wam spodoba.. :D 
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ 

Chłopak powoli zbliżał swoja twarz do mojej, nie przerywając kontaktu wzrokowego. 
Chyba jednak nie powstrzymam sie przed pocałowaniem jego ust. Po chwili jego wargi
przylegały do moich. Oddalam pocałunek i poczułam jak brunet bierze mnie na ręce. 
Oplotłam nogi dookoła jego pasa, a dłonie włożyłam w jego miękkie włosy. 
Czułam jak Liam gdzieś idzie, a po kilku sekundach siedziałam na blacie kuchennym. 
Oderwał sie ode mnie z szerokim uśmiechem. 
Li: Co chcesz na śniadanie..? 
J: Hmm.. Zdam sie na ciebie.. - chłopak sięgnął po patelnie, miskę i inne potrzebne 
mu rzeczy. Z tego co zauważyłam zabrał sie za robienie naleśników. 
J: Pomoc ci? - zapytałam uśmiechając sie
Li: Nie. Dzisiaj ja ci zrobię śniadanko.. - zaśmiałam sie. Zeskoczyłam z blatu i poszłam 
w kierunku schodów. 
J: To jak skończysz to mnie zawołaj.. - zatrzymałam sie na chwile. Chłopak pokiwał 
głową i zniknęłam u góry. Weszłam do sypialni, wyjęłam z mojej torby niebieskie rurki i 
luźną koszulkę z napisem: I<3You. Poszłam do łazienki i ściągnęłam z siebie piżamę. 
Wzięłam prysznic i ubrałam sie w przyszykowane ciuchy. Pomalowałam sie a włosy 
zaplotłam w luźnego warkocza. Gdy już wyszłam z pomieszczenia usłyszałam głos Liama
Li: (T.i.) gotowe..!!- zeszłam na dół i usiadłam przy stole, na którym były postawione 
naleśniki. Wyglądały pysznie. Zjedliśmy posiłek cały czas rozmawiając i śmiejąc sie. 
Przenieśliśmy sie do salony i rozłożyliśmy sie na kanapie. 
J: Co będziemy dzisiaj robić? - zapytałam spoglądając na chłopaka. 
Li: Noo nie wiem.. Na miasto może pójdziemy..? 
J: Odpada. - powiedziałam szybko
Li: Dlaczego? - zdziwił sie
J: No przecież jeszcze nie wyzdrowiałeś.. - Liam sie zaśmiał. 
Li: Ale ja już sie dobrze czuje. - skrzyżował ręce na klatce piersiowej
J: Taak.. W takim razie mogę wracać do domu.. - podniosłam sie 
Li: Coo?! Niee. - złapał mnie za rękę - Zostań. - poprosił. Przyciągnął mnie za 
nadgarstek do siebie tak że usiadłam  z powrotem na kanapie. - Nie wyposzczę cie.. 
- wyszczerzy sie.
J: Okey, ale dzisiaj na wszelki wypadek zostajemy w domu. - powiedziałam stanowczo, 
ale z uśmiechem. Liam sie zgodził i zrobiliśmy sobie seans filmowy. Oglądaliśmy cały 
dzień z przywrami na jedzenie. Było całkiem milo i zabawnie. Nie nudziliśmy sie. 
Późnym wieczorem moje oczy były zmęczone kilkugodzinnym wgapianiem się w plaski
ekran że same mi sie zamykały. Oparłam głowę o ramie Liama i zamknęłam oczy. Od razu 
odleciałam. Poczułam tylko jak chłopak bierze mnie na ręce, a po chwili jak kładzie na 
łóżko i okrywa kołdrą. 
Po 3 dniach wróciłam do domu. Oczywiście brunet mnie odwiózł. Świetnie sie z nim 
dogadywałam i przywiązałam sie do niego. Po kilku dniach mieszkania razem idzie 
sie niesamowicie przyzwyczaić do siebie. Wiedziałam że Liam nie jest dla mnie tylko 
przyjacielem. Czułam do niego o wiele więcej i wiem że on do mnie też. I pomimo 
tych pocałunków żadne z nas nie odważyło sie powiedzieć tego co czujemy. Umówiłam sie 
z nim na dzisiaj wieczór. Mamy iść na jakąś domówkę. Podejrzewam że chłopaki też będą. 
Poznałam ich trochę lepiej przez ten czas. Została mi godzina do przyjazdu Liama. 
Jestem już wykapana i pomalowana. Ubrałam sie w TO i uczesałam. I byłam gotowa. 
Zeszłam na dół, w salonie siedziała moja mama. 
M.M: Wybierasz sie gdzieś? - zapytała gdy tylko mnie zobaczyła
J: Tak, jestem umówiona z Li.. - uśmiechnęłam sie
M.M: Ahaa.. - przeciągnęła - Wracasz na noc?
J: Yyy.. Pewnie nie, bo idziemy na imprezę. - mówiąc to spakowałam do torebki telefon. 
M.M: Ufam ci.. - zdążyła tylko tyle powiedzieć bo po domu rozległ sie dźwięk dzwonka. 
J: Nie martw sie mamuś.. - powiedziałam szybko i poszłam otworzyć. - Hej Liam..
Li: Yyy cze-cześć.. - wydukał gdy na mnie spojrzał..
J: Ej wszystko w porządku? 
Li: W jak najlepszym. Ślicznie wyglądasz.. - zachwycił sie
J: Dziękuje. - cmoknęłam go w policzek. - Idziemy? 
Li: Oczywiście. - złapał mnie za rękę. Po chwili siedzieliśmy już w samochodzie. 
20 minut później byliśmy pod wielkim domem. Wyszłam z auta a zaraz koło mnie 
był chłopak. Złączył nasze palce i ruszyliśmy w stronę drzwi. 
J: Chłopaki też będą? 
Li: Powinni już być. - uśmiechnęłam sie co brunet odwzajemnił. Weszliśmy do środka. 
Dookoła nas było pełno ludzi. Wypatrywałam kogoś znajomego. Liam pociągnął mnie w 
stronę salonu gdzie stali chłopaki. Przywitałam sie z nimi. Podali mi drinka i zabawa 
sie zaczęła. Pociągnęłam Liama na parkiet. Było cudownie, przetańczyliśmy kilka 
piosenek pod rząd. Ogólnie było świetnie dopóki nie rzuciła mi sie w oczy znajoma twarz. 
Przyglądałam sie mu chwile i wiedziałam kim jest. Nie chciałam być z nim w jednym domu, 
a co dopiero pokoju. 
J: Liam chodźmy już stąd! - próbowałam przekrzyczeć głośna muzykę. 
Li: Coo, czemu? - zdziwił sie. Odeszliśmy w cichsze miejsce. 
J: Tu jest mój były chłopak. Pewnie ze swoją laską. Nie chce na niego wpaść.
- powiedziałam szybko. 
Li: Spokojnie. Jestem przy tobie i nic ci sie nie stanie.. - przytulił mnie. - Pokaz mu że 
potrafisz bez niego żyć i że nie przejęłaś sie tym rozstaniem i świetnie sie bawisz. 
- spojrzałam w jego oczy. 
J: Masz racje. - uśmiechnęłam sie i musnęłam jego wargi. Chłopak przyciągnął mnie 
bardziej do siebie. W pocałunku czułam pragnienie, chciałam żeby te usta na zawsze 
całowały tylko mnie. 
K: O proszę, proszę..!! - usłyszałam czyiś głos tuż obok nas. Oderwaliśmy sie od siebie 
i tym kimś okazał sie mój były chłopak z jakąś blond dziewczyna, którą obejmował.
J: Kevin?! 
Li: Jennifer?! - zapytał zdziwiony.. Zaraz coo!? Oni sie znają?! 
J: Co ty tu robisz? - w moim glosie była złość. 
K: Imprezuje z moją nową dziewczyną.. - powiedział z szyderczym uśmiechem. 
- Ale widzę ty też nie próżnujesz! 
Li: Szybko znalazłaś pocieszenie.. - wtrącił. Liam też był już zły. 
J: Wy sie znacie?! - zapytałam Liasia i złączyłam nasze dłonie. 
Li: (T.i.), to jest właśnie moja była dziewczyna. - spojrzał na mnie. 
J: Na całe szczecie. - zadrwiła. 
K: No jak śmiesznie wyszło..! Zamieniliśmy sie.. - zaśmiał sie. Miałam go już serdecznie 
dość. 
J: Liam chodźmy potańczyć. - powiedziałam i pocałowałam go. Chłopak chętnie 
powędrował ze mną na parkiet. Akurat puścili wolny kawałek. Przytuliłam sie do niego 
i kołysaliśmy sie w rytm piosenki. 
Li: Dziwnie wyszło.. - szepnął
J: Taak.. To może jednak stad pójdziemy? - zapytałam z nadzieja w głosie. Spojrzałam 
na niego, Liam sie zaśmiał. 
Li: Okey.. - poinformowaliśmy chłopaków że sie zbieramy i wyszliśmy. Po kilkunastu min 
byliśmy u Liama w domu. Usiedliśmy w salonie i pogrążyliśmy się w rozmowie.. 
O około 4 w nocy poszliśmy spać. Rano gdy się obudziłam Liama w łóżku nie było. 
Zdziwiłam się i wyszłam z łóżka. Zeszłam na dół i poszukałam go. Nigdzie bruneta nie było,
ale za to na stole leżała mała karteczka: „ Mała musiałem załatwić pewną sprawę. 
Poczekaj na mnie, wrócę około 13.. Twój Liam.. xXx ''. Ooo jaki on słodki. Poinformował 
mnie że wychodzi.. Ale zaraz Twój Liam?! Moje serce przyspieszyło. On musi jednak 
coś do mnie czuć. Chyba trzeba w końcu porozmawiać na ten temat. Zrobiłam sobie 
kawę i ubrałam się w jakieś dresy Liama i jego koszulkę. Czekałam i czekałam.. Czas mi 
się dłużył, posprzątałam salon i kuchnie i nie miałam co z sobą zrobić. Usiadłam więc 
przed telewizja i oglądałam jakieś nudne seriale. Równo o 13 ktoś zapukał do drzwi.. 
 ...


Naat

1 komentarz: