-Przecież nie śpię, tempa dzido.- fuknęłam pod nosem i sturlałam się z łóżka. Wczoraj brałam prysznic, więc postanowiłam darować sobie jeszcze poranny i tylko przemyłam wodą twarz w celu obudzenia się na dobre. Oczywiście zaraz po tej czynności zeszłam na dół po eliksir mocy i wróciłam do królestwa już z pełnym jego kubkiem. Stanęłam przed lustrem i popatrzyłam na siebie. Dziś chcę wyglądać dobrze. Na pewno też macie takie dni. Po prostu wstajesz i masz ochotę wyglądać ładnie.. tak po prostu. Nałożyłam podkład, podkreśliłam różem moje i tak już widoczne kości policzkowe i zrobiłam idealne kreski na powiekach. Teraz najgorsza część porannej rutyny pt.'nie mam w co się ubrać, a na dodatek szafa mi się nie domyka'. Otworzyłam moją osobistą 'garderobę' i skanowałam ją wzrokiem nie zauważyłam coś co mnie zainteresowało. Wyjęłam zdobycz ostatnich polowań na szmateksie (nie mówcie, ze tylko ja tam chodzę xD) i spojrzałam. Tak, będzie idealna. Ubrałam sukienkę, a następnie czarne rajstopki z wzorem podkolanówek, których tak na prawdę nie było. Przejrzałam się w lustrze kilka razy obracając się dookoła własnej osi. Na prawdę mi się podobało to, jak wyglądałam, dziewczęco i nieswojo. Miałam na sobie lecącą, bardzo wiosenną jednolitą sukienkę o kolorze brudnego różu i rękawkami trzy czwarte. Była dopasowana do górnych partii ciała, a po minięciu linii talii robiła się luźna i swobodnie opadała na dół. Nałożyłam swoje botki w których tak na prawdę chodziłam calusieńki rok, a nie tylko w ziemie. Dopiłam kawę i umyłam zęby, po czym usłyszałam trąbienie. No tak.. zapomniałam, że ten debil przyjeżdża po mnie. Machnęłam mu ręką przez okno, żeby się zamknął i zeszłam na dół spotykając tam zaspaną rodzicielkę.
-Dzień dobry, śpiochu.- powiedziałam, ucałowałam ją w policzek i wyszłam. Tak, zdziwienie malowało się na jej twarzy, ale czy ja nie miałam prawa mieć lepszego dnia? Weszłam do samochodu szczerząc się do Styles'a i mając nadzieję, że tego nie zepsuje.
-Zabiłaś kogoś, czy dostałaś porażenia twarzy?- powiedział po czym uśmiechnął się równie szeroko co ja, a dołeczki w jego policzkach się uwydatniły.
-Jak zwykle czarujący.- parsknęłam i przewróciłam oczami, a on ruszył kiedy zapięłam pasy.
-Ładnie wyglądasz, powiedział już mniej zaczepliwie i raczej normalnie, tak jak wczoraj się zachowywał. Nadal nie mogłam wrzucić z mojej głowy to, jak bardzo się zmartwił o mnie. Nie miałam zbytnio czasu już o tym myśleć, bo właśnie zajechaliśmy na szkolny parking. Wysiadłam, a loczek zrobił to samo. Już szłam w stronę głównego wejścia, kiedy poczułam ciężkie ramie, które leżało na moich barkach.
-To będzie dobry dzień, nie uważasz?- wyszczerzył się Styles, a ja uniosłam brwi. O co mu chodzi?
-Taaak, będzie dobry, jeśli mi go nie zepsujesz.- parsknęłam wytykając mu język i podeszłam do swojej szafki. Czemu do cholery wszyscy się na mnie gapią!? Zamknęłam szafkę, a on nadal patrzył na mnie zagadkowym wzrokiem, który zarazem mnie przerażał i pociągał.
-Co zrobiłeś?- spytałam splatając ze sobą ramiona i unosząc jedną brew w geście wyczekiwania odpowiedzi.
-No myślałem, że nie spytasz.- zachichotał, a ja skarciłam się w duchu za to, że nie zauważyłam jego dziwnego zachowania wcześniej. Teraz to się zestresowałam.
-Alee.. nie będziesz krzyczeć?- powiedział jak małe dziecko, a ja po prostu nie mogłam sienie uśmiechnąć na tak infantylne zachowanie.
-Po prostu mów.- parsknęłam z lekkim uśmiechem pod nosem.
-Pokażę ci.- powiedział szczerząc się, a ja tym razem się wystraszyłam.
-Nie mogłem się powstrzymać.- mruknął pod nosem i przytrzymał telefon przed moją twarzą tak, żeby idealnie widziała co na nim jest. Zabiję go. Otworzyłam szerzej oczy i nie wiedziałam, czy żartuje, czy nie. Kompletnie już zapomniałam o tym, ze nadal nie odzyskałam insta. Tak, dokładnie rozpoznałam miejsce i sytuacje. Zdjęcie przestawiało na pierwszym planie Harry'ego, który robił selfie (bez koszulki z resztą) w dość słabym świetle, a w tle spałam ja tuląca się do kołderki. To było po tej imprezie, za pewne kiedy wstał wcześniej ode mnie. Spojrzałam na opis..
Pierwsza wspólna noc.. xoxo
-Ciebie do końca popieprzyło?- spytałam zaciskając zęby, żeby nie krzyknąć.
-Nie podoba ci się.- powiedział jak gdyby spodziewał się innej odpowiedzi i zmarszczył brwi.
-A miało?- parsknęłam sama zaczynając mieć z tej chorej sytuacji niezły ubaw.
-Większości by się podobało. wzruszył ramionami.
-I tak nie usunę.- wytknął w moją stronę jeżyk, a ja westchnęłam pod nosem. Przecież i tak nie wygram.. dupek jak się na coś uprze to koniec.
-Ok.- powiedziałam spokojnie, a on popatrzył na mnie jakbym zwariowała.
-Co?- uniósł brwi- tyko ok? Zero krzyków, protestów czy wyzwisk?- parsknął uśmiechając się.
-A czy jak je wszystkie użyję to usuniesz?- spytałam retorycznie, a on tylko się uśmiechnął.
-Umów się ze mną.- powiedział a ja wzruszyłam ramionami.
-Przecież mam przyjść w weekend.- powiedziałam ruszając w stronę sali, gdzie mieliśmy mieć sztukę.
-Nie o to mi chodzi.. nie na seks.- powiedział, a ja rozejrzałam się czy ktoś nie słyszał. Nie chcę, zęby myśleli, że nowa jest dziwką. Mimo, że coraz mniej mi do tego brakuje.
-Chodź ze mną na randkę.- powiedział nie pozwalając mi otworzyć drzwi od sali. Popatrzyłam na niego nie spodziewając się kompletnie tak dziwnego obrotu spraw.
-Na randkę.- powiedziałam jakby próbując sobie to uzmysłowić i pojąc sens tego słowa.
-Tak.- odpowiedział szybko loczek, a ja skinęłam głową.
-Zgadzasz się?- spytał chyba dziwiąc się nie mniej ode mnie CO ja do cholery robię?
-Tak, Harry. Zgadzam się.- zachichotałam i nie mam pojęcia kiedy oderwałam się od ziemi, ale właśnie loczek mnie obracał w kółko na swoich rękach, a ja się zaśmiałam.
-Nie będziesz żałowała.- powiedział i otworzył przede mną drzwi A więc jednak ma jakieś maniery. Przeprosiłam nauczyciela za spóźnienie i usiadłam na swoim miejscu obok kochanego geja, ale nie odezwałam się słowem do końca lekcji. Tak po prostu siedziałam wgapiając się z uśmiechem na ustach w nauczyciela. Tak analizując to za pewne pomyślał, że jestem przynajmniej nieźle opętana, skoro nie odrywałam od niego wzroku. Ale uśmiech nie wynikał z jego nawet nie najgorszej apariencji, ale z tego, że właściwie może zwariowałam, ale cieszyłam się, że idę ze Styles'em na RANDKĘ. Może jednak nie byłam tylko panienką od seksu.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam misie ;*
Jak obiecałam jest rozdział..
dziękuję baaardzo bardzo za każdy jeden komentarz.
Zauważyłam, że wiele osób pisze o moim drugim blogu
http://toodangergirl.blogspot.com/
Nie wiedziałam, że ktokolwiek wraca do niego, ale zainspirowałyście mnie do ponownego przeczytania go ^^
Bardzo poważnie się zastanawiam aktualnie nad jego 'reanimacją' haha xd
Piszcie czy czytałybyście, gdybym postanowiła jednak pociągnąć go kilka (dziesiąt) rozdziałów jeszcze c:
Dobranoooc ♥
#Maleńka