One Direction i My.. - imaginy

niedziela, 16 marca 2014

Liam - część 2

  Ch: Ooo a co to za ślicznotka? - zapytał chłopak w loczkach, gdy tylko mnie zobaczył. Uśmiechnęłam sie i zaraz przy mnie znalazł sie Liam.
Li: To jest (T.i.), moja znajoma.. Mała to jest Harry, Louis, Niall i Zayn. - wskazał po kolei na chłopaków.
J: Miło mi was poznać..
Lou: Nam również - podszedł do mnie i wyciągnął w moim kierunku dłoń. Podałam mu ją i ucałował jej wierzchnią stronę. Zachichotałam cicho i usiadłam na kanapie. Zaraz obok mnie pojawił sie Liam, a po drugiej stronie Harry. Chłopaki zaczęli opowiadać o sobie i wypytywać mnie o moje życie. Starałam sie omijać tematy które mnie bolały. Oni są bardzo zabawni i niesamowicie poprawili mi humor. Widać że łączy ich prawdziwa przyjaźń. Zrobiło mi sie trochę słabiej, więc poszłam do kuchni po szklankę wody. Napiłam sie i oparłam o blat by mi przeszło. Przymknęłam oczy i głęboko oddychałam. Poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu.
Li: Wszystko w porządku? - usłyszałam głos Liama.
J: Taak, tylko sie źle czuje.. - odpowiedziałam ze słabym uśmiechem. Chłopak przyłożył dłoń do mojego czoła i skrzywił sie.
Li: Ty masz gorączkę.. - powiedziała przestraszony.
J: To nic takiego, pójdę już.
Li: Nie ma mowy, nie wyposzczę cie w takim stanie.! Daj mi swój telefon. - zdziwiłam sie, ale podałam mu przedmiot. Po chwili wystukiwał jakiś numer na swoim telefonie i zadzwonił. Chwile czekał aż w końcu ktoś odebrał.- Dobry wieczór, jestem Liam Payne i jestem przyjacielem pani córki.. Taj, jest u mnie. (T.i.) ma gorączkę i chciałem panią poinformować że zostanie dzisiaj u mnie.. Tak.. Dobrze, do widzenia.. - rozłączył sie i spojrzał na mnie. Nie mogłam uwierzyć w to co zrobił. - Już sie nie wymigasz, a teraz do łóżka.. ! - zarządził z uśmiechem.
J: Liam, przecież mogłam iść do domu. Nic by sie nie stało.. Twoi przyjaciele do ciebie przyszli, nie możesz ich zostawić i zajmować sie mną..
Li: Nic by sie nie stało ?! Tylko rozchorowałabyś sie jeszcze bardziej, nie mógłbym sobie tego wybaczyć. A chłopaki poszli, zarz po tym jak tu przyszłaś. - wyjaśnił
J: Ale..
Li: Nie ma żadne ale.. - powiedział głosem nie znoszącym sprzeciwu. Poszłam za nim prawdopodobnie do jego sypialni. Brunet wyciągnął z szafy dresy i podkoszulek i podał mi. Podziękowałam mu uśmiechem i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam sie w rzeczy brązowookiego. Przeczesałam włosy i wróciłam do jego pokoju. Czekał na mnie z go, a gdy na mnie spojrzał uśmiechnął sie szeroko.
J: Taak, wiem wyglądam zabawnie w twoich ubraniach.. - zaśmiałam sie
Li: Yhym.. połóż sie.. - wskazał na łóżko, wykonałam jego polecenie i chciałam odebrać od niego napój. - Poczekaj jeszcze cytryna.. - sięgnął po talerzyk z plasterkami cytrusa.
J: Nie chce cytryny.. - oznajmiłam
Li: Ale musisz, cytryna jest bardzo zdrowa.. - zachęcał
J: Tylko, że ja jej nie lubię.. Cytryna to ZŁO.. ! - podkreśliłam ostatni wyraz i skrzyżowałam ręce na piersi
Li: Chcesz szybko wyzdrowieć.. ?!
J: Taak, ale nie wypije ze złem herbaty. - udałam obrażoną
Li: Bo zadzwonię do twojej mamusie i powiem jaka jesteś niegrzeczna. - zaśmiał sie a ja razem z nim
J: To zadzwoń, a ja i tak nie wypije..
Li: Niee ?!
J: NIE!!
Li: Zobaczymy..! - odstawił moją herbatę i zadziornie sie uśmiechnął
J: Liam co ty kombinujesz? - zapytałam rozbawiona. Chłopak poruszał śmiesznie brwiami i rzucił sie na mnie z łaskotkami. Trafił w mój czuły punkt. Z chwili na chwile śmiałam sie coraz głośniej. Wiłam i rzucałam sie pod nim, ale on nie przestawał. - Liam przestań! - wykrzyczałam
Li: Wypijesz tą herbatę.. ?
J: Taak, ale bez cytryny.. - zaczął mnie gilgotać jeszcze bardziej. Nawet nie mogłam uciec, bo siedział na mnie okrakiem. - Hahaha!! Liam proszę cie.. !!- mówiłam przez śmiech. Spełnił moją prośbę, ale nie zszedł ze mnie. Podniosłam sie na rękach, tak że byłam bardzo blisko jego twarzy.
Li: To co wypijesz.. ? - zapytał cicho patrząc w moje oczy.
J: Zrobię wszystko, ale cytrusa nie tknę.. podgryzłam dolną wargę.
Li: Wszystko?! - widziałam jak brunet spogląda na moje usta.
J: Yhym.. - mruknęłam i przybliżyłam sie delikatnie. Nic nie odpowiedział tylko wpił sie w moje usta. Odwzajemniłam pocałunek. Nasze wargi idealnie do siebie pasowały, a języki odnalazły swój własny rytm. Odsunęłam go od siebie, przezywając tą cudowną chwile. - Lima, co ty robisz ?! - spytałam patrząc w jego oczy.
...




Naat

2 komentarze:

  1. Hehe... hehe. Mam głupawkę i chichram jak głupia XD Świetny rozdział! Weny życzę <3

    OdpowiedzUsuń