Ciepły
lipcowy wieczór.
Siedzę
na kładce
nad jeziorem i mocze stopy w letniej wodzie. Jest cudowny zachód
słońca,
aż
szkoda taki przegapić.
Uwielbiam siedzieć
samotnie w takich miejscach i myśleć
o tym co sie wydarzyło
w moim życiu.
W ostatnim
czasie trochę
sie działo,
dlatego wyjechałam
nie mówiąc
o tym nikomu. Nawet nie miałabym
komu o tym powiedzieć.
Moj chłopak,
były
z reszta, jest skończonym
palantem i nie mam zamiary utrzymywać
z nim jakiegokolwiek kontaktu. Co prawda mam przyjaciół,
ale nie ma sensu zawracać
im moim beznadziejnym życiem
głowy.
I tak nie rzuciliby wszystkiego i nie przejechali, a raczej
przylecieli do mnie. Są
na drugim końcu
kraju i dają
niesamowite koncerty. Wszystkie dziewczyny na całym
świecie
kochają
ich za to co robią,
więc
nie mogę
im tego odebrać.
Byłabym
samolubna mając
ich tylko dla siebie. Słonce
już
dawno zaszło,
a ja dalej wpatruje sie w, rozgwieżdżone
teraz, niebo. Nagle poczułam
delikatne wibracje w kieszeni, a to znak że
dostałam
wiadomość.
Wyciągnęłam
telefon i spojrzałam
od kogo ona jest. Na sam widok mojego nadawcy pojawił
sie na mojej twarzy uśmiech.
Mam słabość
do tego chłopaka.
Na ekranie widniał
napis: 'Nialluś<3'
N:
" Piękne
mamy dzisiaj niebo.. Prawda?! "
J:
" Jest niesamowite.. " - położyłam
sie na kładce
i przyglądałam
świecącym
punkcikom.
N:
" Tęsknie
za Tobą
mała..
xxx " - moje serce momentalnie przyspieszyło.
On nawet przez głupiego
SMS-a
potrafi wywołać
u mnie palpitacje serca. Nie wiedziałam
co mam mu odpisać..
Zwykle 'Ja
za Tobą
też'
było
by oczywiste. Położyłam
telefon na brzuchu i myślałam.
Po chwili poczułam,
że
dostałam
kolejna wiadomość.
N:
" Już
nie mogę
sie doczekać
kiedy będę
mógł
cie przytulic.. "
J:
"Kiedy wracacie? - Horan jest cudownym przyjacielem, byłby
wspaniałym
chłopakiem.
Aż
dziwne że
jeszcze żadna
dziewczyna nie zawładnęła
jego sercem.
N:
" Jeszcze dwa tygodnie.. Nie wytrzymam ale
bez ciebie. Przyleć
do nas.. "
J:
" To miłe
z twojej strony, ale lepiej będzie
jak pobędę
teraz sama ze sobą.
"
N:
" Co sie stało?
" - wiedziałam
że
mogłam
nic nie pisać.
Teraz pewnie będzie
nalegał
żeby
mu powiedzieć.
Podniosłam
sie z pomostu i poszłam
do domku stojącego
niedaleko. Była
to posiadłość
chłopaków,
a ja miałam
do tego dostęp.
Weszłam
do domku, telefon zostawiłam
w kuchni i poszłam
wziąć
prysznic. Chciałam
zmyć
z siebie wszystkie niepotrzebne myśli.
Chciałam
zapomnieć
o tym co zrobił
mi Carl. Cieszyłam
sie z tego, że
mam takich przyjaciół.
Tylko że
Niall nie jest już
dla mnie tylko przyjacielem. Zaczynam uświadamiać
sobie że
go kocham. Taką
prawdziwą
miłością.
Ale oczywiście
nie powiem mu tego. Boje sie że
przez to go stracę.
Nie umiałabym
już
normalnie funkcjonować
bez jego osoby w moim życiu.
Wyszłam
z łazienki
owinięta
ręcznikiem.
Podeszłam
do walizki i wyciągnęłam
z niej koszulkę
Nialla i krótkie
spodenki. Chwila! Koszulka Nialla?! Co ona tu robi?! Mimo to ubrałam
ją.
Pachniała
nim. Zeszłam
na dół
i zrobiłam
sobie herbatę.
Usłyszałam
że
ktoś
próbuje
sie do mnie dodzwonić.
Wzięłam
telefon do reki. Niall..
J:
Halo?! - odebrałam
N:
No nareszcie! Gdzie ty byłaś?
Wiesz ile razy dzwoniłem?!
Chcesz żebym
wsiadł
w samolot i zaraz koło
ciebie był?!
- krzyczał
na mnie
H:
Już
pakował
walizkę..
- usłyszałam
głos
Hazzy
J:
Przepraszam Niall.. Brałam
prysznic.. - wyjaśniłam
spokojnie. Włączyłam
tryb głośnomówiący
i położyłam
go na stół.
N:
Już
jest ok. Martwię
sie.. - usłyszałam
jak zamyka za sobą
drzwi. Przygotowałam
sobie do końca
herbatę
i usiadłam
przy stole. - Powiedz mi o co chodzi.. - prosił
J:
To nic takiego, nie ważne.
Nie przejmuj sie mną..
N:
Gdybym miał
sie tobą
nie przejmować
nie mógłbym
nazywać
sie twoim przyjacielem.
J:
No właśnie..
- szepnęłam
bardziej do siebie
N:
Coo? (T.i.) mów
co sie dzieje.. Bo zaraz zwariuje..
J:
Niall to naprawdę
nic takiego. Nie masz sie o co martwic.. - próbowałam
go jakoś
uspokoić.
N:
Jesteś
pewna?
J:
Taak.. - mruknęłam.
Reszta rozmowy minęła
nam przyjemnie i śmiesznie.
Horan opowiadał
mi jak mija mu dzień,
jakie wspaniale są
koncerty i jak bardzo mu mnie brakuje. Przestaliśmy
rozmawiać
gdzieś
o ok. 12 w nocy. Położyłam
sie w jego sypialni na jego łóżku.
Zasnęłam
myśląc
o nim. Przytuliłam
sie do jego poduszki, była
przesiąknięta
jego zapachem. Chciałam
żeby
patrzył
na mnie w ten sam sposób,
co ja na niego. Ta miłość
powoli mnie wyniszcza. Nad ranem poczułam
jakieś
takie dziwne ciepło.
Nie przejęłam
sie tym, bo było
to przyjemne i dalej śniłam
o blondynie. Po kilku godzinach obudziły
mnie promienie wpadające
do pokoju. Chciałam
odwrócić
sie na drugi bok, by nie raziło
mnie słonce.
Jednak coś
mi to uniemożliwiło,
a mianowicie czyjaś
ręka,
otulająca
mnie w pasie. Zerwałam
sie szybko z łóżka.
Przestraszyłam
sie, bo zasnęłam
sama, a obudziłam
sie z kimś
obok. Przyjrzałam
sie mojemu gościowi,
przypominał
mi kogoś.
N:
Nie mów
że
sie mnie przestraszyłaś..
- usłyszałam
zachrypnięty
głos
Nialla. Wróciłam
na swoje miejsce, przyglądałam
sie z niedowierzaniem chłopakowi.
Na jego twarzy gościł
wspaniały
uśmiech.
Bez słowa
położyłam
sie koło
niego i wtuliłam
mocno w jego tors. Odwzajemnił
uścisk
z tęsknotą.
Leżeliśmy
tak dłuższą
chwile. Tak bardzo brakowało
mi jego osoby.
J:
Ja też
tęskniłam..
- powiedziałam
z twarzą
przy jego szyi.
N:
Wiem mała..
Ja też.
J:
Co ty tu właściwie
robisz? I skąd
wiedziałeś
że
jestem
akurat tutaj? - odsunęłam
sie od niego i usiadłam
po turecku. Chłopak
uczynił
to samo.
N:
Myślałaś
że
gdy powiesz, że
jest okey,
to ja w to uwierzę?
Znam cie i wiem kiedy coś
jest nie tak.. Nie możesz
być
sama, więc
zabieram cie ze sobą.
Nie będziesz
sama siedzieć
w domu.
J:
Oszalałeś?!
Nigdzie z tobą
nie pojadę..!
- oburzyłam
sie, chociaż
z drugiej strony to było
bardzo miłe,
że
tak sie o mnie martwi.
N:
Spokojnie. Teraz mamy tydzień
wolnego, ale nie odpuszczę
ci. Resztę
trasy spędzisz
z nami. - powiedział
stanowczo.
J:
Zastanowię
sie. A teraz chodź
coś
zjeść.
- wstałam
z łózka,
a blondyn za mną.
Chciałam
już
wyjść
z pokoju, ale Niall złapał
mnie za rękę
i przyciągnął
do siebie. Wtulił
sie w moje ciało,
odwzajemniłam
jego gest. - Aż
dziwne że
jeszcze nie masz swojej wybranki.
N:
Lepiej mieć
przyjaciółkę,
bo jej też
można
powiedzieć
że
sie ją
kocha.. Więc..
- spojrzał
w moje oczy - kocham cie (T.i.). - moje wnętrze
zwariowało,
a serce niemal nie wyskoczyło.
J:
Ciesze sie że
Cie mam.. - uśmiechnęłam
sie. Zeszliśmy
na dół.
W mojej głowie
dalej słyszałam
te dwa magiczne słowa.
Jednak świadomość,
że
kocha mnie jak przyjaciółkę
boli. Nie chciałam
mu tego pokazać,
więc
udawałam
że
mam świetny
humor. Śmiechy
towarzyszyły
nam przez cały
dzień.
Pod wieczór
wróciliśmy
do villi chłopaków
w Londynie, była
tam reszta zespołu.
Przywitałam
sie z nimi i poszłam
do swojego pokoju. Tak.. mam tu własny
pokój.
Jak oni stwierdzili, nie powinnam mieszkać
sama, bo to zbyt niebezpieczne więc
zaproponowali, a raczej kazali mi wprowadzić
sie do nich. Czasami mam wrażenie
że
mam pięciu
dodatkowych tatusiów.
Usiadłam
na parapecie i wpatrywałam
sie w niebo. Usłyszałam
ciche pukanie do drzwi.
J:
Proszę..
- powiedziałam
nawet nie patrzą
w tamtą
stronę.
Po chwili stał
koło
mnie Liam.
Li:
Porozmawiamy? - szepnął
J:
Jasne.. - uśmiechnęłam
sie do niego
Li:
Co Cie trapi? - nie tego sie spodziewałam.
Byłam
pewna że
chce pogadać
o swoich sprawach.
J:
Mnie? Nic, jest okey..
Li:
Przecież
widzę.
Wszyscy widzimy. Martwimy sie o ciebie, a Horan to odchodzi od
zmysłów.
Przyjaźnicie
sie najbardziej z nas wszystkich. Dobrze wiesz, że
jesteś
dla niego ważna.
J:
Właśnie..
przyjaźnimy..
- spuściłam
głowę
Li:
To ja już
chyba
wiem o co chodzi..
J:
Co ja mam teraz zrobić
Liam? Przecież
nie powiem mu, że
nie jest tylko moim przyjacielem. Nie chce go stracić..
- poczułam
zbierające
sie łzy
w moich oczach.
Li:
A może
on też
cie kocha..
J:
No tak.. jak przyjaciółkę..
Li:
Skąd
masz tą
pewność..?
J:
Powiedział
mi to. - teraz moje policzki były
mokre od łez
Li:
Może
bał
sie odrzucenia z twojej strony, bo nie wie co do niego czujesz..
J:
Nie chce robić
sobie niepotrzebnej nadziei.
- starłam
łzy
- Obiecaj że
nic mu na ten temat nie powiesz..!
Li:
Nie powiem, sama musisz to zrobić.
- stanęłam
na przeciwko chłopaka
i przytuliłam
sie do niego.
J:
Dziękuje.
Li:
Nie ma za co.. Każdy
z nas by ci pomógł..
N:
Ale w czym pomógł?
- nagle w moim pokoju znalazł
sie blondyn.
Li:
Yyy.. No pomógł
w.. - spojrzałam
na niego błagalnie
- robieniu obiadu.. - powiedział
szybko i wyszedł
z mojej sypialni. Zostałam
sama z Horanem. Usiadłam
na łóżku
i czekałam
na jakże
oczywiste pytanie.
N:
Powiesz mi o co chodzi? - usiadł
obok mnie i spojrzał
wyczekująco
J:
Niall, czemu ty mi tak wiercisz dziurę
w brzuchu? Nie sadzisz że
jeśli
coś
by było
nie tak powiedziałabym
ci o tym..?!
N:
Przyjaźnimy
sie, chce wiedzieć
co jest grane.
J:
Bądź
przy mnie, to wszystko będzie
w porządku.
N:
Zawsze będę..
- mimo że
sie uśmiechnął
to wiedziałam,
że
moje słowa
go
zabolały.
Chwile porozmawialiśmy
i blondyn poszedł
do siebie spać.
Długo
nie mogłam
zasnąć,
a jak już
mi sie udało,
to dręczyły
mnie sie koszmary. Chciałam
spać
spokojnie i chyba tylko w jednych ramionach mogłoby
tak być.
Bez zapalania jakiegokolwiek światła
trafiłam
do sypialni Niallera. Odnalazłam
łóżko
i położyłam
sie obok niego.
J:
Kocham cie Niall...
...
Naat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz