To juz ostatnia część Zayna z Hazzą.. Troche krótka, ale nia miałam weny na nia. Mam nadzieje ze sie wam spodoba.. :D
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Poczułam jak loczek bierze mnie na ręce i niesie w
kierunku sypialni. Położył mnie na łóżku i zaczął mnie
całować. Wyznaczył tylko sobie znana ścieżkę po mojej szyi i
dekolcie. Jego dłonie odnalazły zamek od mojej sukienki i szybkim i
zwinnym ruchem odpiął go.. Nie
byłam mu dłużna. Równie szybko co on pozbyłam się jego ciuchów.
Leżały gdzieś na podłodze obok mojej sukienki. Hazza był
niesamowicie delikatny, ale też pewny siebie. Z każdą chwila
kochałam go coraz bardziej. Przeżyliśmy wspaniałą noc, rano gdy
się obudziłam zauważyłam loczka z szerokim uśmiechem na twarzy.
H:
Witaj skarbie – ucałował moje usta
J:
Cześć Słonko.. - przyciągnęłam go jeszcze raz do siebie i na
dłużej złączyłam nasze usta.
H:
Jesteś cudowna.. - zaśmiałam się
J:
A to dopiero początek naszego życia razem. - wstałam z łóżka,
założyłam na siebie koszulkę Hazzy i poszłam do łazienki.
Poranna toaleta, szybki prysznic i byłam gotowa na zaczęcie
kolejnego dnia u boku mojego chłopaka, narzeczonego już.. Wyszłam
z łazienki i poszłam do kuchni, na stole stała już kawa a loczek
przygotowywał tosty. Usiadłam przy stole i zaczęłam patrzeć
na swój pierścionek.
Był taki cudowny. Wpatrywałam się w niego chyba przez jakieś 15
minut, aż z tego transu wybudził mnie brunet.
H:
Podoba ci się? - zapytał i usiadł obok mnie i postawił przed nami
śniadanie. Zabrałam jednego tosta i zaczęłam jeść. Nie
odpowiedziałam
Hazzie tylko dalej przygadam
się ślicznej
ozdobie mojego palca. - (T.i.) słyszysz mnie? - szturchnął mnie
lekko
J:
Coo?! Ah przepraszam, zamyśliłam się.. - wytłumaczyłam szybko
H:
To o czym tak intensywnie myślałaś.. ?
J:
O przyszłości.. I powiem ci że nie wyobrażam jej sobie bez
ciebie.. - uśmiechnęłam się – A pierścionek jest prześliczny..
- zachwyciłam się
H:
To tak samo jak ja nie wyobrażam sobie życia bez ciebie
księżniczko..
Wakacje
na Hawajach minęły nam bardzo szybko. Wróciliśmy do domu i
zaczęły się drobne problemy. A mianowicie kwestia mieszkania. Nie
chciałam mieszkać z nim, ponieważ Harry mieszka z chłopakami,
czyli tez z Zaynem, ale jak się okazało było całkiem normalnie.
Zayn tak jak powiedział, nie stawał na drodze do mojego szczęścia
z Harrym. Cieszył się moim szczęściem. Kilka razy zdarzyło się
że powiedział mi ze mnie kocha i nigdy nie przestanie, ale ja go
kochałam tylko i wyłącznie jak przyjaciela. Moją jedyną miłością
jest loczek. Po 6 miesiącach od zaręczyn mogłam już nazywać się
panią Styles, a po kolejnych 3 urodziłam śliczną córeczkę.
Nazwaliśmy ją Darcy, tak jak zawsze marzył Hazza. Byłam
najszczęśliwszą osobą na ziemi mając tą dwójkę przy sobie i
tak jest, było i będzie..
The
end <3
Naat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz