One Direction i My.. - imaginy

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Niall.. :) - część 1

Ciepły lipcowy wieczór. Siedzę na kładce nad jeziorem i mocze stopy w letniej wodzie. Jest cudowny zachód słońca, aż szkoda taki przegapić. Uwielbiam siedzieć samotnie w takich miejscach i myśleć o tym co sie wydarzyło w moim życiu. W ostatnim czasie trochę sie działo, dlatego wyjechałam nie mówiąc o tym nikomu. Nawet nie miałabym komu o tym powiedzieć. Moj chłopak, były z reszta, jest skończonym palantem i nie mam zamiary utrzymywać z nim jakiegokolwiek kontaktu. Co prawda mam przyjaciół, ale nie ma sensu zawracać im moim beznadziejnym życiem głowy. I tak nie rzuciliby wszystkiego i nie przejechali, a raczej przylecieli do mnie. Są na drugim końcu kraju i dają niesamowite koncerty. Wszystkie dziewczyny na całym świecie kochają ich za to co robią, więc nie mogę im tego odebrać. Byłabym samolubna mając ich tylko dla siebie. Słonce już dawno zaszło, a ja dalej wpatruje sie w, rozgwieżdżone teraz, niebo. Nagle poczułam delikatne wibracje w kieszeni, a to znak że dostałam wiadomość. Wyciągnęłam telefon i spojrzałam od kogo ona jest. Na sam widok mojego nadawcy pojawił sie na mojej twarzy uśmiech. Mam słabość do tego chłopaka. Na ekranie widniał napis: 'Nialluś<3'
N: " Piękne mamy dzisiaj niebo.. Prawda?! "
J: " Jest niesamowite.. " - położyłam sie na kładce i przyglądałam świecącym punkcikom.
N: " Tęsknie za Tobą mała.. xxx " - moje serce momentalnie przyspieszyło. On nawet przez głupiego SMS-a potrafi wywołać u mnie palpitacje serca. Nie wiedziałam co mam mu odpisać.. Zwykle 'Ja za Tobą też' było by oczywiste. Położyłam telefon na brzuchu i myślałam. Po chwili poczułam, że dostałam kolejna wiadomość.
N: " Już nie mogę sie doczekać kiedy będę mógł cie przytulic.. "
J: "Kiedy wracacie? - Horan jest cudownym przyjacielem, byłby wspaniałym chłopakiem. Aż dziwne że jeszcze żadna dziewczyna nie zawładnęła jego sercem.
N: " Jeszcze dwa tygodnie.. Nie wytrzymam ale bez ciebie. Przyleć do nas.. "
J: " To miłe z twojej strony, ale lepiej będzie jak pobędę teraz sama ze sobą. "
N: " Co sie stało? " - wiedziałam że mogłam nic nie pisać. Teraz pewnie będzie nalegał żeby mu powiedzieć. Podniosłam sie z pomostu i poszłam do domku stojącego niedaleko. Była to posiadłość chłopaków, a ja miałam do tego dostęp. Weszłam do domku, telefon zostawiłam w kuchni i poszłam wziąć prysznic. Chciałam zmyć z siebie wszystkie niepotrzebne myśli. Chciałam zapomnieć o tym co zrobił mi Carl. Cieszyłam sie z tego, że mam takich przyjaciół. Tylko że Niall nie jest już dla mnie tylko przyjacielem. Zaczynam uświadamiać sobie że go kocham. Taką prawdziwą miłością. Ale oczywiście nie powiem mu tego. Boje sie że przez to go stracę. Nie umiałabym już normalnie funkcjonować bez jego osoby w moim życiu. Wyszłam z łazienki owinięta ręcznikiem. Podeszłam do walizki i wyciągnęłam z niej koszulkę Nialla i krótkie spodenki. Chwila! Koszulka Nialla?! Co ona tu robi?! Mimo to ubrałam ją. Pachniała nim. Zeszłam na dół i zrobiłam sobie herbatę. Usłyszałam że ktoś próbuje sie do mnie dodzwonić. Wzięłam telefon do reki. Niall..
J: Halo?! - odebrałam
N: No nareszcie! Gdzie ty byłaś? Wiesz ile razy dzwoniłem?! Chcesz żebym wsiadł w samolot i zaraz koło ciebie był?! - krzyczał na mnie
H: Już pakował walizkę.. - usłyszałam głos Hazzy
J: Przepraszam Niall.. Brałam prysznic.. - wyjaśniłam spokojnie. Włączyłam tryb głośnomówiący i położyłam go na stół.
N: Już jest ok. Martwię sie.. - usłyszałam jak zamyka za sobą drzwi. Przygotowałam sobie do końca herbatę i usiadłam przy stole. - Powiedz mi o co chodzi.. - prosił
J: To nic takiego, nie ważne. Nie przejmuj sie mną..
N: Gdybym miał sie tobą nie przejmować nie mógłbym nazywać sie twoim przyjacielem.
J: No właśnie.. - szepnęłam bardziej do siebie
N: Coo? (T.i.) mów co sie dzieje.. Bo zaraz zwariuje..
J: Niall to naprawdę nic takiego. Nie masz sie o co martwic.. - próbowałam go jakoś uspokoić.
N: Jesteś pewna?
J: Taak.. - mruknęłam. Reszta rozmowy minęła nam przyjemnie i śmiesznie. Horan opowiadał mi jak mija mu dzień, jakie wspaniale są koncerty i jak bardzo mu mnie brakuje. Przestaliśmy rozmawiać gdzieś o ok. 12 w nocy. Położyłam sie w jego sypialni na jego łóżku. Zasnęłam myśląc o nim. Przytuliłam sie do jego poduszki, była przesiąknięta jego zapachem. Chciałam żeby patrzył na mnie w ten sam sposób, co ja na niego. Ta miłość powoli mnie wyniszcza. Nad ranem poczułam jakieś takie dziwne ciepło. Nie przejęłam sie tym, bo było to przyjemne i dalej śniłam o blondynie. Po kilku godzinach obudziły mnie promienie wpadające do pokoju. Chciałam odwrócić sie na drugi bok, by nie raziło mnie słonce. Jednak coś mi to uniemożliwiło, a mianowicie czyjaś ręka, otulająca mnie w pasie. Zerwałam sie szybko z łóżka. Przestraszyłam sie, bo zasnęłam sama, a obudziłam sie z kimś obok. Przyjrzałam sie mojemu gościowi, przypominał mi kogoś.
N: Nie mów że sie mnie przestraszyłaś.. - usłyszałam zachrypnięty głos Nialla. Wróciłam na swoje miejsce, przyglądałam sie z niedowierzaniem chłopakowi. Na jego twarzy gościł wspaniały uśmiech. Bez słowa położyłam sie koło niego i wtuliłam mocno w jego tors. Odwzajemnił uścisk z tęsknotą. Leżeliśmy tak dłuższą chwile. Tak bardzo brakowało mi jego osoby.
J: Ja też tęskniłam.. - powiedziałam z twarzą przy jego szyi.
N: Wiem mała.. Ja też.
J: Co ty tu właściwie robisz? I skąd wiedziałeś że jestem akurat tutaj? - odsunęłam sie od niego i usiadłam po turecku. Chłopak uczynił to samo.
N: Myślałaś że gdy powiesz, że jest okey, to ja w to uwierzę? Znam cie i wiem kiedy coś jest nie tak.. Nie możesz być sama, więc zabieram cie ze sobą. Nie będziesz sama siedzieć w domu.
J: Oszalałeś?! Nigdzie z tobą nie pojadę..! - oburzyłam sie, chociaż z drugiej strony to było bardzo miłe, że tak sie o mnie martwi.
N: Spokojnie. Teraz mamy tydzień wolnego, ale nie odpuszczę ci. Resztę trasy spędzisz z nami. - powiedział stanowczo.
J: Zastanowię sie. A teraz chodź coś zjeść. - wstałam z łózka, a blondyn za mną. Chciałam już wyjść z pokoju, ale Niall złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Wtulił sie w moje ciało, odwzajemniłam jego gest. - Aż dziwne że jeszcze nie masz swojej wybranki.
N: Lepiej mieć przyjaciółkę, bo jej też można powiedzieć że sie ją kocha.. Więc.. - spojrzał w moje oczy - kocham cie (T.i.). - moje wnętrze zwariowało, a serce niemal nie wyskoczyło.
J: Ciesze sie że Cie mam.. - uśmiechnęłam sie. Zeszliśmy na dół. W mojej głowie dalej słyszałam te dwa magiczne słowa. Jednak świadomość, że kocha mnie jak przyjaciółkę boli. Nie chciałam mu tego pokazać, więc udawałam że mam świetny humor. Śmiechy towarzyszyły nam przez cały dzień. Pod wieczór wróciliśmy do villi chłopaków w Londynie, była tam reszta zespołu. Przywitałam sie z nimi i poszłam do swojego pokoju. Tak.. mam tu własny pokój. Jak oni stwierdzili, nie powinnam mieszkać sama, bo to zbyt niebezpieczne więc zaproponowali, a raczej kazali mi wprowadzić sie do nich. Czasami mam wrażenie że mam pięciu dodatkowych tatusiów. Usiadłam na parapecie i wpatrywałam sie w niebo. Usłyszałam ciche pukanie do drzwi.
J: Proszę.. - powiedziałam nawet nie patrzą w tamtą stronę. Po chwili stał koło mnie Liam.
Li: Porozmawiamy? - szepnął
J: Jasne.. - uśmiechnęłam sie do niego
Li: Co Cie trapi? - nie tego sie spodziewałam. Byłam pewna że chce pogadać o swoich sprawach.
J: Mnie? Nic, jest okey..
Li: Przecież widzę. Wszyscy widzimy. Martwimy sie o ciebie, a Horan to odchodzi od zmysłów. Przyjaźnicie sie najbardziej z nas wszystkich. Dobrze wiesz, że jesteś dla niego ważna.
J: Właśnie.. przyjaźnimy.. - spuściłam głowę
Li: To ja już chyba wiem o co chodzi..
J: Co ja mam teraz zrobić Liam? Przecież nie powiem mu, że nie jest tylko moim przyjacielem. Nie chce go stracić.. - poczułam zbierające sie łzy w moich oczach.
Li: A może on też cie kocha..
J: No tak.. jak przyjaciółkę..
Li: Skąd masz tą pewność..?
J: Powiedział mi to. - teraz moje policzki były mokre od łez
Li: Może bał sie odrzucenia z twojej strony, bo nie wie co do niego czujesz..
J: Nie chce robić sobie niepotrzebnej nadziei. - starłam łzy - Obiecaj że nic mu na ten temat nie powiesz..!
Li: Nie powiem, sama musisz to zrobić. - stanęłam na przeciwko chłopaka i przytuliłam sie do niego.
J: Dziękuje.
Li: Nie ma za co.. Każdy z nas by ci pomógł..
N: Ale w czym pomógł? - nagle w moim pokoju znalazł sie blondyn.
Li: Yyy.. No pomógł w.. - spojrzałam na niego błagalnie - robieniu obiadu.. - powiedział szybko i wyszedł z mojej sypialni. Zostałam sama z Horanem. Usiadłam na łóżku i czekałam na jakże oczywiste pytanie.
N: Powiesz mi o co chodzi? - usiadł obok mnie i spojrzał wyczekująco
J: Niall, czemu ty mi tak wiercisz dziurę w brzuchu? Nie sadzisz że jeśli coś by było nie tak powiedziałabym ci o tym..?!
N: Przyjaźnimy sie, chce wiedzieć co jest grane.
J: Bądź przy mnie, to wszystko będzie w porządku.
N: Zawsze będę.. - mimo że sie uśmiechnął to wiedziałam, że moje słowa go zabolały. Chwile porozmawialiśmy i blondyn poszedł do siebie spać. Długo nie mogłam zasnąć, a jak już mi sie udało, to dręczyły mnie sie koszmary. Chciałam spać spokojnie i chyba tylko w jednych ramionach mogłoby tak być. Bez zapalania jakiegokolwiek światła trafiłam do sypialni Niallera. Odnalazłam łóżko i położyłam sie obok niego.
J: Kocham cie Niall...
...



Naat

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz