'
..Wiesz jak to jest, gdy jedna z najważniejszych
osób
w twoim życiu
wbija ci nóż
prosto w serce?! Nie, bo ja zawsze byłam
na twoje każde
zawołanie.
Wysłuchałam
cie gdy tego potrzebowałeś,
doradziłam
w każdej
sprawie.. Pamiętam
jak jeszcze miesiąc
lub dwa temu byłam
dla ciebie równie
ważna
co ty dla mnie! A może
tylko mi sie tak wydawało?!
Może
nigdy nie byłam
dla ciebie ważna?!
Może
byłam
tylko taka naiwna, że
ci zaufałam
i traktowałam
jak brata.
Miałam
cie za przyjaciela. A byłeś
nim?! Czy tylko stwarzałeś
takie pozory?! Mówią
że
pozory mylą,
ale myślałam
że
z nami będzie
inaczej, że
miedzy nami jest najprawdziwsza przyjaźń.
Byłam
pewna, że
zrobię
dla ciebie wszystko, byś
tylko był
szczęśliwy.
Możesz
powiedzieć
to samo? Możesz
powiedzieć
że
zrobiłbyś
tak wiele dla mnie jak ja dla ciebie? Śmiem
twierdzić,
że
nie! Mam takie wewnętrzne
przeczucie, że
nigdy nie traktowałeś
naszej 'przyjaźni'
tak poważnie
jak ja. Wyobrażasz
sobie co czuje gdy widzę
jaki jesteś
szczęśliwy?
Skąd?!
Przecież
nawet nie wiesz co u mnie słychać.
Zaczynam mieć
takie wrażenie,
że
przyjaźniłeś
sie ze mną
tylko ze względu
na siebie. Widziałeś
mnie tylko wtedy jak nie miałeś
z kim porozmawiać,
wyżalić
sie. Wiedziałeś,
że
przyjmę
cie z otwartymi ramionami do siebie.. Zastanowiłeś
sie kiedyś
czy ja nie potrzebuje z kimś
porozmawiać?
Czy nie potrzebuje kogoś
bliskości?
..Naiwność
to moja największa
wada. A wiesz dlaczego? Bo za szybko ci zaufałam,
za szybko stałeś
sie dla mnie ważny.
Zaufanie to dar, trzeba ostrożnie
wybierać
osoby którym
sie ten dar powierzy. Ode mnie go otrzymałeś..
To był
mój
błąd,
bo teraz cierpię.
Boli z każdym
dniem coraz bardziej. Boli gdy przechodzisz obok mnie obojętnie,
boli gdy odzywasz sie po jakimś
czasie i jak gdyby nigdy nic, opowiadasz jak to u ciebie wspaniale. A
potem okazuje sie, że
pokłóciłeś
sie z nią.
Wtedy już
wiem, co było
spowodowane tym nagłym
zainteresowaniem
moją
osobą.
Miałeś
w tym swój
własny
interes.. Wygadać
sie komos,
kto cie wysłucha.
Masz pewność
że
to zrobię
bo mam tylko ciebie. Ale wystarczy tego Zayn!! Nie chce być
już
tylko na pocieszenie. Ja też
chce czuć
że
jestem dla kogoś
ważna.
Mógłbyś
chociaż
powiedzieć
że
już
nie będziesz
spędzać
ze mną
czasu. Wiem że
jesteś
szczęśliwy
ze swoją
dziewczyną,
ale pomyśl
jak ja sie czuje kiedy najlepszy przyjaciel nie chce sie ze mną
spotkać
bo ona.. Twoje wytłumaczenia
zaczynają
mnie rozśmieszać,
a wiesz dlaczego?! Bo wiem że
to nie pierwszy i nie ostatni raz. Dzisiaj po raz pierwszy
uświadomiłam
sobie, że
prawdziwych przyjaciół
jednak poznaje sie w najgorszych momentach w swoim życiu
i wiesz co?! Nie zdałeś
egzaminu na cudownego przyjaciela. Wyobraź
sobie ile razy ja cie potrzebowałam
w ostatnim czasie, ale ty nie mogłeś
sie ze mną
spotkać,
bo Rose była
ważniejsza.
Rozumiem że
ją
kochasz.. A z reszta sam wiesz jak jest teraz miedzy nami.. Dzisiaj
nawet ze mną
nie porozmawiałeś..
Powiedz jeszcze że
to jest przeze mnie.. Ja oczywiście
to przyjmę
do wiadomości
i poczuje kolejne ostrze wbijające
sie w moje serce......
Jednak
chce ci podziękować..
A wiesz za co?! Za to że
spędziłam
z tobą
jedne z najlepszych chwil w moim życiu.
Również
za to że
tak mnie potraktowałeś.
Wiem już
jaki to jest ból
i nikomu go nie życzę,
nawet najgorszemu wrogowi....
A
pamiętasz
jak dałam
ci bransoletki przyjaźni?!
Masz ją
jeszcze..? Moja pękła..
Napis 'Forever'
został
przerwany.. Myślisz
że
to znak?! .......
(T.i.)..'
Nabazgrałam
na kartce papieru i włożyłam
do koperty.
Nie wiedziałam
jak to odbierze, mam tylko
nadzieje że
zrozumie że
mnie skrzywdził.
Nie spotkam już
go więcej.
Nie chce nawet na niego patrzeć,
chce zapomnieć.
Z dzisiejszym
dniem może
sie wszystko zmienić.
Kończę
19 lat i wyjeżdżam
z mojego rodzinnego miasta. Chce zacząć
samodzielne życie.
Albo po prostu uciec od tej nieszczęśliwej
przyjaźni..
A może
nawet miłości.
Nie chce go kochać.
Wiem że
będzie
mnie boleć
jeszcze bardziej, dlatego nie chce sie przyznać
przed samą
sobą
że
darze
go takim czuciem. Wylatuje z Anglii do USA.. Nowe miejsce, nowi
ludzie, nowe życie.
Walizkę
mam już
spakowaną,
odlatuje dopiero jutro, więc
będę
mogła
dać,
a raczej podrzucić
Zaynowi ten list. Ubrałam
sie i wyszłam
z domu. Było
już
ciemno i wiał
lekki letni wiatr. Szłam
powoli, nie chciałam
szybko sie tam znaleźć.
Jednak stało
sie to w błyskawicznym
tempie. Zapukałam
delikatnie do drzwi. Po chwili otworzyła
drzwi jego mama.
J:
Dobry wieczór..
- uśmiechnęłam
sie lekko - Jest Zayn?
M.Z:
Nie, przykro mi (T.i.)..
J:
To może
nawet i lepiej.. - kobieta spojrzała
na mnie niezrozumiale. - Może
pani mu to przekazać.
- podałam
jej kopertę
z jego imieniem. Spojrzała
na nią,
a potem na mnie.
M.Z:
Co to? - zapytała
zdziwiona
J:
To jest wszystko co chciałabym
powiedzieć
pani synowi, ale nie mam na to ani czasu, ani odwagi. Proszę
mu to przekazać..
- powiedziałam
i odeszłam.
Teraz chciałam
jak najszybciej znaleźć
sie w domu. Po kilku minutach byłam
na miejscu. Poszłam
do swojego pokoju, rozejrzałam
sie czy aby na pewno wszystko spakowałam
i gdy okazało
sie że
tak, poszłam
spać.
Rano wstałam
bardzo wcześnie,
a o 13 miałam
samolot. Wiec mogłam
sobie pospać
nieco dłużej
ale nie udało
mi sie to. W głowie
siedział
mi Mulat.
Nie mogłam
przestać
o nim myśleć.
Nie byłam
pewna czy już
przeczytał
list czy zrobi to jutro, za tydzień
czy wcale.. Przecież
nie liczyłam
na to że
jakimś
cudem zobaczę
go jeszcze dzisiaj i będzie
tak jak dawniej, prawda?! A może
jednak miałam
taką
cichą
nadzieje? Wstałam
leniwie z łóżka,
poszłam
do toalety. Wzięłam
orzeźwiający
prysznic i ubrałam
sie w TO. Zeszłam
na dół
do kuchni i zaparzyłam
sobie i mojej mamie kawę.
Po chwili była
już
w pomieszczeniu.
M.M:
Nie mogę
uwierzyć
że
sie wyprowadzasz.. - usiadłyśmy
przy stole.
J:
Kiedyś
trzeba.. - uśmiechnęłam
sie
M.M:
Będziesz
mnie odwiedzać?
- zapytała
z nutą
nadziei,
choć
dobrze wiedziała
że
będę
J:
Pewnie, ale ty też
nasz do mnie przyjeżdżać.
- zaśmiałyśmy
sie. Wypiłyśmy
kawę
w milej atmosferze. Z mamą
zawsze świetnie
sie dogadywałam.
Będzie
mi jej brakować.
O 11 wyjechałyśmy
z domu, by na spokojnie dojechać
na lotnisko. Niecałą
godzinę
później
byłyśmy
już
na miejscu. Pożegnałam
sie z mamą
i poszłam
do bardzo, ale to bardzo długiej
kolejki do bramek kontrolnych. Stałam
tak z słuchawkami
w uszach i zastanawiałam
sie czy dobrze robię.
Dlaczego sie wyprowadzam?! Mam przecież
zacząć
nowe życie,
usamodzielnić
sie.. A może
uciec od nieodwzajemnionej miłości
i odrzucenia z jego strony?! Moja świadomość
mówi
mi że
ta druga wersja jest tą
prawdziwą..
Taaa..
Uciekam stąd,
bo tak strasznie go nienawidzę.
Jeszcze tylko kilka osób
i będę
mogła
w końcu
przejść
przez te bramki. Zdjęłam
słuchawki
i schowałam
je do torebki.
J:
Kogo ja oszukuje.. Kocham go.. - mruknęłam
do siebie. Podeszłam
do ochroniarza i już
miałam
przechodzić
przez bramkę
kiedy zatrzymała
mnie czyjaś
ręka.
Z:
(T.i.)
poczekaj.. ! - odwróciłam
sie i ujrzałam
jego.. W oczach pojawiły
mi sie automatycznie łzy.
J:
Zayn?!
Ale co ty tu robisz?
Z:
Powstrzymuje cie przed odlotem.. - uśmiechnął
sie delikatnie
J:
Ale po co? Podaj mi choć
jeden sensowny powód
dla którego
miałabym
zostać..
- spojrzałam
w jego brązowe
tęczówki.
Z:
Kocham cie. Jeszcze nigdy w życiu
nikogo tak nie kochałem
jak ciebie.. - powiedział
patrząc
prosto w moje oczy, zbliżył
sie do mojej twarzy tak, że
czułam
jego ciepły
oddech na mojej skórze.
P:
Możecie
załatwiać
swoje sprawy gdzie indziej..?! - warknął
na nas jakiś
zirytowany pan.
Zayn odsunął
sie ode mnie.
J:
Ale przecież
jesteś
z Rose. Jak masz mnie kochać
skoro jesteś
z nią.
- zdziwiłam
sie.
Z:
Bylem z nią
dlatego że
chciałem
zapełnić
dziurę
spowodowaną
tym uczuciem. Bałem
sie że
nie czujesz tego
samego.
P:
Załatwcie
to gdzie indziej! - znów
ten sam typ.
K:
Niech pan siedzi cicho! Nie widzi pan że
ci młodzi
sie kochają..
- broniła
nas jakaś
kobieta.
Z:
Nie zostawiaj mnie. Proszę..
- załkał.
W jego oczach błyszczały
łzy.
Wzięłam
swoją
walizkę
i wyszłam
z kolejki. Złapałam
chłopaka
za rękę
i złączyłam
nasze palce. Widziałam
jak Mulat
sie uśmiecha.
Wyszliśmy
z lotniska i wsiedliśmy
do taksówki.
J:
Nie
rań
mnie już
więcej..
- powiedziałam
patrząc
w jego oczy.
Z:
Nigdy więcej..
The
end..
Naat
Cudowne ;3
OdpowiedzUsuńhttp://angel-full-of-sins.blogspot.com/