Hej!
Wiem, że dodaje teraz imagina z Harrym, ale musiałam to napisać!
Te wszystkie dramaty w naszym Directionerskim świecie mnie, was i chłopaków wykańczają, a moim sposobem na to był ten imagin!!
___________
Louis znów wrócił smutny i przygnębiony do domu. Już nie mogę patrzeć jak cierpi, sama powoli przestaje sobie dawać z tym rade, ale muszę wytrwać przy nim, nie mogę się poddać, dla Niego!
J: Zjesz kolacje? - spytałam cicho podchodząc do niego. Siedział załamany w salonie.
Lou: Nie dam rady. - wstał z kanapy i poszedł zapewne do sypialni. Miałam ochotę wybuchnąć płaczem. Przez te wszystkie plotki, dramaty w świecie One Direction on przestał być dawnym Louisem, nie ma już tego błysku w jego oczach, pięknego uśmiechu. Odechciało mi się jeść, poszłam za nim i usłyszałam że woda w łazience się leje. Ja byłam już wykąpana więc ubrałam sie w jego koszulkę i położyłam sie w naszym łóżku. Mimowolnie z moich oczy wypłynęły łzy, już nie mogę patrzeć jak Loui cierpi, a wiem że nawet nie mam jak mu pomóc. Nie mogę pokazać się z nim na ulicach, nie mogę powiedzieć jego fankom że to wszystko to jedno wielkie kłamstwo! - Skarbie.. - położył sie koło mnie, nawet nie zauważyłam że wyszedł. Położyłam się na boku, przodem do niego, brunet starł moje łzy z polika. Przylgnął do mojego ciała, czułam jego ciepły oddech na swojej skórze. - Ja już nie daje rady.. - głos mu się załamał. Odsunęłam się lekko od niego i ułożyłam dłoń na jego policzku. Kciukiem pogładziłam po jego lekkim zaroście, kochałam go jak nikogo innego na świecie.
J: Ja wiem, że dasz.. - starałam się uśmiechnąć.
Lou: Jak Ty to wszystko znosisz i dalej jesteś ze mną? - spytał przekręcając się tak że cała schowana byłam w jego silnych ramionach.
J: Mam Ciebie, to daje mi powód do walki z tym. - szepnęłam, teraz ja przekręciłam nas i Louis położył się na plecach. Weszłam na niego, dosłownie leżałam na nim, a moja głowa była na wysokości jego serca. Biło tak niespokojnie. Mój Tommo oddychał coraz szybciej, denerwował się jeszcze bardziej. - Możemy tak spać? - spytałam cicho i podniosłam głowę by spojrzeć w jego tęczówki bez blasku.
Lou: Możemy.. - skrzywił sie w grymasie, którym miał być zapewne uśmiechem.
J: Ciężko Ci?
Lou: Nie, ale gnieciesz mojego dużego Tommo.. - zachichotałam i zrzuciłam nogi po jego dwóch stronach. Jakbym obejmowała go w pasie nimi.
J: Lepiej? - zaśmiałam się cicho.
Lou: Kocham Cie.. - ucałował czubek mojej głowy i oplótł mnie ramionami.
J: Ja Ciebie chyba bardziej. - wsłuchiwałam się w rytm jego serca. Teraz było miarowe.
Lou: Dobrze że dodałaś chyba. - teraz on sie zaśmiał, ten śmiech był szczery, a tak dawno zapomniany dla mnie. - Obiecaj mi coś. - szepnął po chwili, znów podniosłam głowę by spojrzeć na niego.
J: Wszystko.
Lou: Obiecaj że bez względu na wszystko będziesz mnie dalej kochać i będziesz przy mnie. - widziałam strach w jego oczach. - Bez Ciebie sobie nie poradzę.. - podsunęłam się wyżej i złączyłam nasze wargi, całowałam go z miłością, czułością, a on odwzajemniał ze wszystkimi moimi uczuciami. Położyłam dłonie na jego szyi, nie chciałam sie od niego oderwać. Jednak brak tlenu nie pozwolił mi na to, oderwałam się jego warg i złączyłam nasze czoła.
J: Przysięgam. - szepnęłam - Zbyt mocno Cie kocham bym miała odejść. - zapewniłam go.
Lou: Przepraszam Cie za to co musisz przezywać, te plotki, to domniemane dziecko.. Wiesz że nigdy bym Cie nie zdradził, prawda? - bał się tego, widziałam że bał się odpowiedzi.
J: Wiem Louis, ale wtedy jeszcze nie byliśmy razem.. - zaśmiałam sie nerwowo. - Nie obchodzi mnie Louis to co oni o tobie czy chłopakach mówią, liczy sie tylko to że jesteś ze mną. Wiem, że jestem ciężarem, bo nawet nie potrafię Ci pomóc, ale zostawić też Cie nie zostawię. - znów na moje poliki spłynęły łzy. Odwrócił nas tak, że leżałam pod nim, starł jedną ręką moje łzy i z miłością spojrzał w moje oczy.
Lou: Nie jesteś ciężarem, nigdy nim nie byłaś! Wręcz przeciwnie, jesteś tu, kochasz mnie, widzę że już też sobie z tym nie radzisz, a mimo to nie masz zamiaru mnie zostawić. Jesteś moim Aniołem! Moją podporą, więc proszę nie płacz, ułoży się.. Obiecuje. - złączył nasze wargi jakby chciał potwierdzić swoje słowa. Włożyłam palce w jego włosy, przyciągając go tym samym bliżej siebie, a moje łzy moczyły jego poliki.
J: Myślę że jeszcze będziemy sie z tego śmiać. - uśmiechnęłam się do niego.
Lou: Boje się jednak..
J: Czego kochanie? - zdziwiłam się.
Lou: Że pewnego dnia wrócę do domu, a Ciebie nie będzie. - widziałam jak jego oczy się zaszkliły. Czemu on wciąż wątpi?
J: Możliwe że tak będzie, ale tylko dlatego że pojadę na jakieś zakupy. - chciałam rozluźnić atmosferę, chłopak zaśmiał się zamykając przy tym oczy, co spowodowało że łezki wypłynęły na jego poliki. Nigdy nie widziałam go tak roztrzęsionego. Starłam jego słone kropelki.
Lou: Oby to były tylko zakupy. - uśmiechnął się, ale wiedziałam że i tak sie martwi.
J: Co mam zrobić żebyś mi uwierzył.
Lou: Bądź przy mnie, już na zawsze. - znów jego głos zadrżał.
J: Oczywiście że będę. - moja dłoń znalazła się na jego policzku.
Lou: Wyjdziesz za mnie? - zatkało mnie, powiedział to z taką miłością, namiętnością i w dodatku ze strachem. Kochałam go, nie mogłam mu tego odmówić.
J: Tak Louis, kocham Cie. - musnął moje wargi.
Lou: Chce by oni o Tobie wiedzieli, muszą sie w końcu dowiedzieć prawdy! Muszą, należy im się to! Nam tak samo, ja, Ty, chłopaki mamy dość tego! Może jak ujawnimy swój związek, będzie lepiej, powiemy że to wszystko co było, te dramy to tylko kłamstwa! Na pewno Directioner zrozumieją, pokochają Cie jak ja..
J: Nie boisz się? - spytałam ze strachem.
Lou: Nie, mam Ciebie to daje mi siłę. - w końcu jego oczy zabłysły, w końcu wrócił ten błękit jego oczu. Będzie dobrze, mamy siebie, kochamy się! Nie zostawię go, muszę być przy nim, żeby czuł że jest komuś potrzebny, jest przez kogoś kochany!!
__________________
Tak więc moje Directioner, postawicie się na miejscu głównej bohaterki, każda, każdy z nas powinien troszczyć się o Louisa i chłopaków. Myślę że to najcięższy czas dla Tommo więc napisałam to.. Jak sie troszczyć, piszcie np. w tweetach że go kochacie, obojętnie jak, ale najważniejsze, to nie wierzmy już w te wszystkie dramy, nie rozpowiadajmy dalej.. Pokażmy że jesteśmy silni!!
Naat
Kurna chata ... Popłakałabym się prawie ;(
OdpowiedzUsuńJeju jakie to było piękne :') Miałam łzy w oczach czytając to <3
OdpowiedzUsuńMasz całkowitą racje, oswiłam sie z mysla ze Lou bedzie mial dziecko. Teraz sie martwie o to co sie dzieje z Zaynem to ze zerwal z Perrie itp. Ale trzeba wspierac chlopakow
OdpowiedzUsuńMonika
Jezus, dziewczyno co ty za mną robisz? :'( Popłakałam się <3
OdpowiedzUsuńPiękny ♥♥♥ ~Asia.
OdpowiedzUsuń:'( to było piękne
OdpowiedzUsuńOMG becze :( <3
OdpowiedzUsuńTo najlepszy imagin jaki czytałam!
OdpowiedzUsuńTaki piękny i prawdziw.
Mam łzy w oczach...
Info o domniemanej ciąży do mnie dotarło i się z tym pogodziłam, innej opcji sobie nie wyobrażam.
Wspieram chłopaków serduchem całym mym*:)
Popłakałam się . Najlepszy imagin jaki czytałam. On jest taki prawdziwy ! Teraz jest pełno dram które chłopacy muszą słuchać, czytać . Oni nas potrzebują :)
OdpowiedzUsuńDlatego muszę ich wspierać ! Wspierać moich bohaterów :)
Jejku jakie to słodkie aż się tak po płakałam
OdpowiedzUsuńNaat, uwielbiam cie przekonałas mnie do swojego zdania dotyczące ciąży;) mam nadzieje ze tak jest! Imagin był mega wzruszający ale prawdziwy. Wszystko psuje sie w naszym Directioner World!
OdpowiedzUsuńKocham
Sandra
Genialne tak sie o nich martwie ❤ ciagle jakies dramy lou ojcem zayn zerwal z pezz i harry ktos chcial go zabic.. Normalnie patola a nie fani xd
OdpowiedzUsuńCudowny ,taki szczery, prawdziwy i wgl ,nie wiem co jeszcze napisać ale po prostu nigdy czegoś tak dobrego nie czytałam <3
OdpowiedzUsuńCudowny ,taki szczery, prawdziwy i wgl ,nie wiem co jeszcze napisać ale po prostu nigdy czegoś tak dobrego nie czytałam <3
OdpowiedzUsuńjeju cudowny,ale może to kolejna plotka że ma dziecko on sam jej nie potwierdził więc to może po prostu plotka:) ale ostatnia się dzieje u nich Zayn odszedł Lou prawdopodobnie będzie mieć dziecko:/
OdpowiedzUsuńCudowne :") ❤
OdpowiedzUsuń